Skocz do zawartości

Franek

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Franek

  1. @trop nie jestem trollem tylko kimś komu ciężko podjąć decyzję. I tak jest już postęp bo normalnie pewnie olal bym znajomych i pojechał do niej po tej rozmowie i tym szantażu emocjonalnym. Jednak jadę do znajomych. Ją poinformował smsem wraz z długą informacja na temat tego co sądzę o jej zachowaniu. Dla mnie jest to już krok w przód i to duży.
  2. Czytam....ale psychicznie ciągle nie mam odwagi odciąć tego tak totalnie...jest to dla mnie mega trudne.... i jeszcze te jej zachowania, uderza w najczulsze punkty np. "idź, dziś się będziesz dobrze bawil, ale od jutra będziesz już sam bez nikogo bo wszystko stracisz"...
  3. Panowie sytuacja obecna... w ciągu dnia napisała do mnie kiedy zabiorę swoje rzeczy. Odpisałem, że nie wiem ( w sumie to tylko jakieś pierdoły więc nie muszę w ogóle) Po wyjściu z pracy zaczęły się telefony. Odbieram i mniej więcej taki był przekaz - no to kiedy zabierzesz rzeczy? To już koniec więc musisz je zabrać - Nigdy Ci nie zależało na mnie! impreza ważniejsza - Wiesz co zmieniłam zdanie może jednak pójdę z Tobą? Co Ty na to? (oczywiście odmówiłem) - Jeśli Ci na mnie zależy to nie powinieneś iść dziś. Ja potrzebuję Twojego wsparcia! Jest mi źle! - Masz wybór albo koledzy albo ja. Jak pójdziesz to będzie dla mnie jasne, że nigdy nie traktowałeś mnie poważnie... I tego typu teksty do tego płacz....duży wjazd na psychikę, pytania.... Co o tym sądzicie? Jaki cel ma takie jej działanie?
  4. Już po pierwszej nocy mam kryzys. ..pół nocy o tym myślałem i było mi źle...najbardziej przejmuję się nią bo przecież jest sama. ..to normalne ? Od rana tez ściska mnie w gardle i mam ochotę do niej zadzwonic żeby się pogodzić, ale chyba nie tedy droga....
  5. @AR2DI2 na temat jej wejść na te szczyty od dawna krążą legendy niezbyt przychylne jej osobie. Niestety przez media ma ogromną siłę przebicia i stworzony sztucznie wizerunek. Chociażby Beata Pawlikowska albo Elżbieta Dzikowska przeżyły dużo więcej jeśli chodzi o podróże niż Martyna, którą wszędzie wożą, ale to ona jest najbardziej rozpoznawalna bo siedzi w mediach
  6. Sam kilka lat temu podróżowałem autostopem. Zjechałem całe Bałkany, Niemcy, Francję, Norwegii trochę. Było to świetne doświadczenie i nauka. Teraz chyba już nie dałbym rady. Nadal podróżuję choć znacznie mniej bo ograniczał mnie związek. Mimo to udało mi się odwiedzić już ponad 30 państw i mam nadzieję, że niedługo ta ilość wzrośnie jeśli uda mi się poukładać wszystko tak jak trzeba
  7. Kiedyś byłem na spotkaniu z Martyną na, którym przyznała wprost, że z niej wielką podróżniczkę zrobiła telewizja. Ona sama z siebie nie lubi podróżować żeby zwiedzać jakieś miejsca bo ją to aż tak nie interesuje. To są jej słowa. Telewizja ją wykreowała i na tym korzysta, a te setki jej psychofanek uważają ją za bogini
  8. Panowie jestem, Niestety zbytu dużo rzeczy na głowie i stąd rzadziej tu zaglądam. Postanowiłem wziąć się za siebie. W tygodniu codziennie po pracy trening no i wieczorami uczę się programowania. Mam nadzeję, że w niedalekiej perspektywie pozwoli mi to trochę zmienić branżę. Co do mojego związku...W dniu dzisiejszym moja kobieta oznajmiła mi, że to koniec. Zablokowała mnie na fb i powiedziała "nara" Z czego to wynika? Stwierdziła, że się od siebie oddaliliśmy w ostatnich dniach. Fakt po lekturze forum zacząłem sobie szukać innych zajęć żeby jednak mieć z nią jakiś mniejszy kontakt....chociaż łatwe to nie było i nadal nie jest. W środę mieliśmy się spotkać, w rozmowie telefonicznej płacz, że ona tutaj nikogo nie ma, jest ze wszystkim sama, nikt jej nie wspiera, a tego oczekuje od swojego faceta (fakt poza mną tutaj nikogo nie ma, a jej mama mieszka daleko stąd) więc może jednak miała rację, że powinienem ją bardziej wspierać? Mam co do tego wyrzuty sumienia, a z drugiej strony odnoszę wrażenie, że to kolejny szantaż emocjonalny z jej strony... W końcu ani wczoraj ani dziś mimo moich propozycji nie spotkaliśmy się bo nie chciała. Jutro za to od 2 dni wie, że mam ważne spotkanie u znajomego(sama tez była zaproszona, ale nie chce iść) i co? Oczywiście stwierdziła, że chce się spotkać ze mną jutro...a więc znowu spowodowała, że stanąłem na rozdrożu...Domyślam się, że zrobiła to celowo bo nie chciała się spotkać wczoraj i dziś tylko nagle stwierdziła, że chce jutro tylko po to żeby mi utrudnić decyzję... Niestety dla niej odmówiłem bo obiecałem już znajomemu, że będę u niego. To co? oczywiście zarzuty, że wszystko jest ważniejsze niż ona, że ma tego dość i że to koniec... Może ona ma rację? Za bardzo ją ostatnio zignorowałem i powinienem się jednak z nią spotkać? Wiem, że teraz przede mną najtrudniejszy weekend od wielu miesięcy...pierwszy świadomy bez niej i wiem, że będzie mi cholernie ciężko zapełnić ten czas mimo tych wszystkich chorych akcji...
  9. Dzięki Panowie za kolejne kubły zimnej wody. @Jan III Wspaniały chyba tak naprawdę tylko tego potwierdzenia mi brakuje, że jednak ma/miewała innych...chociaż nie wiem czemu łudzę się, że może jednak nigdy mnie nie zdradziła (sama tak mówi) Ostatnie 2 mocne przykłady miałem w zeszłym roku. w lato jak była u niej mama wychodziliśmy gdzieś we 3. Ona nie miała gdzie schować telefonu więc dala go mi i wysłała mnie do sklepu. Sama czekała z mamą przed. Ja stojąc w kolejce bawiłem się jej telefonem i wszedłem w smsy. No, a tam co? Smski z kolegą z pracy. Jego teksty "Najładniejsze oczy w firmie" "Jak tam ten Twój związek? Trwa jeszcze?:P" no i dodatkowo pisanie o....piłce nożnej gdzie moja próbowała udawać ekspertkę wysyłając mu różne informacje. No, a przypominam, że ja jako interesujący się piłką jestem debilem i głupi bo to dobre dla dzieci. No, ale jak już interesuje się kolega z pracy to co innego... Sprawa druga. Spotykamy się w centrum po pracy. Zauważam u niej na szyi czerwony okrągły ślad. Na pytanie co jest robi się czerwona i wypala, że się uderzyła w łazience o wystający metalowy element i od tego ma ten ślad.... Wiem jestem 100% naiwniakiem i idiotą.... @Szafir tak już myślałem o takiej liście i w głowie dochodziłem do takich samych wniosków jak Ty.... @AdwokatDiabła89 tak masz w rację w jej mniemaniu facet/mężczyzna musi utrzymywać kobietę bo to jego rola. Każdy kto myśli inaczej jest wieśniakiem (ja też), a jak jej mówiłem wiele razy, że wydatki w związku jeśli zarabia się na podobnym poziomie powinno się dzielić między siebie (niekoniecznie 50/50 ale jednak) i, że jest to normalne i sam znam wiele takich par to oczywiście to wyśmiewała i mówiła, że te dziewczyny są bardzo naiwne godząc się na co a faceci są nic nie warci. @Maximus zdecydowanie masz rację. Cholernie boję się samotności i tego co będzie po. Często mi powtarza, że przez rodzinę i to jaki jestem żadna mnie nie będzie chciała. Ogólnie w ostatnich dniach w rozmowach z nią próbuję być bardziej zdecydowany. Ona natomiast tak jakby wyczuła, że coś jest nie tak bo zrobiła się mega miła. No, ale ja za to jakoś prowokuję kłótnie. Zapytała się mnie wczoraj z czym mam problem. To jej odpowiedziałem "sorry jeszcze kilka dni temu traktowałaś mnie jak gówno i Ty się teraz pytasz z czym mam problem?" Bo oczywiście wdł niej problemu nie ma i możemy sobie normalnie rozmawiać aż znowu jej coś odwali...
  10. @Baelish w pracy nie ma szans bo za dużo się dzieje. Dziś będę oglądał bo mam trochę luźniejszy wieczór. Domyślam się, że pewnie jej zmiana jest na krótką metę...zresztą jeszcze jakiś czas temu była mowa, że na majówkę gdzieś wyjedziemy, a ostatnio na odczepnego wróciłem do tego tematu żeby sprawdzić co teraz mówi i okazuje się, że to już nie aktualne bo na święta i cały maj przyjeżdża do niej kochana mamusia i już ma gdzieś wcześniejsze ustalenia. Ogólnie przeglądam mocno forum i przeglądałem min temat o słowniku kobiet. Heh ile ja razy słyszałem zbliżone teksty.... Mam jeszcze prośbę o analizę dwóch sytuacji z okresu tego związku w waszej opinii, a raczej o kolejne kubły zimnej wody. 1. W mojej opinii jeśli jest się w poważnym związku (nie takim bez zobowiązań czy dla zabawy) to żadna ze stron nie powinna mieć potrzeby posiadania konta na portalach randkowych typu badoo, sympatia, tinder. 2 lata temu byłem ze swoją we Włoszech i tak siedzę w pokoju czekając na nią i nagle zabrzęczał jej telefon. Patrzę a tam powiadomienie z Badoo, wchodzę, a ona oczywiście ma założone konto i kilkanaście wiadomości od jakiś kolesi. Przejrzałem to powierzchownie i niby nic złego nie znalazłem, ale sam fakt mocno mnie wkurwił. Jak wróciła zapytałem się jej po co jej to, to powiedziała, że od tak, ale, że z nikim się nie umawia. Kazałem jej oczywiście to skasować i z dużym oporem to zrobiła. Minęły 2 miesiące. Jesteśmy w Krakowie na weekendowym wypadzie. Sytuacja podobna. Jej nie ma, a ja siedziałem w necie na jej telefonie bo mój padł. I co? okazało się, że jednak konto na badoo ma dalej... Powtórka z rozrywki bo zwyczajnie mnie okłamała i tym razem niby skasowała na poważnie bo nigdy więcej już nie widziałem u niej żeby miała tam konto (inna sprawa obecnie ma założoną blokadę na telefonie) Czy według Was moje reakcje były przesadne ? 2. Telefony między nami. Z reguły 99% rozmów telefonicznych wychodzi ode mnie bo ona nigdy do mnie nie dzwoni bo twierdzi, że skoro ja nie dzwonię to znaczy, że jestem zajęty i nie chce mi przeszkadzać (inna sprawa, że żałuje swojej kasy na wszystko)i zdarza się tak, że jest godzina 18 ja dzwonię i nic. Dzwonię kilka razy i cisza, zero odbioru telefonu. Następnie o godzinie 20-21 dzwonię znowu i nagle odbiera. Zawsze tłumaczenie jest takie same- spałam i nie słyszałam telefonu. Zawsze mnie to zastanawia jakim cudem niby o 18 już śpi, a potem nagle o 21 się budzi...Zdarzało się tez tak, że w ogóle nie odbierała i odbierała dopiero rano twierdząc, że do rana już spała... Jak byście ocenili takie zachowanie kobiety? Będę wdzięczny za Wasze opinie.
  11. Witam, Sorka za kilka dni milczenia. W weekendy jednak staram się być z dala od kompa ze względu na charakter pracy (8 h przy kompie) do tego był WOŚP, który był mega doświadczeniem nie licząc tragicznego zdarzenia z Gdańska. Co do mojej kobiety to po wyrzuceniu tutaj wszystkiego z siebie starałem się z nią inaczej rozmawiać, mówić jej wprost co mi nie pasuje i jak mnie traktuje. Oczywiście standardowo odbijała piłeczkę i twierdziła, że to moje zachowanie jest przyczyną obecnej sytuacji, a raczej mój totalny egoizm...tak czy inaczej zrobiła się milutka bo chyba wyczuła, że nie do końca jest tak jakby chciała....sam nie wiem przez to znowu mam mętlik i dalej nie potrafię podjąć decyzji....
  12. @dyletant Ja wiem, że nikt tu nie ma na celu źle doradzić, tak samo mi mówi moja wieloletnia znajoma, która jako jedyna z bliskich znajomych zna dobrze sytuację, ale w głowie dużo myśli i duża blokada.....tak samo jak to, że pojawiają się myśli "co będzie z nią jak ją zostawię? przecież ona tu nikogo nie ma, zostanie sama" itp....ciężko mi to ogarnąć i zawsze to wszystko starałem się odganiać i żyć z dnia na dzień, ale na przełomie zeszłego i tego tygodnia coś we mnie pękło bo poziom absurdu i poniżania był zbyt duży... @Bronisław dzięki za audycje, wszystkie obejrzę. @Jan III Wspaniały @AR2DI2 Jak będę gotowy to chętnie pogadam w 4 oczy Póki co Panowie po takiej dawce zimnych pryszniców i ciężkim tygodniu w pracy padam ze zmęczenia. Będę pewnie przez resztę nocy to trawił i czekał na jutro...jeszcze raz wielkie dzięki za tak liczne udzielenie się w temacie!
  13. @Jan III Wspaniały seksu nie ma więc nie ma obaw o niespodziankę. Ostatni był przed świętami jak już byłem u jej mamusi po ponad miesięcznej przerwie (chyba atmosfera świąt jej się udzieliła) Wspólne mieszkanie nie wchodzi w grę bo jednak przed tym żeby za wszystko płacić mam za duży opór (to jest jedyna rzecz w, której akurat twardo stawiam na swoim), ale ona jest pomysłowa i już rzucała hasłami "nie mieszkamy razem, ale jesteśmy razem więc mógłbyś mi dokładać do mieszkania" albo "bywasz u mnie na weekendy, w tygodniu tez czasami i używasz wody itp to dorzucaj się do rachunków". Tylko nie zauważa, że jak u niej jestem to zawsze robię nie małe zakupy spożywcze, na obiady często gdzieś chodzimy i ja płacę.
  14. Święta, drugi koniec Polski, totalna dziura więc nie bardzo miałem możliwości. Oczywiście powiedziałem swojej na osobności co myślę o tym co powiedziała jej mama. Początkowo nie widziała problemu, ale następnego dnia z rana trochę mamusi pocisnęła bo słyszałem.
  15. @Magician niestety nie trolluję. Tak jak wspominałem jestem DDA. W życiu spotkało mnie wiele nieciekwaych i niemiłych sytuacji, które mocno zaburzyły moje poczucie wartości. To jest tak naprawdę dopiero mój pierwszy tak poważny związek (wcześniej najdłuższy trwał 7 miesięcy) bo zawsze bałem się reakcji kobiety na to jaką mam rodzinę i na to jaki sam przez to jestem. I w sumie nadal się boję. Np moja obecna partnerka poznała do tej pory tylko mojego ojca i nikogo więcej z rodziny bo mam ogromną blokadę przed zapoznaniem ich. I boję się, że potem będzie ciężko mi znaleźć kogoś kto to zaakceptuje.
  16. No niestety demonów w moim życiu jest wiele. Zaczynając od sytuacji rodzinnej, starych dziejów szkolnych po właśnie obecny związek... I chyba to wszystko powoduje, że boję się samotności po zakończeniu związku, tego, że zostanę już sam (ona zresztą mówi mi czasami, że mnie żadna nie będzie chciała) Sytuacja też z dzisiejszego spotkania. W niedzielę idę zbierać na WOŚP jako wolontariusz, jaka jest jej reakcja? "Głupi jesteś bo idziesz robić coś z czego nic nie masz(czytaj kasy)" No i oczywiście pretensje, że wolę WOŚP niż czas spędzony z nią. I jeszcze kwiatek ze spotkania świątecznego u jej mamy. Siedzimy we 3, a jej mama siedząca obok mnie do niej "Ty nie masz tam u siebie w Warszawie jakiegoś przystojnego bogatego faceta dla siebie?" Tak jakby mnie tam w ogóle nie było... @AR2DI2 tak jestem. Rzekomo już im się totalnie nie układało jak zaczęliśmy się spotykać. Początkowo wiadomo w jakim celu. Wtedy jeszcze dużo podróżowałem (sam) i mniej się widywaliśmy.
  17. Ona już w jednym małżeństwie była i rozpadło się niby z jego winy. Powtarza mi czasami, że popełniam te same błędy co jej były... @Leniwiec tak taka decyzja na ten moment mnie przerasta dlatego tu napisałem żeby zacząć sobie to uświadamiać. Dziś się widzieliśmy i był płacz i smutek u niej, że ją źle traktuję, już nie było pojazdu jak na początku tygodnia... Nie wiem może mój brak zdecydowanych kroków wynika z tego, że jestem DDA i jednak odbija się to u mnie w wielu kwestiach. Samo przyznanie się przed samym sobą, że jestem DDA zajęło mi wiele lat i dalej chyba nie do końca umiem to ogarnąć we własnych myślach. Ogólnie Panowie dzięki za odzew, nie spodziewałem się, że moja historia wywoła takie poruszenie. Zawsze myślałem, że przesadzam, że ona ma dużo racji z tym, że powinienem skupić się głównie na niej...
  18. @misUszatek no na moje szczęście nigdy nie zgodziłem się na jej warunki wspólnego mieszkania....bo to byłoby dopiero dojenie....i dlatego przez tyle czasu stagnacja bo ona ze swoich oczekiwań nigdy nie chciała zejść.
  19. @RealLife nie potrafię odpowiedzieć @AR2DI2 okolice Wawy, ale codziennie bywam w stolicy @Jan III Wspaniały nie słuchałem i literatury też nie znam. Będę wdzięczny za polecenia, ale pewnie wystarczy przejrzeć odpowiedni wątek @KurtStudent niestety historia prawdziwa. Żeby nie było sam nie uważam się za chodzący ideał, zapewne nie raz nawaliłem, ale do takich absurdów nigdy nie doprowadzałem i mimo wielu rozmów ciężko coś zmienić. Zresztą często powtarzała "ja swojego charakteru nie zmienię", ale tego żebym ja zmienił swój pod pasujący jej wymaga @wojkr tak izolacja jest na bardzo dużym etapie...pamiętam jak robiłem raz urodziny w klubie i zaprosiłem znajomych to przez kilka dni była awantura, że nie liczę się z jej zdaniem tylko sobie wymyślam imprezy na, które ona nie ma ochoty (co z tego, że to moje urodziny- ona będzie decydować jak je spędzimy) no i nawet w dniu urodzin odgrażała się, że nigdzie nie pójdzie.
  20. Hmm post powitalny jest, avatar jest. Mam nadzieję, że na wieczór o niczym nie zapomniałem.... @Jan III Wspaniały jestem świadom, ale.....na ten moment nie potrafię podjąć takiej decyzji, nie wiem czemu, ale pewnie obawa przed samotnością i też jej osoba, która zmienia się co chwilę w miłą i potulną kobietę. @Hyde tak chce to widać, chociaż zawsze powtarza "ale przecież ja Ci nic nie bronię, rób co chcesz", a potem jak tylko coś zrobię nie wdł jej myśli mamy powtórkę z rozrywki.... @Prezes mam takie same odczucia. Stąd zacząłem myśleć o wizycie u psychologa. Tylko nie wiem czy ma to sens. @AR2DI2 Wiem, ale zawsze wiedziała jak do mnie trafić żebym się zgodził...
  21. Franek

    Witam

    Siema, Mam na imię Darek. Interesuję się piłką nożną i podróżami. Trafiłem tu bo potrzebuję porad w sprawie związku i chyba kopa żeby w końcu się w tej sprawie ogarnąć Witam więc wszystkich!
  22. Ok wczytuję się sorka, że zacząłem od końca, ale po prostu jestem w psychicznej rozsypce...
  23. Witam wszystkich! Historia nie będzie pewnie zbyt krótka, ale postaram się też za bardzo nie rozpisywać. Jestem w związku od 3 lat. W związku, który jest bardzo dziwny. Początku nie będę opisywał bo było w sumie bardzo sielankowo. Pracowaliśmy razem i często po pracy odwiedzaliśmy różne parki żeby się pobzykać. Ogólnie seksu było multum. Właśnie było. Nawet nie wiem kiedy zmieniło się sporo rzeczy. Sam nie uważam się za ideał, co więcej czuję, że mam wiele wad, ale bardziej chciałem się skupić na zachowaniu mojej dziewczyny, którego kompletnie nie potrafię zrozumieć... Ogólnie w pewnym momencie przestało jej przeszkadzać dosłownie wszystko. Moi znajomi, to, że interesuję się piłką nożną, to, że chodzę biegać albo na siłownię, to, że lubię podróżować. Doprowadziło to do tego, że obecnie znajomych widuję raz na 3-4 miesiące co i tak jej przeszkadza i w jej opinii wszyscy moi znajomi są beznadziejni. Na mecze ukochanej Legii chodzę raz 1-2 miesiące co i tak jej przeszkadza Każde wyjście na siłownię to foch Podrózowanie ograniczyłem. Parę razy byliśmy razem i zawsze sponsorowałem jej wyjazd w 95%, a i tak mi oznajmiła niedawno, że od tego roku interesuje ją tylko jeden wyjazd w roku nie więcej, a sam nie mam prawa podróżować. Mimo stażu 3 lat nie mieszkamy razem, czemu? Ponieważ w jej opinii to facet powinien sam za wszystko płacić (opłaty, zakupy, jedzenie), a ona jako kobieta nie jest od tego żeby do czegokolwiek się dorzucać. Ja jako, że uznaję podział może nie 50 na 50, ale jakikolwiek jestem w jej opinii wieśniakiem i żadna mnie nigdy nie zechce. Często mi powtarza, że dla niej nie liczą się słowa tylko czyny (stąd nigdy nie usłyszałem od niej "kocham Cię"). I fakt kupiłem jej telefon, nowy telewizor, kupuję jej ubrania, ale nigdy nawet nie usłyszałem "dziękuję". Wizyty w galeriach kończą się przeważnie tak, że chodzimy szukamy ubrań dla niej, a jak ja chcę coś dla siebie to jej się nagle odechciewa chodzenia po sklepach. Jeszcze taki przykład. Rok temu dużo biegałem, zapisałem się też na bieg Powstania Warszawskiego. Jaka była jej reakcja jak jej o tym powiedziałem ? Nie "o fajnie, trzymam kciuki" tylko "I po co? głupi jesteś i wydajesz tylko kasę a i tak będziesz miał kiepski wynik" Ogólnie często jestem przez nią poniżany, obrażany, często słyszę, że ma mnie gdzieś, że jestem nudny i jej źle i, że w każdej chwili może mieć innego. Dochodzi już do totalnych absurdów. Ostatnio spotkałem się z 2 kumplami, których nie widziałem 3 miesiące na pizzę i piwo. Moja kobieta była w tym czasie u rodziny jeszcze po Nowym Roku daleko ode mnie. I to i tak nie przeszkodziło jej w tym żeby mi zrobić awanturę o to, że sobie poszedłem z kolegami na piwo. Oczywiście dodała od siebie, że ona widzi, że mnie ciągnie do alkoholu (co z tego, że piłem piwo pierwszy raz od 3 miesięcy) i że non stop gdzieś latam co też było totalną nieprawdą wymyśloną przez nią. I to zapoczątkowało 2 dniowego focha. Nie chciała rozmawiać, mówiła, że jej nie szanuję bo chodzę sobie na spotkania i wymyślała kolejne absurdy. Nawet takie, że przeszkadza jej to, że przeglądam fora i strony podróżnicze zamiast zarabiać kasę poza pracą. Robi mi wyrzuty nawet o to, że z kolegą wysyłamy sobie czasami oferty na podróże tak informacyjnie. W jej opinii ciągle za jej plecami knuję i planuję wyjazdy co oczywiście nie jest prawdą, ale dla niej jest kolejnym powodem do awantury... Oczywiście nie wspominam o tym, że nie mogę mieć żadnych koleżanek bo według niej z każdą przecież kręcę. Swoimi akcjami doprowadziła do tego, że obecnie boję się podjąć sam jakąś decyzję bez jej wiedzy bo wiem, że zawsze będzie z jej strony jakaś kara (foch, awantura, straszenie końcem związku) Oboje mamy po 30 lat. ps. zapomniałem dodać o seksie. Na początku było go dużo tak jak pisałem. Obecnie..nie ma go praktycznie w ogóle. Zdarzy się może raz na 1-2 miesiące i to też zawsze ja muszę się starać, zabiegać, a jak jest to byle szybciej albo zachowuje się tak jakby w ogóle nie była obecna. Tak to standardowo- zmęczona, nie chce jej się, daj mi spokój itp.... Co radzicie robić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.