Skocz do zawartości

Summit

Starszy Użytkownik
  • Postów

    252
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

2144 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Summit

Starszy Szeregowiec

Starszy Szeregowiec (3/23)

125

Reputacja

  1. Nie dramatyzuj, ile ją znasz 2 tygodnie? Zbyt szybko na wyciąganie takich wniosków. Brat pisał, że dawno nie randkował i przydałoby się wiecej pewności siebie, osobiscie jestem zdania, że bez doświadczenia mu to magicznie nie przybędzie i w temacie kobiet nadal bedzie w podobnym miejscu. Siłka, medytacja itp oczywiście warto.
  2. Witajcie, jakie rady macie gdy chciałoby się kogoś poznać, ale nie wie gdzie i jak? Wszyscy moi znajomi - typowe meskie grono, nie zbyt wielkie i poznanie kogoś przez znajomych odpada. Jestem już po szkole, więc to też odpada. W obecnej pracy też w większości mężczyźni i pare kobiet sporo starszych ode mnie. Teraz myślę, że przespałem ten okres szkolny, który w temacie dziewczyn dużo ulatwiał. Nie mam nawet zwykłych koleżanek przez które mogłbym poznać inne samiczki. W mieście nie ma żadnych klubów, kin, kursów tańca itp. Czy da się jeszcze coś z tym zrobić? Nie mam pomysłu poza podbijaniem na ulicy. Może wy macie lepsze, pozdrawiam! Dodam, że lat mam 21.
  3. Nie twierdzę że to jakaś wielka miłość czy romansidło, tylko zarys sytuacji. Dogadywaliśmy się to też rozmowy naturalnie przyszły. Z tym poznaniem paru innych na miejscu, to ciężko, brakuje miejsc gdzie można się spotykać i zapoznawać.
  4. Tak to właśnie widzę, porozmawiam z nią jutro. Potrzebowałem chyba jakiegoś potwierdzenia, bo zdążyłem ją już polubić. Jak zawsze można na was liczyć, no cóż idzie się dalej. ?
  5. Ostatnio na aplikacji poznałem dziewczynę, zaczęliśmy od pisania ogólnie o życiu, a potem doszły długie rozmowy przez telefon, wysyłanie fotek (bardzo w moim guście), poznaliśmy się bardziej. Po miesiącu zaproponowałem spotkanie i zgodziła się, ale wyszło, że mamy do siebie około 400km. ? Teraz pytanie do was, czy to miałoby sens? Wiem, że sama by mnie nie odwiedziła, co rozumiem, bo chodzi jeszcze do szkoły, a ja na takie spotkania mógłbym sobie pozwolić może raz w miesiącu. Dodatkowo od paru dni czuję jakby przechodziło jej zainteresowanie, sama się nie odzywa, a wcześniej nie miała z tym problemu, stąd też mam dodatkowe wątpliwości.
  6. Jak ktoś nie chce pomocy, to Ty nic nie zdziałasz. Taka osoba sama musi chcieć zrozumieć i najlepiej jeszcze wierzyć, że wizyta/terapia jest po coś.
  7. Racja, skorzystam z pierwszej okazji. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem. Kompletnie, nic nie widziałem, i to jeszcze bezmyślnie przed nią ujawniłem. Dziewczyn wokół żadnych, a tu stały, dobry (jak wtedy sądziłem) kontakt. Sam czasami pytałem ją jak działać z kobietami. ? Bądź dobry, interesuj się nią, traktuj jak księżniczkę... ja pie*dole. Nie wiem czy miała mnie w dupie, mogła aż tak grać? może tak rzeczywiście było... Ta cała sytuacja mnie rozerwała, nie zastanawiałem się zbytnio nad tym jak wyjdę w czyiś oczach, a do tego całkowita zmiana środowiska.
  8. Nieśmiałość przeszkadzała mi w nawiązywaniu relacji przez cały okres szkolny, teraz jestem już bardziej towarzyski nie boje się podejść do obcej dziewczyny pożartować, powiedzieć coś kontrowersyjnego itp. Między innymi dziękuje temu forum, ale jedna rzecz mnie trapi od dłuższego czasu. Nie potrafię się zaangażować, pojawia się we mnie strach i nieufność. Utkwiła mi w pamięci taka jedna poznana przez internet. To były czasy liceum, rozmawialiśmy i wkrótce dowiedziałem się, że nie układa jej się z chłopakiem, którego też znała tylko z internetu. Ja potem wyjawiłem że jestem nieśmiały, zamknięty w sobie i ona to zaakceptowała i niby mnie polubiła. Problemy z jej chłopakiem, dostawałem coraz więcej ich przykładów, i uwaga bracia... zacząłem to rozkminiać. Tak dobrze mi się z nią rozmawiało, miałem wrażenie że mnie również słucha. Pomyślałem że pomogę, albo chociaż będę przy niej w razie zgrzytów. Ależ byłem naiwny. Z każdą kolejną informacją miałem coraz większy chaos w głowie, dodatkowo czasami dostawałem od niej niejednoznaczne teksty. Miałem wrażenie, że dostaję nieco troski, ciepłych słów i podziękowań gdy czuła że zbliżam się do odejścia z wyczerpania. Uwaga, wydaję mi się że ten drugi chłopak stosował to samo wobec niej. Potrafiła być bardzo ciepła, a dzień później niesamowicie oschła, niektóre jej słowa mroziły mi krew w żyłach. Twierdziła że ktoś przejmował za nią kontrolę i to pisał. Miałem napady lękowe już, że ona sobie coś w końcu zrobi. W ciągu kolejnych miesięcy oświadczyła mi, że nie mogę już a nią rozmawiać. Pożegnałem się i wytchnąłem. To co przyszło potem to całkowite zobojętnienie i apatia. Obwiniałem się, że może jej jakoś zaszkodziłem. Jest już dużo lepiej, mimo to mijają trzy lata, a ja czasami jeszcze myślę o niej. Miała mnóstwo tematów, różne zainteresowania, czasami bardzo ciepła, czego wcześniej nie uświadczyłem w takim stopniu. Wypracowałem do tego sobie pewien dystans. Jednak to wciąż jak zejście z rollercoastera na ziemie, a wiem że przy największym to ja nawet nie stałem, na szczęście. Pracuje nad poczuciem własnej wartości z czym widzę miałem też ogromny problem, na własną rękę, skupiam się na sobie, ćwiczę, nie wikłam się emocjonalnie w czyjeś problemy. Pozostał mi taki lęk, że poznam kogoś i wejdę w poprzednią rolę. Albo wpadnę w czyjąś grę mimo, że dziś widzę czerwone flagi z daleka, może nawet za daleka. Dlatego choć nieśmiałość pozostała już w minimalnym stopniu, i potencjalnie potrafię zagadać, bezpieczniej jest w ogóle nie podchodzić. Obracam się wyłącznie w męskim towarzystwie, od zawsze tak było. Dochodzi do mnie że nigdy nie byłem w normalnej relacji damsko męskiej, gdzie dwie strony są podobnie zaangażowane. To nie film, i co prawda nie mam już żadnej idealistycznej wizji, zwłaszcza po tym forum. Po tamtych doświadczeniach, przybrałem pozycję defensywną z której ciężko działać. Upłynęło już trochę czasu, i w jakimś stopniu sobie w głowie poukładałem. Życie z rezerwą do samic to jest ten złoty środek? A może przeciwnie, zamykam się na nowe doświadczenia.
  9. Jedna cecha cie opisuje? Jak ktoś ma ci coś napisać konkretnego.
  10. Pewnie że tak. W razie co łatwiej sprzedaż sprzęt za 2500, niewiele taniej, niż jakiś z najniższej półki.
  11. Pamiętaj, po dobrych sygnałach, często przychodzą te gorsze, spadek energii, flatline. Powodzenia.
  12. Też nie za wiele, raz tylko za dzieciaka czy interesuję się tymi sprawami już. Zaprzeczyłem i usłyszałem że w takim razie dziewczyny nie będą mną zaciekawione, wtedy w to nie wierzyłem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.