Skocz do zawartości

marcopolozelmer

Starszy Użytkownik
  • Postów

    749
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez marcopolozelmer

  1. Na każdym jednym forum kulturystycznym jest masa kolesi wypychających po 300 kilo z pleców i to na sucho bez żadnych sterydów czy anabolików, tylko na samym twarogu i brokułach. Na każdym jednym forum motoryzacyjnym jest masa kolesi objeżdżających swoimi struclami najlepsze seryjne fury, robiąc przy tym piruety na ręcznym, jedząc podwójnego wieśmaca, popijając colę i pisząc esemesy. Jednocześnie. Na każdym forum o tematyce audio jest masa kolesi z systemami stereo za równo milion, na których dokonują odsłuchów kabli elektrycznych, podstawek pod kolumny, stolików pod sprzęt oraz innych akcesoriów i słyszą wyraźne różnice. A ty się kurwa pytasz na BS czy są tu jacyś 30+ latkowie ruchający 17 latki, nie będąc przy tym znanymi aktorami, piosenkarzami, politykami, sportowcami, prowadzącymi programy w tv, biznesmenami, królami, spadkobiercami fortun itp. No pewnie, że są, tylko wcześniej wstydzili się ujawnić, ale zaraz się okaże, że co drugi ma tutaj przerób porównywalny do Marlona Brando, Jacka Nicholsona i Woody Allena razem wziętych w latach ich świetności. Po prostu tak mają i co im zrobisz? Beka w chuj 😂
  2. Atrakcyjny mężczyzna w okolicach trzydziestki jest właścicielem dochodowej firmy, domu z ogrodem i kilku fur, a nie gołodupcem waletującym po akademikach i balującym z gówniażerią, gdzie wystarczy polać alko czy posypać kreskę, żeby zaliczyć jakąś głupią siksę, która jeszcze ma sraczkę zamiast mózgu i daje każdemu na prawo i lewo. No ale jak już ustaliliśmy, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i tego się trzymajmy, elo
  3. Nie wiem, tylko ja odnoszę wrażenie, że mówimy o tym samym, używając innych słów? Facetów, którzy po 30-tce wyglądają jak studenci, to ja widziałem jedynie w idiotycznych komediach, gdzie cała fabuła filmu kręciła się wokół imprezowania, ćpania, chlania i okazyjnego ruchania co podejdzie. Zdaje się, że dokładnie to samo napisałem na poprzedniej stronie. To nawet nie trzeba udawać studenta, wystarczy bywać w pewnych kręgach, żeby regularnie pukać naspawane małolaty, mając nawet lat 40 czy 50 Tak samo mnie nie dziwi wcale, że niektórzy moi 30, 40, 50 letni koledzy, za każdym razem gdy u nich jestem, mają inną dupę która u nich mieszka, a jest w wieku koleżanek mojej 19 letniej pasierbicy. Znam takich też. Najczęściej taka gówniara przeżywa właśnie okres buntu i chce zrobić na złość rodzicom dając dupy oblechowi, ewentualnie wywodzi się z głębokiej patologii, od której chce się uwolnić ciągnąc lachę każdemu kto ją przygarnie lub też znam przypadki byłych żon i dziewczyn biznesmenów, którzy skończyli pod mostem z milionowymi długami, a paniusie ratując własną dupę spierdalają w podskokach do pierwszego lepszego, przy którym przeczekają najgorsze, po czym gdy tylko ogarną sobie kogoś innego (czyt. lepiej rokującego) wypierdolą dzidę z chaty bez słowa i elo... No to takich historyjek też znam bez liku, tylko odnoszę takie jakieś wrażenie, być może mylne, nie wiem, że autorowi wątku chodziło o coś innego trochę, a jeśli jestem w błędzie, to sorry i już się nie wpierdalam 👍
  4. Nie poczuje się tym urażony ktoś, kto kuma o co w tym biznesie chodzi. Nie, dobór słów nie jest przypadkowy. Atrakcyjnemu trzydziestolatkowi może się wydawać, że jest atrakcyjny sam w sobie dla takiej gówniary i ma rację. Tak mu się tylko wydaje. W rzeczywistości ta cała jego atrakcyjność sprowadza się tylko i wyłącznie do tego, że w przeciwieństwie do 17-20 letnich gówniarzy, których największym osiągnięciem życia jest wypierdziany golf III, taki 30 latek zwykle już posiada porządną robotę i własną chatę, a więc spełnia dwa podstawowe kryteria wyboru dla niepracującej małolaty mieszkającej z rodzicami, której rówieśnicy również nie pracują i mieszkają u starych. I chuj, że dla przeświadczonych o swojej wspaniałości lekko podstarzałych tatuśków będzie to bolesna prawda, ale lepsza już taka od gównoprawdy sączonej do ucha przez karyny szukające frajera do baletowania i wożenia dupy
  5. To może kurwa najpierw usystematyzujmy dyskusję, żeby było wiadomo o czym w ogóle gadamy. O wiązaniu się młodziutkich atrakcyjnych laseczek z typami w wieku ich ojców (bo ja akurat o tym) czy o przelotnym ruchaniu się młodziutkich atrakcyjnych lasek z typami w wieku ich ojców (pozostali jak mniemam) którzy to rzekomo tym małolatom imponują stylem bycia oraz ogólną zajebistością, a nie tylko marką auta od taty, wolną chatą po babci, ewentualnie dobrze płatną fuchą w urzędzie do spraw zbędnych załatwioną przez mamę. Przy czym mam nadzieję, że wszyscy mniej więcej podobnie definiujemy pojęcie "młodziutka atrakcyjna laska" czyli w zasadzie ścisła topka dziewcząt w obiegu, do których ustawiają się tabuny kolesi w różnym wieku, spośród których dostęp do pachnącej brzoskwinki uzyskają tylko najlepsi. Teraz mam uwierzyć na słowo anonimowym gościom z jakiegoś forum, że oto właśnie oni wszyscy tutaj się zebrali, no kurwa ja pierdolę... a żeby było jeszcze fajniej, to tłuką na potęgę lolitki dwa razy młodsze od siebie, nic nie dając w zamian, tylko sobie są tacy amerykańscy, a one ściągają majtki przez głowę na sam ich widok, no bo skoro nic nie dają, to sam widok musi wystarczyć, weźcie mnie trzymajcie, bo zaraz się z krzesła spierdolę od czytania tych bzdur 👍
  6. Nie chcę psuć niektórym samopoczucia przy niedzieli, ale w znakomitej większości przypadków, o ile nie w każdym, jest to po prostu nieprawda delikatnie mówiąc, a cała zasługa kolesi z okładek w tym, że wyglądają jak wyglądają, to przypadkowy zbieg okoliczności i zestaw genów, który powoduje, że ich organizm lepiej reaguje na sterydy niż u pozostałych 99% ludzi, którzy muszą dodatkowo jebać po 4 godziny dziennie na siłowni i trzymać sztywną dietę, żeby chociaż się zbliżyć do wymarzonej sylwetki, a przeważnie chuj wielki z tego wychodzi, bo blokuje ich genetyka. Tak samo dziewczyny z okładek, które już się urodziły ładne, a to całe pierdolenie o ich dietach, ćwiczeniach, wysypianiu się po 14 godzin na dobę i wcieraniu w siebie wyciągów z egzotycznych roślin czy zwierząt za miliony, to pic na wodę fotomontaż i wypełnianie postanowień kontraktów reklamowych, które wcześniej podpisały. Nie inaczej rzecz się ma z podrywaniem nastolatek przez starych dziadów, którzy albo tylko udają naiwnych baranów, albo są nieprzytomnie głupi po prostu, wierząc w dyrdymały, że piękna i świeża 20 latka bezinteresownie daje dupy jakiemuś Darkowi 30+ z Grudziądza czy Krzyśkowi 40+ z Radomia, bo tak ją w nim ujęło, że na przykład strzela z łuku, pływa kajakiem i jeździ na rowerze, a oprócz tego gra na gitarze i umie opowiadać zabawne historie... Kolesi, którzy to wszystko potrafią, chodzą pierdyliardy po ziemi, a wyrywają i ruchają małolaty tylko nieliczni. Dziwnym trafem do tych nielicznych zaliczają się przede wszystkim nadziani pod korek biznesmeni i gangsterzy, bananowi synalkowie bogatych i wpływowych tatusiów oraz wykorzystujący zależność służbową przełożeni. Rzadko kiedy (czytaj nigdy) jest to zwykły Marek pracujący w sklepie rowerowym za 3.500 na rękę, nawet własnym. Celowo pomijam kwestię wyglądu, który w tego typu układach ma pomijalne znaczenie. Liczy się to coś* coś* - kasa, układy, możliwości, awans, rozrywka, upominki, dach nad głową, lepsze życie, niepotrzebne skreślić
  7. Sam łysy łeb, to za mało, żeby się podobać. Ważna jest sylwetka, proporcje, kształt głowy, no i sama twarz. Niski koleś w wielką dynią ogoloną na łyso, będzie wyglądał jak troll albo jakiś pokurcz, ewentualnie chory na raka. Ten sam koleś z modną fryzurą i na przykład jeszcze brodą do kompletu, będzie już wyglądał zupełnie inaczej. Nawet ten jego wzrost nie będzie już tak zauważalny, bo zarośnięta morda odwróci uwagę od całej reszty. Mam w robocie samych facetów i nawet sam po sobie widzę całkiem inny odbiór każdego z nich osobno, jako bezstronny, obiektywny i bierny obserwator zmian w ich wyglądzie, więc na laski też to pewnie działa podobnie. Popatrzcie na znanych aktorów chociażby, taki Bruce Willis, Statham czy Rock Johnson, a nawet Łysy z Brazzers i wyobraźcie ich sobie teraz z włosami, no to kurwa jeden wielki śmiech na sali. Tak samo jest odwrotnie jak weźmiecie DiCaprio, Pitta czy nie wiem... Deląga albo innego filmowego amanta i ojebiecie mu łeb na łyso, to żaden z nich nie zmieni się w twardziela, tylko będą wyglądali jak menele spod żabki. Ja jestem dość duży i mi akurat bycie łysym i zarośniętym pasuje. Z ogolonym ryjem i włosami na głowie wyglądam... no kurwa nawet słów na to nie mam, ale jak dopierdolę formę i podwinę rękawy, mordy nie ogolę i ostrzygę baniak, to jest całkiem inny człowiek, może i zakapior w chuj, ale laski które mi się podobają, na to we mnie akurat lecą. Inne mnie nie interesują, więc w sumie wyjebane jajca. Ostatnio zapuściłem trochę włosy na próbę, no i zapytałem obu moich byłych żon jak im się widzi taki imidż żona numer jeden: - no kurwa weź żona numer dwa: - bez włosów jesteś dzik, z włosami dziad
  8. Potem jak już będziesz trochę starszy słowo "nauka" zastąpi "praca" ale cała reszta klasycznie, bez zmian 👍
  9. 😂 Wojna Światów z Tomem Cruisem, pamiętam kurwa jak dziś 🙈
  10. Bo one wszystkie zawsze pierdolą to samo. Jak babie zależy, to na cycach stanie, żeby spędzać czas z facetem. A jak ma wyjebane, to ma wyjebane i będzie wymyślać historie niestworzone z których notoryczny brak czasu powodowany jej trybem życia, to jest taki podręcznikowy zestaw pierdów wykutych na blachę do spławiania natarczywych palantów, którzy pełnią w ich życiu rolę "przynieś podaj wynieś" kiedy nie ma nikogo lepszego w zasięgu ręki. Taka laska i owszem, będzie się spotykać, na kolację pójdzie, na wystawę malarstwa, na koncert czy do kina, ale zaraz potem na biegu wymyśli całą listę rzeczy, które od jutra musi zrobić, bo ma trudny okres właśnie. Kiedyś myślałem, że niektórzy ludzie rzeczywiście mogą być aż tak zajęci, tylko ja mam takie nudne życie, że po robocie wracam w chatę i mam w chuj wolnego czasu z którym niekiedy już nie wiem nawet co robić, ale jak poznałem lepiej jedną taką wiecznie zajętą, drugą z obawami przed nową relacją i trzecią nieśmiałą, to ślepia mi się otworzyły i w końcu zakumałem, że dla każdej jestem tylko pacanem i wiejskim głupkiem. Jedna pamiętam mnie rozjebała jak po którymś tam spotkaniu i kolacji w knajpie na mój koszt oczywiście, napisałem jej wprost, że chyba mam w chuju marnowanie czasu na takie pierdoły i może by się określiła, bo odnoszę takie jakieś wrażenie graniczące z pewnością, że zmierzamy donikąd... na co ona mi od razu wypaliła, że albo ja przyhamuję tempo naszej znajomości, albo ona się wypisuje, bo ona nie jest jak inne, ona potrzebuje czasu, najpierw się poznać i zaprzyjaźnić, a potem ewentualnie... Całkiem fajna historia, gdyby nie to, że poznałem ją na jednym z wiodących portali randkowych, a już na naszym pierwszym spotkaniu mi opowiadała jak będąc jeszcze mężatką (obecnie wesoła wdówka) dała dupy kolesiowi poznanemu na baletach, po czym nawiązała z nim regularny romans i z nim się pruła jak kombajn w zbożu, mając czas na wszystko i jeszcze męża w domu. Można? Jak się chce, to można 👍 Ale ta to jest jeszcze chuj, najlepsza była moja była, która najpierw kopnęła mnie w dupę, a potem chciała, żebym do niej wrócił, no i oczywiście jak pierdolnięty idiota się zgodziłem, ale nie to jest tutaj istotne... No więc po tym naszym wielkim powrocie do siebie, czułem w jajach, że coś jest nie tak, bo to się czuje, raz mi odmówiła wyjścia gdzieś tam bo coś tam, innym razem też nie miała czasu bo coś innego, za tydzień znów i za dwa tygodnie znów... w końcu się wkurwiłem i mówię do niej, że jak tak ma to wyglądać, to ja to serdecznie pierdolę, bo mam lepsze rzeczy do roboty niż w tygodniu zajmować się remontem jej chaty, a w weekendy siedzieć sam jak palant, bo ona jest wiecznie zajęta nie wiadomo czym i ciągle coś i zawsze coś... - No widocznie jestem. - Tydzień w tydzień? - Tak, tydzień w tydzień. - A czym to, jeśli można wiedzieć, że nie możemy spędzić normalnie niedzieli razem. - O boże, no widocznie mam coś do roboty. - Co masz kurwa do roboty jak znamy się od ponad dwóch lat, a przez ostatnie pół ze sobą mieszkaliśmy? - Może coś mi doszło i co, ze wszystkiego muszę się tłumaczyć? - Nie, nie musisz, Właściwie mam to w dupie tak głęboko, że nawet nie chce mi się tam grzebać. - I co, obrazisz się? - Nie, po prostu tak się zastanawiam po co w takim razie nalegałaś na powrót... - Nie wiem, może miałam chwilę słabości. Ty nigdy nie popełniłeś błędu? - Dobra. Na razie. - No i gdzie idziesz? Zaczekaj no... Eeeeej!!! Edit kurwa, bo przed wyjściem do roboty jeszcze jedna mi się przypomniała, taka z początków mojego randkowania, zaraz po pierwszym rozwodzie jak jeszcze chuj kumałem, no więc spotykałem się z nią gdzieś około miesiąca, po czym ta nasza relacja zaczęła przygasać, to myślę sobie, że na koniec chociaż ją wyrucham jak już tyle czasu i energii zainwestowałem... Zaprosiłem ją do siebie na film DVD (wtedy to była nowość, mało kto miał odtwarzacz płyt DVD) no i akcja rozwija się miarowo, aż tu nagle ona zakrywa dupę kiecką i wypierdala z tekstem - Przepraszam, nie mogę. Mój narzeczony wraca niedługo z Anglii. Obejrzymy do końca? - 💥
  11. Teoretycznie pewnie mógłbyś ją wyruchać w dającej się przewidzieć przyszłości, kwestia czasu i cierpliwości, ale praktycznie, jeśli szukasz materiału na klasyczny związek, to zapomnij, nie tędy droga. Kiedyś jeszcze myślałem, że tylko młode pindy mają takie fiu bździu we łbie i z wiekiem im to mija, jednak byłem w błędzie, a najczęściej syndrom "nie mam czasu na związek, ale staraj się staraj" występuje u świeżych wdów i rozwódek właśnie, którym po odzyskaniu wolności odpierdala palma, ewentualnie u lasek, które rozstały się niedawno z jakimś palantem, ale cały czas o nim myślą, a twoim zadaniem jest wypełniać jej wolny czas swoim towarzystwem lub rozmową kiedy ma doła. Tak jak już wspominałem, związku z tego raczej nigdy nie ma, samo ruchanie też niekoniecznie, zwykle maks to buzi buzi na zachętę, żeby jeleń nie zmył się za szybko i był pod telefonem w razie co.
  12. Co za przypadek, taka zalatana, tak czasu na nic nigdy nie ma, a tu nagle tadam i następnego dnia spotykasz ją w sklepie. Z 98% prawdopodobieństwem tak właśnie wygląda cała reszta jej wolnego czasu, tylko tobie bzdety i farmazon pociska. Tak zwykle się zachowują laski, dla których jesteś ewentualnie opcją na gorsze czasy. Zaraz będzie lato, wakacje, wyjazdy, znowu będzie zajęta wszystkim, tylko nie znajomością z tobą, no a potem wakacje się skończą, zacznie się szkoła i wiadomo, cały cykl odpierdalania szajsu zacznie się od nowa, nie mam czasu, może kiedyś, teraz nie mogę, ale może za tydzień albo dwa...
  13. Panowie, ale tutaj nie ma czym się niezdrowo podniecać. Do spotkania został jeszcze tydzień. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że do tego czasu ta lasia zdąży zapomnieć o jego istnieniu, bo wystarczy że wystawi dupę na tinedrze i w ciągu godziny ma setkę napaleńców na jego miejsce, którzy będą do niej pisać i do niej jeździć i tam się prężyć i wyginać. Wystarczy że ją zleje na 2-3 dni brakiem kontaktu i od razu zmiecie go z planszy. Na tym się skończą amory. Nadejdzie termin spotkania, coś tam do niej napisze albo zadzwoni i znowu będzie znana śpiewka: coś mi wypadło i nie mam czasu... ostatnio coś źle się czuję i raczej nie... przepraszam, ale nie dam rady... muszę się uczyć, prać, gotować, sprzątać, prasować, malować, tapetować i chuj wie co (niepotrzebne skreślić) to może jakoś tam kiedyś jak będziesz w okolicy, a ja akurat będę się drapała po dupie z nudów czy coś...
  14. Dobra, odwołuję to co napisałem wcześniej. Jak laska już wyjeżdża z jakimś "spacer czy coś" to szkoda w ogóle wachy na jechanie i sranie po krzakach. Spacer czy coś najczęściej oznacza "to wpadnij mnie pozabawiać, a ja sobie popatrzę i wypiję kawę, ewentualnie z chęcią opierdolę coś na ciepło, może być jakaś picca albo spageti, znam fajną knajpkę..." i oprócz hajsu na benzynę wyjebiesz dodatkowo w pizdę siana na miły wieczór, po którym usłyszysz - No cóż, było bardzo miło, ale jak wspominałam rano muszę wstać, więc będę już leciała. To co, do następnego? - 🤡
  15. Tak jak kolega wyżej ci napisał, role się odwróciły i teraz to ona ma zabiegać o to, żeby tobie się chciało przyjechać. Wiesz, co innego jak panna jest na miejscu i spotkanie można zaplanować w jednej chwili - dobra, to o tej i o tej tu i tu - między innymi właśnie dlatego ja od dawna nigdzie nie jeżdżę, jeśli dotarcie do celu ma mi zająć więcej niż 10-15 minut. A jak masz zapierdalać chuj wie gdzie i siedzieć jak na szpilkach odliczając czas do końca spotkania, to niech spierdala i se szuka innego głąba, który tam będzie do niej latał z wywieszonym jęzorem. Na chuj ci to, weź tak se pomyśl.
  16. Szanuję 👍 Dokładnie. Niezależnie od tego czy faktycznie nie ma czasu, czy leci sobie tylko w chuja, to takiej odpowiedzi na pewno się nie spodziewała i pizdę jej skręciło z ciekawości co to się właśnie odjebało 😂 Teraz najważniejsze, to nie ulec, ale mimo wszystko nadal uważam, że autor robi w tym układzie za zabawnego pieska, któremu pancia rzuci czasem piłeczkę, a kiedy piesek jej się znudzi, to dostanie kopa w dupę bez żalu i będzie tyle.
  17. Poznałem w swoim życiu wiele kobiet i słyszałem od nich różne rzeczy, np: jedna mi mówiła, że laskę z połykiem robi tylko jak się w chłopaku zakocha, inna że lubi w dupę, ale musi być konkretnie nakręcona, jeszcze inna zaproponowała, że jeśli mam dyskretnego kumpla, to możemy zabawić się inaczej, może nawet ogarnąć jakąś koleżankę do kompletu, no problemo... Generalnie słyszałem już chyba wszystko, ale jeszcze nigdy od żadnej nie usłyszałem, że lubi kiedy wielki drągal rozrywa jej cipę, a tym bardziej gdy należy on do murzyna. Dopiero po 47 latach tutaj na tym forum się dowiedziałem, że każda Polka o tym marzy. Cóż, człowiek codziennie czegoś nowego się uczy...
  18. Dzisiaj pewnie też będziesz miał dużo czasu na przemyślenia, więc w wolnej chwili proponuję quiz zagadkę: Jak myślisz, dlaczego twoim zdaniem jeszcze nie odpisała? a - była bardzo zajęta i nie znalazła nawet chwili czasu na odczytanie wiadomości b - była bardzo zmęczona i położyła się wcześniej wyłączając telefon c - jesteś szesnasty na liście chłopaków z którymi jednocześnie pisze i się spotyka d - cały czas liczy na powrót do byłego z którym prawdopodobnie utrzymuje kontakt e - jest bardzo nieśmiała i sama jeszcze nie wie czy chce się z kimś nowym spotykać Spokojnie, nie spiesz się, mamy na to cały dzień 😆
  19. Na moje oko, bez rozbijania gówna na atomy, cztery strony wątku można ująć w jednym krótkim zdaniu: Dla panci raczej nie jesteś nawet opcją, a jedynie zatyczką po byłym i wypełniaczem czasu przed następnym. Moim zdaniem (to już drugie zdanie) nic z tego nie będzie, a jeżdżenie do laski, która generalnie ma cię w dupie, tylko po to żeby poprzyglądać się na siebie i po godzinie czy dwóch zabawiania jej swoim towarzystwem wracać do chaty z pełnymi jajami... to marnowanie hajsu na przejazdy i energii na bezproduktywne bzdety, a przede wszystkim twojego czasu, który jest bezcenny i możesz lepiej go wykorzystać gdzie indziej. Nie nabijaj sobie łba jakimiś infantylnymi bredniami, że ona biedna sama nie wie albo może jest taka czy sraka... Już ona bardzo dobrze wie i niezależnie od tego czy jest taka czy owaka, granie z tobą w chuja ma w małym palcu. Nawet mi się nie chce liczyć ile w swoim życiu poznałem takich typiar co to bujając się ze mną też nie wiedziały, a jak tylko odpalałem wrotki, bo już mnie to wkurwiało, nagle po miesiącu wysryw zdjęć na FB z narzeczonym. Także tak generalnie wygląda to ich "sama nie wiem" i "bo ja chyba jestem taka nieśmiała" i nie ma co się wpierdalać w tego typu znajomości, bo to tylko cię oddala od poznania fajnej laski z którą będziesz mógł spędzać fajnie czas, bez zbędnego pierdolenia, bez skamlenia o jej czas i uwagę, bez zastanawiania się nad każdym kolejnym ruchem. A jak będziesz w moim wieku, to seryjnie będziesz takie odpalał po kilku/nastu wymienionych wiadomościach, bo to zawsze widać od razu jakie jest jej zaangażowanie w ciebie i w ewentualną relację, nie trzeba się nawet spotykać. Teksty w stylu "bo ja jestem świeżo po rozstaniu" albo "nie wiem czy jestem gotowa na nowy związek" itp. itd. to wcale nie oznacza, że jak się postarasz i będziesz cierpliwy, to w końcu zaruchasz (kolejne bujdy na resorach) tylko jest to najczęściej dyplomatyczna forma zwykłego "spierdalaj" wypowiedzianego tak, żebyś czuł podniecenie przed czekającą podróżą, a w tak zwanym międzyczasie poodpierdalał jeszcze jakiś szajs przed znudzoną panienką.
  20. Oczywiście, że tak. Pierwsze co przyszło mi do głowy czytając post otwierający, to laska w popłochu wyłączyła telefon, kiedy tylko się zorientowała, że może być zaraz przypał. Potem na pewniaka go oddała licząc zapewne na to, że @fischer widząc jej pewność siebie odpuści, albo nie poradzi sobie z blokadą przy próbie uruchomienia, albo że ten drugi nie napisał do niej, a jeśli nawet napisał, to nic takiego, co mogłoby wkurwić autora tematu. Po odczytaniu przez niego wiadomości kopara jej opadła i musiała na biegu improwizować, żeby jakoś wybrnąć, a w takiej sytuacji, gdy wypadki dzieją się szybko i nie ma czasu na planowanie, pierwsze co przychodzi do głowy, to właśnie ostentacyjna inscenizacja odegrana koniecznie przed świadkami lub samym zainteresowanym najlepiej, a z tym drugim wyjaśni sobie później na spokojnie, o ile nie zdążyli się umówić na odegranie scenki rodzajowej. Także proponowałbym najpierw podjąć czynności wyjaśniające, takie jak obserwacja obojga oraz dyskretne śledztwo jak to tam dokładnie, co dokładnie i kiedy dokładnie było, a potem dopiero ewentualnie kłaść rękę pod topór, bo nowa nie urośnie, a z jedną człowiek chujowo i niesymetrycznie wygląda. Jak dla mnie ta historia jest do bólu klasyczna i do porzygu schematyczna, teraz pewnie oboje mają bekę z typa, że gładko jak młody pelikan łyknął wciskany kit i tym razem im się upiekło, a następnym będą już ostrożniejsi.
  21. Ja zawsze przed pierwszym spotkaniem tak długo kluczę i lawiruję, aż w końcu dostanę aktualne zdjęcia. Jak nie chce dać FB albo nic na nim nie ma, ani wysłać zwykłej samojebki strzelonej choćby w pracy albo np. w łazience, to kontakt zostaje od razu zerwany, znajomość zakończona, a pani ląduje w folderze /zapraszam wypierdalać/ Oczywiście zdaję sobie sprawę, że niekiedy można bardzo ciężko się zdziwić, jednak to są wyjątki potwierdzające regułę, że kiedy są jakieś wątpliwości, to nie ma żadnych wątpliwości, a łażenie na randki w ciemno to strata czasu i energii.
  22. Moja szklana kula przewiduje trzy możliwe scenariusze rozwoju wypadków. 1. Za kilka godzin (dochodzi ósma rano) dostaniesz wiadomość, że nagły pogrzeb w rodzinie czy coś i chuj bombki strzelił z wyjazdu nici, kto by się spodziewał, że taki pech w ostatniej chwili... 2. Za kilka godzin (wybiła punkt ósma) dostaniesz wiadomość, że nagle ją odwiedziła kuzynka, przyjaciółka lub jakiś kolega, no i tak się kurde blaszka złożyło, że jednak nie będziecie sami, więc... 3. Za kilka godzin (minęła właśnie ósma) nic się nie wydarzy, nie dostaniesz żadnej wiadomości, gdyż jest właśnie bardzo mocno zajęta opierdalaniem na kolanach kolby innemu koledze, także ten... Gdybym miał się założyć o pieniądze, postawiłbym na numer 1. choć po cichu liczę na nieco większą kreatywność
  23. To jest niestety paradoks naszych czasów. Moich w sensie, bo chyba jestem tu najstarszy 😆 Kiedyś dostęp do seksu mieli jedynie dyskotekowi lovelasi oraz klienci korzystający z usług tzw. cichodajek. Obecnie, utrzymując wciąż ten sam próg wymagań, zorganizowanie sobie ruchania, to jedynie czas ok. 45 minut poświęcony na przeklepywanie linijek tekstu z folderu MOJE do okienka czatu na jakimś spierdolonym portalu. Za którymś razem człowiek zwyczajnie zaczyna odczuwać znużenie tym wszystkim, a w konsekwencji zniechęcenie. Tak jak za którymś razem już się nie chce odpalać playstation, żeby pograć czy wychodzić do kumpli, żeby się najebać, a nawet szukać czegoś na pornhubie, żeby sobie zwalić... na wszystko w życiu przychodzi taki dzień, hobby, pasje, baby też. I tutaj wcale się nie dziwię, że komuś może się zwyczajnie nie chcieć angażować czasu i energii w jałowe znajomości, wymagające ciągłego inwestowania w coś, co ani nie kręci jakoś szczególnie, ani nie przyniesie żadnej korzyści. Spotykać się po to, żeby się spotykać... to może być fajne jak człowiek ma 20 parę lat, siedzi jeszcze u rodziców i jedyne czym się w życiu zajmuje, to palenie głupa, że coś tam ze sobą robi, uczy się na przykład czy coś tam innego, ale potem jak już wbije na level real life, gdzie kończy się sranie po krzakach, a zaczyna konkretny zapierdol do zajebania, to wtedy już inaczej patrzy na pewne sprawy i każdą minutę obejrzy z dwóch stron, zanim ją przepierdoli na jakieś bzdety.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.