Skocz do zawartości

Eywa

Samice
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Eywa

Kot

Kot (1/23)

109

Reputacja

  1. Przecież osoby zaszczepione też mają pozytywne wyniki testów na C19, zdarza się, że też chorują na C19, co oznacza, że też mają w sobie wirusa, czyli też nie powinni korzystać z publicznej służby zdrowia? Ostatnio nawet D..a chorował, czy kłamią na ten temat?
  2. Kolejny raz próbują popsuć humory ludziom, aby się bali, i zamiast cieszyć się świętami, to będą dyskusje czy wprowadzą obowiązek, czy nie. A przecież do tego musieliby zmienić konstytucję, bo to jest najważniejszy akt prawny - świetnie o tym mówi radca prawny Anna Kubala: Nawet obecnie są osoby, które nie szczepią swoich dzieci tzw. obowiązkowymi szczepieniami i nie są z tego tytułu karani finansowo ani zamykani w więzieniach. Strach jest czymś, co najłatwiej w ludziach wywołać. Ostatnio dochodzę do wniosku, że zwykłe przeglądanie internetu w poszukiwaniu pozytywnych informacji sprawia, że mimowolnie napotykamy artykuły, w których co rusz ktoś straszy, że mają wprowadzić to, a tamto i taką huśtawką niepewności przyczyniają się do budowania strachu i frustracji zamiast spokoju. Chyba najlepszym sposobem na spokój jest odcięcie się od mediów, które tylko wprowadzają zamęt. ŻYCZĘ WSZYSTKIM SPOKOJNYCH, ZDROWYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT!
  3. W systemie można zmienić wszystko, od każdej jednostki to zależy. Im więcej ludzi odważnie, czyli zgodnie z prawem nie będzie nosiło maseczek, tym łatwiej będzie naprostować system. Poddałaś się szczepieniu licząc, że będzie normalnie, a tu okazuje się, że nadal "absurd goni absurd". Gdybyś się nie ugięła, to i tak absurd goniłby absurd, ale byłabyś o tej jeden krok dalej w walce z chorym systemem. W Kanadzie już teraz pracodawcy wycofują się z żądania od pracowników certyfikatów kowidowych, bo już brakuje im "rąk do pracy". I rynek zweryfikował durne próby zmuszenia ludzi do szczepień. Jak widzę zamaskowanych facetów, to wiem dlaczego tak dużo osób na tym forum pisze o problemach z kobietami. Poczytaj jak wielu pisało tu, że noszą maseczki dla "świętego spokoju", i co im to dało? Tak samo postąpiłaś ze szczepionką. Przyjęłaś ją dla "świętego spokoju", by nie walczyć o swoje prawa, ale żeby to rząd za pomocą szczepionki wałczył o Twoje prawa. Tak się nie da. Jeśli człowiek sam o siebie nie zawalczy, to nie ma takiej możliwości, że ktoś będzie walczył za niego. Ci co tak robili wyginęli w czasie wojny i "zimnej wojny". Ich już nie ma. Musimy odpowiedzialność za siebie wziąć na siebie. Wiele nakazów, to tylko rekomendacje, a ludzie przyjmują to jako obowiązek. Trzeba ze zrozumieniem czytać informacje oraz weryfikować te podawane przez media. Na razie jeszcze mamy wybór i tylko od nas zależy czy z niego skorzystamy.
  4. Tak wiem, ale od tego też się płaci podatki, VAT, jeśli są różne stawki, oraz podatek dochodowy (jeśli zaniżysz wartość przychodu z tytułu umowy barterowej, to US może Cię wezwać do wyjaśnień ). Chodziło mi bardziej o zwrócenie uwagi na fakt, że skoro i tak świat nie będzie już taki jaki był przed 2020 r., to należy również zacząć myśleć innymi kategoriami. Nie iść utartymi ścieżkami, ale dostrzec, że skoro oni chcą niezaszczepionych wyjąć spod prawa, to na jakiej podstawie chcą od nich podatków?
  5. Skoro dążą do wyjęcia niezaszczepionych spod prawa, czyli chcą im zabronić korzystać z usług, które są z ich podatków, to może być to szansa na stworzenie nowego systemu bez podatków. Zanosi się na całkiem fajny nowy porządek w świecie. W końcu sami niezaszczepieni będą decydować co zrobić z pieniędzmi zarabianymi przez siebie i przestaną je oddawać w podatkach na zmarnowanie.
  6. A jeśli nie wyjdą przeciwciała, to pulmonolog proponuje Ci szczepienie?
  7. @Libertyn ja nie jestem niechętna szczepionkom, uważam tylko, że każdy powinien sam o tym decydować i mieć dostęp do rzetelnych informacji zarówno o ich zaletach, ale i skutkach ubocznych. Niestety media zasilane z tzw. publicznych pieniędzy - czyli pieniędzy z naszych podatków, przedstawiają tylko same zalety, a to jest manipulacja. Rozumiem, że robiłyby to media prywatne, to OK, ale media z pieniędzy podatników powinny być jednak obiektywne. Na szczęście nie ma już monopolu na serwisy informacyjne. Człowiek myślący będzie szukał informacji w różnych źródłach, będzie się dokształcał i dopytywał. W mediach nie głównego nurtu pojawiają się np. informacje, że więcej osób umiera z powodu błędów lekarskich i nadmiaru używania leków, niż z powodu panującej epidemii. Nawet WHO przyznało już, że wskaźnik umieralności na C19 jest nie większy niż w przypadku grypy. Trzeba też zastanowić się dlaczego niektórzy ludzie stali się tzw. antyszczepionkowcami. Coraz więcej jest potwierdzonych badań i informacji, że w szczepionkach zawyżone są wartości metali ciężkich, może to sprawia, że ludzie są bardziej ostrożni w temacie obecnie zalecanych szczepionek? Zaufanie buduje się latami, i temu najlepiej sprzyja przejrzystość i jasność. A obecnie unika się podawania rzetelnych informacji, wyniki badań niesprzyjające rządzącym są wręcz utajniane. Tworzy się specjalne przepisy, aby można było tak postąpić – to nie sprzyja budowaniu zaufania do rządzących, ani do proponowanych przez nich szczepionek. Odnosi wręcz odwrotny skutek. Dlaczego pomimo tylu skutków ubocznych, jakie wypisane są w ulotkach tabletek przeciwbólowych, ludzie i tak chętnie je kupują – bo oni mają wybór – zadbać o siebie, o swój higieniczny tryb życia, lub wziąć tabletkę . To samo zróbmy ze szczepionkami, Ci co mieli kogoś w rodzinie, kto ciężko przechodził Covid, często sami szybciej decydują się na wzięcie szczepionki (lub nie), i niech tak zostanie. Jeśli chodzi o leczenie stwardnienia rozsianego - to jest człowiek, który się z tej choroby podobno wyleczył - napisał o tym książkę –Jacek Safuta „Mit chorób nieuleczalnych”. A jeśli chodzi o „ziółka”, to piszesz @Libertyn o nich jakby nie stanowiły podwalin obecnych leków, tylko stanowiły coś nowego, niewartego uwagi. Kiedyś zanim wynaleziono jakiekolwiek tabletki, leczono się tylko ziołami. Korzystano z nich nie tylko jako profilaktyka, ale ratowano nimi ludzi. Nie tylko je parzono, tak jak robi się zwykle obecnie, ale niektóre się wręcz gotowało godzinę lub więcej. A czym jest rak? Czy to jest coś, co nagle wskakuje w nasz organizm jak wirus i się tam rozwija? Czy może jest to zaniedbanie organizmu poprzez brak usuwania toksyn, które wchłaniamy wraz z niezdrowym pożywieniem? Mówi się o raku poszczególnych narządów. Wskakuje rak do trzustki, a później "przerzuca się" do wątroby? Nie jestem lekarzem, ale zastanawia mnie jak to jest, że najpierw rak jest w postaci małego guzka, a później rośnie? Co sprawia, że te guzki rosną? Co takiego jemy, że dajemy im pożywienie do rośnięcia? A co takiego jemy, że nabieramy odporności i wirusy nas nie atakują i rak się nie rozwija? Pytanie – jak doszło do tego, że Twój wuj zachorował na raka? - wysypiał się - nie pił alkoholu - nie jadł słodkości - nie palił - jadł zdrowe produkty najmniej przetworzone - starał się żyć bez większego stresu - był szczupły - uprawiał sport/pracował fizycznie Jeśli odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania są twierdzące, czyli profilaktycznie w telegraficznym skrócie dbał o swoje zdrowie, a rak i tak go dopadł, to bardzo współczuję, że dostał tak złe karty. No cóż, nie każdy ma wpływ na karty jakie otrzyma. Ja np. otrzymałam kartę „kobieta”, i choć sama osobiście tę kartę lubię i jestem zadowolona, że właśnie taką otrzymałam, to przez wielu uznawana jest jako gorsza niż karta „mężczyzna”😉 Ale może Twój wuj otrzymał dobre karty, tylko nie stosował profilaktyki zdrowotnej i teraz musiał za to zapłacić? Ale może nie były jednak aż tak złe, skoro stać go było, aby wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych na chemioterapię? Dlaczego musiał tyle wydać z własnej kieszenie? Czy nie płacił składek na ewentualność, że kiedyś zachoruje? Czyżby publiczna służba zdrowia nie potrafiła go wyleczyć? Bądźmy dobrej myśli, że skoro w krótkim czasie wymyślili coś takiego jak szczepionkę na C19 dla ochrony zdrowych przed potencjalnym zachorowaniem lub łagodniejszym przebiegiem choroby wywołanej C19, to może dla takich osób po chemioterapii - bo są ich przecież też tysiące - też za chwilę stworzą bezpieczną szczepionkę, która będzie ich chroniła przed wirusami. Może rządzący/lekarze/ naukowcy niech skupią się na zabezpieczeniu chorych, a zdrowych dbających o siebie, zostawią z dobrymi radami profilaktycznymi. Nikt nas nie zmusza do latania, ani chodzenia nawet do sklepu, ale z drugiej strony dlaczego niektóre osoby mają być tego pozbawione? A może pozbawić osoby palące dostępu do papierosów, czyli zakazać ich sprzedaży lub pozbawić ubezpieczenia ? Przecież palacze szkodzą przede wszystkim sobie, a często również osobom, z którymi przebywają. I przecież na każdej paczce papierosów jest obrazek pokazujący do czego palenie może prowadzić. Ale czy każdy palący kończy zgodnie z obrazkiem? Nie. Czy każdy, który zaraził się HIV w latach 80-tych zmarł ? Nie. Czy dżuma wybiła cały świat? Nie. Niektórzy zdrowi pomagali chorym, a i tak przeżyli. Dlaczego im pomagali, skoro wiedzieli, że to może ich zabić? Bo mieli wolną wolę, z której mogli skorzystać. Ci co się bali, uciekali jak najdalej od chorych. Choroby zawsze były tzw. naturalnym sposobem radzenia sobie z nadmiarem ludności. Pozwólmy naturze na działanie, a ludziom decydować o sobie. Promujmy zdrowy styl życia i profilaktykę, aby wzmacniać naturalną odporność - to powinno być promowane przez media. A oni promują rozpylanie chemikaliów, które uszkadzają śluzówkę. Promują wcieranie w dłonie chemikaliów, które pozbawiają nas naturalnej ochrony. Od wieków wiadomo, że profilaktyka zdrowego stylu życia jest to najlepszy sposób na walkę z wszelkimi wirusami, a na ten temat jest w telewizorni jest najmniej informacji. Za to przekazywane są informacje sprzeczne często z tym co obserwujemy wokół nas, i to w taki sposób, aby wywoływać w ludziach strach, który w nadmiarze może na nas źle wpływać. Ale bądźmy dobrej myśli, że jednak ludzie są wciąż myślący, poszukujący odpowiedzi w różnych źródłach, i sami będą o siebie najlepiej dbać:)
  8. @Libertyn w tym kierunku tj. płatności za swoje leczenie i tak już idziemy tylko, że nieformalnie. Ludzie, którzy chcą tak naprawdę być zdrowi, nie korzystają już w większości z medycyny NFZ-owskiej, opartej głównie o białe pastylki, które mają więcej efektów ubocznych niż tych naprawiających cokolwiek, ale szukają metod, które są skuteczne i naturalne. Posłuchaj ludzi korzystających z usług NFZ-tu, zwykle mają zlecane badania, tomografy itp., i są poddawani najnowszym urządzeniom medycznym, i co, i nic, Tylko przechodzą od jednego lekarza do drugiego, mają zlecane kolejne badania, przepisywane kolejne tabletki, a i tak wciąż są chorzy, albo ich stan wręcz się pogarsza. Ja jestem za tym, aby płacić za swoje leczenie, i wówczas dopiero nauczylibyśmy się dbać o siebie, stosować profilaktykę, która mogłaby nas uchronić przed przewlekłymi chorobami, cukrzycami - za które też obecnie z mojej kieszeni pokrywane są zabiegi zamiast ratujące człowieka, to go dodatkowo okaleczające jak np. amputacja stopy (cukrzycowej). A tu profilaktyka ma ogromne znaczenie. Odpowiednie odżywianie, uprawianie sportu. Większość cukrzyków to efekt błędnej diety i braku ruchu. Porozmawiaj z cukrzykami - jak się odżywiają, ile śpią, jaki sport uprawiają? Ciekawa jestem ilu cukrzyków odpowie Ci twierdząco na pytanie o uprawianie sportu. To samo dotyczy profilaktyki odnośnie budowania odporności organizmu na wszelkiego rodzaju infekcje, wirusy, grzyby. Wiem, że zdarzają się sportowcy, których wirus C zaatakował i ich organizm nie poradził sobie z tym, ale gdybyśmy poznali szczegółowo ich plan dnia i sposób odżywiania się, ilość snu, to może okazałoby się, że byli zbyt wyczerpani tym sportem, który uprawiali, albo jedli jakieś anaboliki, które im szkodziły. Tego się nie dowiemy, jak i tego, czy i kiedy nas może dopaść coś co zaszkodzi akurat naszemu organizmowi. Ale i tak uważam, że pozostanie przy profilaktyce jest najlepszym rozwiązaniem i najtańszym. A czy wprowadzanie w błąd opinii publicznej odnośnie nieprawdziwych danych, czy niezgodnych z prawem nakazów czy zakazów powinno wg Ciebie @Libertyn pozostać bez kary? Czy stosowanie bezprawia np. w liniach lotniczych, w przychodniach, i innych miejscach publicznych, w których wymagają maseczek też zasługuje na karę, czy już nie? Czy wymaganie certyfikatów, które powinny być dobrowolne tak jak i szczepionki, a są traktowane jako obowiązkowe w wielu miejscach - czy to zasługuje na karę?
  9. @maggienovak przy ewentualnych rozmowach o szczepieniach (co powinno być tematem zastrzeżonym tylko pomiędzy Tobą i jedynie Twoim lekarzem) ucinaj temat pytaniem ich o to "czy już wyleczyli swój syfilis?", bo skoro schodzą na tematy medyczne to wszystkie chwyty i tematy dozwolone, prawda?. Twardo stój na stanowisku, że nie rozmawiasz na tematy związane z Twoim zdrowiem - i trzymaj się tego - czyli odpuść sobie wszelkie rozmowy przy kawie o Twoim samopoczuciu. To nie ich sprawa. Zmień swój mindset na rozmowy o czymś przyjemniejszym np. o tym, co ostatnio fajnego widziałaś lub czytałaś. To dodatkowo odciągnie Cię pośrednio od obecnej nieciekawej sytuacji. Jak będą podejmowali temat zwolnień, to też ich postrasz, że słyszałaś, że coraz częściej Państwowa Inspekcja Pracy wybiera się do takich firm jak wasza, zwłaszcza jak są jakieś zwolnienia, Skoro oni stosują na nas manipulacje strachem, nie pozostaje nam nic innego jak odwdzięczyć się tym samym.
  10. Nie mają żadnej podstawy prawnej, aby zobligować Cię do szczepień, one wciąż są dobrowolne. Nawet nie ma jakiegoś źle sprecyzowanego tekstu w rozporządzeniu na to. Niestety jednak obserwuję, że wszyscy, którzy chcą w tym cyrku brać udział, podejmują bezprawne działania i jedynym rozwiązaniem są sądy, ale wiemy jak sądy działają i właśnie oni liczą na to, że nie będziemy podejmować walki w sądzie, tylko zrobimy to czego oczekują, czyli damy wstrzyknąć sobie ten polecany specyfik jako tzw. "ostatnią prostą" jak to dwuznacznie reklamują.
  11. Dzięki @Garrett za film, który natchnął mnie na dalszą korespondencję z dyrekcją szkoły mojego dziecka, w której zrobili zdalne nauczanie. Prośba do wszystkich rodziców - piszcie do dyrektorów szkół o przekazanie Wam decyzji, na podstawie których otrzymują pozwolenie na wprowadzanie nauczania zdalnego. Proście, aby przesyłali Wam decyzje z sanepidu oraz decyzje organów prowadzących szkoły zezwalające na nauczanie zdalne. Im więcej dokumentów prawnych będziemy od dyrektorów szkół wymagać i im więcej osób będzie do nich pisało zapytania, drążyło temat, tym większa szansa, że w końcu zaczną szanować nas rodziców, nasze dzieci i nasze prawa. Po uzyskaniu danych od dyrekcji przesyłajcie zapytania do sanepidów o podstawy prawne oraz o sposób zdobycia informacji o osobie zakażonej (RODO) - kto przekazał im takie informacje, w jakiej formie i na jakiej podstawie prawnej wprowadzają kwarantanne lub nauczanie zdalne. Wysyłając te odpowiedzi dalej do ministerstwa zdrowia, edukacji lub nawet zawiadomienie do prokuratury sprawimy, że może w końcu zaczną szanować prawo. Nasza bezczynność sprawia, że dalej pozwalają sobie na takie zachowania i podejmują takie decyzje, które niszczą nie tylko nasze dzieci, ale również nas dorosłych. Ponad roku temu odmówiłam przyjęcia mandatu za brak maseczki. Nie nosiłam jej, ale nosiłam w sobie strach. Od czasu sytuacji z mandatem (po jego nieprzyjęciu przeze mnie) i jego oddaleniem przez sąd (otrzymałam z sądu postanowienie oddalenia pozwu policji) jestem bardziej pewna siebie bez maseczki i zadowolona z tego, że nie poddałam się temu nakazowi. Zdarzało się, że nie zostałam obsłużona w sklepie, ale to tylko w jakimś sklepiku w hipermarkecie, ale widocznie nie zależało im na moich pieniądzach - no cóż już tam nie zamierzam zaglądać - bojkot finansowy jest najlepszy. Z przykrością przyznaję się, że czasami wracałam do jakiegoś hipermarketu po ponowne zakupy, gdyż poprzednie zostały na taśmie sklepowej, gdyż nie chcieli mnie obsłużyć -ale niestety czas nie jest z gumy, a i samochód nie jest na powietrze, abym tak jak w filmie Barei jeździła na drugi koniec miasta po "kurczaka". Na szczęście w wielu sklepach informacja o posiadaniu postanowienia z sądu była wystarczająca do odpuszczenia tematu maseczki. A w sklepach, w których zwykle robię zakupy, czyli tam gdzie nie jestem anonimowa, byłam zawsze obsługiwana. Nie zgłosiłam sprawy policjanta wystawiającego mi mandat do prokuratury, ale wiem, że mogłabym to zrobić. Nie zależy mi na gnębieniu drugiego człowieka, ale zależy mi na oddolnym działaniu, które jeśli będzie prowadzone z wielu stron, dotrze w końcu do tych, którzy wprowadzają celowo chaos, i być może na tyle utrudni im działanie, że zaczną postępować zgodnie z prawem. Podobno funkcjonuje prawo, które pozwala pociągnąć decyzje pracowników publicznych do odpowiedzialności, ale w ogóle nie słychać, aby ktokolwiek korzystał z tego prawa. Wielu z Was pisało, że zakłada maski "dla świętego spokoju". I tak postępowała większość Polaków czym przyczyniła się do obecnego braku spokoju. Jak obecnie wygląda sytuacja z reagowaniem sądów na brak maseczek? Pytanie do @wrotycz, który ostatni chyba miał "przyjemność" z tematem? Nie jestem społecznikiem, który działał już wcześniej, ale jestem coraz bardziej sfrustrowana obecną sytuacją. Mam nadzieję, że ludzie się w końcu przebudzą - i wy Szanowni Użytkownicy tego forum - i małymi krokami, drobnymi działaniami zaczniemy wywierać presję na tych na górze i nie pozwolimy, nie dopuścimy innych do podejmowania decyzji za nas samych. Wprowadzają coraz więcej sposobów i narzędzi do inwigilowania naszych działań, naszych zakupów i coraz częściej decydują za nas, jak mamy postępować i żyć. Zróbmy to samo im. Zacznijmy wymagać od nich podstaw prawnych, które pozwalają im na podejmowanie takich, a nie innych decyzji, a okaże się, że wcale nie mają jeszcze takiej władzy jak sądzą. Niech zobaczą, że nie są bezkarni, że my też możemy ich kontrolować i pociągać do odpowiedzialności.
  12. Aha:), faktycznie - dziś prima, przyznaję dałam się nabrać, ale przeczytałam dosłownie kilka zdań -i to tylko tych wyróżnionych, i bardziej chodziło mi o zwrócenie uwagi na fakt, że większość Polaków to katolicy, którzy jeśli faktycznie wierzyliby w Tego, którego zmartwychwstanie za chwilę większość będzie świętować, to powinni wierzyć, że zgodnie z jego wolą nic nie powinno im się złego przydarzyć - bo tak nam wmawiano na religii, a ludzie zaczęli wierzyć tylko w słowa przekazywane w mediach.
  13. W temacie Kabaret corona ktoś napisał o Braunie, że się zaszczepił i stwierdził: Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba - chyba trochę źle zrozumiał to zdanie, bo powinien właśnie nie szczepić się i jako katolik powinien swoje zdrowie powierzyć temu, w którego wierzy, a nie ludziom, którzy tworzą sztuczne "zabezpieczenia" przed wirusami.
  14. Ja myślę, że to od każdego z nas zależy, w którą stronę pójdzie rozmowa z sąsiadem. W Polsce będzie tak, jak będziemy chcieli żeby było. Jeśli pójdziesz załatwić coś np. do ZUS-u i nie pozwolisz, aby sprawa nie została załatwiona od razu, czyli nie ruszysz się z urzędu póki to nie zostanie załatwione, to ty na tym wygrasz, a jeśli pozwolisz, aby oni wysyłali Cię z pokoju do pokoju, albo odesłali z kwitkiem, to oni wygrają. Zbytnio wszyscy ulegamy urzędnikom. Ale sami sobie na to pozwalamy. Dlatego zmiana świadomości i zachowań powinna się zacząć od nas. W którymś poście napisałeś, jak to cierpliwie tłumaczysz nowinki techniczne i rzeczywistość gospodarczą swojej babci, która powoli zaczyna wszystko rozumieć. I uważam, że jeśli tak cierpliwie będziemy rozmawiać z ludźmi, których spotkamy na swej drodze i będziemy ich uświadamiać, czyli prowadzić rozmowy w takim kierunku, aby myśleli pozytywnie i spojrzeli na rodzące się bogactwo sąsiada jako na skarb, który w którymś momencie do nas może wrócić, albo do naszych potomnych, to będziemy oddolnie budowali nową świadomość. Siła jest w naszym postępowaniu, a dopiero później w naszych słowach. Mówią, że dzieci nie uczą się na podstawie tego co mówimy, ale jak się zachowujemy i co robimy. Nie nasze słowa, ale nasze czyny są wzorami, które dzieci będą powielać. Jeśli będziesz krzyczał do dziecka, że nie wolno krzyczeć. To jak myślisz, jak się zachowa kiedy będzie zdenerwowane? Będzie krzyczało.. Sprawdzone na własnych dzieciach. A jak spokojnie będziesz tłumaczył dziecku opanowanym i wręcz cichym głosem, że lepiej jak porozmawiamy cicho,... to następnym razem ono spokojnie jak ty się zdenerwujesz, powie Ci, żebyś nie podnosił głosu - też sprawdzone na własnych dzieciach. To samo dotyczy rozmów z dorosłymi, tak samo to działa, im jesteś spokojniejszy, tym łatwiej ludzie przy tobie się uspokoją. A jak jeszcze z uśmiechem dodasz, że nie chcesz walczyć/ kłócić się, tylko podyskutować, to sprawdź, co się wówczas stanie:)
  15. Chciałam wtrącić babskie trzy grosze do tematu @Boromir oraz odpowiedzi @Libertyn ... "Jak się zamkną to nagle się okaże że nikt nic nie będzie wiedział o mrocznej stronie rządu, bo ostanie się tylko prasa prorządowa. Będzie jak w PRL. " Ja uważam, że ten strajk mediów powinien trwać nie jeden dzień, ale znacznie dłużej, bo wówczas okazałoby się, że ludzie nagle zaczęliby ponownie ze sobą rozmawiać w komunikacji miejskiej oraz dzwonić do siebie lub nawet się częściej odwiedzać, i w ten naturalny sposób wróciłby brak zakłamania, który w mediach osiąga obecnie niebotyczne rozmiary. Wolne media to są nie te, które mają zagraniczny kapitał lub finansowane są naszymi pieniędzmi płaconymi w podatkach, ale te prowadzone przez polskich dziennikarzy, prawników, lub inne osoby, które tak jak "braciasamcy" finansowane są poprzez ludzi zadowolonych z przekazywanych im treści. Jest obecnie w internecie mnóstwo wartościowych treści i stron, które dzisiaj przekazują niezafałszowane dane czy rzetelne informacje, a trudno takie znaleźć w mediach, które w dniu dzisiejszym strajkują. To od oglądających - czyli od WAS zależy, które media się bardziej rozwiną. Tak jak i od kupujących zależy, czy to Twój sąsiad będzie miał zysk z zakupów, czy zaniesiemy nasze pieniądze do obcego państwa. Im więcej będziemy pieniędzy zostawiać u sąsiada, tym stanie się on bogatszy i zostawi pieniądze u kolejnego sąsiada. Tylko w ten sposób oddolnie jesteśmy w stanie zbudować bogate własne państwo. Ile osób czytających to forum zwraca uwagę na to komu przekazuje pieniądze poprzez oglądanie reklam i czytanie stron internetowych? Ile osób zastanawia się u kogo robić zakupy spożywcze, czyli idzie na targ lub osiedlowego sklepiku należącego do Polaka, który sprzedaje produkty od polskiego rolnika zamiast do popularnych gigantów zagranicznych?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.