Chciałbym powrócić do tematu. Rozważam dwie możliwości. Powrót na studia magisterskie lub podyplomówka z "metod statystycznych i analizy danych". Na moje nieszczęście (przede wszystkim przez własną głupotę) nie byłem wybitnym uczniem, co w konsekwencji prowadzi to tego, że średnia ocen też nie była wybitna. Zdarzały się dobre oceny, ale tylko z przedmiotów, które na prawdę mnie interesowały (statystyka). Było ich mało. Przez to wszystko, nie daję sobie dużych szans na to, by dostać się na uczelnię, w których uczą analizy danych. Nie jestem pesymistą, lecz realistą. "3-owy uczen" nie ma za bardzo podlotu do np. warszawskich wyższych uczelni. Praktycznie pewniakiem jest możliwość wznowienia studiów magisterskich z matmy na uczelni, w której zdobyłem licencjat. Tak jak napisałem powyżej, jest możliwość podjęcia studiów podyplomowych, także na tej samej uczelni. Wiem, że zdarzają się przypadki licencjatów, małolatów na podyplomówkach, jednak w większości przypadków są to ludzie już pracujący, którzy chcą podnieść swoje kwalifikacje. Jednak, w porównaniu do matmy II stopnia jest tam niesamowicie dużo praktyki. Serce mówi: idź na mgr, rozum ma za duży mętlik i się nie odzywa. Ze względu na prywatne sprawy zależy mi, by zostać w mieście, w którym obecnie się znajduję. Co waszym zdaniem jest bardziej "opłacalne"? Co bardziej przyda się w przyszłości? Ogólna wiedza, związana w małym stopniu z tym czym możliwe, ze będę się zajmował czy praktyka? Kończąc II stopień matmy (łatwo tylko napisać) mam mgr, kończąc podyplomówkę mam dalej licencjat i trochę praktycznej wiedzy (R, SPSS, programy typu excel na poziome zawansowanym). Jeżeli trzeba to zmieszajcie mnie z błotem, ważne bym wyciągnął z tego wnioski i zaczął jeszcze bardziej myśleć, bądź kombinować. Pozdrawiam