Skocz do zawartości

Karakal

Użytkownik
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Karakal

Kot

Kot (1/23)

67

Reputacja

  1. Czy Ty kolego przeczytałeś temat ze zrozumieniem? Oczywiście, że nie jest gruba. Tu się rozchodzi o to, żeby do tego nie doszło. Kolega @17nataku prosił o aktualizację ponieważ przechodzi przez podobną sytuację więc dzielę się tutaj moimi spostrzeżeniami. Dzięki Panowie za odpowiedzi. Temat myślę, że to zamknięcia. @17nataku Dam znać jak się sytuacja rozwinęła w twoim temacie albo na priv. Pozdrowienia :)
  2. Nie pisałem bo sporo się dzieje ostatnio w kwestiach zawodowych. Bardzo dobrze, że przypomniałeś. Sytuacja wygląda następująco: Dziewczyna jest świadoma, że jest kłopot z trzymaniem diety. Podczas rozmowy przyznała, że wynika on z tego, że nasze najbliższe otoczenie ma całkowicie inne podejście przez co napotykamy na wiele pokus. Piszę tu w liczbie mnogiej ponieważ u mnie progres również się zatrzymał. Tylko są następujące kwestie: U mnie: Tak jak wspomniałem duże zmiany w kwestiach zawodowych, chwile mi zajmie ustabilizowanie nowego trybu funkcjonowania, w tym także diety. U niej: Z uwagi na znaczną poprawę mojej pozycji jej zachowanie bardzo się zmieniło. Oczywiście na lepsze, co raczej mnie nie dziwi. To mogło ją też skłonić do większego pilnowania się jeśli chodzi o jedzenie. Edytuję: Zaczęła się odchudzać... Ciekawy zbieg okoliczności ?
  3. Istnieje coś takiego w mózgu jak ośrodek dobierania się w pary. Jeśli w życiu płodowym coś się wykrzaczy to dana jednostka będzie odczuwała pociąg na przykład do tej samej płci. Z tym faktycznie nic się nie zrobi. Natomiast z tej informacji nie można jednoznacznie wydedukować, że wpływ środowiska/doświadczeń na preferencje seksualne jednostki jest nieistotny. To są dwie osobne kwestie, które się przenikają dając jakiś końcowy efekt. Nie znam żadnych badań na ten temat. O ile w ogóle da się coś takiego przeprowadzić... Poza tym niech kolega @iry najpierw się sam ze sobą określi. Skoro on sam nie wie to nikt z nas tym bardziej mu nie powie. Stąd teksty typu, jesteś gejem/ nie jesteś w mojej opinii niczego nie wnoszą do tematu a jedynie nakładają jakąś sztuczną ramę, w której kolega miałby się poruszać.
  4. Wygląda to trochę tak, że masz jakieś poczucie winy i strach przed tym, że możesz być gejem. Nawet jeśli to nikomu nic do tego. Sam nadajesz sobie wartość jako istota ludzka. Nie robią tego inni ani tym bardziej orientacja. Musisz sobie to przemyśleć, dopuścić do siebie i sam zrozumieć kim jesteś. To są twoje demony. Jeśli stawisz im czoła, to jakikolwiek będzie werdykt - homo, bi, hetero, as - wygrasz. Jeśli będziesz próbował to zagrzebać to w końcu Cię to dopadnie i to w najmniej odpowiednim czasie. Tak jak bracia pisali, orientacja jaka jest taka jest. Nie ma co dorabiać jakiejś ideologii do tego. To jest twoje życie i masz prawo lubić kobiety, mężczyzn, jednych i drugich. Nikomu nic do tego. Uważam, że to całe środowisko LGBTQ+ bardzo szkodzi i sieje zamęt. No jebnięta trochę fakt. Nie ma z czego być albo nie być dumnym. Nikogo też nie interesuje to co z kim robisz. Z resztą, środowisko i wychowanie ma ogromny wpływ na seksualność. Przypomina mi się historia, gdzieś znaleziona na YT odnośnie Islamu. Przytoczona przez lekarza amerykańskiego sytuacja, który stacjonował w na Bliskim Wschodzie. W jednej z wiosek gdzie dominował Islam, był problem płodzenia dzieci. Oczywiście, zwalono wszystko na kobiety, że to ich wina itp. Po badaniach okazało się, że wszystkie są zdrowe i płodne. Przebadano więc mężczyzn. Okazało się, że również wszyscy zdrowi i płodni. Wtedy lekarz zapytał dokładnie jak wygląda stosunek, jak starają się o dzieci. Na co mężczyźni odpowiedzieli: "Jak to jak? Normalnie. W odbyt". Ci ludzie nie mogli zrozumieć, że można inaczej, bo zostali nauczeni, że to wstrętne i obrzydliwe. Tutaj posłuchaj @tytuschrypus. Dam Ci przykład z mojej bardzo, podkreślam bardzo, dalekiej "rodziny". Koleś koło 50tki normalnie żył, miał żonę dzieci wszystko git. Choć wydawał mi się jakiś taki dziwny gdy go poznałem. Kilka lat temu okazało się, że zostawił żonę i dzieci dla 20 latka i teraz razem z nim mieszka oddając się uciechom cielesnym. Jest szczęśliwy fakt. Tylko co z tą kobietą, co z tymi dziećmi? Po co robić innym krzywdę? Dlatego nie pakuj się w żadne związki dopóki nie przetrawisz tego co masz w głowie. Może to potrwać kilka lat nawet i jest to w porządku. A może faktycznie brakuje Ci męskiego wzorca i towarzystwa po prostu. Powinieneś spędzać więcej czasu facetami. Zapisać się na jakieś sporty walki na przykład. Tam gdzie będziesz miał bezpośrednio kontakt z innymi i zobaczysz jak wyglądają interakcje pomiędzy nimi. Tylko pamiętaj o tym, że prędzej czy później będą testowali czy dasz sobie wejść na głowę. Nie pozwól im na to. Jak ktoś Cię zaczepi, rzuci głupi tekst to musisz odpowiedzieć, odbić piłeczkę. Nigdy nie przyjmuj złośliwości z uśmiechem ani milczeniem. I na koniec, bardzo dobrze, że trafiłeś na to forum. Jesteś w porządku, wszystko z Tobą ok. Każdy facet się gubi w pewnym momencie życia. Tak już po prostu jest. Pozdro.
  5. Miałem to. Parszywe uczucie. Wynika z tego, że dokopujesz się coraz to nowych wiadomości, a one dają Ci dostęp do kolejnych i tak dalej i tak dalej. Jeśli chcesz się tego pozbyć to musisz zacząć wdrażać w życie to o czym rozmyślasz / czytasz i to testować. Siłą rzeczy nie dasz rady wdrożyć wszystkiego od razu bo doba ma tylko 24 godziny. To wymusi na Tobie ustanowienie priorytetów i skupienie się na kilku sprawach. Da to uczucie spokoju, bo w głębi będziesz wiedział, że gdy skończysz z tym to zajmiesz się kolejnymi. Rodzi się swego rodzaju plan. Wiesz co się dzieje i zaczynasz wszystko powoli sklejać do kupy. Okazuje się, że część wiedzy i rozmyślań możesz odrzucić bo nie wszystko się sprawdza w praktyce. To zrzuci jeszcze bardziej ciężar z głowy. Tak to widzę.
  6. Trzymam dietę i dokładnie realizuję ustalony plan. Dziewczynę póki co obserwuję, bo jak napisałem nadal jest zgrabna. Specjalnie dla Ciebie @17nataku odświeżę temat po majówce lub gdy nastąpi jakaś konkretna reakcja z jej strony :)
  7. Brat @Aquila chyba nie spodziewał się tak ostrej reakcji z naszej strony. Uważam jednak, że dobrze zrobiłeś zakładając ten temat, ponieważ trudno być obiektywnym w swojej własnej sprawie. Ja również podpisuję się pod większością odpowiedzi. Jeżeli twoja narzeczona jest tak podatna na wpływy duchownych/kościoła/religii, to aż trudno sobie wyobrazić na jakie inne czynniki jest jeszcze podatna i jakie może mieć to dla Ciebie skutki w przyszłości. Moja kobieta również jest podatna na wpływy religijne. Bzykać to się bzyka. Chyba, że do spowiedzi pójdzie to wtedy przez jakiś czas nie. A gdy się przełamuje to z wielkim trudem i poczuciem winy. O wspólnym mieszkaniu przed ślubem zapomnij. Gdzie tu miejsce na zdrowe relacje z własnym ciałem / seksem się pytam? A no nie ma. Swoją drogą to ostra hipokryzja z jej strony, że wcześniej seks chciała uprawiać a teraz nie. Fakt, że wyprowadziłeś się do innego pokoju też jest dość dziwny bo przecież nadal razem mieszkacie. Ale kobieta sobie wszystko wytłumaczy... Tak czy siak, nie oceniam, jeśli tak się dogadałeś i Ci to pasuje to twoja sprawa. Jednak to, że nie szanuje twoich próśb dotyczących prywatności tematów intymnych jest już poważnym problemem. Jeśli to zaakceptujesz podczas gdy wyraźnie Ci to przeszkadza to dajesz wyraźny sygnał, że na tym polu można Tobą pomiatać. Następnym razem ona spróbuje zagrać ostrzej by sprawdzić twoje granice. Co zrobisz po ślubie gdy całkowicie stracisz jakiekolwiek prawo veta jeśli już teraz nie możesz się przeciwstawić? Pozdro i powodzenia
  8. Też doskonale to rozumiem, że nie każdy może mieć na to ochotę. Z tego właśnie powodu nic jej na razie nie mówię ani jej nie cisnę. Po prostu podzieliłem się z wami pewnymi spostrzeżeniami. Pamiętając twój temat, tego właśnie chciałbym uniknąć.
  9. Bardzo dobrze ciśnie. Jest silna i ma mocne mięśnie. 100 kg weźmie w martwym bez problemu. Niestety nie przetrenujesz nieodpowiedniej diety, jest to niemożliwe po prostu.
  10. Hehehe nie, na pewno nie Komentarz zabawny jednak jest w nim ziarno prawdy. To się zgadza. Czasem już mam takie myśli. Do nadwagi to nam wiele brakuje. Jesteśmy w formie ale może być jeszcze lepiej. Jednak przy tej tendencji to w przyszłości może to tak wyglądać... Powiedziała ostatnio w prost, że jej się nie bardzo chce. Prawda jest taka, że gdyby chciała to ma wszystkie środki i wiedzę żeby to zrobić. Trafiłeś w samo sedno. Nawet miałem takie przemyślenia "czy ten związek nie opiera się obecnie na tym, że coś wspólnie zjemy/ugotujemy i jest fajnie". Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało to coś w tym jest.
  11. Cześć Ekipo, Święta, świętami wiadomo każdy szamie więcej niż zwykle. Jednak od jakiegoś czasu zaczęło mnie niepokoić to, że moja kobita nabiera kolejnych kilogramów. Jak dziś zobaczyłem jak się dorwała do ciasta to poczułem przerażenie ponieważ nawet okruchy nie miały szans w tym starciu. Zawsze lubiliśmy dobrze zjeść i większość jedzenia zawsze opierała się na produktach pełnowartościowych. Do tego treningi ja 3x siłownia i 2x boks, ona 4x ciężary/siłownia. Więc w zasadzie w miarę dobrej formie oboje, silni, waga w porządku. Ale ostatnio zauważyłem, że u niej masa poszła i choć nadal jest zgrabna to zaczyna mi to powoli przeszkadzać. Kiedyś byłem w stanie wnieść ją po schodach na drugie piętro, i zejść i tak kilka razy. Dziś już bym się tego nie podjął. Sytuację zaognia fakt, że sam ostatnio postanowiłem się wreszcie wyrzeźbić i faktycznie zadbać o dokładne przeliczenie spożywanych kalorii. Spaliłem już około 8-9 kg tkanki tłuszczowej, do wymarzonej sylwetki niewiele już brakuje i czuję się znacznie lepiej. Ona natomiast idzie w drugą stronę. Nie wiem jak to u niej wygląda jeśli chodzi o wagę bo oczywiście nie chce mi nic powiedzieć. Natomiast na każdym spotkaniu ona podkreśla, jaki jestem chudy i jak wszystko na mnie wisi... Jeśli chodzi o jej wygląd to nigdy niczego nie krytykowałem. Ciągłe jej gadanie i szamanie razem z nią spowodowały, że obecnie stanąłem w miejscu, jeśli chodzi o mój cel. Niezmiernie mnie to wkur*** ponieważ ona zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie dlaczego powinienem to robić inaczej albo skwituje tekstem że w ogóle mnie nie poznaje, że co ja robię i po co to w ogóle. Dodam też na koniec, że wiedzę na temat odżywiania ma ona ogromną ponieważ zajmowała się tym zawodowo oraz ma odpowiednie wykształcenie. Zatem pomimo mojego dużego zainteresowania tym tematem nie jestem w stanie jej zagiąć merytorycznie. Wzbudza to we mnie czasem pewne wątpliwości co do słuszności mojego postanowienia. Czuję, że jestem sam na tej drodze. A najgorsze jest to, że umie świetnie gotować więc jest mnóstwo pokus. Tak czy siak, plan wykonam. Podsumowując mam dwa problemy: 1. Dziewczyna mi rośnie. 2. Dziewczyna nie wspiera / stara się zahamować moją przemianę - tak to odczuwam. Co Panowie sądzicie, co radzicie?
  12. To jest jak najbardziej brak lojalności. Coś się dzieje, coś jest nie tak, gorszy czas, więc uciekasz jak szczur z tonącego okrętu. Zamiast wspierać to szukacie bezpiecznej przystani. A jest tam jeszcze jakiś drugi kolega, o którym tu nam nie wspomniałaś?
  13. Czy z Tobą koleżanko wszystko w porządku? Koleś miał przez miesiąc jakiegoś doła i tylko dlatego go rzuciłaś? Może miał problemy w robocie, może źle zainwestował, może kolega jest chory ale obiecał, że nikomu nie powie. Jest milion różnych możliwości. Nie jesteś pępkiem świata. Nie zawsze jest siła, żeby ciągle wokół was skakać i zapewniać jakie jesteście cudowne. Nie wróciłbym do takiej dziewczyny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.