Skocz do zawartości

PrawieMądry

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia PrawieMądry

Kot

Kot (1/23)

4

Reputacja

  1. Słyszałem, że dobrze jest poznawać kobiety na kursach tańca, gotowania, językowych. Podbijanie na ulicy to bardziej hardkorowa opcja, ale jak się złapie kontakt wzrokowy z dziewczyną w tramwaju czy metrze to zagadać można. Swoją drogą, podbijając do nieznajomych pań, sami sobie wybieramy, które chcemy poznawać. Jeśli jesteśmy w tym dobrzy to mamy nieskończone źródło nowych znajomości i poznajemy kiedy chcemy, bez liczenia na to, że kolega zapozna czy coś. Paweł Rawski sporo o tym mówił, ale patrzę, że nie jest lubiany na tym forum. Osobiście podchodziłem w 1 klasie liceum w małej miejscowości, w galerii czy w mc i zaproszenia na fejsie albo numer można było ogarnąć łatwo. No w każdym razie ładny z ryja jestem, ale mniej przystojny kolega też miał efekty.
  2. Dzięki za te słowa. Potrzebowałem zewnętrznej opinii. @Tim2049 czyli uważasz, że jakoś podświadomie szukałem kolejnej matki? Myślę, że trochę takie emocje kierowałem do babci trochę. Ale co jeśli nikt nie zajął roli matki ani nikogo za kogoś takiego nie uznałem?
  3. Jak już zbliżacie się i ma dojść do pocałunku to odsuwasz się i mówisz "chwila, nie jestem taki łatwy". Nietestowane, ale podejrzewam, że potrafi pannie namieszać w głowie i podnieść temperaturę.
  4. Cześć Bracia. Chcę przybliżyć trochę swoje dzieciństwo żeby dokładniej opisać problem. Otóż życie zaserwowało mi swoistego red pilla. Relacje z mamą były takie, że młodszego brat rozpieszczała, kupowała mu różne rzeczy, mi natomiast odmawiała. Gdy wypomniałem jej niesprawiedliwość i zniszczyłem zabawkę, którą kupiła bratu, to dostałem lanie. Miałem wtedy jakieś 4-5 lat. Później mama umiera z powodu choroby kiedy mam 8 lat. Za dzieciaka rozmawiałem z rówieśniczkami jakoś do pierwszej dyskoteki w podstawówce, zanim zaczęły mnie obgadywać, że nie umiem tańczyć. Nie piszę tego żeby się wyżalić, że miałem gorzej, tylko sądzę, że stąd pochodzą moje reakcje stresowe przy kobietach. Jak to na mnie wpłynęło? Od młodego wieku jestem uprzedzony do kobiet. Z inicjatywą praktycznie nie wychodzę. Jako, że jestem ładny z twarzy, to same się kleiły na pierwszych imprezach w gimnazjum. Im bardziej je odrzucałem tym bardziej się przystawiały. Na początku liceum podobnie, dopóki nie rzuciłem imprez w 2 klasie liceum, bo kalistenika była ważniejsza. Kolegów miałem i dziewczyny poznawałem właśnie przez nich. Zero przyjaciółek, ale były lizanki i macanki. Nawet jak jakaś wyszła z inicjatywą i mnie podrywała, to bez alkoholu miałem pustkę w głowie i nie wiedziałem co gadać. Nawet jeśli przyciągałem je wyglądem, to szybko się zniechęcały brakiem umiejętności socjalnych. Dopiero potem wkręciłem się w ekipę, i dwie dziewczyny stamtąd uświadomiły mi, że jestem cholernie spięty przy przytulaniu się z nimi na powitanie czy tam pożegnanie. Były starsze i raczej nic ode mnie nie chciały. Ja w zasadzie nie byłem świadomy, że mam takie blokady w sobie. Nie czułem zbytnio tej wewnętrznej spiny. Wiedziałem tylko, że nie potrafiłem słowa z siebie wydusić i milczałem w towarzystwie dziewczyn. Jeden kolega namówił mnie na podchodzenie razem z nim do nieznajomych w galerii. Poznałem wtedy trochę dziewczyny i się przełamałem delikatnie, ale żadnej relacji nie chciałem pociągnąć dalej, mimo, że dostałem zaproszenia na fejsie i numery. Skumałem, że coś ze mną jest nie tak i zacząłem rozkminiać siebie. Zaczęły się próby z psychodelikami, ale nic to nie dawało w zasadzie. Dopiero medytacja pozwoliła mi się trochę wyluzować i otworzyć przy dziewczynach. Medytuję od roku i sam zauważyłem po sobie, że się lepiej czuję przy dziewczynach. Przy ziomkach w ogóle nie ma takich problemów, czuję się swobodnie i mam sporo długich przyjaźni. Jestem wrażliwym osobnikiem, zdarza mi się wzruszyć przy książkach czy filmach. Ale przy kobietach jestem wycofany i potrafię je gnoić okrutnie. Unikam walki jeśli chodzi o samców i nie jestem w ogóle agresywny. Myślę, że właśnie z powodu tej wrażliwości dzieciństwo tak się na mnie odbiło i stąd te uprzedzenia do kobiet. Macie pomysł jak przepracować te lęki, uprzedzenia i zacząć się czuć swobodniej? Nie kumam jak sobie wybaczyć parę rzeczy. A i za cholerę nie chcę tańczyć z dziewczynami gdziekolwiek. To chyba przez to, że mnie obsmarowały za gówniaka, że nie potrafię tańczyć, a ja głupi się tym przejąłem. Mam 19 lat, niedługo 20 i rozkminiam jak tu ogarnąć tą chorą emocjonalność.
  5. PrawieMądry

    Siema

    Chciałbym zostać jednym z Braci. Marek otwiera oczy na wiele aspektów życia. Czuję, że forum może pomóc mi naprostować siebie. Ogólnie podoba mi się, że zbierają tu się ludzie zainteresowani rozwojem, których celem w życiu jest coś więcej niż zachlać mordę co weekend. Dzięki, że jesteście, bo to trudne tworzyć coś z tak niepopularną wiedzą, wręcz wyśmiewaną przez wielu ludzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.