Skocz do zawartości

deleteduser169

Samice
  • Postów

    263
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

2330 wyświetleń profilu

Osiągnięcia deleteduser169

Starszy Szeregowiec

Starszy Szeregowiec (3/23)

554

Reputacja

  1. Nie może być... taki ideał... Jędruś, żadna ksiemżniczka ran Twych niegodna całować ? Spójrzcie jak on się rusza, te kocie ruchy, te gesty rękami ?❤ Bo się o tym głośno nie mówi. Ja też żyłam w nieświadomości, że jeśli badania DNA nie zostaną zrobione w odpowiednim momencie to potem chociażby tysiąc badań potwierdzało, że ojcem jest ktoś inny to dla "dobra dziecka" ojcem na papierze zostaje ten, który został wpisany w akt urodzenia. Nie rozumiem tego i jest to dla mnie jakieś SCI-FI ?
  2. @SzatanKrieger zapytałam ponieważ tak wynikało z Twojej wypowiedzi (zresztą zobacz @Zielonooka też tak zrozumiała). Jeśli miałeś co innego na myśli to ok. Ja już wybrałam, mam dziecko i nie wyobrażam sobie, że mogłoby go nie być na świecie, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy nawet pomysleć, że ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci, czy to kobiety czy mężczyźni, mogą być chorzy. Jeśli ktokolwiek uważa, że kobieta bez dziecka nie jest w pełni kobietą, proponuję, aby ten ktoś powiedział to tym wszystkim kobietom, które nie mogą zajść w ciążę, które poroniły (nie jedna wielokrotnie), lub które straciły dziecko w zaawansowanej ciąży. Niech taki jeden z drugim stanie na wprost takiej kobiety i jej powie, że nie jest w pełni kobietą. To jakie wiadomości z Internetu człowiek weźmie do sobie i które z nich będą wyznaczały to jak ma się czuć zależy tylko od niego samego. Gdybym tak bardzo się przejmowała tym co tutaj na forum wypisuje się o kobietach po 40-tce, do tego rozwódkach z dzieckiem, to powinnam się zaszyć w domu i do końca życia z niego już nie wychodzić.
  3. Czy ja dobrze rozumiem, że Ty sugerujesz, że kobiety, które nie mają dzieci nie są w pełni kobietami (jeśli już, bo pełna to może być szklanka, a nie kobieta)?
  4. Skleroza też jest git... w jakiej nieświadomości człowiek może żyć, szczęśliwy i przekonany o swojej niespotykanej, młodzieńczej urodzie ? Ale jakby co to polecam taki produkt na B, dobrze działa na pamięć, koncentrację i parę innych funkcji poznawczych ? Do starej baby bliżej mi było jak miałam 30 lat... teraz tak się wylaszczyłam, że chłopaki 20+ się ślinią ?? @Libertyn byś się wstydził, wyciągnąłeś jakieś stare trupy z szafy ?. A tak w ogóle to Rachel Weisz jest przepiękną kobietą.
  5. @prod1gybmx w rzeczy samej ?. I jeszcze się ślinimy i musimy uważać, żeby nam sztuczna szczęka nie wypadła ?
  6. @Eleanor, a to Ty już zapomniałaś, że w naszym wieku to wszystko już pomarszczone i zwisa, do tego śmierdzimy starością i jedyne co nam pozostaje to położyć się do trumny i czekać na śmierć? Względnie jak która sprawniejsza to jeszcze może ewentualnie ogarnąć jakiś fotel bujany i porobić na drutach ?
  7. Zazdroszczą sukowatego wyrazu twarzy? Wyglądu laski "bez kija nie podchodź"? Chyba tylko i wyłącznie jakieś niedojrzałe małolaty. Nie wiem co może być zabawnego w takim zachowaniu. Nie znam ani jednej kobiety, która chciałaby mieć sukowaty wyraz twarzy. Ani to kobiece, ani miłe. W samo sedno. Nie jesteśmy ani gorsi, ani lepsi. Jesteśmy po prostu inni. @self-aware absolutnie jest możliwe, aby ten uśmiech wywoływany na twarzy był szczery. Uśmiechając się możesz zarażać tym innych, powodując, że ludzie zaczynają się uśmiechać do Ciebie, a to jeszcze bardziej Cię nakręca. Wiem to z autopsji. I bynajmniej nie robię tego bo wypada czy trzeba, ale dlatego, że to ja tego chcę. I mam gdzieś co myślą o tym inni. Na początku może być dziwnie, może będziesz czuł się głupio, ale z czasem zacznie to być tak naturalne jak oddychanie. Uśmiechaj się do siebie, to sprawi, że poczujesz się lepiej, a jak będziesz czuł się lepiej, to będziesz miał ochotę się uśmiechać... a wtedy ten uśmiech nie będzie wymuszony, a naturalny i będzie wychodził z Twojego wnętrza ?. Miałam taki okres w życiu, że potrzebowałam takiej energii z wnętrza i zrodziła się ona właśnie z tego, że zaczęłam się na ulicy uśmiechać do innych, a tak naprawdę uśmiechałam się do siebie. I tak mi zostało. Czasem łapie się na tym, że robię już to nie kontrolując tego, jest mi dobrze to się uśmiecham; swoim wnętrzem, a za tym idzie moja twarz. Kiedy mój uśmiech znika robię to co napisał @Ważniak , myślę o pozytywach mojego życia, przypominam sobie miłe chwile, a czasem nawet odtwarzam sobie teksty ze scenek kabaretowych czy stand-up'ów ?. Zdarzało się nawet, że przez to zaczynałam się śmiać do siebie na głos. Może to nie najzdrowszy objaw, ale ja potrafię na ulicy do siebie nawet gadać na głos więc ten... ale póki co jeszcze nikt nie wzywał facetów z kaftanami.
  8. Przede wszystkim zacznijmy od tego, że z punktu widzenia biologii instynktem macierzyńskim nazywamy wrodzoną zdolność do zachowań koniecznych dla utrzymania się przy życiu danego osobnika lub gatunku w ogóle, a nie chęć posiadania dziecka. Instynkt macierzyński istnieje w całym świecie zwierząt, a raczej żadna krówka, piesek czy lisek nie rozkminiają tego czy chcą potomka czy nie. U niektórych potrafi budzić się nawet w dzieciństwie, stąd dziewczynki bawiące się lalkami czy nastolatki wzdychajace do niemowlaków. Jednakże u wielu (jak nie większości) kobiet budzi się to dopiero w momencie porodu. Jest wyzwalany przez wyrzut oksytocyny, która sprawia wytworzenie się więzi matki z dzieckiem, aby ta jego nie porzuciła. Oczywiście zdarza się, że kobiety porzucają po porodzie swoje dzieci, wtedy również mamy do czynienia z instynktem, ale blokowanym przez działanie innych niż oksytocyna hormonów. Może to nastąpić, gdy w okresie okołoporodowym kobieta doświadczy silnego stresu lub lęku. Adrenalina i inne hormony związane ze stresem przytłumiają wtedy działanie oksytocyny i sprawiają że instynkt, który nakazuje matce opiekować się potomstwem, zostaje zdominowany przez inne uczucia. Głównym celem instynktu macierzyńskiego jest zapewnienie gatunkowi, aby przetrwał, a nie chęć posiadania dziecka. Jak to ładnie napisał @Imbryk chodzi o to, aby którego zadaniem będzie dalsze przedłużanie gatunku. Dlatego też w kobietach, które adoptują dzieci również budzi się instynkt macierzyński czyli umiejętność zadbania, aby dziecko było bezpieczne i przetrwało. Tak więc rozprawianie na temat chęci bądź niechęci posiadania dziecka w kontekście instynktu macierzyńskiego jest błędne. To czysta biologia czy tego chcemy czy nie, a nie nasze chcenie. To czy ktoś chce dziecko czy nie to zupełnie inna kwestia i z samym instynktem macierzyńskim nie ma dużo wspólnego. Zatem tytuł powinien brzmieć: "Kobiety, które nie chcą mieć dzieci. Czy to coś złego?" Jak niektórzy zauważyli, trudno w wieku 20 lat przewidzieć czego "zapragnie" nasza biologia, nasz organizm w wieku 30 lat. Dlatego nie komentuje takich stwierdzeń z ust młodych kobiet bo życie zrobi swoje.
  9. No popatrz, a tu na forumie pisali, że śmierdzę dlatego, że skończyłam 40 lat. Tymczasem okazuje się, że prawda leży zupełnie gdzie indziej, że to wcale nie dlatego, że przekroczyłam magiczną liczbę, po której już się rozpadam i powinnam szukać trumny, tylko dlatego, że jako Baran po prostu się nie myję ?.
  10. @Hippie w weekend na spokojnie poczytam sobie podlinkowane opisy i spróbuję ocenić swój poziom. Postaram się też coś napisać o moich codziennych zmaganiach z perfekcjonizmem. Tymczasem wracam do obowiązków, praca kiwa na mnie paluszkiem ? Pozdrawiam i życzę miłego dnia ? To moje pierwsze i jedyne forum ?
  11. @Hippie fajny temat chociaż ja jestem z tych co wolą fakty, tabelki i takie tam namacalne rzeczy więc wiele z tego, o czym piszecie, jest dla mnie niezrozumiałe, ale podziwiam Wasze zainteresowanie taką tematyka ?. Zwykle takie rzeczy, jeśli już czytam, to raczej z ciekawości. Dlatego też, dla rozrywki, zrobiłam test; dwa razy, dwa różne bo byłam ciekawa czy wyjdzie mi to samo. Inaczej być nie chce, jestem 1w2. Ku mojemu zaskoczeniu zgadzam się z opisem niemalże w 95%. W sumie nie musiałabym w ogóle robić testu, aby po przeczytaniu stwierdzić, który typ jest mój. Czytając opis jedynki miałam wrażenie, że ktoś pisał o mnie. Niesamowite ? Mój socjotyp to ESE -1Si, Ekstrawertyk etyczny - entuzjasta. Natomiast w MBTI jestem ESFJ.
  12. Miałam wtedy 15 lat i się zakochałam w znajomym sąsiada. Ileż to ja się za nim nabiegałam; śledziłam go, wystawałam pod oknem jak ten nawiedzony Romeo, żeby chociaż przez sekundę go zobaczyć, jeśli przejdzie obok okna, nawet wykorzystywałam tego mojego sąsiada, który chodził z nim do klasy, żeby w jego imieniu łazić do tamtego i oddawać mu pożyczone przez sąsiada zeszyty czy tam inne rzeczy tylko żeby go zobaczyć, oczywiście zawsze robiłam to "przy okazji" bo akurat niby byłam w okolicy ?. Wystarczyło, że raz skrytykował moje spodnie, a już ich nigdy więcej nie założyłam. Paradoks był taki, że to on wcześniej za mną biegał, a jak mu się odwidziało, to mnie naszło, no i... był młodszy 3 lata. Tak więc 15-latka latała za 12-latkiem ?
  13. Stawiałabym na tę wersję. W ciągu dwóch godzin przechodzi ze stanu rozwódki w stan wdowy. Tutaj jest rozwódką: Dwie godziny później jest już wdową: Ani słowa o kolejnym mężu, z którym się rozwiodła. No chyba, że to ja mam problem z łączeniem kropek i zdania te są w jakiś logiczny bądź też magiczny sposób ze sobą powiązane. Ciekawe ile jeszcze w tej opowieści jest sprzeczności, nie mówiąc o zakłamywaniu rzeczywistości?
  14. Wiesz ile sprawia radochy układanie klocków ?? A może właśnie wręcz przeciwnie? Lot balonem, przejazd samochodem sportowym, lot w tunelu aerodynamicznym? https://www.superprezenty.pl/?gclid=EAIaIQobChMI09eCl82K6AIVBLTtCh12ugDGEAAYASAAEgJNE_D_BwE
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.