Panowie!
Bardzo zaskoczyliście mnie tak licznymi odpowiedziami. Z pewnością zostanę tutaj na dłużej, bo widać, że warto. Dzięki!
Co tutaj dużo mówić, zasada akcji i reakcji. Poczekałem do wieczora i spotkałem się z nią, aby porozmawiać, jak dorośli ludzie. Usiedliśmy na kawie, ona oczywiście domyślała się, że coś nie gra. Powiedziałem, że związek bez zaufania nie ma sensu i nie wiem czy to udźwignę (czyli jak zdrowy i trzeźwo myślący facet). Dodałem, że dla mnie istotne jest, aby kogoś szanować i nie obawiać się o niespodzianki w przyszłości. Oczywiście nie odbyło się bez łez, zarzutów o wyolbrzymianie i skupianiu się na przeszłości oraz ogólnym poczuciu, że przecież... nic ważnego się nie stało. Była próba przytulenia się, mała histeria i próba zaproszenie mnie na jedzenie. Po odmowie usłyszałem, że nigdy jej nikt nie odmówił, ona jest taka fajna przecież i jak to możliwe, że ja jej nie chcę. Chyba zapatrzyła się na swojego byłego-debila, który po zdradzie do niej wrócił z podkulonym ogonem. Wszak ładna kobieta, ale bez przesady, stąd też moje politowanie wewnątrz.
I bądź tu zdrów, człowieku.
Taka przestroga na przyszłość dla wszystkich, którzy chcą się uczyć na cudzych błędach - jeżeli widzicie, że coś nie gra i czujecie podświadomie, że kobieta coś ukrywa lub nie mówi wszystkiego do końca - zadawajcie pytania prosto z mostu (czasem może ordynarne do bóle), nawet na te, na które wolelibyście nie usłyszeć prawdziwej odpowiedzi (bo jest haj hormonalny i szkoda to zepsuć). One same z siebie nigdy nic nie powiedzą, bo boją się takich sytuacji, jak dzisiaj. Każda ma coś za uszami i lepiej wybadać sprawę zaraz na początku, aby się nie wkręcać niepotrzebnie czasem.
Nie jestem nowicjuszem, ale byłem ciekawy po przesłuchaniu audycji Marka, jak myślą inni normalni faceci w tym temacie. Poniekąd odpowiedzi sporo mi pomogły, ponieważ miałem lekkie wyrzuty sumienia w stosunku do zerwania (sporo zainwestowaliśmy już w budowanie relacji), ale to świadczy tylko o tym, że jestem zdrowy psychicznie i nie sprawia mi radości fundowanie komuś cierpienia. Nie mniej jednak tutaj trzeba być stanowczym i emocje odsunąć na bok. Dzięki za feedback!
To jest moim zdaniem pułapka i trzeba taką relację kończyć natychmiast, aby uniknąć czasem poważniejszych konsekwencji w przyszłości. Seks jest fajny, ale komfort psychiczny jeszcze fajniejszy.
Nie pchaj się w to.
Zdradziła tamtego pana to Ciebie też.
Dokładnie. Życie jest za krótkie, aby ufać kobiecie po czymś takim.
Dlatego trzeba trzymać ramę przez cały okres współżycia z kobietą. Jedno odchylenie od bycia spójnym jest zaproszeniem do następnego testu, którego jak nie zdasz to zaczyna się piekło. Kobieta musi szanować swojego faceta i czuć do niego pożądanie. Tutaj nie ma miejsca na odpoczynek, bo kobiety są bezwzględne (na czym się już przejechałem kilka lat temu).
Każdy ma swój kręgosłup moralny. Jeśli facet nigdy nie zdradził to też będzie oczekiwał tego samego od drugiej osoby. Zauważcie, że chcemy tego od kobiet i od facetów. Szacunek i godność to podstawa.
100% racji. Patrz komu ufasz.