Piszę, bo muszę się komuś wygadać.
Od kilku lat jestem w związku małżeńskim, z kobietą która ma mniejsze lub większe problemy emocjonalne, które podejrzewam, że wynikają z faktu, że była jedynaczką i cała uwaga skupiała się na niej. Kiedyś było trochę lepiej, ale z czasem ten problem jakbym bardziej zaczął dostrzegać, nasila się.
Objawia się to takim zimnym, niemal mechanicznym obchodzeniem ze mną. Bardzo w niej tego nie lubię. Zwłaszcza, gdy bardzo jej na czymś zależy, to wówczas jest niemal jak wojskowy wydający polecania, który nie znosi sprzeciwu. A gdy słyszy sprzeciw, to poziom emocji u niej nagle rośnie. Przy czym są to oczywiście te negatywne emocje. W zasadzie jest to u niej nie do okiełznania, bo gdy się nakręci, to nie myśli racjonalnie. Tak, jakby odcinało jej racjonalne myślenie.
Ostatnio trochę się pokłóciliśmy - z jej winy, chociaż ona twierdzi że z mojej. Przyczyną było niedoprecyzowanie czegoś tam pracownikowi, aby coś zrobił, a co zostało zrobione trochę inaczej. Taka w zasadzie błahostka, którą można w każdej chwili odwrócić, naprawić przy minimalnych kosztach - ale ona do tego podeszła co najmniej, jak gdybym wydał 40 tys zł na jakieś hazardy i oczywiście przegrał tą kasę. Podkreślam, naprawa tego to około 30 min pracy i w zasadzie zerowy koszt dodatkowy. Cała jej reakcja była nieadekwatna, nieproporcjonalnie duża pod względem użytych negatywnych emocji.
No i do tego czasu mamy ciche dni. Ciężki temat, bo nie poczuwa się do winy - a słowa przepraszam, w zasadzie nigdy od niej nie usłyszałem. A gdy o nie proszę (słowo przepraszam), to zwykle słyszę jakąś historię z przeszłości, że ja coś tam zrobiłem kiedyś i ona jak teraz zrobiła, bo nie ma za co przepraszać.
Ludzie jej nie lubią lub co najmniej są w stosunku do niej obojętni. Ona też niewiele osób lubi, można policzyć na palcach jednej ręki. Nawet nie wiem, czy mnie lubi
Relacje uczuciowe raczej w znikomym zakresie. Bardziej łączą nas wspólne biznesy, w których jakoś się tam realizujemy i przynosi to pewną gotówkę, wymierne korzyści którymi można powiedzieć rekompensuję sobie inne sprawy. Seksy - trochę takie mechaniczne, bez głębszych uczuć, jak z kłodą.