Skocz do zawartości

Matamoros

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Matamoros

Kot

Kot (1/23)

7

Reputacja

  1. Może to niegodne co piszę ale dla mnie najbardziej przerażające w tym filmie nie są opisy zbrodni ale to momenty, w których jeden z mężczyzn zwierza się, że nie uwierzyła mu własna matka, dalej nakazując mu być ministrantem w parafii, gdzie był molestowany, czy też facet opisujący jak żona się z nim rozwiodła, gdy powiedział jej o tym że był ofiarą. Pani psycholog, która mówi, że "pożycie wisi na włosku" bo mąż angażuje się w dochodzenie sprawiedliwości, też niczego sobie. Dla braci z tego forum te fragmenty powinny być nie mniej ważne niż główne przesłanie filmu. Będąc ofiarą albo mając swoją misję nie możecie liczyć na nikogo, patus zawsze miękko wyląduje nie ważne czy jest to zwyrol, w koloratce, który się minął z powołaniem czy gnój, który zadźgał w szkole niedawno kolegę i już w internetach jest bohaterem (wyjdzie po paru latach za dobre sprawowanie pewnie).
  2. Jasne, że tyczył się czego innego, chciałem się raczej wytłumaczyć, ze swojego pierwszego posta, który mógłby sugerować, że szukam odpowiedzi jak wskoczyć do grupy ludzi mających szacunek otoczenia, tym czasem ja dążę do tego jak wyzwolić się z pewnych narzuconych stereotypów i tylko wychowanie (w dużej mierze przez kobiety) mnie hamuje. Zastanawia mnie przy tym jednak , co jest ważniejsze dla ludzi , ich "szufladka" czy może jednak czysta "siła"? Bo może boję się reakcji otoczenia, a tak naprawdę nic wielkiego się nie stanie, poza tym tak jak wspomniałem utrzymywanie bezowocnych znajomości na siłę nie wydaje mi się konieczne. Ja jestem typem raczej strachliwym ale z racji tego że wiem, czym grozi zlitowanie się i "nie dobicie" zwłaszcza silniejszego przeciwnika, uważam, że jak coś się już się dzieje to trzeba na całość iść.
  3. Dzięki za zainteresowanie tematem. Nie stworzyłem go po to żeby, znaleźć odpowiedź na pytanie: co robić żeby zaimponować otoczeniu, a zwłaszcza kobitkom, bo szczerze mówiąc czuję się coraz większym mizantropem. Gryzie mnie jednak, że były takie sytuacje, w których czuję, że powinienem uciec się do siły, a mimo, że trenuję nie zrobiłem tego. Owszem może było w tym trochę strachu przed realną walką (mata nie przekłada się 1:1 na ulicę), jednak to co mnie bardziej hamowało to konsekwencje prawne i społeczne, obecność rodziny, z którą chcę mieć jakieś więzy jednak. Zastanawiam się czy siła atrybucji jest taka silna, że społeczeństwo zawsze będzie karać tych, którzy wyszli ze swej roli?Zgadzam się, że siła to również budowanie pozycji społecznej ale skoro szufladkowanie ma taką moc, to po co w ogóle się starać , jeżeli "wy Stopczyk wyżej wała nie podskoczycie"? Przypomina mi się też dyskusja z tego forum dotycząca odmawiania picia, gdzie przeważała opcja "odmawiać tak żeby nikogo nie urazić", tylko zastanawiam się po co ? Doszedłem do wniosku, że i tak nic z tej rodziny nie mam, żadnych wymiernych korzyści i sam też "niewiele im mogę dać" więc po co dbać o pozory, jeździć na jakieś spędy i użerać się z patusami? Coraz bardziej wydaje mi się, że najważniejsze jest aby móc na siebie spojrzeć w lustrze, bo w chwilach próby i tak jesteśmy zdani na siebie i wtedy wychodzi czy jesteśmy silni czy nie.
  4. Do założenia pierwszego po przywitaniu tematu na forum, zainspirowała mnie dyskusja "Czy alfa to zawsze patus?", postanowiłem jednak założyć nowy wątek. Jak wiadomo czasami na podstawie niewerbalnych sygnałów, wyglądu, zachowań łatwo szufladkujemy ludzi. U kobiet jest to szczególnie silne i łatwo są w stanie wrzucić kogoś do worka z napisem "miły kolega", "ciacho", "dzikus" itp. Zmierzam do tego, że w środowiskach, w których przebywamy czasami dochodzi do konfrontacji, w której Ci dominujący z pozoru mężczyźni szukają okazji do pokazania się i prowokują. Każdy jednak ma swoją granicę i czasem ktoś , kto ma łatkę "grzecznego chłopca" zdecyduje się odpowiedzieć używając siły. Mam do Was pytanie, czy mieliście do czynienia, na weselach, innych imprezach czy spotkaniach do czynienia z sytuacją, że z pozoru słabszy koleś wygrywa np. obalając, zakładając dźwignie, łamiąc rękę czy ogólnie stosując zaskakującą strategię? Jak to wpływa na jego postrzeganie, zwłaszcza przez kobiety: jest zdegustowanie i pada słynne: "bądź mądrzejszy" czyli innymi słowy: "wracaj cipo na swoje miejsce", czy jednak pokazanie kłów daje szansę na pewną nobilitację w środowisku. Kolejna sprawa, którą warto poruszyć to opieranie się na znajomościach. Są cwaniaczki, które zawsze wożą się na czyiś plecach. Z jednej strony, z ewolucyjnego punktu widzenia punktują (tak jak Arabowie, którzy wykorzystują naiwność dzisiejszych Europejczyków), z drugiej strony, czy to nie jest godne pogardy? Kto tak naprawdę jest silny ten, kto dba o swój tyłek i wizerunek, czy ten kto dba o honor i o to żeby móc spojrzeć rano w lustro?
  5. Matamoros

    Czołem!

    Witam wszystkich, z tej strony Jakub. Miło mi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.