Skocz do zawartości

Reedson

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Reedson

  1. Ja to się dziwie gdzie wy tych grubych gości widujecie. Chyba że mówicie o chłopach tak 45/50+ bo tu faktycznie co drugi ciąża gastronomiczna. O ile wśród chłopaków 25-35 widuje otyłe osoby tak wśród młodych chłopaczków 15-20 ZDECYDOWANA większość to chudzinki które byle powiew wiatru powali 😄 Nie wiem, może żyje w swojej fitness bańce, ale swoje obserwacje bazuje na tym co widzę głównie w sklepach, nie na siłowni. Choć tutaj jest bardzo podobnie. Może to też dlatego ze mieszkam w małej wiosce na południu a nie w mieście gdzie ten odsetek ludzi otyłych jest większy? Co ciekawe, podobnie wśród pań. Także tych bardzo młodych 15-20. Kolejna ciekawa rzecz ktorą zaobserwowalem to jak już młoda laska jest otyła to ma kolorowe krótkie włosy i owija się w jakieś kurwa koce XD Nie wiem skąd przyszła ta "moda" ale wygląda to śmiesznie.
  2. Gratuluję stary. Jeśli chodzi o sylwetkę to wiem ile to pracy. Ja leciałem od drugiej strony, 3 lata temu z 87kg zlecialem do 65kg przy 178cm. Teraz skończyłem redukcję 72kg i lecę powoli z masą do stycznia 😁 o ile pandemiczni foliarze znów siłowni nie pozamykają 😡 @Analconda stary, wiesz z jakiego ja poziomu startowałem? Te 87kg to był sam tłuszcz wynikający z obżarstwa, siedzenia przed komputerem (nadal siedzę i dużo gram bo to lubię) i zerowego wysiłku fizycznego. Zaczynając nie potrafiłem się podciągnąć ANI KURWA RAZU, na ławie ledwo 50kg wyciskalem. Dziś podwieszam 15kg i podciagam się kilka razy z zajebista techniką i wyciskam 20kg więcej niż ważę w serii. Nie wiem po co to pisze bo do ciebie i tak nic nie trafia, ale sylwetkę może zmienić KAŻDY, tylko to wymaga samodyscypliny, pracy i NAJWAŻNIEJSZE - czasu! Kup ebooka Projekt Gladiator, albo Program Genetycy (oba polecam) i zapierdalaj na siłownię. @RENGERS ma rację. Możecie sie okłamywać że robicie coś dla siebie. Świat kręci się wokół cipy czy tego chcecie czy nie 🙂
  3. Piękne ale niestety nierealne w tym kraju.
  4. Za takie coś dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, przy złamaniu zakazu ogromna kara finansowa i więzienie. Kilka dni temu miałem zakładać tutaj temat o kierowcach. Kurwa w tamtym roku objechalem felge na krawężniku bo kolejny ZJEB w starym audi a4 nie potrafi pokonać zakrętu normalnie tylko się musi wpierdolić na mój pas. Siedzenie na zderzaku (w ZNACZNEJ większości) przez kierowców starych audi a3 i a4 czy pierdolonych passatow b5 to jest kurwa codzienność. Czasami mam ochotę gwałtownie zahamować żeby mi się taki cwaniak wpierdolił w dupe i jeszcze mu potem przypierdolić ale szkoda mi mojej madzi. Jebac tych ludzi. No, trochę mi lepiej.
  5. No więc już jestem po. Najpierw wypytal mnie dlaczego, więc powiedziałem szczerze że chodzi o pieniądze. Następne pytanie było o to ile mi zaproponowano. Gdy odpowiedziałem i zobaczyłem minę to już wiedziałem że nie ma o czym rozmawiać XD nie padła żadna propozycja. Ale wypowiedzenia nie podpisaliśmy bo... Ani ja nie, ani szef nie jesteśmy pewni czy mój okres wypowiedzenia to 3 miesiące czy miesiąc. 3 miesiące są po 3 latach pracy i ja te 3 lata mam ALE wliczając w to okres próbny, który trwał 3 miesiące. 3 lata stażu bez okresu próbnego mijają mi dopiero w lipcu. Google raz mówi że liczy się staż u jednego pracodawcy, a raz że tylko ostatnia umowa. I chuj wie. Jedyny plus że w razie czego szef zgodził się rozejść za porozumieniem stron jeśli będzie taka potrzeba.
  6. Podziel się XD Taki mam zamiar. Generalnie po przemyśleniu wszystkiego na chłodno skłaniam się ku zmianie pracy. Patrząc na to jak to wszystko tutaj wygląda, szanse na rozwój są praktycznie żadne. Nawet nie będę negocjował podwyżki, jak sam coś zaproponuje to pomyślę, ale w sumie nawet gdyby zaproponował +3zł/h brutto to i tak mnie to nie będzie satysfakcjonowało biorąc pod uwagę, że częstotliwość podwyżek w tej firmie jest żadna. Inna sprawa, że "aż" tyle na pewno mi nie da, bo wtedy moja płaca wynosiłaby tyle co naszego "kierownika" Piszę w cudzysłowie bo jest to kierownik tylko z nazwy, do powiedzenia nie ma nic. Z kolei w firmie do której zamierzam iść nadal nie ma obsady, dział do którego zamierzam tam pójść będzie nowy. Wcześniej pracowałem w kilka razy większej firmie na tym stanowisku i wiem jak to wszystko wygląda, byłbym jednym z najstarszych pracowników w przyszłości. Chęci do rozwoju mam, ostatnie 2 lata mojego życia to ogromny krok na przód, nie tylko w relacjach damsko-męskich (dzięki forum) ale też jeśli chodzi o samorozwój, kształcenie się. Po przemyśleniu sprawy chyba tym co mnie trzyma w tej firmie są ludzie. Niestety przywiązuję się zbyt bardzo, choć oczywiście mam świadomość że to tylko znajomi z pracy, czyli nawet nie zwykli znajomi. Trzeba podjąć decyzję najlepszą dla mojej przyszłości. Jutro położę wypowiedzenie, może mnie czymś zaskoczą choć nie sądzę.
  7. To nie tak, że ostatnia podwyżka była 3 lata temu, ja tutaj pracuje ponad 3 lata i dopiero teraz dostaliśmy +1zl😂 Dla starszych pracowników to była złotówka po chyba 5 czy 6 latach. kobiety dostały w tym czasie 2x2zl do stawki, bo to one zaczęły sie masowo zwalniać ostatnio. Jeszcze mam kilka dni aby pomyśleć jak to załatwić. Najprawdopodobniej pójdę w poniedziałek po prostu porozmawiać. Też może przeszkadzać fakt, że szef wyznaje zasadę "wszystkim równo wszystkim gwno" 🙂 efekt jest taki że goście pracujący tu 5 a nawet jeden 13 lat ogarniają mniej ode mnie a zarabiają te same pieniądze...
  8. Czołem Bracia, Wczoraj byłem na rozmowie w sprawie nowej pracy. W obecnej jedyne co mi nie pasuje to zarobki, poza tym jest prawie wszystko ok. W nowej firmie zaproponowano mi na start kilka złotych netto na rękę więcej niż mam obecnie z racji tego, że pracowałem w firmie w tej samej branży wcześniej i mam doświadczenie. Nową pracę miałbym zacząć od września (wtedy akurat pojawi się dla mnie miejsce), więc mam czas zastanowić się do końca maja i złożyć wypowiedzenie. Prezes nowej firmy od razu zapewnił mnie, że jak się zdecyduję i złożę wypowiedzenie (3 miesięczne) w obecnej pracy to od razu podpisujemy umowę, abym miał zapewnienie, że nie zostanę na lodzie, bo np. znajdą kogoś innego. Generalnie jest to nowa firma która bardzo szybko się rozwija, a w ciągu ostatnich 2 lat wystrzeliła bardzo mocno w górę. Pracuje w niej mój znajomy, który tak na prawdę mnie polecił na to stanowisko (wcześniej też pracowaliśmy w tej samej firmie) zanim w ogóle pojawiło się ogłoszenie o poszukiwaniu kogoś na to stanowisko. Nie ukrywam że ten mój znajomy lubi bajki pisać i na to w jakich superlatywach opisuje tę firmę patrzę z przymrużeniem oka W obecnej pracy jak już wspomniałem wszystko mi odpowiada, jest to też branża która na pandemii prawie w ogóle nie ucierpiała. Przytulili masę kasy z "tarcz antykryzysowych", pojawiły się nowe inwestycje, modernizacje itp. Dla pracowników, jak można się domyślić nie ostało się prawie nic, śmieszne 1zł/brutto/h podwyżki po 3 latach pracy (w moim przypadku). Chciałem się Was poradzić jak rozegrać z szefem sprawę wypowiedzenia. Nie ukrywam, że wolałbym tutaj zostać nawet gdybym dostał mniej /h niż w nowej firmie z racji tego, że tam nie ma żadnych premii, tutaj z kolei jest tych dodatków całkiem sporo, więc przekalkulowałem sobie, że gdybym dostał jeszcze 2zł do stawki to już opłacałoby mi się zostać tutaj. Na moją korzyść przemawia fakt, że od początku roku zwolniło się bardzo dużo osób (w stosunku do ogólnej ilości osób jakie firma zatrudnia), w tym jedna wysoko postawiona a chętnych do pracy nie ma Najpierw iść porozmawiać z szefem i powiedzieć, że mam już ogarniętą nową pracę i że chciałbym dostać podwyżkę, czy iść od razu z wypowiedzeniem? Bardziej rozsądną opcją wydaję się najpierw rozmowa. Mam w tych kwestiach małe doświadczenie, to jest dopiero moja druga praca. Z pierwszej odszedłem po prostu nie podpisując umowy na czas nieokreślony po kilku okresach "próbnych" i byłem pewien że chcę się zwolnić. Tutaj takiej pewności nie mam. Jako pracownika oceniam siebie dobrze, nie mam sobie tak na prawdę nic do zarzucenia.
  9. Który to już temat zakładasz? Ty nie chcesz pomocy, nic do Ciebie nie trafia co wcześniej pisali Bracia.
  10. No właśnie jestem pozytywnie zaskoczony. Panie zakupiły nam po dużym ciachu. Jak pracuje w tej firmie 3 lata tak cos takiego zdarzyło się po raz pierwszy 😂
  11. Już dostałem kosza raz i to takiego że się śmiałem jak głupi 😂😂
  12. Tak, aktualnie ma 42 lata, zajebista dupa, szczupła z dużym cycem. Ma swój dom, gówno pracę z której się utrzymuje, żyje bardzo skromnie ze swoim kotem 😄 nie chce ślubu, dzieci ani nic z tych rzeczy, powodów nie znam bo nie rozmawiałem z nią na jakieś poważniejsze tematy, ale już kilka razy słyszałem od niej w grupowej rozmowie "nie żeń się!" Z minusów które znam to uparta jak osioł i czasem odpierdala dziwne sceny 😆 Ciekawy jestem dlaczego ma takie poglądy, ale raczej nie mam z nią kiedy pogadać.
  13. Mam 2.0 z manualem i więcej niż 8 mi nie zjadł a buty mam dosyć ciężkie. Jeśli 8-9l to dla Ciebie wysokie spalanie to faktycznie tipo będzie idealne. Silnikiem wolnossacym trzeba umieć jeździć dynamicznie. Normalne ze z niskich obrotów nie będzie miał takiej dynamiki jak silnik z turbo... Też mam 2013 i zero oznak korozji, choć to minus każdej mazdy, nie ma co ukrywać. Jechałem najwięcej 210 (na autobahnie oczywiście) i falujacej maski nie zaobserwowalem. Może wzrok już nie ten a może nie polegam w 100% na opinii internetowych krytyków 🙂 Wyciszenie i nagłośnienie to też niestety 1 z minusów, na szczęście rzadko zdarza mi się rozpedzac do takich prędkości w naszym kraju. Nie będę namawiał na siłę, życzę udanego zakupu.
  14. Jeden rabin powie tak inny powie nie. Osobiście znam przypadek gdzie tipo sypalo się non stop, a nie miało nawet 50k przebiegu. Obczaj sobie mazdy 6, ja te 2 lata temu długo szukałem czegoś dla siebie w tym budżecie i padło właśnie na ten samochód. Jestem bardzo zadowolony.
  15. Gdybym miał 50-60tys, to zrobiłbym to samo co zrobiłem 2,5 roku temu czyli kupiłbym używana mazde 6 gj/gy z silnikiem benzynowym (diesli unikac). Przez 2,5 roku wymieniłem tylko aku po paru miesiacach. Sprzedający oczywiście poinformował że od nowości nie wymienił. Świetny wygląd zewnętrzny, niska awaryjnosc, komfort może nie jak w marce premium, ale mi to nie przeszkadza. A będąc między takim wyobrem jak autor tematu jednak zdecydowalbym się na coś starszego. Te nowe rzęchy pokroju tipo czy dustera to gówna które pojeżdżą kilka lat pod warunkiem że nie robisz więcej niż 5-10k rocznie.
  16. Drogi Bracie, mój pierwszy związek po którego rozpadzie trafiłem na to forum trwał około roku, po pierwszych 3 miesiącach było po seksie, furczała jak ją dotykałem, jak poruszałem temat to był placz, zgadnij jaki powód podała. Tak, próba gwałtu kilka lat wcześniej. Ale ze na początku jej się podobało to już wyjaśnić nie potrafiła. Z tym że ją miałem duży problem ze swoim wyglądem, nadwaga i inne problemy, głównie z poczuciem własnej wartości. Wytrzymałem 9 miesięcy. A ty pomimo tego ze, jak twierdzisz, jesteś atrakcyjny tkwisz w tym rok mieszkając ze sobą. WTF? Wspolczuje, jak ją zostawisz to całkiem możliwe ze zostaniesz gwałcicielem.
  17. Rozumiał bym gdybyś po x czasie w związku się tak roztyła, ale skoro od początku tak wyglądałaś to po prostu związałaś się z niedojrzałym kolesiem któremu zdecydowanie brak pewności siebie. O siebie zadbaj, polecam silownie, sam z rzuciłem 2 lata temu 25 kg i zbudowałem fajną sylwetkę. Samopoczucie, pewność siebie i to jak odbierają Cię ludzie. Wszystko na ogromny plus. Gościa olej i skup się na sobie. Skoro teraz tak odpierdala to kto wie co będzie później? Jesteś na to gotowa?
  18. Nie wiem, czy Korwin jest agentem, czy sabotuje swoje własne wysiłki (i przy tym masy innych ludzi), ale gdyby nie Korwin to bardzo możliwe, że pod naporem rodziny, otoczenia (które widzi tylko PIS i PO) byłbym takim samym lemingiem jak oni i uważał, że "mi się należy". A tak, odkąd mam prawa wyborcze głosuje na te jego partie, swojego głosu nigdy nie żałowałem. Aktualnie Konfederacja robi świetną robotę w sejmie. Oczywiście jak na 11 posłów, którzy jedyne co mogą to sobie pogadać. P. Janusz zasłużył na emeryturę, według mnie powinien się już wycofać z polityki, swoje zrobił.
  19. @Kespert zapewne masz rację, za dzieciaka byłem "chowany" głównie przez babcię, która mi wiecznie wpajała, że dziewczynki trzeba szanować Do dziś mi truje dupę za każdym razem jak się widzimy, że ja to się marnuję bez dziewczyny, że ślub, wnuki. Pierdolenie. Mój dziadek mając 73 lata, emerytowany górnik, woli zapierdalać na budowie niż siedzieć z nią w domu. A jak ma wolne to przesiaduje w garażu lub piwnicy, bo non stop na niego mordę drze. Powiem Wam, że dopiero po zablokowaniu eks czuję się tak na prawdę uwolniony od przeszłości z nią, już po kilku dniach zerowego kontaktu, braku jej mordy na messengerze, braku możliwości podglądania jej profilu po prostu czuję się wolny. Coś pięknego, już nigdy się nie dam wkręcić w "przyjaźń" po rozstaniu. Dołek minął, to poczucie "samotności" jakoś odeszło. Myślę, że było to spowodowane głównie świętami, za którymi nie przepadam i brakiem planów na sylwestra. Dobrze, że był stream p. Marka, fajnie było w końcu być na jego live, postaram się bywać częściej. Wczoraj w końcu zdecydowałem się na zakup książek p. Marka, zabrałem się za czytanie Kobietopedii, następne w kolejce. W tym roku planuję przeczytać 20 książek. Pod koniec stycznia rozpoczyna się kurs tańca niedaleko mnie, zamierzam pójść, bo podobno tańczenie szło mi nawet dobrze, ale na trzeźwo nie było szans, żeby mnie ktoś na parkiet wyciągnął. Drugi miesiąc masy, siła idzie do góry, mięso się buduje, w tym roku jest plan dobić do 110 na klatę, 160 przysiad i 200 w martwym i nie zalać się jak prosiak Chęć posiadania kobiety póki co zeszła na dalszy plan. Myślę, że to wcześniejsze odczucie było spowodowane tym, że cały czas podświadomie miałem nadzieję na powrót do eks. Ten rok będzie zdecydowanie dobry. Jeszcze muszę pomyśleć o życiu zawodowym. Co bym chciał robić i iść w tym kierunku, ale na to dam sobie więcej czasu.
  20. Wiem, ale na tą chwilę nie potrafię czerpać szczęścia nie mając do kogo gęby otworzyć. Zawsze tak miałem, że jak przeżyłem, zrobiłem, zobaczyłem coś fajnego to chciałem się tym z kimś podzielić. Jak nie mam z kim to czuję jakąś taką niemoc, pustkę, chuj wie co. Trafiłeś. Mam chyba zbyt dużo wolnego czasu na użalanie się nad sobą. Często nawet zajmując się tym czym lubię (gram sobie) zaczynam myśleć o czymś negatywnym i kompletnie mi się wszystkiego odechciewa. Nic nie potrafi mnie aktualnie zaabsorbować na tyle, żebym odstawił takie wprowadzanie się w swoje głupie stany emocjonalne. A gry to pasja jak każda inna. Mnie na przykład dziwią ludzie ganiający za balonem po trawniku, ale nie pytam ich ile mają lat żeby to robić... 14-18 - później wspomniałem, że wtedy uważałem się za zbyt młodego na seks, więc ograniczaliśmy się tylko do manualnych przyjemności. A z tą panną seks uprawiałem raz, reszta to manual + usta (z mojej strony). Po co miałbym kręcić skoro i tak opis tego związku wprawia mnie w zażenowanie, jak mogłem być taką ciotą... Zgadzam się. Ja chyba jestem kretynem, że mając wiedzę z forum i od władcy życia nadal mam takie podejście. Albo po prostu sama teoria to nie wszystko i samemu będę się jeszcze musiał sparzyć... Możliwe... Jak popatrzę na ten rok to wiem, że zrobiłem mega krok w ogarnięciu swojego życia względem lat poprzednich, ale wiem, że mogłem więcej i niepotrzebnie skupiam się na tym. Główny "konkurent" tej panienki po wszystkim tak mi koło dupy w tamtym towarzystwie narobił, że raczej nie ma szans
  21. Tylko, że u mnie nie jest to problem związany ze wspomnieniami z nią, czy coś tego rodzaju. Jak tak pomyślę, to ja w ogóle nie potrafię się niczym tak szczerze cieszyć Wiem, dlatego pousuwałem wszystkie konta na portalach randkowych i na razie chcę ogarnąć swoją głowę do końca. Haha, no ostatnich kumpli potraciłem po części przez babę tych z rl - bo nie było dla nich czasu, a internetowych, bo ze wszystkich adoratorów panienka grająca w gry wybrała mnie ^^ Chciałem się zapisać na sporty walki, mogłoby to dodać mi nieco pewności siebie. Tylko, że treningi są o stałych godzinach, przy pracy na 3 zmiany to mały problem... Ale niedługo będę zmieniał siłownie na tą w której takie zajęcia są prowadzone więc się dopytam co i jak. Imprezować nigdy nie lubiłem, w klubach czuję się jak obcy a odkąd ćwiczę to alkoholu praktycznie nie piję
  22. Witam, jestem już na forum sporo czasu, ale do tej pory jakiegoś poważnego tematu odnośnie tego jak tu trafiłem i co skłoniło mnie, by zostać jeszcze nie napisałem. Zbliża się koniec roku i chciałbym się Wam drodzy bracia wygadać, wyżalić, zapytać o zdanie, o radę. Na początek opiszę trochę siebie, później przejdę do części właściwej tematu. Lat 26, wykształcenie średnie, praca ~3,5k pln, na miejscu (mieszkam na małej wiosce). Doświadczenie z kobietami? Słabo, w wieku 14-18 lat było bardzo dobrze, należałem do "ekipy", kręciło się sporo dziewczyn, spanie po namiotach i całonocne wizyty u nich, ale wtedy wmawiałem sobie, że jestem za młody na coś więcej niż jakieś macanie, czy o zgrozo, związek. Po pójściu do szkoły średniej powoli stare znajomości się urywały, klasa męska, kobiet brak. Po skończeniu technikum poszedłem na studia, na które nie chciałem tak naprawdę iść, ale "wszyscy" szli na studia, więc ja też poszedłem... Kierunek - informatyka z wydziale matematyki. Było mi ciężko, bo zawsze z przedmiotami ścisłymi miałem problem. Po 3 semestrze odpuściłem i poszedłem do pracy za minimalną krajową z dojazdem który zajmował mi ponad godzinę w jedną stronę (autobusem firmowym). Przepracowałem tam 3 lata, oczywiście po paru miesiącach moja stawka szła dosyć szybko do góry, ale przez dojazd z pracy zrezygnowałem, bo wstawanie o 4 i wracanie o 16 mnie dobijało. Teraz, od 1,5 roku mam pracę na miejscu za te same pieniądze. Jak spędzałem czas w tych latach? 22-24 spędziłem na graniu w gry, sporadyczne wyjścia z paroma kumplami których miałem. Szczerze? Byłem szczęśliwy mając tak chujowe życie. Dodam, że z wieku 18 lat pojawił się na mojej mordzie trądzik, z którym nie mogłem wygrać aż do 23 roku życia. To bardzo obniżyło moją samoocenę. Do tego doszło jakieś 20kg nadwagi. Aż pewnego dnia poznałem JĄ w jednej z gier mmo w które grałem. Dziewczyna w moim wieku, taka 5/10, inteligenta, nawet bardzo, po studiach drugiego stopnia. Szybko zaczęliśmy ze sobą pisać, rozmawiać na discordzie. Pierwsze spotkanie było w gronie 4 osób u niej w mieście, 2 tygodnie później pojechałem już spotkać się we 2, kino, kawa. Dzieliło nas jakieś 90km. Trzecie spotkanie było już u mnie, przyjechała na noc. Jako że byłem białym rycerzem, porządnym facetem, a ona dosyć szybko po poznaniu mnie oznajmiła, że nie lubi seksu to do niczego nie doszło Wcześniej była tylko w jednym dwuletnim związku z jakimś kolesiem zza granicy, również poznanym w grze. Nigdy wcześniej nie miała orgazmu, po kilku spotkaniach udało mi się ją doprowadzić do szczytowania, tydzień później był nasz pierwszy raz (jej ze mną a mój w ogóle w życiu). Chyba nie muszę mówić, że było słabo a później nie doprowadziłem jej do orgazmu nawet manualnie i była obraza. I UWAGA, było to jakieś 1,5 miesiąca odkąd "oficjalnie" byliśmy razem i to był jedyny raz kiedy uprawialiśmy seks ? Tak, teraz jest czas na pośmianie się ze mnie, sam się z tego śmieję, także śmiało Później tylko usta i ręce (z mojej strony) i tylko rączki z jej Czasami dawałem jej kilka orgazmów jednego dnia a ona z łaski swojej zwaliła mi konia pod prysznicem i tyle^^ Przez cały okres tego "związku" byłem na każde jej zawołanie, dziś wiem, że oblałem MASĘ, chyba wszystkie shit testy jakie mi robiła. Najlepszy? Mówi, że jej znajomy zaprosił ją na wesele jako osobę towarzyszącą, ale raczej odmówi. Ja na to "dlaczego? biedak nie będzie miał z kim iść" ? 3 tygodnie później mówi mi, że jednak z nim pójdzie, bo się jej żalił, że faktycznie nie ma z kim iść a do wesela tydzień, chyba, że będę miał coś przeciwko. No i oczywiście miałem, choć ten tekst wyżej odebrała jako przyzwolenie i wcale się jej nie dziwię. Musiała wszystko odkręcić. Później sama mówiła mi, że od razu powinienem po prostu powiedzieć, że jej nie puszczę i byłby koniec tematu... No i tak trwaliśmy aż do września, wtedy to napisała mi, że powinniśmy się rozstać, że nie ma "tego czegoś". Ja oczywiście płacz, błaganie o powrót, rozmowa, zgodziła się. Było jeszcze gorzej, w okresie od września do końca listopada widzieliśmy się 2 razy. No i pod koniec listopada w wyniku małej sprzeczki znów napisała mi, że to nie ma sensu i to koniec. Jak zareagowałem to się pewnie domyślacie. Była to sobota rano, od razu chciałem do niej jechać, ale mi zabroniła bo jej nie będzie. Pojechałem w niedziele, 90km oddać jej dwie rzeczy i się pożegnać. Nawet mnie nie wpuściła do domu, tylko weszła mi do auta i dała mi jakieś 5min, bo spieszyła się na zakupy do biedronki Byłem totalnie rozbity, zapłakany, upokorzony. Chciała dalej się ze mną "przyjaźnić" i "grać razem w gry" (tak to ujęła). Oczywiście się zgodziłem. Wszystko to miało miejsce na początku grudnia 2018 i trwało do wczoraj. Wczoraj wieczorem chwilę z nią pogadałem na discordzie o pierdołach. Ale coś mnie tknęło i późnym wieczorem poblokowałem ją wszędzie. Tylko nasz wspólny znajomy napisał mi, że chciałaby wiedzieć dlaczego. Napisałem tylko, że tak będzie dla mnie lepiej. Pierwszy miesiąc po rozstaniu to była katorga. Wszędzie wysyłała zdjęcia jak to wychodzi na lody, na łyżwy, wiedziała, że to widzę i że to mnie kurewsko boli, bo właśnie w te miejsca chciałem ją wyciągnąć przez ostatnie tygodnie, ale jej się nie chciało Na początku 2019 napisałem jej elaborat jak ja to jej dziękuję za wszystko, że ją przepraszam i masę innych upokarzających mnie bzdetów. Pod koniec stycznia trafiłem na kanał Demasty na youtube, chwilę później na to forum, za co jestem cholernie wdzięczny. Jak wyglądał rok 2019? Od lutego poszedłem na siłownię, czerpałem wiedzę z forum, przeczytałem kilka książek (wcześniej praktycznie nic nie czytałem), zrobiłem formę życia (krata na brzuchu, odkryłem, że mam całkiem dobrą genetykę do sylwetki), ogarnąłem zarost, ubranie. Myślę, że z otyłego gościa 4/10 zrobił się ze mnie 7/10. Kupiłem na wiosnę całkiem niezły samochód z segmentu D w najnowszej budzie... To był dobry rok, czuję, że posunąłem się do przodu. Jednak mam ogromny problem. Nie potrafię się z niczego tak szczerze cieszyć. Odkąd się z nią rozstałem, przykładowo oglądanie seriali czy granie w gry mnie nie wciąga, nie potrafię się z tego cieszyć, bo wcześniej zawsze robiłem to z nią, dzieliłem się wrażeniami, cieszyliśmy się wspólnie. Od rozstanie to wszystko jest takie... nijakie. Tak samo z tym ogarnianiem siebie. Chyba sam siebie oszukuję, że robiłem to dla siebie a nie dlatego, żeby zwrócić na siebie jej uwagę. Chyba nie muszę mówić, że przez ten cały okres ją "stalkowałem". Sprawdzanie z kim grała, co robi, jakieś wchodzenie na jej fb... Od wczoraj koniec z tym, jest wszędzie zablokowana. I wróciły ten wszystkie beznadziejne uczucia. Największym problemem jest chyba to, że czuję się cholernie samotny. Nie mam z kim pogadać. Z rodzicami od zawsze miałem słaby kontakt (mimo tego, że wychowali mnie dobrze, normalna rodzina), nawet internetowi znajomi mają dziewczyny, znajomych i w dni takie jak np. okres świąteczny przeważnie zostaje sam. I tu pojawia się moja ogromna chęć wejścia w związek, mimo wiedzy zaczerpniętej z forum jestem cholernie zdesperowany, a to z kolei prowadzi do stresu i traktowania każdej kobiety z którą się umówię jak bóstwo... Parę tygodni temu założyłem konta na tinderze, badoo... Nie powiem, odzew całkiem spory, przeważnie laski odpisywały, ale albo traciły zainteresowanie po kilku wiadomościach (bo jestem nudziarzem i nie potrafię flirtować), albo dochodziło do jednego spotkania na którym byłem cholernie spięty i na jednym spotkaniu się kończyło. Bardzo chaotyczny post, jeśli ktoś przebrnął przez ten bełkot to dziękuję. Bracia, co robić? Chciałbym odzyskać życie towarzyskie przede wszystkim. Mieć się do kogo odezwać. Cieszyć się z życia, być wyluzowanym. W kontaktach z kobietami, atrakcyjny wygląd mi kompletnie nic nie daję, bo tracę dobre wrażenie po wymianie kilku zdań. Wiem, że kobiety czują ode mnie słabość charakteru, brak pewności siebie, ale nie wiem jak się w końcu kurwa ogarnąć. Jeśli ktoś chciałby o coś dopytać to śmiało.
  23. https://www.notino.pl/abercrombie-fitch/fierce-woda-koloska-dla-mczyzn/ Chodzi o te, testowałem jeszcze kiedyś inne, ale nie pamiętam które i mi się kompletnie nie podobały. Jak je kupowałem pierwszy raz jakieś 3 lata temu to jedyną opcją było allegro, bo w Polsce nie były nigdzie dostępne. Teraz widzę, że są w notino, do douglasa czy sephory nadal nie dotarły.
  24. Również polecam, jakieś 2 lata temu wpadły w moje łapska i używam do dziś. Jak dla mnie top 2 póki co. A top 1 u mnie Abercrombie & Fitch Fierce ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.