Skocz do zawartości

parafianin

Starszy Użytkownik
  • Postów

    725
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez parafianin

  1. Zmiana strony "o mnie" - "about me".

  2. Wiesz czemu sytuacja jest typowa? Bo każda kobieta jest egoistką to po pierwsze (dlatego nie lubi egoistów tylko dawców aby wykorzystać do cna) i teraz nie odbijałeś testów. GluX wyjaśnił wszystko jak na dłoni, ale w emocjach miłosnych właśnie tak się (zwykle) dzieje, gdy jedna strona jest zakochana, a druga kocha tylko siebie - kobietom bardzo łatwo przychodzi kochanie siebie, a nie kochanie innych i to jest ich broń. W związku tracisz na wartości, bo podporządkowujesz się egoistce, aby zachcianka była spełniona, miała co chce, focha nie było, seks był i tak dalej. Na koncu się juz nudzi i seks ucina, potem ewentualnie rozstanie jak nie ma ślubu i dzieci. Schemat? Schemat. Jakbyś tak był dużo poziomem wyżej od niej to ona by się starała, ale to też do czasu. Jak chcesz mieć kobietę która choć troche stępi u siebie swoje egoistyczne zachowania, swoją złą naturę, to musisz być dominujący a to znaczy, że właśnie posiadać PEŁNĄ kontrolę nad sobą, życiem. Mieć więcej od niej do zaoferowania, swoje mieszkanie, swój samochód. Pełna niezależność i niczego od kobiety nie potrzebujesz. Uwaga - nawet seksu, bo kobieta musi wiedzieć że seks dostaniesz gdzieś indziej jak ona będzie szlabany robiła. Nawet nie możesz chcieć jakichś jej ciepłych słówek, bo ona to wykorzysta jak zobaczy że działa i że jesteś niedowartościowany. Totalna zima musi być z twojej strony, a co da się osiągnąć tylko tym, by uważać jak twój ojciec kobiety za no, niezbyt rozgarnięte lekko mówiąc istoty których nie można traktować poważnie ani w słowach ani czynach, nie ubóstwiać, nie stawiać na piedestał, nie spełniać zachcianek. Sam możesz chwalić, gdy spełni dobrą robotę i wtedy to ona błaga o docenienie jej, ona nie ma kontroli, ona jest uległa. Do tego jak najwyższą samoocenę musisz mieć, żeby nie ulegnąć żadnemu fochowi. Praca nad sobą, sukcesy i poznanie natury kobiet, nic więcej.
  3. Żadnej tresury nie musiał robić. Po prostu ma pozycje, slawe, kasę i na pewno nie zareagowałby ani trochę na jej foszki i wymagania bo z kobiet to on może wybierać sobie i łatwo ją zastąpić. W sądzie też by mógł wygrać dzięki kasie, nawet jakby była najlepszą manipulatorką. Tyle że przeciętny nie ma zbyt wiele z tego, może oprócz piwa, a kobieta ma adoratorów na pęczki, więc następuje zamiana ról.
  4. Oj już nie piszmy, że kurwy. To bogato uduchowione wewnętrzne istoty poszukujące jakże prawdziwej miłości. Prawdziwej, opartej na kłamstwie, jak nie stu. Taka sytuacja. "PS. Facet jest starszy od niej 8 lat, niejedną kobietę w życiu miał i nawet narzeczoną. " Jakże typowe. Skoczyła na lovelasa z większym przebiegiem, bo wie co robić by się taka zadurzyła i łatwo udostępniła swą "cnote". Czy byłem zdradzany? Byłem. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Bo nie trzymałem kobiety w klatce. Puścisz to się puści. Nie będziesz w pobliżu to się puści. Powodów ma bez liku, a zawsze będzie twoja wina. Czy powrót byłby słuszny? Nigdy. Bo jeśli kobieta zdradza to znaczy, że wie że stać ją na lepszego (według jej pochujałych standardów) co oznacza, że zdradzać zawsze będzie. Ja wróciłem raz i to był ostatni raz. Inna zdradziła także, ale już pożegnałem. Inna, nie wiadomo, ale wszystko wskazuje że tak ale świetnie kłamała, z czego czuje jeszcze dumę (w końcu boli mnie, czyli słaby jestem, czyli do odstrzału a nie kochania i bycia wierną). Jak coś sie czuje to nigdy nie warto. One zawsze angażują się w zdrade emocjonalnie, czyli jesteś nikim wtedy i co by nie mówiła, jakby z siebie ofiarę nie robiła "bo źle sie czułam, nie wiedziałam co robię" i inne tego typu bzdety - nie warto, nie można. Powód jest też nieważny, bo kobieta wymyśli go na poczekaniu. Czas trwania też nieważny, bo co ci z tej informacji? Jak ktoś popełnia przestępstwo to kara jest odpowiednio wyznaczona w prawie, a jeśli kobieta zdradza a nie macie żadnej więzi formalnej to chcesz karać ją? Możesz, ale wyjdziesz na psychopatę jeszcze gorszego niż ona. Ja bym się czuł osobiście jak gówno tak postępując i patrząc w lustro, a one to co złego robią sobie to łatwiutko wytłumaczą. Warto? A czym jedna z drugą będą się różniły od siebie? Tym że jedna zostanie z tobą, a drugiej zdrady nie odkryjesz, a trzecia że ma włosy 30cm, a nie 32. No to lepiej czysta karta i do przodu...
  5. Z chłopczycami tworzy sie tylko związki kumpelsko-przyjacielskie, fajnie pograć, są inteligentniejsze (z moich obserwacji, choć dalej mało logiczne), ale pytanie czy chodzi tu o chłopczycowaty wygląd w jakiś sposób, czy tylko zachowanie, rywalizacja, wieksza sklonnosc do zdrad i kłótni (bo jednak testosteronu więcej, więc ponieść ryzyko to przyjemność)?
  6. Pamiętać trzeba że kobieta to studnia bez dna, czarna dziura, wieczne niezaspokojone stworzenie i dlatego nie doceniające (no dobra, jak masz o wiele wyższe SMV to będzie udawała że docenia, ale do czasu). Całe życie atencja musi sie zgadzać. Będzie chciała być w centrum uwagi i brać, brać, brać. Energię, czas, emocje (prowokować je także kogo kosztem? otoczenia, twoim). Oczekiwać i rościć, nie odwdzięczy się nigdy gdy nie musi, bo ona chce kar unikać a dla niej dawanie to kara, wysiłek. Ona ma kogos zabawic? Nie potrafi inaczej niz dupą, a i z tym jest roznie. Ona przyjechała raz do ciebie? TO teraz ty przyjedz 10 razy. Rownosc? W zyciu, bo tu chodzi o to by brała ona i bys ty ją chciał bardziej, niz ona ciebie. A ona ciebie chce, a raczej twoją kasę i przejażdżke Bugatti, to wtedy i przyjedzie 10 razy, ale nie mysl ze dla ciebie jako człowieka. Liczy sie tylko interes. Największy miliarder przy kobiecie się nie wzbogaci, tylko stanie się biedakiem. Bo ona będzie brac, brać, brać. Kobiety dla kasy zrobią wiele, nawet nas*** na klatę sobie dadzą, zero granic moralnych. Tylko niech wyczują że nie zostaną źle ocenione, a będą miały z tego interes. Beda tez sypiac z obleśnymi typami jesli mają hajs i moga im podwyzszyc status. Honoru brak. Jak macie wielką chemię i miałbyś siłę to byś mógł uprawiać seks z kobietą cały dzień, noc, a i miesiac. Serio. Gdybym nie poznał ostatniej to bym w życiu nie wiedział jak ta chemia może wyglądać i jak kobieta staje się mocno seksualna, aż kipi z niej seks. Paruje wilgocią z cipki i ona zawsze chce, bo ona tym sie nie męczy. Ona moze miec wiele orgazmów, a nawet nie musi ich mieć. Wystarczy ją posuwać tak na spokojnie, ale w sumie jak jest chemia to moze dochodzic i w 30 sekund. Tak, tak, są takie kobiety i jest takie połączenie. Tylko opinia społeczna w postaci wychodzenia na łatwą je blokowała, a jeśli by tego nie było to spokojnie kto z nią ma chemie, w kim się zakocha to można całymi dniami spędzać w łóżku. I w sumie czasami nawet od kilkanaście minut po rozpoczęciu znajomości... Tylko jest jeden problem. Kobieta także szybko się przyzwyczaja do tego co się jej daje, do wkładu, do emocji także, dlatego nie ma w niej mechanizmu doceniania. Jest wieczne niezadowolenie, niezaspokojenie. Chęć zmienności. Dlatego trzymają się zwichrowanych osobników, dużo łatwiej niż tych z których emocja nie paruje bo są w pełni spokojni. Ci bardziej im imponują (bo same mają problemy emocjonalne), co nie znaczy że będą miały taką chemię. Tylko nie można dawać wszystkiego kobiecie tak jak ona sobie zażąda, bo jak to gardzicielka słabościami wyczuje że jesteś jej niewolnikiem. Kobiety nie chcą mieć kontroli, choć będą kłamały że chcą. To ty masz miec kontrolę nad sobą, nad wszystkimi sferami życia, a do tego nad nią. Wiedzieć czego ona chce, bo kobieta nie wie czego chce. Tylko sądzi że wie, to są tylko jej pobożne życzenia gdy mówi "ja sama daje miłość bezinteresowną, jestem dobra i chce miłego chłopaka". To jej wyobrażnia mówi że czułaby się przy takim dobrze, ale jak nadejdą emocje to jest podporządkowana nim, a nie jej logicznemu zdaniu gdy mówiła je gdy była spokojna. Ja sobie uzmysłowiłem tak, że kobieta jest tak naprawde Bogiem bo oczekuje wielkich rzeczy, nierealnych np w stosunku do sytuacji. Bóg np oczekuje samych dobrych uczynków, kiedy mamy np w otoczeniu same złe osoby, próbujące kopać dołki pod nami.Co mozemy robic? Głaskać ich, nadstawiać policzek czy walczyć o przetrwanie? Często nie będąc do końca "dobrymi" i nadstawiając policzek. Tak samo kobieta, która mówi że pragnie pieniędzy na wycieczkę, zarabiasz jak wół, a ona i tak cie zdradziła bo nie poświęcałeś jej czasu, a wycieczke dał juz jej inny. Nie mogłeś się rozdwoić, ale ona miała wymówkę by dać dupy innemu i usprawiedliwić to twoją winą. Do tego pragnie uwielbienia (klękanie, modelenie = klękanie przy proszenie o ręke), ale jeśli czegoś kobieta nie dostanie to staje się sadystką. Za małe przewinienie potrafi sie bardzo mścić (zsyłać do piekła na cierpienia najgorsze, gdy w życiu 60 letnim popełniało się tylko błędy). Potrafi dowalić 100x mocniej by poszło w pięty, wyrzucić na bruk, zeszmacić, zrobić komuś fatalną opinię, ogołocić, zabrać dziecko, bo... bo nie dawał atencji chociażby, albo bo jest gorszy niż nowy i trzeba go kopnąć w jakiś sposób mając wymówkę. I ma skrupuły? Nigdy. Jej się należy, jemu tylko to co złe bo nie zapewnił księżniczce. Kobieta zawsze chce być boginią dla wybranka, ale jak już jest, jak już go wydrenowała do ostatka i nic jej nie może więcej oferować to uznaje za nikogo ważnego, pachołka co najwyżej. I szuka kolejnego, jeśli oczywiście wiek, uroda i sytuacja pozwala. Ktoś pisał że jakby nie epatowanie seksem kobiet, ich wyglądem to i my byśmy tak nie świrowali. Myślicie że ten kto tworzył religie nie miał racji? Religia idealnie opisuje jak stworzyć dobrą kobietę, ale też dobrego mężczyzne. Jaką rolę stworzyć dla danej płci by miała równiej pod kopułą i nie pokazywała swojej złej cząstki. A dziś jesteśmy w świecie gdzie religie sie kończą, religie są powodem wojen, religie są powodem np dyskryminacji. I jak myślicie kto za tym stoi? Ktoś kto zna naturę kobiet i dał im to czego chciały, by powstał chaos, a ludzie byli nieszczęśliwi. Kobieta zawsze bedzie yang "oznacza bierność, uległość, smutek, chłód i zimę, symbolizuje żeński aspekt natury, introwersję oraz liczby parzyste" Jeśli kobieta nie jest dziś bierna tylko rywalizuje (i z mężczyzną) to czy związek bedzie szczesliwy? Niet. Jeśli kobieta nie jest uległa tylko dominującą, to co się dzieje w połączeniu z jej narcyzmem? Gardzi innymi, nie szanuje, zawęża sobie pole doboru mężczyzn bo na wszystkich patrzy z góry jako "lepsza" i co sie dzieje? Jest nieszczęśliwa. Smutek? Smutek jest jej naturą po to by nie wychylała się ze złymi zachowaniami I MĘŻCZYZNA BYŁ W STANIE JĄ USZCZĘŚLIWIĆ (tak, to prawda, stąd sie bierze ich oczekiwanie tego że to my zapewniać mamy). Ale jeśli kobiety dziś są niezależne, męskie, nie potrzebują nas zbytnio, do tego osiągają wysoki status to czym mozna kobiete uszczęśliwić? Studnia bez dna dostała dużo własnych zasobów więc znowu, większość mężczyzn sie nie nadaje i są tylko zabawkami w ich rękach. Bóg wiedział że kobieta ma być pod ochroną mężczyzny, ale wiedział że nie mozna dac jej prawa głosu bo będzie manipulowała, oszukiwała. Mezczyzna miał decydować co da, czego nie. Kobieta nie, bo wtedy wykorzystuje drugiego, czyni zło. I to się dzieje. Szczęście jest? Nie. Chłód i zima to korelacja do tego, że kobieta potrzebuje grzejnika - emocji. Sama jest chłodna, sama nie zapewnia szczęścia. Sama tylko bierze. Szczęście zapewnia nam tylko chemia, kobiecy wygląd, UROK, seks. Nie bierzemy pożytku z kobiecej inteligencji czy zasobów, one nie chcą pełnić tych ról bo nie są dawcami tylko niezaspokojonymi biorcami. Introwersja - cicha kobieta, skromna, nieśmiała, niewinna = kobieca. Na przeciw: Kobieta wyszczekana, obnosząca się, pewna siebie, kierowniczka rozkazująca każdemu i traktująca z góry, winna (brak poczucia wstydu np mnogość partnerów seksualnych i szczycenie się złymi uczynkami). Liczby parzyste - dlaczego, dlatego że kobieta zawsze musi mieć parę by była zadowolona. Dzis doba singielek, niby chcą atencji, niby się "starają", ale są całe życie silne i niezależne, gdzie dominuje zwykły egoizm i brak kompromisów. Tylko oczekiwanie. Zabawiaj kobiety, zabawiaj, ale nie za dużo. Zawsze miej asa w rękawie, sam decyduj czy to dać. Jaka presja jest? Żadna. Nikt kto rości czegoś nie wychodzi na poważnego w towarzystwie, więc to ona będzie płakać w poduszkę. I nie warto tłumaczyć tego, bo i tak nie zrozumie. Chcesz zabawić kobietę to zabawiaj i tyle. Bierzesz odpowiedzialność za to, że jak poczuje że może wykorzystać cię bardziej to będzie próbowała i każdą sztuczką. Wystarczy być czujnym i wiedzieć kiedy powiedzieć pas. Albo jak wolą pas na tyłek, bo jak dzieci chcą i będą chciały być traktowane, choćby miały te 50 lat. Ja np jestem empatyczny i wiem że kobiete boli gdy nie ma tej atencji, ale kobieta zawsze musi wiedzieć że jeśli dostaje atencje to musi wiedzieć na kogo warunkach. Stąd czasem poczuwają się wykorzystywane, bo dziś od kobiet nikt nic nie wymaga (oprócz bycia i seksu), a jak wymaga, to roznoszą plotki że są wykorzystywane i mają złego "chopaka". Bo one dawać nie chcą niczego, a w zamian chcą zawsze dużo więcej i często łamią umowę. Dlatego jak w Islamie, kobiety się trzyma krótko, by nie roznosiły fałszu, nie robiły chaosu, nie epatowały seksem który gorszy, by po prostu było mniej problemów (dziś jak np w sądach czy nawet w rodzinie gdzie jest chaos, a dzieci mają jakieś spaczone role bo matka uczy fałszu, pomiata), a więcej szczęścia. I czy one są tam zdradzane, czy bite (za darmo nie, ponieważ tylko kara ogranicza ich złą naturę, a czy u nas mozna karac kobietę?)... no i sorry kobieta potrafi odczuwac podniecenie do gościa ma wiele kobiet, bo dla niej wtedy jest atrakcyjny, silny i dlatego ona mu wybaczy jeszcze większym podnieceniem... (tak tak, wiele kobiet marzy o gang bangach i we wszystkie dziury, tylko niech to beda dla niej atrakcyjni mezczyzni, a nawet kobiety bo wiele kobiet jest bi), a jak dziś żyjemy tylko chemią, związek trwa 2 lata, bo "szczescie minelo i juz mi sie nie podobjesz, twoje żarty nie działajom" :( a potem skok na nowego kutasa, nowy zabawia inaczej, niby lepiej (bo chemia), a potem dalsze niezadowolenie (niby nie wiadomo czemu, a wiadomo). Cała natura kobiety w praktyce.
  7. Są kobiety o typie osobowości INTJ bodaj, logiczne. Znają swoją nature, ale to są kobiety bardzo wyrachowane. Umieja kalkulowac najlepiej z wszystkich kobiet co sie opłaca. Np mozna zobaczyc męskie cechy np grdyka, chęć rywalizacji i dużo partnerów seksualnych.
  8. Mała zmiana. "Dlaczego mężczyźni boją się atrakcyjnych kobiet?" Problem polega na tym, że te kobiety same siebie uważają za nie wiadomo kogo z tytułu wyglądu. Tu nie chodzi o banie się. My jako mezczyzni jestesmy nastawieni na rywalizacje, a z kobietą nie chcemy rywalizowac wiec liczy sie to co aras powedział - łagodność. Albo czujemy sie potrzebni, szacunek dostajemy za potrzebność, albo jesteśmy nikim. Nie po to chcemy byc tymi lovelasami i mieć hajs, by kobiety gardziły. Dlatego hipergamia = mieć więcej niz kobieta, a ona za to szanuje.
  9. Trafiłeś na narcyzke i nic nie zrobisz. Idealna jest według samej siebie. Z takimi ludźmi nie da się współpracować. Jest tylko ugoda. Najważniejsze, żeby inni widzieli że ona źle robi. Chcesz logicznie porozmawiać z kobietą? Bądźmy poważni. Ona urodziła, ona sie uważa za najlepszą matkę, dziecko ma jej pomagać. Kobiety powinny wychowywać dzieci do lat 5-6, nie dłużej. Później logiki trzeba i nauczania, a nie gnojenia i wymagania.
  10. Samiczko problem polega na tym, że wrażliwości chcecie jako tej drugiej cechy osobowości. Niestety wrażliwość pokazuje brak pewności siebie, więc brak innych cech np zdecydowania. Także albo albo.
  11. Podobnie mieliśmy w barze nazwanym "policyjny" od umiejscowienia niedaleko kwatery głównej. Klimat lat 80, frytki, disco, ale zawsze przesiadywały tam pewne panie. Wtedy nie rozumiałem o co chodzi, ale zawsze rozmawiały po angielsku zaczynając od "hello". Trzeba było przejść wstępną weryfikacje. Pozniej kazda z nich dostawała seks w toaletach, a pamiętam jak dziś ze chodziło tylko i wyłącznie o sprawdzenie statusu. Bycie zagranicznakiem dawało +. M.in od tego zaczęło się brzydzenie sie łatwymi panienkami, które tylko udają że są trudne.
  12. " Akceptacja i motywowanie to mrzonki? Z motywowaniem mężczyzn przez kobiety to rzeczywiście masz rację. Częściej słyszy się krytykę, a nią się nie motywuje. Albo są stawiane zadania do wykonania, a jak koleś je wykona, to nawet durnego „dziękuje” nie usłyszy. A z akceptacją to też jest różnie, nawet w stosunku mężczyzn do kobiet. Ona przytyje, on już jej nie akceptuje – wiem, że to takie uproszczenie, ale zdarza się, natura zna takie przypadki. " Nie natura tylko takie jesteście. Krytyka pomaga wam nie zmienić siebie, a zmieniać innych. Mieć kontrole nad innymi. Czyli połączenie słabej (nie mozna krytykowac, bo płacz) plus krytyka innych (bo kobieta to ta mądrzejsza płeć której NALEŻY słuchać). Bedziesz dalej negowała hipergamie, uważaj sobie co chcesz. Dlatego jesteś sama. Każda kobieta która nie ma atrakcyjnosci fizycznej, a dodatkowo uwaza siebie za lepszą zostaje zkotami, lub mężczyzną który ma niską samoocene - czyli z niezbyt zasobnym. "Dlaczego im tyle nie pisałeś? " Ponieważ nie grały samic alfa, które wiedza mniej niż my, a zgrywają się na mądrzejsze. "Myślisz, że ja nie widzę prowokacji? " Ja tu nie prowokuje. Odpowiadam ci zgodnie z rzeczywistością. Nie posiadasz argumentów by to obalić więc stosujesz taktykę dyskredytacji. Zrobiłaś to juz nie raz. Niestety to jest wasza chęć braku rozwoju. Winni są inni np waszej głupoty (Sznuk ze mnie żaden by powiedzieć coś miłego, a nieprawdziego). To że kobiety kiedyś nie mogły studiować? Wina mężczyzn, bo blokujemy kobiety. Dziś? Trzeba poczekać aż pokażą sie jako mędrcy. Nie wierzysz jako mężczyzna w mądrość kobiet? Wcale nie, że kobiety są mało inteligentne. Ty jesteś głupi. Nie zaslugujesz na kobiete. I tutaj mamy milion technik manipulacyjnych które mają zamiar obniżyć wartość rozmówcy. Samico Alfa. Zwiesz się taką, walisz po ryju innym bo niedojrzali, mają kompleksy, Byciem męską nic nie osiągniesz. Chyba ze starcza ci jak powiesz ze dany ktoś mowi ze kobieta nie chce oferować?
  13. dalej jestes w matrixie i nie kumasz róznicy miedzy iq a inteligencja emocjonalną co komu z pani magister która ma nie równo pod kopułą?chyba zysk dla pracodawcy który po za paskiem z wypłata dla niej niema stycznosci innej. Jaka jest różnica? Niezrównoważenie wyłapuje sie później, a zysk sie widzi od razu. "2 uczelnie inzynierki-magisterki pare wykładów przesiedzianych fajne kobity tam sa.i jest ich wiecej niz facetów" Jaki to kierunek? Kiedyś byłem na stancji jeśli chodzi o kierunek informatyczny, ale były 2 kobiety na może 200 chłopa. Inną wcześniej techniczną poznałem, sama mi tłumaczyła jakiś dział matmy to była potwornie brzydka. "też mi sie podobaja(jezeli nie wpada to w wiejska tandete)ale one traca walory estetyczne bardzo szybko" No racja, bo pogadać też trzeba umić. Co nie znaczy że nie umieją gdy mają swoje zdolności manipulacji. "potrzebni pod jakim wzgledem?" Inicjatywa, docenianie tego co dajemy, ochrona, podejmowanie dobrych decyzji. "niunia udaje głupiiutka bo potrzebuje jelenia który ster przejmie? niunia zgrywa nie rozgarnietą zeby facet ogarniał? niunia robi kariere przed kolezankami i dodaje sobie do zajebistosci? czy jest współpraca w zwiazku?" Tu już zacytowałem mniej, ale - nie odczytam czy ktoś udaje głupiego czy jest głupi - 2 punkt tak samo, mało rozgarniętej pokazue co i jak, tłumacze, ona mi mówi "jestes lepszy, mądrzejszy niz inni" no i co sie dzieje? - tak samo, nie wiem czy robi kariere tylko po to by dowalić koleżankom, skąd to wiedzieć? - wg mnie nie ma, albo wszystko sam załatwisz i wtedy kobieta Cie ceni, albo nic nie załatwisz i wychodzisz na słabego " co wybierasz z uczuciem bycie potrzebnym?bo poczucie bycia potrzebnym pokazuje braki%-)" Jakie braki? Jeśli moge coś oferować kobiecie to ciesze się że to moge robić. Jakbym nie był potrzebny to nie wiązałbym sie. Gdzie leży błąd?
  14. parafianin

    Męskie gry.

    Operation Flashpoint? Nie grało się? Nie ma lepszej "szczelanki". Nie zadne Medal of honor, czy Call of Duty wychodzące co rok. TAKTYKA PANIE! TAKTYKA! Do tego zestawienia zawsze dodaje Project Igi. Czemu nie wyszła trójka tego nie wiem. Ale to powinien byc wyznacznik gier fps-skradanka. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/it/0/03/Project_igi.png No panowie, ja jestem zmasakrowany przez tego skrina. MP40?
  15. "fascynujące.to zmień otoczenie kobiet na mądre i ładne%-) " Nie wiem jak Ciebie, ale mnie kobieca inteligencja rzadko imponuje i za tym kryją się co najwyżej duże umiejętności aktorskie/manipulacji. Doceniam u kobiet coś takiego jak bystrość, łapanie słów w punkt. Poza tym bije sie w pierś i mówie - zbyt niskie smv posiadam na ten moment, zdrowie nie te, by mieć topowe kobiety jeśli chodzi o połączenie IQ + niezły wygląd (a i rzadko która mi pasuje fizycznie). "No i do tego wyjdzie, że na domiar złego jestem przemadrzała i zapatrzona w siebie...Jestem niezłą laską z odrobiną oleju w głowie. Taddammm " Każda jest piękna, mądra i wyjątkowa. To tylko subiektywna ocena i obserwacje jednostki, więc nic personalnego. I tak widzisz więcej niż inne więc +. Zawsze możesz być połączeniem Curie Skłodowskiej i np Scarlett Johansson, która zamiast podbijać świat podbija internet. Był ktoś z was posprawdzać jak wygląda elita kobiet na kierunkach technicznych/ścisłych? Moje obserwacje są tylko takie. Na takich kierunkach kobiety są bardzo mądre, logiczne, ale jedną poznałem to była lesbijką, inne niezbyt atrakcyjne lekko mówiąc z ktorymi mozna co najwyżej przybić piątke. A jak napisze że podobają mi się fizycznie kobiety które przesadnie dbają o wygląd, typu tleniary z dyskotek, to też powiem że to ograniczenie natury. Tak jak ograniczeniem natury kobiecej jest miłość do silnych mężczyzn, dzięki czemu jeszcze nasz gatunek nie wymarł. Za chiny mnie męska kobieta nie kręci i to daje dowód pewnym księżniczkom na teze, że "faceci boją się mądrych kobiet". Nie boją, tylko chcemy sie czuć potrzebni, a nie da się być potrzebnym komuś kto mnie rozstawia po kątach i pokazuje że jestem głupszy. Kobiecy narcyzm jest ok do momentu jak przegląda sie w lustrze.
  16. "Parafianin a musisz dogadzać? Dawaj rozsądnie i to co uważasz za konieczne i słuszne, nie poświęcaj siebie. Wiem jedno, dasz kobiecie palec to zechce całą rękę, będziesz latał jak pies za suką to stracisz jej szacunek, błędne koło. Sorki ale nie szanuję takich facetów no chyba, że się opamiętają i nawrócą. " Oczywiście, że musze... jeśli nie kochają. A kobiety nie kochają kogoś kto je kocha (daje) = uległość. Czyli to jest ta śmieszna 1 prawda życiowa i falsyfikat: staraj się kobiety, by je mieć (komedie romantyczne). To kobieta musi chcieć i się starać. Ale wszystko i tak jest do czasu, bo później i tak ona tym zawładnie (uległa zdobyła dominującego) przyzwyczai się i skończy jako ta zawsze wymagająca. Bardzo dobrze to widzę w długotrwałych związkach. Dajesz? Jest nagroda, kobieta jest cicho, nie foszy. Nie dajesz? Zawsze jesteś ten zły i winny. Trzeba akceptować to, że kobieta kocha tylko zysk. Stąd się biorą problemy, dlaczego ona wymaga więcej, czemu kobiet nie da się zrozumieć, czemu szparka wilgotna nie jest po ślubie i tak dalej.
  17. parafianin

    Męskie gry.

    Symulator jazdy po trudnych warunkach. Coś na przeciw Hard Truck? Jakieś oczekiwania na 2016 rok?
  18. parafianin

    Brak seksu

    "Z innej strony - większość mężczyzn, zwłaszcza młodych (przechodziłem przez to) myśli, że laskę wystarczy dobrze przelecieć i załatwione, raz na zawsze ;) Jest już "moja", oszalała od chemii i amen! Otóż, niestety, to nie wystarczy!" O tym pisze. Zbyt słaba oferta. Im więcej zrobisz DLA kobiety, im więcej posiadasz, tym więcej będzie "kochać". Siłą jest poświęcenie, siłą jest możliwość dawania. Siłą kobiety jest możliwość brania tego wszystkiego, usidlenia jak najzasobniejszego mężczyzny, "każdy może być atrakcyjnym na swój właściwy sposób - bo "każda potwora ma swojego amatora"!" Owszem, możesz mówić tak do kobiet, nie do nas. Kobieta zawsze sobie tam kogoś znajdzie, bo to jej się oferuje. Mezczyzna musi sobie zasluzyc, musi sobie to wypracować, musi być kimś, musi mieć. Rozwój, nie roszczenia jak w przypadku kobiet. Tak jak one sądzą że w seksie udając orgazmy przekupią tak danego mężczyzne. To jest oczywiście tylko egoizm, ponieważ boją się mu w twarz powiedzieć prawdy by ich nie zostawił. A akurat z tymi co sie chętnie wiążą to oni ich orgazmami kompletnie sie nie zajmują. Daje tyle = płacisz byciem grzeczną i seksem. End, finito.
  19. Wiesz co Ci powiem? Lubuja ja takje kobjeta. Nie że męskie, tylko mózg posiadają. Nie wierzą w bajki, ergo spadanie z nieba. Problem polega na tym że im mądrzejsza kobieta tym brzydsza.
  20. Jesli mam byc w 100% szczery to powiem jedno: kobietom nie da sie dogodzic. Masz dzieci - zle. Narobiles, zawaliłeś, szukasz nowej bo szukasz młodości od nowa. Poprzednia nieadorowana, placze przez ciebie. Nie masz dzieci - zle. Zawsze niedojrzały, niedopowiedzialny, skupiony na sobie.
  21. parafianin

    Brak seksu

    Ok, więc jedziemy. "Są mężczyźni, którzy naprawdę nie mają problemów z kobietami!" Są naturalnie predysponowani do tego, ale nie każdy takie cechy posiada. Pisałem to w odniesieniu do tego, że kobiety odrzucają kogos kto posiada słabości, w odroznieniu od tych co sobie radzą (plus). Mają za mało, żeby być cenionymi przez kobiety w dłuższym okresie. Problemy z kobietami biorą się tylko z niewiedzy na ich temat, tego czego potrzebują i czego tak naprawde chcą. Słuchając kobiet nigdy się tego tak naprawde nie dowie, a zostanie tylko sługusem który spełnia ich zmienne kaprysy i daje sie wodzić za nos manipulacjom. Czytalem niedawno kolege, ktory podaje iz jego zwiazki trwaja maksymalnie 3 miesiace, dlatego ze nie daje sobie wejsc na glowe i to on rządzi. Kobiety widząc że nie działają na niego manipulacje, obiecywanie przez nie gruszek na wierzbie (milosc do konca zycia he he he) odpuszczają go sobie, ale te kobiety jednak nadal ma. Im wiecej posiadasz, im bardziej zasobny jestes, atrakcyjny, dominujacy, TYM WIECEJ KOBIET PRZYCIAGNIESZ KTORE BEDA ZAKOCHANE SZCZERZE I MILUTKIE (zachowanie). Dlatego kompletnie nie działa argumentacja, że w końcu się znalazło inną niż wszystkie, po latach poszukiwań, porażek. Najpierw trzeba sprawdzić czynniki wywołujące dane zachowanie kobiet względem nas, a potem sprawdzać czy to kobieta jest inna, czy czasem my nie jesteśmy inni i dlatego zachowanie kobiety się zmieniło. One są zbyt podobne psychicznie (+ ich potrzeby) by nie móc wiedzieć jak uzyskiwać ich zainteresowanie, oraz lepsze zachowania. One manipulują, ale także są bezbronne w starciu z emocjami, więc jeśli potrafi sie je wywoływać, być atrakcyjnym, to ma się lepsze kobiety i w wiekszej ilosci. Oczywiscie ze powielam "prawdy objawione" po to by sie podeprzec w argumentacji. Ja jestem zdania że zachowanie kobiety zależy od nas, czyli to w jakimś stopniu nasza "wina". To my pozwalamy kobietom być takimi. Dlatego mówie, że jeśli rozwinąłeś się w czasie, to możliwe że i pierwsza kobieta z którą nie wyszło, teraz by była tą z którą by wyszło. Nie dlatego że nastąpiła zła selekcja, ale że my się rozwinęliśmy. Piszesz ze obwiniamy kobiety o niepowodzenia, ale osobiscie tego nie widzę. Mozna sie przyznac do: - złego wyboru kobiety, ponieważ nie mieliśmy dużej przewagi atrakcyjności (ciul, niech uczą o hipergamii w szkole) - była zaburzona ale jej atrakcyjność przykrywała niedostatki - zaufania jej, ponieważ nie znało się jej natury i dzięki temu następowało ewentualne rozczarowanie (bo ona mówi misiu co, bez intercyzy, nie ufasz mi? ja taka dobra jestę) Jak się nie zna podstaw gry ani jej warunków, to w jaki sposób chcesz grać? Grasz po omacku, lub na warunkach kobiety, a to sie nie konczy dobrze bo władza kobiety rozpuszcza, gdyż były są i będą bardziej egoistyczne niż my i to wynika z ich słabości. Niestety tak jest. Dlatego slabi mezczyzni sa odrzucani, bo kobiety widzą podobienstwo, zbyt mały zysk, lub stratę. Zakochanie OFF. I mozesz sobie byc miły i dobry. Nie ma to znaczenia. Każda kobieta może ci wcisnąć np że się za mało starałeś, albo za dużo starałeś i przypisać winę tobie. Winą jest tylko brak wiedzy, że to jest manipulacja która ma za zadanie zniszczyc poczucie wlasnej wartosci, a kobieta uniknac kary za wlasne zachowania np oszustwo. Kobieta nie moze gorowac nad mezczyzna, by szanowała. A bez szacunku miłości nie ma, a wiec i nie ma dobrych zachowan, są zdrady i inne posrane zachowania. Jeśli się góruje nad kobietami, ma się te cechy alfa, to kobieta potrafi pokazywać multum czasu tylko swoją dobrą stronę natury, a nikt nie przeczy że ją posiada. Bo jakby nie posiadała, to byśmy nie chcieli sie z kobietami wiązać. Trzeba jednak znać też tą złą i znać ryzyko, znać powody jej ujawiania. Jak tlumaczysz danej kobiecie np poczekaj, rozwine sie z czasem, to zobaczysz ze sama bedziesz bardziej zadowolona. Zobaczysz ze np jak wyprostuje jakis problem, to i ja bede inaczej sie zachowawal (pewnosc siebie, pozytywne nastawienie) i dzieki temu ona bedzie bardziej zakochana. Np skonczysz studia, awansujesz. Ale kobiety oceniaja tylko tu i teraz, emocjonalnie. Teraz nic nie czuje? To mysli ze nigdy nic nie poczuje. Teraz sie zachowuje fatalnie to caly czas taka bedzie. Nieprawda. Kobieta ma plynne emocje i zalezne od obiektu z ktorym sie widuje. Ona nie uznaje sie za jednostke autonomiczną, tylko daje przyzwolenie sobie na popełnienie np czynu amoralnego przy mężczyźnie którego nie szanuje, z którym nie łączy ją żaden interes. Gdy nie opłaca się jej być miłą, a opłaca być niemiłą i np go wykorzystać. To dlatego w sądach najczesciej kobiety nie maja zadnych skrupułów by doszczętnie ogołocić chłopa, wypedzic na bruk i uważać że mają dobry powód do tego. Powod do zemsty kobieta zawsze sobie wynajdzie i usprawiedliwi zawsze swoje złe zachowanie. Dlatego nalezy sie rozwijac, by miec lepsze kobiety. Rozwoj zawsze pomoze mezczyznie. Kobiecie mniej, bo w polu makro zawęża sobie pule dopasowań. Zobacz sobie jedno zdanie. "kobiety nie doceniają, więc nie ważne ile byś się starał i tak będzie niezadowolona". Dalej prawo Briffaulta itd. Można to odczytać emocjonalnie, że ktoś kto tak pisze odczuwa jakieś emocje mówiąc o tym, ale możesz to odczytać jako fakt, tak jakbyś powiedział że każdy człowiek posiada parę nóg. Tyle, żeby ten fakt ci jakoś tam zgodził się z twoją rzeczywistością, to musisz go doświadczyć. Faktycznie można być "skrzywdzonym" w jakims sensie, ale każdy mezczyzna tego doswiadcza. Masy odrzucen, porzucen, zjebek, zlewek. To my prezentujemy zasoby, a kobieta wydaje werdykt; zaslugujesz na mnie, albo nie. Bede ci mowila o milosci, albo nie. Bede brała co dajesz, albo nie. Taka nasza rola by byc aktywnym, brac na klate konsekwencje (nawet nieswoich dzialan), a kobieta dzieki manipulacjom kary i odpowiedzialnosci unikac, co im sie swietnie udaje. Siedzac cicho i biorąc na klate wszystkie problemy jest bardziej honorowe, ale po to jest forum by dyskutowac i byc moze niektorych uswiadomic. Kobiety za to rozmawiaja bardzo duzo, manipulując, uzyskujac przywileje. Nie mozna ciagle siedziec cicho bo dochodzi do ich wladzy, co czyni spoleczenstwa slabszymi i bardziej nieszczęśliwymi (sorry tak jest, kazda kultura matriarchalna w koncu upadała). Mezczyzna jest wykorzystywany, kastrowany psychicznie i nie moze sie bronic. Musi sobie tylko radzic z tym co mu dane. Np placic alimenty kiedy stroną winną rozpadu malzenstwa jest kobieta, ale dzieci z automatu sa przyznane jej jak wlasnosc. Nie masz wiedzy o tym, wiec wierzysz kobiecie, dajesz slub, intercyze, a potem sie dziwisz ze kobieta utyla, nie stara sie, zdradza, cholera wie co jeszcze. Nie poznasz regul gry nie rozmawiajac o tym I NIGDY Z KOBIETĄ. Jeśli ktoś doświadczał tego wszystkiego to wie na czym to polega, a jeśli błądził i nie znał przyczyn to dzięki temu je pozna. Jeśli jeszcze nie doświadczył to znaczy, że ma na tyle wysokie SMV może z natury, może wypracował, albo znalazł sobie kobietę o niższym poziomie która jest w niego zapatrzona (zakochana szczerze), że ta kobieta po prostu siedzi cicho i jej starcza co ma. Albo jest tak sprawną manipulatorką, że ukrywa swoje nastawienie, gra role zakochanej, by za plecami szukać lepszej gałęzi (vide temat Assasyna - prawdopodobnie rogacz sądzi że ma przykładną kobiete w zwiazku). Dlatego dobrym zwiazkiem nazywa się jest ten, w którym nie odkryje się np zdrady, a nie w którym ta zdrada faktycznie nie zaszła. Z drugiej strony jest jeszcze chemia, która steruje też kobiecym zachowaniem na + więc bedac pewnym ze "mam inna niz wszystkie" jesli nie byłeś z nią np co najmniej kilku lat (zdecydowanie powyżej 3 MIESZKAJĄC ZE SOBĄ NA STAŁE) to jest to naiwnosc. Pisze wprost. Jest wielka różnica między kimś złym, a kimś pojebanym. Dla jednych być pojebanym to interesować się kobietami, rozpracowywac ich metody, a dla drugich tarzanie się w piasku. Dla jednych złe jest kłamstwo, a dla drugich złe jest pozwalanie na kłamanie. Dla jeszcze kogoś innego złem jest tylko wtedy, gdy inni robią źle, a sobie wszystko wybacza. Relatywizm 5 latka, które stosują dorosłe kobiety. Sami nadajemy zdarzeniom i wyrazom emocjonalnie znaczenie. Manipulacje tak samo, mogą być dobre, a mogą być złe. Jak powiem ze kobiety lepiej manipulują niż my, to te obrażalskie odbiorą to jakbym sie na nie żalił. A przecież moge chwalić i zazdrościć. Na jednym przykladzie zobrazuje, własnym zeby bylo najblizej jak sie zmienia zachowanie kobiet wzgledem nas, kiedy sie rozwijamy. Jak mialem lat 16 czy 17, pocalowalem pierwszy raz dziewczyne to zrobilem to fatalnie, zabieralem sie do tego jak pies do jeża, byłem drętwy i mechaniczny. Wiele kobiet mnie odrzucilo wtedy dlatego ze nie działałem, albo nie działałem na nie dobrze. Brakowalo mi obycia, doswiadczenia, techniki, pewnosci siebie. Czy bylem innym czlowiekiem niz teraz, ze mnie odrzucaly, a dzis robi to mniej kobiet? Bylem nawet lepszy (wg tego co kobiety gadają), bo nie wiedzialem nic o kobietach, traktowalem je jak bóstwo, nie widziałem wad w nich, nigdy nie krytykowałem, nie rozumiałem czym sie kierują. Byłem ślepcem i głuchym. Slyszalem ze nie mozna generalizowac, kazda kobieta jest inna, wyjatkowa i zgadzałem sie z tym. Mimo to kobiety były mniej zainteresowane niz dzis. Czemu? Bo posiadalem mniej, bylem dla nich tylko młokosem, ktory nawet nie potrafi wzbudzic w nich usmiechu, ktory nawet nie powie pewnie szczerego komplementu, bo boi sie odrzucenia. Ta sama kobieta dzis ktora mnie odrzucila snuje plany jakby mnie tu usidlić i juz jestem dla niej nagle atrakcyjny. Juz zachowuje sie o wiele lepiej niz wczesniej, jest milsza, starająca się. Jest starsza, obnizyło sie jej smv, jest pokrzywdzona przez innych, wiec spokorniała, a ja lekceważe ją i wyznaczam granice. Nagle roznica w smv dziala na moja korzysc, wiec pytanie brzmi: - czy jakbym ją poznał dziś, a nie wiedział jaka była wcześniej to bym uznał że jest wyjątkowa, inna? i plotł bzdury, że da radę spotkać taką, nie wiedząc czemu zmieniła zachowanie wobec mnie? To jest 2 etap rozwoju seksualnego kobiety. Czyli w mlodosci spluwała na miłych chłopaków, a po 30stce, z dzieciakami, nagle "potrzebuje milego i zaradnego, ktory bedzie dobrym ojcem dla jej dzieci". I juz na takiego delikwenta nie pluje, bo dobrze wie ze na wiecej nie zasługuje. To jest tylko rewizja swojego spadku atrakcyjności, a nie spotkanie wyjątkowej. To samo, gdy byłem w lepszym stanie, pewniejszy siebie, wiecej zartowalem przyciagalem wiecej kobiet niz wtedy gdy byłem powiedzmy w stanie obojetnosci, albo smutku (np po porzuceniu). Wtedy przyciagalem "przyjaciolki", ktore wszystko rozgadywaly. TO tez byla nauka, ze kobietom cos mowic to porazka, a juz na pewno nie o słabościach. Strzal w kolano, gdzie później to wykorzystają tylko i wyłącznie na własną korzyść nie mając nic sobie do zarzucenia. To też możesz odebrać emocjonalnie, ja odbieram to jako nauke jak postępować, by "żyło sie lepiej". Kobiety gardzą słabościami? No to mamy 2 wyjscia. - slabosci ukrywac, zmieniac po swojemu, samemu z nimi walczyć (i zaimponowac kobiecie tym) - liczyc ze ktoras z kobiet zakocha się w tych słabościach (nigdy tego nie osiągając, bo nimi gardzą) Jedyne co nie moge robic by poderwac kobiety to - nie mowic o sobie zle, nie marudzic, narzekac - nie mowic o kobietach zle (pierwsza zasada the red pill - nie rozmawiaj z kobietami o kobietach - jak rozmawiasz to twoja wina że odrzuciła cie, bo kobiety nie znoszą słuchać prawdy o sobie, chcą sie czuć dobre, wyjątkowe i koniec, dlatego najwiekszy strzał w kolano: kobieta wie, że wiesz i że przesiadujesz na forum gdzie choćby można to odczytać jako sporą dawke szowinizmu, albo jak niektorzy sądzą mizoginizmu gdzie to sie ma nijak do mizoandrii gdzie wystepuja o wiele bardziej rozswscieczone zachowania kobiet, a mizoandrią sie to nie nazywa) Tylko czlowiek pozytywny (mówiący o pozytywnych rzeczach), pewny siebie, zaradny, ogarniety, zadowolony z siebie, tylko taki przyciagnie masę kobiet. Inny zadowoli się tymi 4/10 z wieku 30 lat, kiedy maja parcie na szybkie usidlenie, czy na dziecko. I tez tylko wtedy gdy nie bedzie sie żaliło, bo to w kobiecie wywoła tylko i wylacznie negatywne emocje i zamiast się przyznać do błędu, poprawić, mieć honor, to powie "szukaj innej jak ci źle". No sprobuj skrytykowac kobietę, spróbuj. Ale jesli twierdzisz ze są takie ktore przyjmuja krytyke i poprawiaja sie, to jesli tego doswiadczcze to nie omieszkam zweryfikowac swoich poglądów i wierzyc w ten płatek śniegu. Z reszta tak samo jak u nas. Nikt nie lubi ponuraków narzekajacych na cały swiat. Masz umiec, masz wiedziec, masz sie rozwijac. Dlatego np jak ktos ma lat 30 i jest prawiczkiem, to jego pewnosc siebie przy kobietach moze byc fatalna i dla niego najwazniejsze jest zaliczyc kilka, lekcewazyc je, nie pragnac zeby sie w nim zakochały i naprawiły mu samoocene swoja "miloscia". Wszystko, tylko nie to. I nie przyznawac się, bo kobiety tego nie zaakceptuja. To czysty pragmatyzm, to nie wstyd ze sie cos robilo. To sztuka posiadania wiedzy czego kobiety pragną i jak sie zachowuja w starciu z prawdą. Bez doswiadczenia i wiedzy nic nie zrobisz. Dlatego trzeba przerobic iles kobiet, by zrozumiec. Pozniej szukac wiedzy o tym jak np to forum i dopasowywac klocek do klocka. Zbudowac nowe przekonanie oparte na twardych fundamentach i uwolnic sie od programowania spolecznego, ktorym jestesmy mamieni. Matrixu. Nawet podam taki przykład jednego osiłka, grał w czymś takim jak Agent bodaj. Pozytywny człowiek, zawsze mowi zeby chronic kobiety, rozpieszczać, oddawać im wszystko co się posiada, by bron cie panie boże nie czuły się źle. Twardy, więc mówi że on może spać na śmietnisku, a kobiecie oddałby ciepły schron. Totalny białorycerz. Wszystko fajnie, tylko do czasu, bo puściła go w trąbe mimo bycia takim ideałem. Jaki uzyskal efekt swoim zachowaniem? Jeszcze to bardzo ważne "ZAWSZE i baba, i chłop będzie myślał, że mógł trafić w życiu lepiej - to jest zupełnie normalne!!! I zdrowe!!! " Nie wiem, ja mam inaczej. Jak podejmuje jakąś decyzje, to wiem że jest albo najlepsza, albo w ogóle jej nie podejmuje. Nie ma półśrodków. Także jeśi biore sobie daną kobiete, to wiem że jest najlepsza i jest to moja odpowiedzialność. Jeśli ta kobieta nie jest najlepsza i skrycie marze o lepszej, to nie zawracam jej gitary. Jak chce mieć modelke to idę po modelke, musze znać reguły gry i wiedzieć ile musze zaoferować by raczyła sie mną zainteresować. Jeśli sie nie uda, to moja wina. Jeśli mnie oszuka - jej wina. Jeśli znam nature kobiet i wiem że pierdolą jedno, a robią drugie, to sprawdzam po czynach, a gadanie wypuszczam drugim uchem. Co innego kobiety, te potrafią super oszukiwać innych i siebie same, nie mając z tym żadnego problemu bo obwiniają innych o własne decyzje. Mówiąc: to on mnie chciał, on uwiódł, mógł odczytać że jestem oszustką, że nie kocham go, a nie odczytał. Idiota z niego. Nakłamałam go, nazdradzałam, narobiłam nadziei, a idiota się starał, dał się wykorzystywać myśląc że z nim będe. I sie w duszy smieją uznajac ze są to słabości przez co dają sobie prawo osobnika wyeliminować z obiegu. Bezwzględność poziom maksymalny. I nie poprawiają się póki solidnej kary nie dostaną i nie boją się, że dostaną ją drugi raz. Tyle ze u nas kobiety się nie kara, a szuka powodu do bezpodstawnej nagrody, zainteresowania i ochrony. Do zrzucania z nich odpowiedzialności dokładnie tak jak chcą by było. I to tez jest fakt. Ostatnio podawalem jak wygląda równouprawnienie w pigułce. Jak mowi Lew-Starowicz. Kobieta ma 500 powodów by zdradzić. Może to być dowolna pierdoła, nawet że rok temu zapomniałeś jej złożyć życzenia na jakieś tam święto. Jak komuś coś nie wychodzi, to szuka rozwiązania. Może pomyśleć, że wina jest w nim (zapomniałem o tym święcie, mam nauczke, od dziś będe zawsze pamiętał o świętach żeby tylko mnie nie zdradziła), albo wina jest w innych (i tak znalazłaby dowolny powód na zdradę, jeśli nie ten, to zupełnie przeciwny np że byłem zbyt dobry i pamiętałem o wszystkich datach, a ona chciała poczuć dreszczyk emocji). I na co się przejmowac, na co nadawać temu emocjonalne znaczenie? Nie ma. Są tylko fakty, informacje, przyczyny, skutki, rozwiązania. Znajomosc kobiecej natury nie oznacza tego, że się ją obwinia o niepowodzenia związkowe. Piszesz, że sądzimy, że kobieta kieruje sie zewem natury. W wiekszosci przypadkow tak. Emocjami. Ale do tego dochodzi wyrachowanie, zimna, chłodna kalkulacja co sie bardziej opłaca. Nigdy nie opłaca sie miec straty, więc słabości będą odrzucane, jeśli jest szansa tych słabości przy sobie nie mieć. Ja zawsze tak mowie: mamy to na co zasługujemy. Jeśli interesuja sie mna kobiety 4/10 to uwazam ze na tyle zasługuje i jesli cos mi nie pasuje, to musze cos zrobic, by miec atrakcyjniejsze. Gdzies mamy rozbrat w rozumowaniu, ale że jak mniemam nie jesteś baba, to da się coś z tych rozmów wycisnąć konstruktywnego.
  22. parafianin

    Brak seksu

    Tak czytam, czytam, czytam. Musiałbym jednak znowu odpisać jakimś bardzo długim postem, na co moze sie zbiorę pozniej. Zgadzam sie z wieloma rzeczami które piszesz, jak postawienia sprawy że mogliśmy brać więcej win na siebie, ale nie moze to byc reguła. Jesli mowisz ze pozwalamy kobietom na zbyt duzo, to takze trzeba wymagac odpowiedzialnosci za ich wlasne zachowania, troche stępic tą cząstke złej natury, co jednoczesnie przeczy temu by je wybielac (co sie im udaje). Poza tym czemu piszesz o kalibabce, czy ze zostaniesz zbanowany za niepoprawnosc polityczną gdy bedziesz pisał o jakichs historiach? Nie wydaje mi sie zeby forum bylo poprawnym politycznie, bo jak zauwazasz tu mowi sie wiecej niz mniej. Takze jesli bedziesz mogl rozwinac te tematy to pisz od razu, moze sie czegos dowiem(y) i naucze(my).
  23. Co odpowiedziały kobiety? Że on na pewno się nie rozwiedzie, tylko oszukuje ją, a jego żona jest zimna przez niego. Że coś jest z nim nie tak, że to on jest winny temu stanowi.
  24. parafianin

    Brak seksu

    Od strony psychologicznej tak jest, bo jak ktos jest pusty to należy go wypełnić. Jak ktos czegos nie ma, to ma wieksze potrzeby. Zamiast sama sobie zapewnic, to szuka kogos kto jej zapewni. I w tym przypadku np nudna kobieta, szuka kogos kto zapewni jej ciekawe zycie. Ona w nastepstwie uzna ze go usidliła, ze jest taka fajna, ze zdobyla takiego fajnego, wiec wartosc w zwiazku tej kobiety rosnie. Od strony biologicznej jest hipergamia, wiec nawet jakby kobieta ma wysokie poczucie wlasnej wartosci to i tak szuka kogos o jeszcze wyzszym statusie, kogos lepszego. W innym przypadku nie bedzie szanowala, bedzie sie czule lepsza. Dlatego mamy tyle narcyzek gardzących mezczyznami i uznajacych nas w wiekszosci za nieatrakcyjnych, bo kobietom pozwolono na rozwoj, na dominację, mają władzę i przywileje. Dostaja zainteresowanie i nie mozna ich krytykowac, nie mozna mowic prawdy. Programuje sie wielbienie kobiety i uleganie im. Kobieta rozpieszczana zawsze urosnie na narcyza, a wiec kochac będzie, ale tylko siebie. Bedzie egoistką z żądaniami, a nie bedzie dawała. Bedzie zbyt prozna. To jest nienaturalne i psuje kobiety, jesli dominują, a w naszej obecnej zachodniej kulturze tak wlasnie jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.