Skocz do zawartości

Didaskalia

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Didaskalia

Kot

Kot (1/23)

2

Reputacja

  1. Każdy ma wady Ja też mam. Jezu, nie będę udowadniać, że nie jestem wielbłądem i że to nie jest trolling.
  2. Bynajmniej. Żaden troll, tak po prostu jest. No nie nagram go przecież. Terapia to dobry pomysł, ale on nie chce iść, a podstawą leczenia jest chęć. Ale może z czasem uda mi się go przekonać. On ma na przykład tak, że jak coś źle zrobi, to mówi od razu, że jest beznadziejny. Nie jestem żadną "mityczną z Himalajów" Wiem, o co chodzi, czytałam temat o Tybecie. W dużej mierze wychowała mnie moja prosta, polska babcia, na swój prostolinijny sposób. Nie umiem tego opisać inaczej. Zawsze kazała mi zachowywać się z szacunkiem do innych, darzyć ich miłością, a jak znajdę tego jedynego, to dać mu wszystko, bo babcia tak robiła. Dlaczego miałabym? Przecież widzę, że ma problem, problem, który musimy oboje rozwiązać, ale nie wiem, od której strony zacząć. Nie jest słaby. Udowadniał mi wielokrotnie, że jest ogromnym wsparciem, znosił ze mną najtrudniejsze chwile w moim życiu, podtrzymywał mnie, dzielił się ze mną energią i chęcią do życia. Nie jest słaby. Po prostu, jeśli chodzi o niego samego, ktoś mu zrobił kiedyś wielką krzywdę i chcę to naprawić. PS: Nie masz zwidów, uwielbiam Rothbarda
  3. Niech będzie więc pan Murray Rothbard, w którym zaczytuję się ostatnio
  4. Cześć, zakładam ten temat, żeby prosić Was o radę. Związałam się z rewelacyjnym człowiekiem, zamieszkaliśmy razem. Oboje zarabiamy i dzielimy się obowiązkami, dzielimy wspólne pasje, pomagamy sobie nawzajem i wspieramy się w trudnych chwilach. Świata poza nim nie widzę, może to dobrze, może źle. Niestety, był wielokrotnie krzywdzony przez kobiety w przeszłości, z czego narodziły się straszne kompleksy. Ciągle boi się, że nie jest dla mnie dość dobry, przystojny, że nie będzie w stanie spełnić moich oczekiwań. Ja mu powtarzam, że moim jedynym oczekiwaniem jest to, żeby mnie kochał i szanował, co się dzieje i to mi wystarcza. Powtarzam mu, że jest bardzo przystojnym, cudownym i mądrym człowiekiem. Świetnie zna języki obce, ma dobrą pracę, jest z pasji grafikiem, zna się na popkulturze, ale przede wszystkim jest czułym i po prostu dobrym człowiekiem. Obiecałam mu, że zawsze będę mówić wprost, jeśli coś mnie będzie trapić. Żadnego "domyśl się" i strzelania fochów, tylko delikatna, spokojna rozmowa - działa to w obie strony. Problem w tym, że kiedy mówię, że np. nie chciałabym, żeby rzucał skarpetek na sam środek pokoju, bo pies je zżera (serio, pies to żarłacz), to on nagle spanikowany pyta, czy go nie zostawię. Oczywiście, że nie zostawię. Jest bardzo niepewny siebie. Chciałabym mu pomóc. Podbudować jego poczucie własnej wartości. Ciągle mu powtarzam, że dla mnie jest najcudowniejszy na świecie, ale boję się, że to nie pomaga.
  5. Cześć! Przeglądam to forum już od dłuższego czasu i postanowiłam się wreszcie zarejestrować. Nazywam się Dominika, jestem opiekunką do dzieci, dorabiam też w pomocy społecznej, kiedyś pracowałam w pogotowiu opiekuńczym. Widziałam walki ojców o dzieci i matki, które nie były wydolne, widziałam wiele niesprawiedliwości względem mężczyzn, więc oto tu jestem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.