Skocz do zawartości

AdrianoPeruggio

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2244
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez AdrianoPeruggio

  1. AdrianoPeruggio

    Talmud

    http://xportal.pl/?p=31860 Krytyka PiS może okazać się antysemityzmem. Mając pretensje do rządu, pamiętajcie, czyje interesy może reprezentować.
  2. AdrianoPeruggio

    Talmud

    Dlaczego bezczelnie kłamiesz? Nie ma czegoś takiego jak Dzieje Apostolskie 29. To nie jest przykład manipulacji wyrwanym zdaniem z kontekstu, bo takiego zdania nawet nie ma. Tutaj coś o żydach, chyba pasuje do tematu, niech znawcy judaizmu odniosą się.
  3. Cześć, mam telefon SG z systemem Android, zawirusowało mi telefon po przeglądaniu internetu, chciałem postąpić tak samo, jak w laptopie kiedy to poradziliście mi, jak skutecznie walczyć z wirusami, ale niestety ściągnąłem program AdwCleaner ale nie mogę go odpalić na telefonie, pomyślałem, że przyczyną jest to, że ściągałem normalnie przez neta w telefonie, a może trzeba ściągnąć specjalny AdwCleaner dedykowany dla Androida? Nie znalazłem takiego w Google Play, ale są inne programy do ściągnięcia, np. Malwarebytes for Android, tutaj kolejne pytanie, czy są one płatne jednorazowo? Bo klikając ściąganie trzeba zaznaczyć opcje, że program będzie miał dostęp do aplikacji na telefonie jak np. ''zakupy w aplikacji'', ''SMS'' itd. Pytam w kontekście tego, że mam taki telefon od niedawna po raz pierwszy i nie wiem, jakim cudem zniknęło mi z konta 100 zł doładowania w sieci. Poszperałem w necie i wyłączyłem opcje ściągania plików na bieżąco, ale czy teraz na pewno nie będę tracił kasy? Czy mogę udać się do mojego operatora i tam spytać, na co poszła ta kasa? Czy ktoś tam pomoże mi tak ustawić telefon, by nie płacić za coś, co ściąga mi się bez mojej wiedzy? Jakie programy najlepiej ściągnąć by gruntownie, na maksa wyczyścić S Galaxy i czy jest możliwa opcja z użyciem zalinkowanych wyżej programów? Dzięki za odpowiedź
  4. Jak mają się ''tradycje'' banderowskie do tego, jak patrzy na Polaków? Ich ''patriotyzm'' nie opiera się przypadkiem na nienawiści do Polaków, ruskich i żydów?
  5. Flota, a nie cywile, kobiety, dzieci, skutki wybuchu itd.
  6. Bomba atomowa i atak na port to rzeczy nieporównywalne.
  7. Dodam, że zrzucenie bomby na japońskie miasta przez USA to powód do wielkiego wstydu. Niepotrzebna manifestacja. Co do Waffen SS, to ponoć Wehrmacht ich nie lubił, bo byli faworyzowani pod względem sprzętu. Ale bitne, fanatyczne oddziały.
  8. Co do komuszków zza wschodu, ja bym tak ich nie chwalił, bo nie ma za co. Wygrali tylko liczbą. To nie sztuka zasypać przeciwnika setkami tandetnych dywizji. Dziwne byłoby, gdyby z Niemcami nie wygrali. Zasoby są najważniejsze, pomimo tego dostawali łomot od Niemców, no ale walka na dwa fronty sprawiła, że komuchy nabrały wiatru w żagle. To i tak dziwne, że na początku pomimo wielkiej przewagi ilościowej Niemcy ich pokonywali, może to kwestia typowego wschodniego burdelu, bałaganu, wybicia kadry oficerskiej. Ale potem się opamiętali i nie musieli nic robić, wystarczyło zalać obszar bitwy swoim dziadostwem, tak jak chinole zalewają rynki zbytu. Pod względem odwagi oceniam najwyżej kochanych Polaków. Dywizjon 303 i wiele innych, szerzej nieznanych bitew. Szacunek dla Finów, Niemców i dywizji ochotniczych SS ale tylko za walkę z komuszym wrogiem. Najgorzej oceniam banderowców (obejrzyjcie ''Wołyń''co za bydlaki) i innych tchórzy, ustaszy, dirlewangerowców, którzy byli odważni do bezbronnych, kobiet i dzieci. To samo tyczy się gwałtów dokonywanych przez komuchów oraz mordowania cywilów przez SS. Wlosi to był chyba balast, a nie pomoc dla nazioli.
  9. Ale ja--czyścilem około---tygodn-ia-temu, -ju -pewnie dawno wyschło.
  10. Tak, to była sama woda jak czyściłem, więc czemu miałyby się skleić?
  11. Przed chwilą sprawdzałem, dalej -sz-wan-kuje, jeśli dam -kompa -do -n-aprawy, to -ciekawe, -czy zrob-ią -i -ile -wezm-ą.
  12. Witam, ostatnio -czyściłem mokrą -ścierką laptop -i dzi-eń-potem -(-n-ie -wiem, czy to -prz-yczy-n-a -mam -kłopoty -z --klawiaturą, n-ie -mogę -wpisać hasła logując -się --b-o -samoczynnie wyskakuje -mi seria znaków -------------------------------------. Ma to miejsce cały czas, tak samo teraz pisząc w wyszukiwarce czy na Forum, muszę -co -chwila -kasować te -znaki. -Co robić, -Pan-ie -Premierze?
  13. Ogółem rzecz biorąc wątpię. Ale szczegółem-możliwe. Może gdzieś się uchowały:) Poza tym czy nie ma już normalnych ułożonych niewiast? Choćby 10 procent? Jest aż tak źle?
  14. To co innego ma robić? Albo katolik i stosuje się do wymagań tej religii, albo nie. Nie można być trochę katolikiem, tak samo jak wierzącym niepraktykującym, czy też trochę w ciąży. Od razu zastrzegam-proszę nie mieć skojarzeń tradycyjnej nauki Kościoła z białorycerstwem pojmowanym jako bycie pantoflarzem. To facet ma rządzić, kobieta wychowywać dzieci, czystość i staranne podejście do tematu nie oznacza naiwności.
  15. Dlatego właśnie napisałem-że wszystkiego nie da się przewidzieć, ale można zminimalizować ryzyko złego wyboru. Kolega jest katolikiem i kieruje się ta religią w życiu, więc napisałem mu, jaki ma zakres działania w tej sytuacji. Ja wiem, że czasy sprzyjają porzucaniu obowiązków kobiecych na rzecz ''wyzwalania''-właśnie o tym wyżej napisałem. Jeśli ktoś chce żyć w zgodzie z katolicyzmem, to powinien szukać posłusznej żony, która będzie zachowywać się zgodnie ze swoim biologicznym przeznaczeniem-rodziła dzieci, opiekowała się nimi, dbała o dom. Dlatego na starcie wykluczyć należy wszelkie ''wyzwolone''. Ja jednak sądzę, że wśród tylu Polek czy kobiet zza granicy można znaleźć prawdziwie kobiece niewiasty. W końcu ktoś chodzi na te spotkania religijne. Masz rację, że w przypadku nastawienia na dzieci i dużą rodzinę w dzisiejszych czasach obszar łowiecki jest być może mocno zawężony-ale dalej istnieje. Przecież słyszy się o Ruchu Czystych Serc, reklamowanym przez Anię Golędzinowską. Być może trzeba dłużej ze sobą pochodzić, by się poznać i wyłożyć karty na stół-kto ma co robić w przyszłości w rodzinie. Przyda się znajomość wiedzy z Forum, książka ''Hieny...'', a także być może ''Vademecum ojca'' WCzc. Jego Ekscelencji Janusza Korwin-Mikkego. Może warto szukać w kręgach tradycjonalistycznych, nawet widziałem kiedyś założony dla żartów profil monarchistów poszukujących kandydatek na żonę Ogólnie co może jeszcze zrobić facet? Trzymać ramę, wybrać właściwie (sprawy łóżkowe się ''dotrą'' po ślubie), kierować niewiastą. Wiem, że moje rady brzmią jak teoretyzowanie kółka robienia na drutach, ale miała być porada dla katolika. Nauka Kościoła się nie zmieniła (pomijając posoborowe luzactwo i dogadzanie ludziom, byleby łaskawie zechcieli być katolikami-a to im powinno zależeć na tym darze)-zapewne poradniki z XIX dla młodych wydawały się brzmieć równie ckliwie i naiwnie wobec rozwiązłego świata-ale to świadome działanie, równanie w górę, a nie dostosowywanie się do ''byle jak, z kim, gdzie popadnie''.
  16. Na gruncie katolickim ślub to bardzo poważny sakrament. Przed ślubem należy dokładnie poznać przyszłą żonę. Temu służą spotkania, spacery itd. Nie każdy chłop chce żyć po katolicku i nie każda baba. Dlatego trzeba dokładnie wymienić się swoimi planami co do drugiej osoby na przyszłość. Weź kartkę i spisuj wszystko, to planowanie w ciemno na lata, tak już jest, wszystkiego nie przewidzisz-ale możesz zminimalizować ryzyko złego wyboru. Jak? Szukaj niewiasty we właściwym środowisku. Jeśli np. chodzi do kościoła, ma wiedzę teologiczną, lubi dzieci, jest poddana woli chłopa-to dobrze. Chce się ''wyzwalać'' i robić ''karierę''-słabo. Powinna też być nastawiona na rodzenie wielu dzieci. Ty też. Zdziwiony? Aha, zapewna posoborowie delikatnie podchodzi do odwiecznego nauczania i chce wszystkich uszczęśliwiać, kochajmy się itd, ale powinieneś dla pełnego wyboru wielu opcji dowiedzieć się, czego nauczano i co się uczy, gdzie i kto. To temat na długą rozmowę, ale uważam, że po drugim soborze Kościół przestał nauczać rygorystycznie tego, co było głoszone przez prawie 2000 lat. Sugerowałbym udanie się do przedstawicieli FSSPX i zapoznanie szczegółowe z tematyką ślubu, wychowywania itd. Na youtube są wykłady o małżeństwie i narzeczeństwie tego Szacownego Stowarzyszenia. Przeczytaj ''Hieny, modliszki....'' i obserwuj ją oraz jej rodziców. Jeśli-idąc za książką-np. ojciec to pantoflarz, a matka hiena-zostaw to.
  17. Ja obecnie też jestem na nie. Uważam, że potencjalne problemy z wychowywaniem itd. nie powinny być argumentem na tak daleką ingerencję w ciało, a wyzwaniem intelektualnym, aby znaleźć właściwą kobitę, z którą można przynajmniej spróbować choć trochę zaplanować przyszłe życie z dziećmi. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia-młody chłopak dąży do bezpiecznego seksu bez zobowiązań, tym bardziej, jeśli nie może finansowo zabezpieczyć przyszłej rodziny, ale z czasem może zarobić więcej kasy i znaleźć właściwą samicę-zawczasu zdobywając wiedzę, jak utrzymać się u steru okrętu zwanego rodziną. Np. katolicyzm promuje wielodzietne rodziny, co wcale nie powinno kojarzyć się z jakąś biedą czy marginesem, bo dawniej to było normalne, że było więcej dzieci, nie było socjalizmu i faceta było stać na utrzymanie niepracującej poza domem żony i wielu dzieci. Panowie, kto jak nie samiec ma stawiać czoło wyzwaniom życia? Rodzina kojarzy się negatywnie przez pryzmat otoczenia, gdzie często jest to nieudana forma zbiorowości, lecz może wystarczy zmienić otoczenie i z dystansu stwierdzić, że złe kopie nie przekreślają wspaniałego oryginału.
  18. Korzystając z okazji pochwalam audycję na jutjubie dot. dwóch kobit z byznesu vlogowego. Ciekawe przemyślenia dot. sytuacji samic i samców. Bez owijania w bawełnę. Plus dawka kokieteryjnej autoironii:) Gratulacje dla Wodza! Dodam, że zgadzam się, iż postać Pani Doroty zasługuje na zrozumienie, że chciała się wybić z rodzinnych stron, to prawda, że krytykowanie posiadania ambicji jako zadzierania nosa jest złe. No i szacunek, że się wybiła. Tylko te nudne rytuały w stylu-ubrać się w kolejną kieckę, zjeść kolejne jedzenie i wykrzywiać giry przy lustrzance po raz setny-kopia kopii. Umiesz ciekawie wypowiadać się, masz świetne wstawki humorystyczne, np. ta o bibliotece i Himalajach:)
  19. Co do postulatów. Jakoś nie ma nic o przyznawaniu dzieci babom w zbabiałych sądach rodzinnych. O nieuczciwej konkurencji w postaci dyskryminacji ze względu na płeć-czy nie było nigdy bab dostających pracę ''zaocznie'', w łóżku? Czy to legendy? Rzecz której nie mogę zrozumieć-podobno są nierówne zarobki na tym samym stanowisku-przepraszam, ale jeśli idzie o sektor publiczny, to obowiązuje kodeks pracy i równe wynagrodzenia, a w sektorze prywatnym to prywatna sprawa szefa, komu daje oraz ile. Podobno prawo do zabijania dzieci nazywane dla niepoznaki aborcją to wyłączne prawo baby. Skoro tak, skoro los dziecka należy tylko do niej, to niech będzie konsekwentna i nie tylko korzysta z przywilejów takiej wyłączności, ale i z obowiązków-zero alimentów od ojca. Bo jak to-gdy trzeba decydować o życiu ich wspólnego dziecka to facet nie ma nic do gadania? No to dlaczego ma łożyć na coś, co nie jest jego? Piszę ''coś'', bo ponoć płód to nie człowiek, jak teoretyzują ci, którzy mają ten luksus, że ominęło ich wyskrobanie.
  20. Tyle bab na jarmarkach w internetach (jak na aukcji niewolników, jest cena i opis obowiązków)-a Ty ze współpracownikiem.
  21. Autor tematu podchodzi od strony dupy. Po pierwsze znajdź sens życia, odpowiedź na pytanie-kim jesteś, (polecam Adam Szustak o rodzicach), ogarnij się zawodowo i życiowo, a wtedy będąc pewnym siebie zobaczysz, że masz gdzieś wszelkie społeczne przymusy. Nie żyj dla otoczenia. Seks ma być kiedy Ty chcesz, to nie element CV, do chwalenia się na prawo i lewo, chyba że przed nieudacznikami, dla których zamoczenie to to, czym dla innych zarządzanie firmą. Nie radzę odkładać seksu, możesz sobie zaczynać kiedy chcesz, (choć jako katolik zalecałbym monogamię i wyszukanie właściwej kandydatki na żonę) ale nie na siłę i pod czyjeś dyktando. Czy ma to być spotkanie z kobitą na odpowiednim poziomie, w odpowiednich okolicznościach, czy taśmowa produkcja, by nie być w tyle za innymi. Czy pierwszy raz ma być niezapomniany, czy ma to być kolejna automatyczna czynność.
  22. A ja właśnie przez piłkarzy, którzy grali kilka lat temu nie lubię Milanu. Tych co byli przed nimi z lat 80 czy 90 może bym lubił. Nie wiem, czy tylko ja tak mam-ale mogę zrazić się do drużyny z powodu choćby 1-2 zawodników, nawet jeśli nie stanowią całej historii klubu. A tak jeśli miałbym wybierać, to wolę ich rywali-pomimo tego, że sama nazwa ''Internazionale'' wskazuje, że od początku byli tam nie tylko Włosi, a potem zrobiła się zaciężna armia zagraniczna. Wolałbym tylko Włochów, fajniej jak tradycje to 100 procentowa Italia i prawdziwa włoska pizza, a nie zagraniczne kombinacje. No ale z drugiej strony obcokrajowców z Interu lubiłem, a z Milanu-nie. Kolejna rzecz, że ogólnie kibice Milanu to niby lewica, biedniejsi, a Inter to klasa średnia-podobnie jak Roma to centrum Rzymu i umiarkowana prawica, a Lazio-bogate przedmieścia, klasa średnia, ale i faszyści się podobno trafiają. Inter trzyma chyba z Lazio. Międzynarodowo Inter ponoć kumpluje się z Bayernem, a Lazio z realem. Do dupy taki interes-można lubić Inter, ale sztama z kimś, kto ma dobre stosunki z tymi lamusami z Madrytu? Juventus ponoć trzymał z legią (jakaś tam grupa). Sympatie kibicowskie nie są więc czymś, za czym trzeba iść. Także nie mam swojej ulubionej drużyny, jeśli już to patrzę na piłkarzy.
  23. Twierdzenie, że jak to baba miała oddawać się za darmo-w takim razie rozumiem, że jak nie za darmo, to za pieniądze-a jak nazywa się osobę płci żeńskiej, odwdzięczającą się wdziękami za kasę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.