Skocz do zawartości

scOOtt

Troll
  • Postów

    162
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O scOOtt

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

1738 wyświetleń profilu

Osiągnięcia scOOtt

Szeregowiec

Szeregowiec (2/23)

75

Reputacja

  1. Po tym jak była dowiedziała się o tej 21 latce - pojechała tam. Rozmawiała z nią i z jej rodzicami. Powiedziała wszystko jej rodzicom. Wg. mojej opinii słusznie bo ta 21 latka nie ma żadnych skrupułów i pieprzyła się z pewnie z pierdyliardem studencików. Może wyciągnie jakieś wnioski na przyszłość. Podejrzewam u siebie stan depresyjny. Jednak z każdym dniem, zaczynam wykonywać coraz więcej czynności domowych, robić cokolwiek. Zaczynam żyć swoim własnym życiem. W poniedziałek zaczynam terapię w Centrum Psychiatrii i Psychologii. Moja była kobieta twierdzi, że nawet jeśli kiedykolwiek mi wybaczy to co jej zrobiłem to nie wejdzie do mieszkania ani nie wsiądzie do auta - dla niej to miejsce kurestwa - twierdzi, że cały czas miałaby ją przed oczami śmiejącą się w twarz. Zdystansuję się do tej całej sytuacji - podejmę leczenie, uporządkuje siebie w środku i będę obserwował. @Brat Jan: Wielokrotnie w kłótniach mówiłem do niej, że nie jest mi do niczego potrzebna, że jak się nie podoba to wypad, ona też reagowała nerwami. Jestem pewien, że spowodowałem swoim zachowaniem względem jej, że jej samoocena spadła do zera. Wczoraj po ponad dwugodzinnej rozmowie telefonicznej gdzie potrafiliśmy spokojnie wymienić argumenty - mówiłem jej dlaczego się tak zachowywałem, co powodowało takie czy inne akcje (głównie mówiłem o dzieciach). Słuchała... Czy coś dotarło ? Nie wiem. Nie biorę całej winy na siebie. Ale jestem przekonany, że gdybym był ustabilizowany emocjonalnie i psychicznie i tak jak @Red mówi trzymał ramę w tym związku - ułożyłbym tę kobietę. Zabrałem się za to od dupy strony. Najważniejsze: Jeśli ja sam ze sobą nie zrobię porządku to każda kolejna relacja z kobietą - wielce prawdopodobnie, że się tak skończy. Pozdrawiam Was wszystkich mimo, że macie mnie dość
  2. Miałem już się nie wypowiadać w temacie ale post Brata XYZ spowodował, że jednak napiszę: Macie w jednym racje. Jestem facetem w opakowaniu. Emocjonalnie myślę czasem jak kobiałka. To mój błąd. Co by jednak zrobiły Wasze kobiety gdybyście powiedzieli pod wpływem emocji: "Wypierdalaj stąd na wrotkach, nie jesteś mi do niczego potrzebna. Nie musisz mi sprzątać, prać, gotować" A w głębi duszy kochalibyście tę osobę. Nigdy byście w ten sposób nie powiedzieli.... a ja to zrobiłem niejednokrotnie.... Normalny stabilny emocjonalnie facet - ze spokojem ułożyłby sobie tę kobietę....
  3. Sam ją "wypierdoliłem" z mieszkania zachowując się jak skurwiel - w niejednej sytuacji ją poniżając. Wyprowadziła się bo miała dość - a ja puściłem wolno. Zamiast ją ogarnąć i porozmawiać. Zostałaby. Kocham ją i jestem debilem że pozwoliłem na to wszystko. Moralność, moja moralność - sam ze sobą czuje się, że ją zdradziłem żywiąc do niej uczucie. Prościej tego chyba się nie da wytłumaczyć. Dla mnie EOT w tym temacie. Pozdrawiam
  4. Z całym szacunkiem Red - nie masz pojęcia co działo się na tej imprezie a mądrości uskuteczniasz takie, że...... Powiem Ci tylko, że słowa o tym miejscu nie wspomniałem więc już przynajmniej jeden punkt Twojej przemądrej teorii bierze w łeb. O reszcie nie chce mi się nawet rozpisywać...
  5. Bracie Adolfie. Nikt mnie nie wygania do psychologa. Sam doszedłem do takiego wniosku. Nie potrafię sobie poradzić z emocjami. Nie potrafię poradzić sobie z realną oceną sytuacji w relacji z drugim człowiekiem, tym bardziej z kobietą. Fhooy spustoszenia wyrządziła w mojej psychice - marihuana. Wkręcałem sobie fazy, kocha nie kocha, chce wykorzystać czy nie chce - moje reakcje - skurwysyńskie z bezsilności. Sam siebie nakręcałem wykorzystując to co tu piszecie. Wychodząc z założenia, że ma wobec mnie nikczemny plan - którego nie dam jej zrealizować - nie dam się drugi raz wykorzystać. To wszystko z braku realnej oceny sytuacji. Nerwy, agresja słowna, poniżanie. I tak będzie z każdą kolejną kobietą dopóki, dopóty nie odnajdę wewnętrznego spokoju. Wiem, że ta kobieta do mnie wróci - wybaczy to wszystko. Ale sam ze sobą muszę dojść do ładu i składu. Historia pojebana ale .... niech będzie też nauczką dla innych....
  6. Dużo nauczyłem się będąc tutaj. Dużo błędów popełniłem nabywając tę wiedzę ale nie mając świadomości jak ją poprawnie wykorzystać. Dużo nauki jeszcze przede mną. Daleka przede mną droga by te wiedzę w sposób racjonalny wykorzystać w relacji z kobietą. Dlatego mimo wszystko dziękuję. Za każde słowo, dobre i złe. Dziękuję. Każdy jest kowalem własnego losu. Nie każda jednak kobieta to suka.
  7. Owszem poszedłem. Napiłem się, płakałem, ona też płakała. Powiedziałem jej o wszystkim co się działo z 21 latką. Zaczynam sesje z psychologiem. Ona też. To jak ją traktowałem, jakim skurywsynem dla niej byłem to skutek tego, że nie poradziłem sobie po rozwodzie. Emocjonalnie nie jestem gotowy na relację z kobietą. Na każdym kroku porównywałem ją do byłej. "Dostało" jej się za byłą małżonkę. Jej reakcje - wszystko co tu opisywałem - sam bym zostawił kogoś kto tak się wobec mnie zachowuje. Dlatego potrzebuję pomocy psychologa. To jak zachowała się .... mam dla niej ogromny szacunek, nie spodziewałem się. Teraz wiem jak bardzo zjebałem życie sobie, jej i wszystkim wokól nas... Zdradziłem ją (tak kocham ją całym sercem nadal) w tak bezczelny sposób wykorzystując do tego jedną z najbliższych jej osób - kuzyna. A ona mimo wszystko - wyciąga do mnie pomocną dłoń. Koniec historii. Więcej wypowiadać się o swoim życiu tutaj nie zamierzam. Nigdy a tym bardziej w kryzysowych chwilach, nie palcie marihuany. Ktoś z takimi problemami emocjonalnymi jakie mam ja czytając to w jaki sposób wypowiadacie się o kobietach - przenosi to do rzeczywistości. Nie rozgranicza. Nie potrafi realnie ocenić sytuacji w jakiej się znajduje. A teraz możecie mnie zbesztać, zrugać, zmieszać z błotem. I tak czuję się jak szmata. Jak mniej niż zero. Ale faceta poznaje się po tym jak kończy, nie jak zaczyna.... Powodzenia w Nowym Roku.
  8. I nad tym koniecznie muszę popracować.
  9. Mógłbyś rozwinąć tę myśl ? Jaką masz wiedzę nt. relacji moich z byłą żoną, że piszesz tak a nie inaczej ? Moje kontakty z nią ograniczają się tylko do ustaleń dotyczących córy. Nic poza.
  10. Sęk w tym, że ja w zasadzie nigdy nie miałem problemu z byłą żoną w sprawach kontaktu z córką. Nie muszę nic rozgrywać. Dla córy dziś też znajdę czas. A co będzie później, tego nie wie nikt
  11. kic-anty - Twój post dał mi dużo do myślenia, dzięki Bracie !
  12. Może tę 21 latkę Przeszło mi to przez myśl Hue hue....
  13. Napiszę i owszem. Jeśli dostane w 100% potwierdzenie, że mój kompan jedzie. Jeśli się nie zdecyduje zastosuje się do rady Tam będzie (oprócz mnie i kumpla) mąż kuzynki - miękka fajka level hard. Wiem, że idę do jaskini lwa - zdaję sobie sprawę Ale:
  14. Na to, że będę urabiany jestem przygotowany, mentalnie. Wśród osób tam obecnych żadna nie odważy się podnieść na mnie ręki. Czemu patrzycie przez pryzmat mojego słabego (dotychczas) charakteru jeśli chodzi o jej osobę ? Nie uważacie, że może być niezła beka z tego jak pojawię się tam z jej kuzynem i tylko my wiemy cośmy robili kilka dni wcześniej. Jestem w stanie się z Wami zgodzić - gdybym tam miał pojechać sam - chujowo - ale z kompanem może być ciekawie. Traktuję to też jako próbę swojego charakteru. Rozpowiada o mnie historie a ja co ? Chowam głowę w piasek ? Nie przyjdę bo uknuły sobie plan zeswatania nas z powrotem ? No fucking way !!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.