Pracowałem w Holandii, ale to w czasach gdy Polska jeszcze nie była w Unii. Pracowałem legalnie, wtedy dla mnie pod względem zarobków, kultury gospodarczej oraz atmosfery w pracy to był raj na ziemi. Pracowałem z samymi Holendrami, którzy byli niezwykle wyluzowani, praca spokojna praktycznie można było tak pracować do emerytury. Wróciłem, bo chciałem dokończyć studia później już tam nie wracałem, chociaż uczyłem się Niderlandzkiego. Oprócz tego posiadam większą część mojej rodziny w Niemczech i jest to rodzina wielopokoleniowa, dlatego wiem jak ten kraj się zmieniał w ostatnich dziesięcioleciach. W porównaniu z latami 60 i 70 czy nawet 80 XX wieku (naturalnie piszę o RFN) to teraz są nędzarzami, wtedy salowe w szpitalach jeździły nowymi mercedesami. Mój wujek, zwykły pracownik fizyczny wykonujący najprostsze prace, kupował sobie co roku lub góra co dwa lata nowe auto, i to takie marki jak Volvo czy BMW.