Skocz do zawartości

Throgg

Starszy Użytkownik
  • Postów

    960
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Ostatnia wygrana Throgg w dniu 7 Września 2023

Użytkownicy przyznają Throgg punkty reputacji!

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Throgg

Chorąży

Chorąży (10/23)

1,9 tys.

Reputacja

  1. Bez powrotu systemu ,,średnia córka za 10 morgów ziemi, najmłodsza za 16", czyli patriarchatu na pełnej kurwie, gdzie pater familias dzielił i rządził, czyli dobierał sobie zięcia wedle własnego uznania, takie rozwój sytuacji można włożyć pomiędzy bajania ze mchu i paproci. Jeśli jest 100 możliwości wyboru, wśród których tylko jedna opcja jest obiektywnie zła, to baba pozostawiona samej sobie, zawsze wybierze tą opcję złą. Można więc zapomnieć o tym, że stare baby po 40-stce będą kiwały razem z wami do jednej bramki - zamiast tego zapierdolą wam takiego samobója w siatę, że nie podniesiecie się z tego moralnie jak polska reprezentacja po pierwszej połowie.
  2. Nie śledzę na bieżąco tego wątku, bo ten już dawno stał się doskonałą ilustracją do pewnego cytatu Lema, więc nie wiem też, czy tutaj pewna okoliczność odpowiednio wybrzmiała, czy też została potraktowana na zasadzie jeżeli fakty są przeciwko nam, tym gorzej dla faktów. Niemniej jednak wypada odnotować, że w dniu 04.04.2023r. w skład NATO dołączyła Finlandia - kraj jakby nie patrzeć bezpośrednio z Rosją graniczący, ponadto w porównaniu do Ukrainy, o dużo bardziej strategicznym położeniu i przez to stanowiący dla Rosji dużo większe zagrożenie. Mało tego, raptem kilka dni temu, skład NATO powiększyła Szwecja. Wobec tego utrzymywanie w 2024r. narracji, że Rosja zaatakowała Ukrainę, żeby powstrzymać rozrost NATO, to jest już nie tyle wystawienie odpowiedniego świadectwa intelektualnego narratorowi, co dorabianie go też samym Rosjanom.
  3. Program nuclear sharing w ramach NATO, to wyłącznie ,,upoważnienie do dzierżenia" broni nuklearnej, a nie darowizna na podstawie której, taki obdarowany kraj może robić z tą bronią co zechce. O jej użyciu i tak decyduje wyłącznie Waszyngton - nawet w warunkach stanu wojny. Przekazanie takiej broni, np. Niemcom, to nie jest więc wyraz ,,zaufania", tylko oszczędność na paliwie do bombowca. A to implikuje dwa, następujące po sobie wnioski: pierwszy - nawet w przypadku agresji rosyjskiej, Polska posiadając broń nuklearną i tak jest pozbawiona decyzyjności, co do jej wykorzystania. i drugi - skoro wyłącznie USA decyduje o jej wykorzystaniu, to jest bez większej różnicy, czy ta broń jest na terenie Niemiec, czy terenie Polski. Jeśli USA będzie chciało przyjebać atomem w Ruskich, to i tak to zrobi.
  4. No właśnie cały mój poprzedni wpis, był zarzutem skierowanym przeciwko używaniu takich skrótów myślowych, bo gubią one semantyczny sens. Ja kumam o co Ci chodzi, ale pisząc w taki sposób: najzwyczajniej w świecie bełkoczesz, co bierze się z ograniczenia do posługiwania się jednym pojęciem.
  5. Jak na cztery dychy, wygląda lepiej niż większość dzisiejszych nastolatek. Taki gigachad, wśród typiar. Z taką pulą genową, to jeszcze spokojnie z 10 lat pociągnie, jako dobry materiał na ruchanie.
  6. Niby @Logik, a nie do końca logiczne to wszystko. Rozterki niniejszego wątku, to nic więcej, jak pokłosie PRL-owskiej ,,pauperyzacji" języka polskiego, gdzie w ówczesnym systemie braki kadrowe w przetrzebionej warstwie inteligencji, na szybko łatano ludźmi z klasy robotniczo-chłopskiej, którzy nie zawsze mieli do tego odpowiednie wykształcenie, a nierzadko też predyspozycje intelektualne. Stąd też w PRL-u, w urzędach i służbach publicznych była charakterystyczna ,,koślawa" gadka, pełna lapsusów słownych (regulamin ważniejszy niż człowiek - mój faworyt), która choć już stała się reliktem tego minionego systemu, to jednak odcisnęła swoje piętno na całym społeczeństwie. Jednym z nich jest właśnie pokutujący dalej w naszym języku zwrot, że ,,trzeb się odnosić do innych z szacunkiem". No właśnie nie trzeba. Wystarczy być kurwa UPRZEJMYM. Słowo ,,uprzejmy", przez takich właśnie PRL-owskich karierowiczów, zostało zmarginalizowane w mowie potocznej, że nawet do dziś nie kojarzy się ono jednoznacznie neutralnie - ,,uprzejmy" bardziej kojarzy się z kimś kto zachowuje się formalnie, ale niekoniecznie szczerze. I gdy ta prosta, chłopska, czołobitna mentalność weszła na salony, wyparła to słowo, zastępując je tym zwrotem, że ,,innym należy okazywać szacunek", żeby kurwa nie było wątpliwości, że ktoś jest de facto uprzejmy, co jednak jest niczym innym, jak dewaluacją tego pojęcia i zubożeniem języka. Takie emocjonalne ,,wzięcie na zakładnika", bo jak ktoś wymaga od nas szacunku, który jest zarezerwowany dla sfery sacrum, to instynktownie szukamy w sobie rzeczywistego uznania, które jednak aby emocjonalnie zakiełkować, musi paść na właściwy grunt. Stąd też ,,,wymaganie od innych szacunku", natrafia na wewnętrzny opór u tych innych, bo zamiast spektrum, mamy dwa pojęcia przeciwstawne, które rodzą sprzężenia zwrotne na polu semantycznym. Młodzieży do dziś wtłacza się do łbów, że starszym należy okazywać szacunek, a ci całkiem trafnie odpowiadają, że z jakiej kurwa racji? Szacunek jest przecież za zasługi, szczególną - nierzadko emocjonalną - wartość, a nie za to, że ktoś oddycha bez wspomagania. I nie inaczej też autor wątku pogubił się w tej językowej semantyce, począwszy od przytoczenia chybionej definicji, po wypisanie przykładów savoir-vivre, do skwitowania tego jakże kuriozalnym wnioskiem, że jednak na ten szacunek trzeba sobie zasłużyć. No to należy się on każdemu bez wyjątku, czy jednak trzeba go sobie wywalczyć? W zupełności by wystarczyło, żeby w tym kraju ludzie zaczęli być względem siebie, tak po prostu, po ludzku i w pełni formalnie UPRZEJMI, a to już byłby duża zmiana na plus, w tym całym kurwidołku, gdzie wszyscy miotają się od czołobitnego szacunku, po odsądzanie od czci i wiary.
  7. To o czym piszesz, to nie jest MGTOW, tylko MGTCOAPFW (Men Going the Consulted on a Public Forum Way).
  8. Zasiadając do seansu, niby wiedziałem, że to historia oparta na faktach, ale nie spodziewałem się, że dobra znajomość historii Johna Buntinga jest tutaj wymagana do połapania się we wszystkich wydarzeniach jakie mają miejsce na ekranie. Fabuła jest niestety pełna niedomówień i prowadzona w sposób poszatkowany (wydarzenia w rzeczywistości rozgrywały się na przestrzeni 8 lat, a w filmie upływ czasu nie ma żadnych odniesień), nie wiadomo kim są postacie, które nagle się pojawiają i co nimi kieruje - nie pomaga też w tym, lakoniczne posłowie na samym końcu filmu. Dopiero po zapoznaniu się z biografiami wszystkich postaci w ich realnym życiu, cała historia układa się w jedną całość. A szkoda, bo to wyjątkowo obskuriwałe i patologiczne kino, które jednak sporo traci na tych mankamentach narracji. Osobom, które znały tą historię ze źródeł dziennikarskich bądź literatury faktu, film na pewno zrobi duże większe wrażenie. Ja niestety muszę cierpieć za grzech ignorancji i choć już teraz kumam o co w tym filmie chodzi, to niestety - jak to mówią - niesmak pozostał.
  9. Traugutt nie dowodził wojskami rosyjskimi, bo w tamtym czasie miał co najwyżej stopień chorążego (w czasie powstania węgierskiego miał około 20 lat) - walczył więc ze swoim oddziałem w pierwszej linii, a to dość istotna różnica.
  10. Przy obowiązkowym poborze też Cię skierują na komisję.
  11. W 2022 roku uchylono starą ustawę o powszechnym obowiązku obrony RP i zastąpiono ją nową ustawą o obronie ojczyzny. Na starych zasadach, gdy miałeś A lub B, to zgłaszałeś się do komendanta uzupełnień, mówiłeś że zdrowie już nie te, a ten kierował Cię na komisję lekarską. Obecnie, jeśli w ciągu 3 lat od nadania kategorii, nie zostaniesz powołany do służby, to po tym okresie, nawet jak się zgłosisz dobrowolnie, to i tak musisz zostać poddany ponownej klasyfikacji przez komisję wojskową. Paradoksalnie więc, aby zmienić swoją kategorię na niższą, musisz.. zgłosić się do czynnej służby. I wtedy albo stwierdzą Twoją niezdolność do służby i dadzą ,,E", albo dalej przyklepią Ci ,,A" i przez najbliższe 3 lata, będziesz figurował lokalnym w centrum rekrutacji jako żołnierz frontowy.
  12. Pisanie o ,,wojnie domowej" w kontekście USA, jest lekko chybione, bo to państwo federacyjne i nieprzypadkowo wojnę z 1861 nazywa się właśnie wojną ,,secesyjną", a nie ,,domową". No ale to tak na marginesie. Druga sprawa, że Teksas jest jednym stanem USA, spoza stanów założycielskich, które w swojej historii funkcjonowało jako autonomiczne państwo i które dołączyło do unii na zasadzie dobrowolnego traktatu. W teorii więc, Teksas ma też prawo dyplomatycznie z unii wystąpić, co w świetle prawa nie może być traktowane jako secesja (na wzór europejskiego brexitu) i tu leży problem Waszyngtonu, że gdyby do takiej sytuacji rzeczywiście doszło, to władze federalne miałyby problem żeby w odpowiedzi na to, uzasadnić swoją interwencję zbrojną. Kryzys na granicy z Meksykiem jest więc na rękę Waszyngtonowi, bo ten wysyła tam armię federalną pod pretekstem ,,pomocy humanitarnej" - jeśli więc Teksańczycy nie są głupi, to ostatnią rzeczą jaką powinni zrobić, to sprowokować konflikt z siłami federalnymi, co wyręczyłoby Waszyngton w znalezieniu casus beli i aneksji Teksasu, unieważniając traktat z 1845 r.
  13. Kobiety mają z męskiego punktu widzenia infantylne usposobienie, ponieważ biologicznie są przeznaczone do rodzenia i wychowania dziecka. Jest to więc przypadłość całkowicie naturalna, która pozwala na podjęcie należytej opieki nad potomstwem. Ludzkie szczenię, które potrafi komunikować się ze światem zewnętrznym tylko krzykiem, bądź ewentualnie kolorem i konsystencją swoich odchodów, dla większości dorosłych mężczyzn jest zjawiskiem kompletnie niezrozumiałym i żeby móc skutecznie reagować na potrzeby niemowlaka, potrzeba do tego odpowiedniego ,,dostrojenia" emocjonalnego. Inne sposoby komunikacji po prostu nie wchodzą w grę. To też się się przekłada na interakcje męsko-damskie, a dokładniej na brak obopólnego zrozumienia, bo gdy mężczyzna coś komunikuje, to nastawia się na przekazanie dokładnej informacji, kobieta z kolei na przekazanie emocji. Ujmując to ściślej, kobiety co innego mówią, co innego myślą, co innego czują, a co innego rzeczywiście robią. Tym się też jednak różnią od dzieci, bo te najczęściej są transparentne w swej istocie - dziecko mówi to, co myśli i robi to, co czuje. Dorosłe kobiety - pomimo istotnego podobieństwa - są więc czymś na wzór ,,demonicznych dzieci", więc nie do końca należy je traktować tak samo.
  14. No ale gdy ktoś z manosfery wytyka, że kobiety po studiach wolą znaleźć sobie sponsora lub siedzieć na kamerkach, zamiast realizować się zawodowo, to czy wtedy właśnie sobie nie kpi z tego stanu rzeczy? Nigdzie nie stwierdziłem, że ten film nie jest życiowy, bo kpinę od stwierdzenia faktu odróżnia przecież tylko intencja nadawcy. Ktoś z lewicy powie, że to przecież normalne bo kobieta ma do tego pełen prawo, ale już konkluzja, że taki efekt końcowy jest w istocie marnotrawieniem wysiłku włożonego w przeobrażenia społeczne, już mu nie przejdzie przez gardło. Bo to już brzmi jak krytyka zmian, czyli w istocie jest reakcjonizmem, a od tego już tylko krok od konserwatyzmu. To są więc niuanse, które w filmie nie wybrzmiewają i są pozostawione do oceny przez widza. Ja po tym obrazie spodziewałem się (a szczególnie po jego recenzjach wywyższających go ponad Barbie) rzeczy operującej współczesną propagandą na poziomie filmów ze stajni Marvel, czyli rzeczy dość siermiężnej i łopatologicznej. I owszem, to jest film łopatologiczny, jednak miejscami tak przeszarżowany, że nic innego poza kpiną jako intencją reżysera, nie przychodzi mi do głowy.
  15. To może być ciekawe doświadczenie dla was obojga: - Patrz synek na starego i się ucz. Hej mała, Twój ojciec musiał chyba mieć fabrykę cukru. Bo jesteś... eee... heh... a jak to możliwe, że z tak pięknych usteczek, wychodzą takie wulgaryzmy? Co? Jaki kapitalistyczny ucisk robotników? A nieee, to tak się mówi tylko, ja przecież nie znam Pani ojca... Dobra, proszę odłożyć ten telefon, już sobie idę... Dżizas, kurwa. Mieliśmy pecha synek, na jakąś pojebaną trafiliśmy. Ale z następną na pewno nam pójdzie lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.