Skocz do zawartości

fly

Użytkownik
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O fly

  • Urodziny 01.01.1998

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Wrocław
  • Interests
    duchowość
    psychologia
    muzyka
    informatyka
    motocykle
    strzelectwo
    zdrowie psychiczne i fizyczne

Ostatnie wizyty

1655 wyświetleń profilu

Osiągnięcia fly

Kot

Kot (1/23)

82

Reputacja

  1. Still nie szkoda Ci życia na takie analizowanie? Ta dziewczyna nie jest warta nawet sekundy twojego czasu. Są pustaki i są fajne dziewczyny. Te pierwsze zostaw same sobie i tyle.
  2. Po prostu nie chcesz To chyba dobrze Zapewnianie silnych emocji kobiecie plus wykorzystanie reguły niedostępności działały i będą działać cuda. Osobowość narcystyczna? Gaslighting? Typowe. Kobiety lgną do takich jak ćma do żarówki
  3. Dokładnie. Tyle że dla wielu media społecznościowe stały się tak wielką częścią życia, że nie są w stanie się bez nich obejść. Trudno się zresztą temu dziwić. Sam nie byłbym w stanie usunąć np. facebooka - to zbyt wygodnie (i często jedyne) narzędzie komunikacji. Ciekawy artykuł o stresotwórczym wpływie social mediów To nie jest kwestia związana z pokoleniami. Depresja staje się coraz powszechniejsza m. in właśnie z powodu rozluźnienia więzi międzyludzkich. Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć od kumpla zrobisz to wygodnie w ułamku sekundy, ale nie nawiążesz z nim więzi. Czatując nie dowiesz się co u niego, nie odczytasz z jego mowy ciała i wyglądu jak się czuje itd. Wraz z natychmiastowym dostępem do informacji przestajemy potrzebować wokół nas innych ludzi, co jest sprzeczne z naszą społeczną naturą. Dodajmy do tego fakt, że ludzie przechwalają się najatrakcyjniejszą stroną swojego życia i podświadomie nieustannie się porównują; efekt jest jaki jest. Warto też przyjrzeć się presji jaką przeżywają dzisiejsi 20 latkowie od pokolenia ich rodziców, które wychowywało się w czasach innej sytuacji ekonomicznej. Dziś wiele osób nie jest gotowych na wzięcie kredytu na mieszkanko na 30 lat, założenie rodziny w młodym wieku itd. Dzisiejszy świat jest pozbawiony wartości - męskość jest toksyczna, kobiecość słaba, wychwala się samolubną konsumpcyjną postawę, która jednocześnie jak wiadomo szczęścia nie daje. Nic dziwnego że wielu młodych się w tym wszystkim gubi.
  4. Problem z tym ma każdy - gdy urodziłeś się człowiekiem to jest już za późno. Nowe informacje i niespodzianka jaka czeka nieustannie po sprawdzeniu telefonu powodują wyrzut dopaminy do krwi. Tutaj po prostu trzeba trenować silną wolę, bo skłonność do sprawdzania zawsze pozostanie. Co do książek - niewiele jest naprawdę wartościowych. Ja raczej polecałbym oglądać vlogi ludzi, którzy wiedzą o czym mówią. Trochę przejechałem się na książkach o samorozwoju, chodzi mi konkretnie o Osho, którego dziełka można nabyć w empiku.
  5. Zdziwił mnie bardzo ten temat. Przecież wy kobiety jesteście takimi mistrzyniami w utrzymywaniu dobrych relacji ze wszystkimi, że aż mnie to irytuje. W sytuacjach spornych, decyzyjnych nigdy nie postępujecie w jasny sposób. Odraczacie podejmowanie decyzji tak długo jak się da, zostawiając sobie wszystkie możliwe ścieżki wyboru. Jedyne rozwiązanie jakie zwykle wybieracie to uszczęśliwianie wszystkich, albo konformistyczne pójście po najmniejszej linii oporu. Tak niestety jest w większości przypadków. Marzę o tym, żeby kobiety przestały być aż tak ugodowe i unikające szczerości. Mam takie wrażenie, że świat byłby wtedy lepszym miejscem, ale to chyba marzenie ściętej głowy. Mając własne zdanie, unikanie posiadania wrogów czy unikanie bycia rozliczoną za swoje czyny, jest po prostu niemożliwe. Dla wielu kobiet to okazuje się być przeszkodą nie do pokonania.
  6. Wszystko jest możliwe. Mówimy tu o zwykłym zauroczeniu. On mógł się tobą zaintrygować, a potem stracić to zainteresowanie, mógł się zniechęcić, bo dostrzegł na kolejnej randce coś, co mu nie odpowiada itd. itp. Człowiek to nie maszynka wypluwająca zawsze ten sam wynik. Jednemu mężczyźnie może przeszkadzać, że podczas randki dziewczyna jest przemęczona, przeziębiona, ma podkrążone oczy i licho wie co jeszcze, a w innym może to wzbudzić opiekuńcze uczucia.
  7. Nie głosować wcale. A dla osób niezdecydowanych polecam tą stronę.
  8. Panowie którzy oglądają TV sami dobrowolnie wybierają szambo. Dla mnie 90% programów telewizyjnych to strata czasu, obraza mojej inteligencji i wypełnianie podświadomości bzdurami.
  9. Nie jestem panią, ale się wypowiem. Oglądałem, ściągnąłem sobie nawet w formie podkastu i przesłuchałem całość chyba z 4 razy podczas jazdy rowerem. To o czym gość mówi to czysta prawda. Większość problemów z jakimi zmagają się młodzi mężczyźni dopiero wchodzący w dorosłość i nie tylko, wynika właśnie z tego niańczenia przez kobiety (nauczycielki, matki) w okresie dorastania. Jednocześnie chłopcy najczęściej nie mają albo mają słaby kontakt z ojcem (szczególnie na zachodzie) i w efekcie mało w nich męskich zachowań a sporo kobiecych. Wyrastają potem na nieodpowiedzialnych, zagubionych białych rycerzy ludzi, którym należy wszystko podać na tacy. Druga strona medalu to ramy kulturowe w jakich żyjemy. W czasie np. gimnazjum jakikolwiek dotyk między chłopcami jest widziany negatywnie. To niszczy budowanie silnych więzi. Dodajmy do tego chłód emocjonalny ze strony ojca i otrzymujemy człowieka któremu pojęcie 'pewność siebie' jest zupełnie obce. Masłowski wspomina też o ośrodku pomocowym Masculinum dla mężczyzn i absurdzie wynikającym z tego, że tak wiele jest centrów wsparcia dla 'uciemiężonych przez patriarchat' kobiet, podczas gdy mężczyźni przechodzący przez piekło muszą sobie poradzić sami.. Pojawia się też problem co to znaczy być mężczyzną we współczesnym świecie, który znacznie różni się od tego który trwał nieprzerwanie aż do, powiedzmy, 35 lat wstecz. Trzeba przedefiniować etos męskości, a potem podjąć konkretne kroki by uświadomić ludziom, że mężczyźni i kobiety jednak się różnią i niewiele dobrego wyniknie z przeciwstawiania się tym różnicom. Zastanawiałem się co to znaczy być mężczyzną żyjąc we współczesnym, zdigitalizowanym i względnie bezpiecznym świecie. Wydaje mi się, że oznacza to ni mniej ni więcej nadawanie kierunku. Nawet jeśli trzeba będzie brnąć pod prąd.
  10. Szanować na pewno nie, ale w moich oczach nie mogłaby być kandydatką do poważnego związku. Proponował kilka razy wspólną noc i boisz się, że jak się zgodzisz, to uzna Cię za łatwą? To nielogiczne. Faceci chyba nie robią testów... Racja?
  11. Ja to tylko tu zostawię zanim @Ragnar1777 się odezwie Tak naprawdę słowo klucz to pewność siebie. Obejrzyj sobie.
  12. Miałem to samo. Koledzy z liceum odezwali się do mnie po 2 latach. Wydawało się, że to jakieś wyjście na piwo, podczas gdy na spotkaniu w barze zostałem potraktowany jak pierwsza lepsza osoba z ulicy. Kumpel poleciał suchym schematem z jakąś prezentacją i zaczął prowadzić rozmowę w taki sposób, jakbyśmy poznali się dzisiaj. Zrobiło mi się trochę nieswojo. W moim przypadku chodziło o wciskanie ludziom aplikacji dzięki której przy robieniu zakupów można dostać zniżkę od 1 do 5% w zależności od sklepu. Zysk mierny, ale ponoć biznes świetny.. Odmówiłem bo poczułem się wykorzystywany. W mlmie żeby zarabiać konkretne pieniądze to albo trzeba sprzedać tysiącom ludzi swój produkt, albo - i to jest raczej łatwiejsze - nagabywać znajomych do wstąpienia do 'sekty'. W ogóle stwierdzenie sekta jest bardzo trafne - adeptów 'piramidki' kusi się spotkaniami z światowej sławy guru biznesu, łatwym zarobkiem, spotkaniami biznesowymi, samorozwojem, treningiem umiejętności interpersonalnych i perspektywą poznania 'interesujących ludzi', a kończy się na nagabywaniu żula spod budki z piwem czy nie chciałby zainstalować sobie aplikacji na tańsze o 1% piwo w Żabce.. Podsumowując biznes dobrze jest prowadzić, ale własny.
  13. Nie przesadzaj z tą rzeczową i logiczną analizą. Techlead sam powiedział że to tylko ujęcie sytuacji z jednej (jego) strony. Generalnie wg. niego: - będąc zamożnym trudno jest przeprosić za swoje błędy, bo jego żona oczekuje nie słownych przeprosin lub małych prezentów (TL jak sam twierdzi zachował swoje poczucie wartości pieniądza z czasów gdy jego japońska "spłukana" rodzina przyjechała do Stanów i jest niechętny wydawaniu dużych pieniędzy mimo zasobnego konta), ale finansowego pokazania jak bardzo mu na niej zależy fundując np. wypad do luksusowej restauracji, albo nowy samochód - jego żona uprzedmiotowiła go - zaczęła postrzegać go za bankomat zamiast człowieka z charakterem, uczuciami itd. - jego żona nie czuła się dobrze będąc spadkobierczynią majątku jego rodziców, bo przez długi czas nie dbała o dobre relacje z nimi Wielu rzeczy i tak się nie dowiemy. Nie wykluczam że TL niewiele robił by polepszyć relacje w rodzinie; nagły wyjazd jego żony może świadczyć o konieczności ochłonięcia i przemyślenia na poważnie rodzinnych problemów. TL ma bardzo ironiczny humor - może w ten sam humorystyczny sposób podchodził do poważnych spraw relacji we własnej rodzinie co doprowadziło do kryzysu?
  14. Czyli rozumiem że według ciebie przykład jednego człowieka który katolikiem jest tylko z nazwy można rozciągnąć na miliardową wspólnotę wiernych? To dopiero manipulacja. W pełni zgadzam się z @House
  15. Fajna prowokująca stronka. Może jakiś biały rycerz obronca biednych kobiet pójdzie po rozum do glowy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.