Podziele się z Wami Panowie ułamkiem wiedzy i doświadczenia które zebrałem podczas studiowania tego systemu (w kombinacji z innymi, zarówno tymi "naukowymi", jak i tymi bardziej "duchowymi", których nauka nie potrafi wyjaśnić) oraz podczas pracy z ludźmi mi bliskimi i tymi, którzy stanęli na mojej drodze w celu rozpoczęcia współpracy w tym temacie.
Po pierwsze: to działa. I to jest prawdziwe. W moim przypadku nie znalazłem ANI JEDNEJ OSOBY, której Droga Życia z numerologii nie odpowiadałaby temu, co dzieje się w życiu danej osoby. Wierzę tylko sobie i swojej intuicji, tak więc jeśli Tobie, drogi bracie się nie zgadza, to śmiem twierdzić, że do poznania siebie to jeszcze dłuuuga droga. Albo nie umiesz dodawać.
Ludzie w życiu mają cele do przepracowania. Ich dusza wybrała sobie daną wibrację jako stadium, lekcję którą musi przepracować aby zbliżyć się do swojej prawdziwej natury. To, co doświadczyłem pozwala mi twierdzić, że Absolut (Bóg) stworzył świat materialny aby poznać siebie 'inside out'. Transerfing o tym wspomina. Doświadczyłem stanu "Wszystko Jest", o którym piszą w książkach o tematyce duchowej na całym świecie. To znaczy, że wszystko co kiedykolwiek było, jest i będzie - już istnieje, już jest, i czeka tylko na realizację i materializację. Do nas należy decyzja jak odbieramy wydarzenia w naszym życiu i jak do nich podchodzimy. Reszcie trzeba pozwolić po prostu być.
Najwięcej moich uczniów miało Drogę Życia numer 5 i wszyscy mieli to samo do przepracowania i swoim życiem reprezentowali te same wartości - pragnienie niczym nie skrępowanej wolności, strach przed zmianami (a to właśnie zmiany są dla nich najbardziej korzystne) i gigantyczny popęd seksualny. Jeden z moich ulubionych momentów w pracy nad tym numerem był ten, w którym podczas patrzenia w oczy w mojego ucznia (Malezyjczyk) przez dłuższą chwilę, jego twarz zmieniła kształt i wręcz zmieniła się w twarz mojego znajomego, polaka. Bardzo to było dla mnie zaskakujące. Zapytałem później tego znajomego o datę urodzenia. Również ma 5 jako Drogę Życia. Oczy to zwierciadło duszy - w oczach obu z nich widziałem to samo, tak więc ich twarze się zlewały w jedną. Niezłe przeżycie. Dąże do tego, by po jednym spojrzeniu w oczy kogokolwiek wiedzieć jaką ma Drogę Życia. Tybetańscy lekarze potrafią, po spojrzeniu w oczy pacjenta, powiedzieć jakie ma choroby karmiczne, jaki jest jego stan zdrowia i co mu dolega.
Każdy z kolejnych etapów Drogi Życia jest uzupełnieniem, a wręcz przeciwieństwem poprzedniego. I tak mamy ultra-hiper-mega ekspansywne i energiczne Jedynki, Trójki, Piątki i Ósemki, w przeciwieństwie do spokojnych i bardziej introwertycznych Dwójek, Czwórek, Szóstek, Siódemek i Dziewiątek. Najłatwiejsze dwa typy do rozróżnienia to Siódemka i Ósemka. Są tak bardzo charakterystyczne, że nie da się ich pomylić. I nie ma tu mowy o jakimś efekcie psychologicznym, że mózg sobie dopasowuje tylko pasujące dane. Różnica między tymi dwoma (znam z autopsji, dwie z najbliższych mi osób mają kolejno 7 i 8) Drogami Życia jest tak kolosalna, że to nie może być przypadek. Poza tym nie wierzę w przypadki.
Rozumiem ludzi którzy z wielkim dystansem podchodzą do tego typu rewelacji. Radzę w takiej sytuacji po prostu wypróbować to na sobie i na swoich najbliższych, poobserwować, i ewentualnie stwierdzić, że to nic nie warte pitu pitu dla pokręconych ezo-fanatyków. W moim życiu się to sprawdziło, sprawdza i będzie sprawdzało.