Skocz do zawartości

Pietryło

Starszy Użytkownik
  • Postów

    824
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    500.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

10756 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Pietryło

Chorąży

Chorąży (10/23)

1,1 tys.

Reputacja

  1. Czekam jeszcze na alimenty na wibrator. Nie spełnił oczekiwań i w ogóle się popsuł. Firma która go zrobiła ma płacić. W sądzie przedstawione dowody, pani w dodatku płacze, bo wibrator był przemocowcem i był za silny. Na psa już coś było, więc czemu nie?
  2. Przecież tych bredni nie da się czytać. W pale mi się nie mieści, że ktoś bierze to na poważne. Mamy tu chyba wszystko. Samotna po 30, lewica, faceci nie ciekawi, gwałty analne... coś ominąłem? No i wisienka na torcie Ja pier*******e
  3. Nie ulega wątpliwości że seria Assassins Creed, opowiadała o czymś więcej niż tylko bujaniu się na budynkach. Na przemian z bratem ograłem wszystko do "Black Flag". Świetna seria w której fikcja i fantastyka przeplatała się z rzeczywistością. Były tam ujęte chyba wszystkie teorie spiskowe świata. Potem nie wiem co się działo. Na myśl, że np. w Odyssey mam biegać po mapie robić jakieś debilne zadania, aż mnie mdli... Natomiast trylogia Ezio... Jedna z lepszych rzeczy jaka spotkało branże. Dość wyrywkowo odniosę się do Twojej wypowiedzi. Czas średnio pozwala, a i myśli kłębią się w jakimś nieładzie. Zdecydowanie, gdy jesteśmy przy wypowiedziach z gry, mój faworyt to fragment listu Ezio do jego siostry, gdy ten wyrusza do Konstantynopola: "Ach, znużony jestem tą walką, Claudio. Nie chodzi tu o zmęczenie, ale wszystko przez to, że nasz bój wydaje się posuwać nas tylko w jednym kierunku... w stronę chaosu. Dzisiaj mam więcej pytań niż odpowiedzi. Dlatego dotarłem aż tak daleko: aby odzyskać jasność umysłu. Aby odnaleźć wiedzę pozostawioną przez wielkiego Altaira, dzięki której mógłbym lepiej zrozumieć cel naszej walki i moją w niej role. Jeśli cokolwiek mi się stanie, Claudio... jeśli umiejętności mnie zawiodą lub ambicja sprowadzi mnie na manowce, nie szukaj zapłaty ani zemsty w moim imieniu. Zamiast tego kontynuuj poszukiwania prawdy, ku korzyści ogółu. Moja historia jest jedną z tysięcy i jeśli skończy się przed wcześnie, świat od tego nie ucierpi." Moim zdaniem to pokazuję jaką drogę odbył Ezio, ale myślę, że wiele osób w tych słowach znajdzie też siebie. Ezio to typ który stał się mistrzem zakonu, w swoim życiu osiągnął wszystko, ale mimo to miał w sobie pokorę by przyznać przed sobą, iż był tylko "posłańcem wiadomości, przez czas". Padło chyba w Twojej wypowiedzi to, że ludzie dzisiaj nie doceniają tego co mają, brak takiej pokory i pamięci skąd pochodzą i dokąd trzeba iść. Wspominałeś, że życie dla Ciebie obecnie to lekkość. Czujesz się lekko, czujesz wolność. Ja uważam, możliwe iż błędnie, że życie to sinusoida. Przynajmniej u mnie, to chwilę najgorszego horroru po którym aż oddechu nie można złapać (nie ma czasu i chyba sensu się rozdrabniać... moja historia jest jedną z tysiąca), przeplatane z tymi najwspanialszymi wspomnieniami. W sumie to chyba Cię powtarzam, ciężkie przeżycia uczą pokory. Tylko z tej perspektywy doceni się to co się ma, nie potrzeba już wtedy kręcić afer w internecie, bo po prostu to jest strata czasu.
  4. Dzisiaj widziałem się z bratem i w naszej, powiedzmy małej mieścinie widział jak murzyn całuje blondynkę... Powiedział tylko tyle: nie chciał byś tej blondynki:D Prędzej przeskoczysz jak objedziesz:D
  5. Przemawia teraz pewnie przeze mnie złość i frustracja, ale nie tak to powinno wyglądać. Jasne, że jakaś jedność podczas takiego zagrożenia może powstać, ale moim zdaniem prawdziwa siła była by wtedy, gdy udało by się stworzyć silne państwo z jasną, własną strategią. Inaczej jesteśmy tłumem który rzuca się na lewo i prawo jak tylko jakiś konflikt się szykuję. Historia powinna nauczyć nas by jedność budować w czasie pokoju.
  6. Nie wyciągnęły i większość nie wyciągnie. Parę pokoleń pójdzie na przemiał (kto zarobi na tym, to zarobi). Myślę, że prędzej czy później wajcha będzie przestawiona, moim zdaniem nic nie trwa wiecznie. Promowanie w mediach prostytucji, zdrad, polane to sosem odpowiednich narzędzi prawnych. Jakąś drogę im wskazano, a dalej oczywiście same to ciągną. Temat rzeka. Męczący temat wręcz, ściąga w dół. Męcząca świadomość tego, że ten burdel wszyscy normalni chcąc nie chcąc muszą finansować. Jedynym sposobem, przynajmniej dla mnie jest chyba po prostu zająć się sobą i swoim otoczeniem, ludźmi o podobnych poglądach.
  7. Muszą, ale nie za bardzo taką strategie widzę. Nie widzę jedności narodowej. Mniej więcej to samo co zachód robi. Wiem o co Ci chodzi, ale obawiam się, że jest trochę za późno na to. Bez swojego przemysłu zbrojeniowego i ciężkiego nie za bardzo widzę jakąkolwiek wojnę. Będzie jak z Ukrainą, USA kroplówką sobie będzie sprzęt wysyłać, a jak przestaną to dupa. Do tego dochodzi rozwalenie tkanki społecznej przez feminizm i ogólną propagandę.
  8. Zredpillowani mężczyźni nie będą ich problemem. Moim zdaniem nie da się wiecznie ciągnąć "imprezy", prędzej czy później trzeba zapłacić. Liczne przygody między innymi właśnie z obcokrajowcami mogą odbić się na zdrowiu psychicznym. Z tego co kojarzę masa kobiet np. w USA bierze jakieś prochy, czy tam jest spełnienie i szczęście? No średnio chyba. Nawet po tym wszystkim jakiegoś jelenia złapią, jasne, ale tam szczęścia nie będzie. Będzie im mało, będą rozwalać takie związki, albo żyć w takiej zgryzocie po czadach. A ta reszta kobiet? Może być tak, że gdzie drzewo rąbią tam wióry lecą. Myślę, że każda płeć została rozegrana na swój sposób.
  9. Ogólnie, jak niektórzy zauważyli, można zaobserwować jak by wzrost świadomości mężczyzn. Tak to chyba można nazwać. Pewnie nadal jest to mały procent, ale ewidentnie coś widać. Kanały na YT związane w ogóle z inną tematyką zaczynają o tym mówić. Komentarze na FB czy gdziekolwiek mówiące o nierówności w prawie, naturze kobiet czy nawet o tym, że polki są łatwe dla obcokrajowców nawet w przypadku gdy część z nich wygląda nie atrakcyjnie. Też już tutaj widziałem takie spostrzeżenie, może nie za rok, nie za dwa, ale może się okazać że kobiety, można powiedzieć w świecie zachodnim w tym Polsce będą w czarnej dupie. Moim zdaniem nie da się tego utrzymywać w nieskończoność, niezadowolenie społeczne musi być gdzieś ukierunkowane obecnie jest na mężczyzn to też nie będzie w nieskończoność, kto będzie następny wskazany? Tutaj przykładowe materiały, obserwuje tego coraz więcej: Mało tego, zauważam, że część kobiet nie chce identyfikować się z tym co jest obecnie promowane, nadal jest to pewnie promil (a może nie), ale coś się dzieje. Walec i tak pewnie większość przemieli, ale może część się uratuje;)
  10. Myślę, że @zychu nie do końca o to chodziło. Oprócz swojego spokojnego życia, znaleźć grupę ludzi którzy wiedzą co jest grane. Dobrze też do takich grup "zdobyć" samice co mają łeb na karku co by zakonu jakiegoś nie było;) Lepiej się nazwać tego nie da.
  11. Dokładnie tak. Jak kiedyś wspominałem, tyle zostanie ze "starego świata" ile pojedyncze jednostki uratują. A "Bablinon" niech gnije i gdy smród będzie coraz większy, być jak najdalej od niego. Miks rasowy w wielkich metropoliach? Proszę bardzo, na zdrowie im;)
  12. Mam podejrzenie że te wszystkie "badania" i tym podobne artykuły są chyba po to by wszyscy myśleli że wszyscy tego chcą. Kogo się nie pytam, gdzie nie wchodzę w komentarze to nikt nie chce żadnej wojny ani wysyłania wojsk. Chyba, że mówiąc urabianie miałeś na myśli te "badania" i "sondaże".
  13. Pietryło

    W co aktualnie gracie?

    Ciężko obecnie cieszyć się z takich pierdół jak możliwość pogiercowania. Na świecie szambo wylewa hektolitrami, czasem właśnie takie proste czynności dają złudne wrażenie normalności. W jakiś sposób głowa tak odpoczywa. No cóż udało się ukończyć tego Balura 3, grałem w co-op na ps5 ze swoją kobietą. Moim zdaniem tytuły gry roku i inne zachwyty są zasłużone. Szczerze to ciężko mi znaleźć coś podobnego. W sumie jest tu wszytko dlaczego w ogóle czasem lubię się w to pobawić. Ciekawa rozgrywka, świetna oprawa audio z muzyką, grafika która nie ma, nie wiadomo jakich technologi, ale za to zachwyca projektem (podziemna świątynia Shar). No i przede wszystkim, fabuła z świetnymi bohaterami. I to właśnie te postacie grają, moim zdaniem, pierwsze skrzypce w tym wszystkim. Ja też uwolniłem Orfeusza, ale z innych powodów. Głównym powodem była Lae'zel. Po prostu już wiedziałem, że tą opowieść budują nie zwroty akcji tylko bohaterowie. Dla mnie drużyna była najważniejsza (syndrom Mass Effect;)). W mojej historii Lae'zel przejrzała fałsz swojej królowej, Orfeusz był prawdziwym przywódcą jej rasy. Moim zdaniem należało go uwolnić. Może zdradziło się tym "Cesarza" (SPOILER), ale w końcu był to typ który po przemianie w łupieżce zabił swojego przyjaciela... Tak, Orfeusz mógł być władczy, jednak bez chwili wahania poświęcił się, poddał się przemianie w łupieżce, a po wszystkim poprosił o honorową śmierć i tak się stało. Niemal wszyscy bohaterowie dążyli do władzy, mocy, moim zdaniem to była właśnie ich podróż, katharsis, by zrozumieli, że nie potrzebują tego. W mojej rozgrywce Gale był opcją romansową postaci kierowanej przez żonkę;) Nie było żadnych samobójczych misji, zdobywania władzy. Gale bardzo tego chciał, ale właśnie wizja prostego życia okazała się ostatecznie lepszym wyborem. Zrozumiał swój błąd. U mnie było podobnie. Podobało mi się to, że na początku traktowała nas z pogardą, po czasie z szacunkiem, a właśnie na końcu żegnała przyjaciół, jak sama wspomniała nauczyła się od nas (mojej postaci), że dyplomacja jest równie ważna co władanie ostrzem. Przebyła swoją podróż, poprowadzi swój lud przeciwko królowej uzurpatorce. Świetna postać. Przemieniony w wampirzy pomiot przez 200 lat torturowany i traktowany jak przedmiot. Dokonał zemsty, świetna scena moim zdaniem kiedy to po zabiciu Cazadora padł na ziemie i po prostu się rozpłakał, niemal czuć było ten ciężar który z niego spadł. Przekonałem go by nie kontynuował rytuału który uczynił by go pradawnym wampirem. Ogromna władza, ale nie warta swojej ceny, zabicia 7000 innych wampirzych pomiotów (które dawniej sam sprowadzał). Stał się potworem, ale nim nie pozostał. Moim zdaniem przebył swoją drogę, zaakceptował siebie. Ostatecznie stał się poszukiwaczem przygód (o czym wspomniał w epilogu). U mnie w momencie gdy miała już się spalić myślałem, że pęknę i zaraz mi łezka poleci, zerkam na żonę, a ta już cała ryczy:D W ostatnim momencie Will stwierdził, że razem z nią wrócą do Avernusu. Nie będzie już sama. Myślę, że świetnie poprowadziłem historie tych postaci. Obydwoje mieli się pozabijać, zostali oszukani by walczyć w jakiś durnych wojnach przeciwko sobie. Z czasem nabrali do siebie zaufania, lojalności by na końcu zakochać się w sobie. Posępna była opcją romansową mojej postaci. Fanatyczna wyznawczyni Shar z wymazaną pamięcią, z czasem zrozumiała, że zrobiono jej pranie mózgu i odebrano rodzicom. Porzuciła to wszystko i uwolniła się od wpływu złego bóstwa. Jej rodzice zginęli, ale chcieli by ich córka była wolna od wpływu złej bogini. Mózg nestora został zniszczony, a miasto uratowane. Zakończenie aż za dobre? Właśnie takie miało być, taką opowieść właśnie chciałem. Po wszystkich trudach i ciężkich chwilkach dla bohaterów i innych postaci myślę, że to fajne zakończenie. Szkoda, że twórcy zapowiedzieli iż nie będzie żadnych kontynuacji, ani dodatków, no może to i lepiej. Tutaj warto dodać, że lata temu nasi rodacy w Wiedźminie 2 (bardzo nie doceniona część moim zdaniem), zrobili podobny myk. Wybór pod koniec I aktu determinował cały akt II. Inne postacie, inne miejsca dosłownie całkiem inna droga.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.