Jump to content

LSD

Starszy Użytkownik
  • Posts

    285
  • Joined

  • Last visited

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

LSD's Achievements

Kapral

Kapral (4/23)

465

Reputation

  1. Kupno auta jako małe marzenie to z reguły dobry pomysł. W końcu po coś codziennie zapieprzasz i zasługujesz na to, bo zrobić sobie samemu prezent od czasu do czasu. Warto korzystać ze swoich pieniędzy i podnosić jakość życia. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że: - nie warto wydawać na auto więcej, jak 6-krotność miesięcznych zarobków, powyżej tej kwoty frustracja z ewentualnych usterek, obcierek, czy szkód parkingowych jest, przynajmniej dla mnie, zbyt wielka - nie warto pchać się w leasing jeśli nie możesz wrzucić w koszty rat, dużo lepiej kupić auto za gotówkę - mam wiedzę techniczną i zdolności DIY, więc zawsze wybiorę auto używane wyższej klasy, niż nowe - do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja, Twoje wymarzone auto po kilku miesiącach Ci spowszednieje. Nie twierdzę, że jazda nim nie będzie przyjemna, ale nie będzie już tego dreszczu podekscytowania
  2. Od 10 lat temu do teraz. W przypadku słuchawek możesz pomachać w jej stronę albo pokazać gestem zdjęcie słuchawek. Jak patrzy w telefon, po prostu zaczynasz rozmowę, w przypadku rozmowy przez telefon jest trochę ciężej, ale zazwyczaj wystarczy gest. Bar, domówka, czy sklep - super, nawet lepiej, niż na ulicy. Ja już po klubach i dyskotekach nie chodzę, a już na pewno nie sam. Po pierwsze, dziewczyny w tych miejscach są po alkoholu lub narkotykach i często ich odmowy są po prostu chamskie, ponadto, dwa razy o mało nie zarobiłem w zęby od zazdrosnego faceta, bo powinienem się domyśleć, że jego laska jest zajęta, jakby miała to wytatuowane na czole.
  3. Oczywiście, że pomoże. Ja propaguję i uskuteczniam zagadywanie do kobiet od lat i efekty są dużo lepsze, niż przez internet. W obecnych czasach już praktycznie nikt nie zagaduje w trakcie dnia, jak już to tylko po alko w klubie lub przez tindera, bądź DM na instagramie. Zadbany, dobrze ubrany mężczyzna z uśmiechem na twarzy i jako-taką pewnością siebie wychodzi w tej sytuacji dużo korzystniej. Miałem wiele sytuacji, w której zagadywałem do jednej kobiety z grupy i dostawałem odmowę, a wyraźne oznaki zainteresowania, czy wprost, zaproszenia na wyjście dostawałem od jednej z koleżanek. Ta odwaga robi na kobietach wrażenie i warto się przełamać, szczególnie przy popularności zaczepiania przez internet. Z mojego doświadczenia wynika, że taki mężczyzna dostaje na starcie punkty za to, że jest odważny i zdecydowany, piwniczaki z ig i tindera nie dorastają mu do pięt. Ja wykonałem już pewnie z kilkaset podejść w moim życiu, a obok spojrzeń zauroczonych kobiet, to właśnie szok i niedowierzanie zaskoczonych facetów są dla mnie najbardziej zdumiewające.
  4. @Gixer, z której nieruchomości na wynajem jesteś najbardziej zadowolony? Bałeś się kupna nierucha w kompleksie hotelowym? Zawsze mi trochę podejrzane wydawały się te Condohotele, reklamowane z „gwarantowaną stopą zwrotu z najmu”. 🤔 Właśnie zaczynam budowę czworaka kilometr od granicy miasta wojewódzkiego, docelowo pod wynajem, ale jeśli będą problemy to pod sprzedaż. Wynajmujesz okazjonalnie, czy na zwykłą umowę? Całe, czy na pokoje?
  5. @Carl93m, z takimi zarobkami i tak jesteś w znakomitej sytuacji, mało kto w kraju może Ci dorównać. @Gixer, jakie nieruchomości posiadasz w portfolio? Sama mieszkaniówka, czy różnisz jakieś komercyjne? Duże, czy małe miasta? Ja zawaliłem sprawę, bo od lat trzymałem sporo pieniędzy na lokatach, zamiast brać kredyty i kupować mieszkania. Uważam, że przespałem czas kupna nieruchomości, ale przed Covidem udało się kupić fajne działki i podejmuję się właśnie własnej deweloperki. Znam dwóch bardzo zamożnych gości. Pierwszy z nich 30 lat temu wyłudzał ubezpieczenia i korzystając z pieniędzy w ten sposób zarobionych kupił kilka maszyn budowlanych w Niemczech, założył duży biznes deweloperski. Drugi natomiast w latach 2000 sprzedawał kredyty frankowe, bo szły, jak ciepłe bułeczki. Bank organizował jego ekipie w ramach premii zakrapiane alkoholem i obficie posypane narkotykami imprezy w Zakopanem. Po boomie na kredyty frankowe założył własną firmę, pośrednictwo inwestycyjne w stolicy. Mówił mi, że żyje z żoną i dziećmi jak królowie, dwa bardzo drogie auta, piękny dom w prestiżowej dzielnicy, ale chłop nie śpi po nocach, bo ma takie zobowiązania. Dom w kredycie, powierzchnie biurowe wynajęte, auta w leasingu, nawet laptopy i smartfony córek w leasingu. Grubo powyżej 100 tysięcy złotych miesięcznych opłat za wszystko. Moje życie to przy tym paździerz, ale jestem na swoim i nawet jeśli przyjdzie mi przewracać burgery w maku, to nikt mnie z mojego mieszkania nie wyrzuci na bruk.
  6. Oczywiście, masz rację. W budowlance nie ma chętnych do pracy, więc tym, którzy w niej są trzeba porządnie zapłacić. Ja nie neguję wysokości wynagrodzeń w budowlance i nie chcę zabrzmieć, jakbym ten zawód obśmiewał, bo sam jestem „niebieskim kołnierzykiem”, niemniej, nie ma się co oszukiwać, budowlanka nie jest wymagająca intelektualnie. @Wincenty, dużo masz racji. Fundament, ocieplenie, strop można zrobić w 1-2 osoby i zaoszczędzić kupę kasy. Podobnie tynki, zamiast brać ekipę, można zrobić tynki gipsowe wewnątrz. Układanie paneli i listew przypodłogowych mega proste, łazienkę też da się ogarnąć. Powiedzialbym też, że jeśli autor ma dużo czasu, może się wziąć za murowanie samemu. Bloczki z betonu komórkowego nie są ciężkie, spokojnym tempem, od sznurka i poziomicy na spokojnie można wymurować. Dach jak najbardziej zlecony, nie porywałbym się sam lub z pomocnikiem. Przy dachu deweloperzy mają zawsze, ale to zawsze, najwięcej reklamacji, więc radziłbym zero lukarn, dziwnych wykuszy, minimalna ilość okien dachowych, a najlepiej ich brak.
  7. Odpowiadając w skrócie, tak, laik jest w stanie samemu wykonać bardzo dużo na budowie. Przy niektórych pracach nie obejdzie się bez pomocy. Na yt jest kanał Zbudujmy nasz Dom, na którym małżeństwo buduje niemałą, bo około 300m2 chatę. Prawie wszystko można ogarnąć z poradników na youtube. Zastanów się autorze, czy to jest rzeczywiście takie trudne, skoro zajmuje się tym co drugi zapijaczony półgłówek. Problem z takim przedsięwzięciem to przede wszystkim czas. Będąc na etacie i dodatkowo pracując na budowie od 17 do 22 po prostu się zajedziesz.
  8. Bardzo wiele zależy od typu statku i branży morskiej. Najmniej zarabia się na masowcach, najlepiej na gazowcach i w branży offshore, która obsługuje różne platformy, farmy wiatrowe i inne instalacje. Najniższa stawka dla kapitana, z jaką się spotkałem to było 6000 dolarów na miesiąc tylko na statku, praca w systemie 4/2 miesiące, czyli 8 pensji w roku. Najlepszą stawką to było 1500 euro na dzień, praca 8/8 tygodni, płatne tylko na statku, czyli 250 tysięcy euro rocznie. Standardowe wynagrodzenie na tym stanowisku to, przy pracy 3/3 miesiące, około 80-100 tysięcy dolarów rocznie.
  9. Zależy od szkoły i kierunku. Mam paru kolegów po policealnej szkole morskiej i pływają na statkach. Topowi armatorzy biorą tylko absolwentów po studiach, ale niejeden chłopak po policealnej jest kapitanem i trzebię gruby hajs.
  10. Co miał Marek w głowie, że Cię zrobił moderatorem, to ja nie wiem. Schowaj swoje poglądy do kieszeni i moderuj, jak należy. Odpisał na post i został zwyzywany od ruskich agentów, a ty piszesz, że stosuje obelgi wobec innych dyskutantów. Zlituj się… @Strusprawa1, chłopie, podziwiam Twój zapał w tłumaczeniu oczywistych mechanik polityki i strategii ludziom odpornym na wiedzę i argumenty. Ja się nie wypowiadam w tym temacie, bo to walka z wiatrakami, ale moderator przesadza i jest bardzo stronniczy, dlatego się odezwałem.
  11. Cześć bracia. Jakis czas temu otrzymałem w spadku po ojcu stary dom, który kwalifikuje się do wymiany pieca. Na parterze tego domu mieszka przyrodni brat mojego ojca oraz jego ojczym. Udostępniłem im ten dom na zasadzie ustnego użyczenia, nie zależy mi na pieniaczach od nich, byleby płacili za siebie rachunki. Niestety, od tego roku palenie starym piecem jest na terenie województwa dolnośląskiego karane mandatem. Moja „przyszywana rodzina” nie poczuwa się do partycypowania w kosztach wymiany pieca za circa 15 tysięcy złotych, a ja przekraczam progi programu Czyste Powietrze i nie uzyskam dofinansowania. Kto będzie płacił ewentualne mandaty za palenie kopciuchem? Ja, jako właściciel, czy najemcy? Na podstawie kilku artykułów w internecie widzę, że najemca, ale chciałbym się dowiedzieć, czy ktoś z Was jest lepiej zorientowany w temacie.
  12. Możesz być pewien, że 99 na 100 nieruchomości oddanych na licytację jest dalej zamieszkanych, a ich lokatorzy będą się bronić przed eksmisją rękami i nogami, zgodnie z prawem, a jak to nie podziała, blokując eksmisję, dzwoniąc i prosząc o pomoc Ikonowicza i inne stowarzyszenia lokatorskie albo chodząc to tv płacząc, jak to okrutny „czyściciel kamienic” chce im zniszczyć życie. Jeśli lokator jest kumaty prawnie albo ma fachową pomoc prawnika, będziesz się bujał z eksmisja kilka lat. @Stary_Niedzwiedz, nie wiedziałem o tym, dzięki! Ja jednak zostaję przy imporcie aut z USA, moim zdaniem to nieco bardziej pewny biznes, niż kupno auta od komornika, chociaż byłem blisko kupna kabrioletu jaguara z takiej licytacji jakiś czas temu.
  13. Zawsze znajdzie się ktoś, kto ma auto nowsze, szybsze, nowocześniejsze od naszego, a prawda jest taka, że każde auto ma coś w sobie, jakąś historię i wiąże się z czyimiś wspomnieniami. Bierzmy auta, jakich potrzebujemy, pragniemy, czy na jakie nas stać i jebać opinie innych.
  14. Byłem na kilku licytacjach komorniczych i zgadzam się z @Moriente. Na licytacjach atrakcyjnych nieruchomości jest tłum ludzi i wysokie ceny. Pamiętam, jak 3000 m2 działka w granicach Wrocławia o cenie wywoławczej 300 tysięcy złotych sprzedała się za ponad milion złotych. Chętnych było tak wiele, że sędzia musiała zmienić salę, bo byśmy się nie pomieścili. Również na licytacjach pojazdów masa ludzi i sporo januszy, którzy kopią w opony, gazują silnik na zimnym przy oględzinach itd. Innym razem sprzedawany był klasyczny mercedes, tylko komornik „zapomniał” napisać w ogłoszeniu, że w aucie nie ma silnika. 50km jazdy i kilka godzin psu w dupę. Ponadto, masowo giną kluczyki i dokumenty do aut licytowanych, po kupnie bujaj się z autem bez kluczy i papierów, a dłużnik ma Cię w dupie. Znam jeden przypadek, gdzie ojciec z synem skupują na licytacjach maszyny przemysłowe, dokonują ich remontów i sprzedają z zyskiem, ale trzeba się na tym znać, umieć ocenić, która tokarka nadaje się do roboty, a która to już złom. Jeśli już licytacje komornicze, to tylko małe ruchomości, jak zegarki, biżuteria, AGD, ale tu bardzo często ceny są zupełnie nieatrakcyjne, albo działki, chociaż 99% z nich jest w beznadziejnych lokalizacjach. Moim zdaniem gra niewarta świeczki i szkoda na to czasu.
  15. LC500 bajka, najlepsze auto, jakim do tej pory jeździłem, ale nawet sztuka z USA to minimum 250-300 tysięcy złotych po naprawie, za dużo. Obecnie jeżdżę stosunkowo rzadkim, dwumiejscowym roadsterem. Jeśli nie wyleczę się z aut sportowych, to nigdy już nie kupię coupe, zostaję przy kabrioletach. Poczucie prędkości i piękny ryk silnika w roadsterze potęguje doznania i zapewnia dużo więcej emocji. A że 80 procent czasu stoję nim w korkach? Jakoś mnie to nie martwi! Warto wiedzieć, że kabriolet to nie samochód dla ludzi, którym przeszkadza zwracanie na siebie uwagi. Ilu widziałem ludzi do mnie machających, pokazujących kciuki w górę, czy dzieciaków proszących o zrobienie zdjęcia, nie zliczę 😄
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.