Bo to jest jak z każdym uzależnieniem, byli alkoholicy co nie pili naście lat, mechanizmy się odpalają - raz poszli w długą i to był ich ostatni ciąg... jasne od porno nie umrzesz, choć to wyniszcza... to wszystko chemia mózgu; trzeba to sobie uzmysłowić, że to jest poważne uzależnienie. Bo mam wrażenie i mówię też o sobie, że do końca nie traktujemy tego poważnie...
- "Narkotyki, alkohol, hazard to poważne uzależnienia, ale oglądanie pornosa, czy walenie do lalek na instagramie? "Chłopie! Wszyscy to robią" Ja mam 15 dzień... już któraś tam próba... nie liczę. Jest tyle pozytywów. Takie drobne rzeczy rozbawiają, cieszą. Dosłownie inna energia i zaskakują mnie moje niektóre reakcje. Ktoś tam mówił kiedyś, że to nie żadne "supermoce", ale mamy zryty beret i to jest po prostu "normalność" u człowieka nieuzależnionego i my to tak odczuwamy, że "o wow!"