Skocz do zawartości

Roland

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Roland

Kot

Kot (1/23)

35

Reputacja

  1. @Alex76 @canyon Jasne, to wszystko element gry, coś w rodzaju negocjacji. Wygrywa ten, komu mniej zależy. Tylko ja mam dość gierek. Potrzebuję upewnienia, że przekreśliła ten związek i jej już nie zależy. Dowiem się tego tylko w jeden sposób - wychodząc z inicjatywą spotkania. Jeśli nie odpowie lub odrzuci, mam jasność, że to koniec. Nie dbam o to, co ona sobie o mnie pomyśli. Chcę to zrobić dla siebie i mojego spokoju.
  2. @canyon Osobą, która próbuje znaleźć jakiś kompromis. Na pewno nie zgodziłbym się na jej warunki jakie sformułowała przed zerwaniem. Ja mogę trochę ustąpić, ale ona też musi. Po prostu szkoda mi poświęconego na tę relację czasu, energii itd. i mam wrażenie, że jeszcze jakaś próba ratowania powinna być. Wyszedłbym do niej wprost z propozycją spotkania, tylko obawiam się braku odpowiedzi (nie odpisze lub nie oddzwoni) lub odpowiedzi negatywnej - czy wtedy wg was wychodzę na desperata, jeśli z mojej strony jest to tylko propozycja spotkania i rozmowy (bez podawania szczegółów)?
  3. @sargon Nie mam jakichś koleżanek czy orbiterek. Myślę, że od zewnętrznej strony jestem ogarnięty - mam robotę, własne lokum, auto, oszczędności. Żyję na dobrym poziomie. Niestety w głowie rozsypka, bo myślałem, że ona się będzie trzymać bardziej i nie skreśli tego związku, mimo, że nie chciałem wspólnego mieszkania, tylko kontynuacji modelu LAT. To chyba wynika z jakiegoś mojego lęku przed samotnością. Z portali randkowych mam takie doświadczenia, że jak widzą status rozwiedziony albo mający dziecko, to odpuszczają - tak jakby szukały tylko facetów do tworzenia "rodziny". @Wolumen 1 - to prawda, akceptowałem to i nie robiłem jej wyrzutów o czas, który poświęcała dziecku (jak widać, w drugą stronę to już tak nie działało:) Z ojcem nie musiałem się mierzyć, bo zmarł lata temu. 2 - ona była taka, że pilnowała dokładania się do wydatków i sama wychodziła z inicjatywą rozliczania się. To mi się w niej podobało. Myślę o tym, czy jednak by nie zaproponować jej spotkania, żeby porozmawiać o tym, co zaszło. Bo zerwaliśmy przez telefon, nie było o tym rozmowy twarzą w twarz.
  4. @Wolumen W jakim sensie? Emocjonalnym, finansowym? Niestety zaczynam się łamać, a mózg idealizować ex. Mija kolejny dzień, a ona milczy. Chyba wciąż liczę, że się odezwie i poprosi o powrót. Ciężko się wyzbyć tych myśli. Mam, mam, tylko rozumiem, że one będą mnie postrzegać pod kątem kogoś, kto je przygarnie pod swój dach, prawda?
  5. Tak jest. @Wolumen Mam na myśli to, że dla wielu młodszych ode mnie bezdzietnych kobiet fakt bycia rozwiedzionym i posiadania dziecka jest dyskwalifikujący. Moje dotychczasowe doświadczenia pokazały mi, że takie bezdzietne baby szukają faceta bez zobowiązań, bo liczą na ustatkowanie się z nim (małżeństwo, dzieci). Co skłoniło mnie do przyjęcia przekonania, że lepiej randkować z SM... Jestem rozczarowany, że z nią nie wyszło. Przez długi czas było stabilnie i wydawało mi się, że jej odpowiada taki model LAT, gdzie można być razem i jednocześnie w miarę niezależnie. Na zasadzie, że jako kobieta z bagażem zrozumiała, że nie da się przywrócić modelu rodziny macierzystej i trzeba iść na pewne kompromisy. A wychodzi na to, że ona jednak dążyła do usidlenia mnie. Teraz się zastanawiam, czy brać się za kolejne SM czy jednak próbować poznawać jakieś bezdzietne czy w ogóle dać sobie w ogóle spokój i zająć się sobą i moim dzieckiem.
  6. @Wolumen No tak pewnie by chciała. Pojawiał się z jej strony również temat spłodzenia wspólnego dziecka - wtedy by pewnie miała mocny argument w ręku, aby minimalizować moje kontakty z nie jej potomstwem. Czy byłaby ze mną, gdyby była bezdzietna? Nie mam pojęcia. A jakie masz rady dla chłopów z bagażem w zakresie szukania kobiety?
  7. @SamiecGamma Jak do tej pory niedzieciate jak dowiadywały się, że mam syna - traciły zainteresowanie. Takie doświadczenia z portalu na literę S.
  8. @Wolumen Sama zadzwoniła. Była pełna złości. Od razu atak na mnie - co ja przemyślałem i co zamierzam zrobić w kwestii poprawy jej relacji z moim dzieckiem. Pytana o decyzję, jaką podjęła - powie mi dopiero jak ja jej odpowiem Na co ja, że albo zmieni swoje podejście do mojego dziecka i będzie próbować uporządkować te emocje, albo kończymy związek. Odpowiedziała, pełna złości, że to koniec w takim razie i poprosiła o odesłanie jej rzeczy. Odparłem - ok, wyślę jutro. Potem chwila ciszy w słuchawce, następnie się rozłączyła.
  9. @Wolumen Dziękuję! W sedno. Jeśli chodzi o opisane przez Ciebie doświadczenia w obszarze traktowania dzieci (swojego i partnera) - mam bardzo podobne sytuacje. Podwójne standardy ze strony SM. Męczy mnie jeszcze kwestia, czy do się do niej odezwać i pytać, co zdecydowała czy też milczeć i zareagować, jeśli sama się odezwie. Jak myślicie?
  10. @Alex76 Chcę, ale tylko w takim układzie jak do tej pory. Czyli taki LAT, wspólne wyjazdy, także z dzieciakami, ale jeśli ona ogarnia swoje relacje z moim dzieckiem - tzn. ma jakiś zdrowy dystans i nie bierze wszystkiego do siebie. Za rok widzę to dokładnie tak samo, jak teraz. W punkt. Przypuszczam, że uzna to za ultimatum i narzucanie mojej woli, co nie raz mi wyrzucała, jak wyrażałem inne zdanie. Nie będę jednak inicjować sam kontaktu, poczekam czy się sama odezwie. A może tego nie zrobi, bo też chce zerwać i sprawa zamknie się w miarę gładko... @canyon Dokładnie tak samo, jak ja ogarniam moje emocje związane z jej dzieckiem. A ten nieraz mi dał popalić. @Mosze Red Tego się właśnie obawiam - że ten argument z moim dzieckiem to tylko pretekst do wywarcia większego nacisku i że w gruncie rzeczy chodzi o moje zasoby (finansowe, czasowe, emocjonalne). Czyli, że ona jest taka, jak znakomita większość pań w jej sytuacji życiowej... @zuckerfrei Tzn. co rozumiesz przez te krótkie znajomości?
  11. Od około 2 lat jestem w relacji z kobietą, która wychowuje dziecko ze swojego małżeństwa (mąż nie żyje). Sam jestem kilka lat po rozwodzie i mam dziecko z tego związku. Taki patchwork. Mam 41 lat, ona 35. Dzieci w wieku szkolnym. Nie mieszkamy razem, choć przez większość tygodnia pomieszkuję u niej, a do siebie wracam zwykle gdy jest u mnie mój syn lub chcę odpocząć. Od jakichś 2-3 miesięcy coraz więcej kłótni, sprzeczek z jej strony. Seks coraz rzadszy, choć nie odmawia, ale też stała się bardziej bierna i przestała inicjować jak to robiła wcześniej. Do tego coraz mniej podniecona w trakcie, czasem to nawet widać było, że się chyba zmusza... Coraz więcej sprzeczek na tle dzieci, a konkretnie to zazdrość o moją uwagę dla mojego syna i czas, jaki mu poświęcam. Miara się przebrała, gdy niedawno wyjechałem na weekend sam z synem. Zanim do tego doszło, proponowałem jej wspólny wypad z dziećmi, ale nie chciała. Powiedziała, że jak chcę jechać sam z moim, to nie widzi przeszkód. Ale gdy do tego doszło - awantura i wyrzuty, że tak się nie robi jak się jest w związku, że czuje się lekceważona. Jak dla mnie to zazdrość o mojego syna. Choć ona zaprzecza. Były też kwestie wspólnego mieszkania i małżeństwa z jej strony poruszane, ale ja od początku odmawiałem. Teraz ona twierdzi, że nie zależy jej na moim zamieszkaniu u niej ani na małżeństwie, natomiast czuje się lekceważona przez moje dziecko... Pokłóciliśmy się na dobre. Powiedziałem jej, że za dużo kwestii związanych z moim dzieckiem bierze do siebie i jak nie potrafi go zaakceptować w moim życiu, to trzeba się rozstać i niech sobie szuka innego. Na co ona, że nie ma już sił tego dalej ciągnąć. Zapytałem więc, czy chce to zakończyć - odpowiedziała, że nie wie. Dałem jej dwa dni na decyzję. Ale sam zacząłem nabierać wątpliwości, czy ma teraz sens inicjować kontakt i pytać o decyzję, jeśli sama się nie odezwie w umówionym terminie. Bo jeśli tak i podziękuje, to sprawa prosta, zaakceptuję jej decyzję. Tylko obawiam się, że ona nie potrafi podjąć takiej decyzji, a to jest tylko próba jakiegoś wymuszania na mnie ustępstw w kwestii większego zaangażowania, jak wspólne mieszkanie, małżeństwo itd. Tyle, że ona tego nie przyzna. Gdyby się nie odzywała, czy nie lepiej również milczeć i sprawdzić w ten sposób czy jej w ogóle zależy i jeśli tak, to na czym? Co o tym myślicie?
  12. @17nataku Nie obiecywałem wspólnego mieszkania, ani małżeństwa czy dziecka. Od początku tej znajomosci, powiedziałem jej otwarcie - jeśli szukasz męża albo/i chcesz mieć jeszcze jedno dziecko, to nie bawmy się w to, bo ja nie zamierzam robić jednego ani drugiego. Powiedziała mi wtedy, że jej na tym nie zależy, bo małżeństwo już miała, a i dziecko też ma. Zaproponowałem jej kompromis w postaci wspólnego wynajęcia nowego mieszkania lub zakupu, co odrzuciła, dopuszczając tylko opcję mieszkania u niej. To z kolei było dla mnie nie do zaakceptowania, więc dałem jej wolną rękę - chcesz, to szukaj partnera, który spełni twoje oczekiwanie. Stwierdziła, że jednak nie będzie tego robić i aby kontynuować relację w dotychczasowym kształcie. Jednak była w tym nieszczera i kłamała, bo uruchomiła konta na portalach - jej planem zapewne było być ze mną do czasu, aż znalazłaby rokującego dla niej partnera i wtedy prawdopodobnie bez wahania rzuciłaby mnie. Podjąłem więc decyzję, by odejść i chronić siebie i swoje zdrowie psychiczne. Panowie, jeszcze jedna kwestia, wczoraj do mnie napisała z obcego numeru, że rozmyśla nad tym co się stało i że chce porozmawiać - poprosiła o spotkanie. Nie spodziewałem się tego, nic nie odpisałem. To jakiś shit test, sprawdza mnie?
  13. @17nataku To nie ten typ, jak to kiedyś stwierdziła, ona za mną latać nie będzie😉 S. oraz eDar... Zdecydowanie, odpoczynek psychiczny oraz przyzwyczajenie do nowej sytuacji. Na razie postanowiłem sobie odpuścić randkowanie i spotkania z kobietami - na jakiś czas. Oczywiście mózg zaczął mi już płatać figle i pojawiają się pytania, czy można było coś zrobić inaczej, flashbacki, przywoływanie tych dobrych wspomnień - wiem, że to trzeba przepracować i się nie dać. Skupiam się teraz na sobie i moim dziecku. @Kulkensan Zgadza się i jak widać na moim przypadku - nie ma tu większego znaczenia fakt, że to wdowa, ponieważ schematy realizować będzie te same. Do tego tutaj było ciśnienie jej rodziców, aby znalazła sobie nowego męża. @Iceman84PL Byłem z nią w związku, tylko nie chciałem się do niej wprowadzać i brnąć głębiej. To prawda, moralności za grosz nie miała, a do tego kłamała mnie w żywe oczy po kilka razy z rzędu, jednocześnie planująć poszukiwania nowej gałęzi za moimi plecami. @Taboo Jej? Nie, ona ma za wysokie mniemanie o sobie, aby zabiegać o faceta. Ma być na odwrót😀 Chyba, że piszesz o kolejnej pani... Czas pokaże, na razie wolę tryb monk mode😄
  14. Bracia @17nataku @Taboo @lync @Iceman84PL @Sundance Kid @giorgio @masculum - dziękuję za wasze wypowiedzi. Sytuacja jest rozwiązana, ponieważ dziś zerwałem z panią. Znalazłem jej profil na kilku portalach randkowych, świeżo założony, dzień po rozmowie, gdy jej oświadczyłem, że wprowadzać się nie zamierzam i gdy powiedziała, że chce kontynuować związek w dotychczasowym modelu. Byłem u niej tej nocy i rano zadałem jej pytanie, czemu zakłada konta na portalach, skoro powiedziała mi, że nie zamierza szukać nowego partnera. Zaprzeczyła, jakoby posiadała jakiekolwiek konta. Spytałem jeszcze dwukrotnie - dwa razy zaprzeczyła. Wyświetliłem więc jej na telefonie - zwarcie styków. Ale już za chwilę zaczyna się tłumaczyć - założyłam, ponieważ koleżanka prosiła mnie, aby sprawdzić czy jej chłopak się tam wyświetla, bo ma co do niego wątpliwości😂 I dalej już był bełkot, że to nie tak jak myślę, żebym się nie unosił honorem itp. Powiedziałem - okłamałaś mnie w żywe oczy przed chwilą, w takim razie ułatwię ci sprawę - wezmę swoje rzeczy i odchodzę, to koniec. Szukaj sobie partnerów. Po czym zacząłem zbierać to, co u niej miałem, w ciągu pół godziny rzeczy miałem w aucie. Oddałem jej klucze i odjechałem. Mówiła tylko jeszcze, abym się zastanowił i nie działał tak pochopnie, ale olałem ją. Nie było płaczu, proszenia i błagania. Sądzę, że jej to też było na rękę, a w jakiejś tam perspektywie pewnie ona by mnie rzuciła doprawiając mi rogi. Zablokowałem ją w telefonie i na wszelkich kanałach social media. Teraz jestem u siebie i czuję dużą ulgę. Mam nadzieję, że wszystkie problemy z nią związane odeszły.
  15. @giorgio Rozumiem, że lepiej dla własnego samopoczucia? Ale czy sytuacją WIN-WIN nie jest również ta, gdy korzystam z sytuacji spotykając się z panią, a w momencie gdy zaczyna coś kręcić na boku, ucinam relację? @17nataku Od jakiegoś już czasu ograniczyłem spędzanie z nią czasu również z moim dzieckiem, obecnie gdy jest ono u mnie, to nie jeżdżę do niej. Oczywiście partnerka i o to zaczęła mieć pretensje. Jasne, dlatego nie zamierzam spełniać jej oczekiwań i się wprowadzać. Ona to wie. Po prostu rozważam opcję korzystania z obecnego układu tak długo, jak się da. Zdaję sobie z tego sprawę, tylko czy jajakolwiek kobieta 30+ obecnie może być zainteresowana facetem jako osobą, a nie tym, co może jej zapewniać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.