Skocz do zawartości

ewelina

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez ewelina

  1. Ładne włosy i skóra. Osobiście nie znoszę tatuaży (kolczyków w ciele zresztą także), nigdy przenigdy mi się nie podobały, płeć nie ma znaczenia. Nieważne co sobą przedstawiają, jak wielki poziom artyzmu uosabiają, po prostu nie odpowiada mi koncept wypisywania na skórze, która przecież nie jest pamiętnikiem, brudnopisem czy też szkicownikiem. Nie wygląda to po prostu estetycznie, moim zdaniem to prymitywna i żałosna forma zwrócenia na siebie uwagi, niszczący trend wobec ciała. Zaakceptowałabym gdyby tatuaże były łatwousuwalne, nanoszone czasowo, dobierane odpowiednio do okazji, ubioru, wieku, a tak to nieraz ni przypiął ni wypiął, jak jedzenie rosołu, stale to samo. Często stanowią sobą jakieś kompletne zaprzeczenie gustu, statusu, obycia i klasy. Widząc osobę z tatuażami w ilości niezliczonej odnoszę wrażenie, że jej umysł, zdrowy rozsądek, poczucie dobrego smaku zostały zdmuchnięte na inną planetę. Co w głowie trzeba mieć, a raczej czego nie posiadać, by dobrowolnie tak się oszpecić czyniąc swoją fizyczność wręcz odpychającą. To już zahacza o poziom fantastyki i abstrakcji, wywołuje jedynie mój uśmiech pożałowania, wygląda bowiem idiotycznie i niesmacznie. Zdrowa, zadbana skóra sama w sobie jest arcydoskonała i perfekcyjna. Z mężczyzn przykładowo nieżyjący już niestety Paul Walker Z kobiet Zendaya jest ładniutka albo Magda Mielcarz za młodu
  2. Minęło sporo czasu odkąd gościmy Ukraińców, to doskonały moment na podsumowanie. Zaznaczam, że piszę na podstawie osobistych doświadczeń, nawiązanych znajomości i obserwacji, a nie medialnych przekazów. Ukraińcy to przemili, serdeczni oraz sympatyczni ludzie. Nie spotkała mnie z ich strony żadna przykrość, zawsze są uprzejmi niezależnie od płci. Kobiet poznałam więcej niż mężczyzn, zawsze miłe, kulturalne i uprzejme, bez względu na wiek. Jestem pod niezmiennie pozytywnym wrażeniem. Ukraińskie dzieci są grzeczne, dobrze wychowane i urocze. Także zdecydowanie wolę Ukraińców niż dajmy na to przybyszów z Bangladeszu. Ogólnie nacje, które darzę największą sympatią (poza Polakami oczywiście) to Białorusini, Rosjanie i Ukraińcy właśnie, prym wiodą Rosjanie. Jeszcze raz podkreślam, że to moja personalna opinia, oderwana od wszelakich kontekstów historycznych, politycznych oraz każdych innych. Rosjanie to przyjaźni, pomocni, bardzo gościnni, wielkoduszni, życzliwi, ciekawi świata, rozmowni, wrażliwi ludzie z niezwykle otwartymi umysłami. Gdy będąc na obczyźnie spotka Was nieszczęście istnieje duże prawdopodobieństwo, że to Rosjanie zaoferują pomoc, nawet nieproszeni, z radosną miną, Polak nie pomoże, Amerykanin tym bardziej, a Rosjanin zrobi to z czystego serca i jeszcze na wódkę zaprosi . Rosyjskie kobiety to nieraz klasa sama w sobie, przejawiają styl bycia księżniczek, lecz w pozytywnym wydaniu, gdyż emanują zarazem ciepłem i serdecznością. My Polki nierzadko możemy się od nich uczyć. Rosjanie to jedna z najbardziej urodziwych narodowości, oczywiście nie każda Rosjanka to konkursowa piękność, ale wiele ma tak zachwycające rysy, że pozostaje usiąść i podziwiać. Jak rozpoznać Rosjankę pośród tłumu? Będzie umalowana i wystrojona. Przykładowo w liceum przez pewien czas języka angielskiego uczyła mnie Rosjanka, którą bardzo dobrze wspominam. Zawsze uśmiechnięta, zadbana, serdeczna, miała ogromna klasę, nigdy nie podnosiła głosu, zajęcia z nią były przyjemnością. Posiadała trzy córki prześliczne wszystkie, jedną poznałam bliżej, fantastyczna dziewczyna. Im dalej ku zachodowi tym ludzie bardziej płytcy, powierzchowni, interesowni, nieraz z nieadekwatnie wybujałym ego. Z kolei żółtoskóre nacje są nijakie, nudne, bez wyrazu. Najnudniejszy Polak będzie ciekawszy i barwniejszy od dowolnego skośnookiego. Polski żul spod monopolowego może mieć przemyślenia, w obliczu których świat pada na kolana, zaś skośnooki choćby morze alkoholu wypił pozostanie nudny i bez iskry. To tylko moje zdanie oczywiście, nie mam też nic przeciw, by mnie żółci pozytywnie zaskoczyli. Takie refleksje mam dzisiejszego wspaniałego poranka.
  3. https://www.youtube.com/@Robert_Maklowicz Robert Makłowicz oczywiście, król jest jeden always & forever . Oglądam przede wszystkim ze względu na widoki, podróże, historię, nie przyrządziłam nic z jego propozycji, przyznaję. https://www.youtube.com/@TraditionalMe Kuchnia rodem z tropików (Sri Lanka). Wspaniała sceneria, tropikalny klimat, nasycone barwy, niezaprzeczalnie cudna roślinność. https://www.youtube.com/@PickUpLimes Kuchnia roślinna. https://www.youtube.com/@rosegoldbybea W kwestii deserów (i nie tylko) w alternatywnie zdrowszej wersji rekomenduję polskojęzyczny kanał Rose Gold by Bea oferujący pyszne przepisy w duchu raw food vegan diet. W sumie mogłabym założyć własny kanał zatytułowany "Przepis na porażkę" .
  4. Jeszcze dodam, że za każdym razem, gdy wyświetla mi się reklama, w której są czarni natychmiastowo wysyłam prośbę o jej zablokowanie. Robię tak od momentu, gdy dowiedziałam się, że "Mała syrenka" będzie czarna. Przelało to czarę goryczy, nawet nie mam zamiaru zabrać siostrzenicy na ten film.
  5. Filmu nie obejrzałam, nie interesuje mnie opinia innych kobiet w tym temacie, posiadam własne, mocno ugruntowane zdanie, chociaż domyślam się treści. Osobiście ani czarnoskórzy, ani skośnoocy mi się nie podobają i nigdy nie podobali. Na myśl o jakiejkolwiek bliższej relacji z murzynem czuję obrzydzenie, mój zmysł estetyczny nie jest w stanie tego przeskoczyć. Nie widziałam czarnoskórych czystej krwi, którzy byliby atrakcyjni, dopiero po wymieszaniu z rasą białą nabierają nieco korzystniejszych cech. Obserwując twarze czarnych dostrzegam głównie ich tępy wyraz bądź głupkowaty uśmieszek. Natomiast twarz Azjatów to twarz-maska, pozornie miła, uprzejma, usłużna postawa, mimo to da się wyczuć zgrabnie skrytą bezwzględność, wyrachowanie, dbanie wyłącznie o własny interes. Bardzo trudno mi w twarzach przedstawicieli obu tych ras dostrzec jakieś wyższe uczucia, jakby operowali na poziomie najniższych instynktów. Moim zdaniem rasa żółta to rasa, która dla zysku zrobi dosłownie wszystko, to wysokiej klasy kłamcy, których dążenie do pieniędzy nie ma granic moralnych. Pojęcie dobroczynności, wielkoduszności jest im obce, na przykład w Chinach mnóstwo krajobrazów przypomina księżycowy, rzeki to ścieki, zabetonują każdy kawałek ziemi. Z kolei czarni wszędzie gdzie się pojawią zmieniają lepsze ekonomicznie i społecznie krainy w pełne przestępstw, przemocy, narkotyków, brudnych, cuchnących murzyńskich gett. Afryka posiada oceany surowców, spokojnie mogłaby stać się najbogatszym kontynentem na świecie, niestety zawsze będzie najbiedniejsza, gdyż zamieszkują ją destruktywni, przemocowi murzyni, będący najbardziej prymitywnym ludem tej planety. Nie są znani ani z mądrości, ani pracowitości, czy kreatywności, z czegoś pozytywnego są? O jakim ubogacaniu kulturowym może być mowa? Także nie pojmuję całej tej fascynacji kolorowymi, zwłaszcza, że oni sami sobą jakoś wybitnie zafascynowani nie są. Korekta powiek, nosa by wyglądał europejsko, rozjaśnianie skóry, włosów (jasne włosy przyrodzone są wyłącznie rasie białej), a nawet zabiegi wydłużania kończyn są na porządku dziennym pośród ludności mongoloidalnej (obejrzałam niegdyś reportaż, stąd jestem taka mądra). Podobnie czarnoskóre kobiety masowo wybielają skórę, nieważne zamieszkują Paryż czy Senegal, nieraz używają niezwykle silnych oraz toksycznych preparatów, aby osiągnąć możliwie najmocniejszy efekt, ryzykując własnym zdrowiem. Dlaczego tak usilnie pragną zniwelować cechy, które w zasadzie określają ich przynależność rasową? Cóż, wygląda na to, że bycie białym człowiekiem to wielkie szczęście oraz zaszczyt, pozostali mogą jedynie nieudolnie pretendować. Ogólnie to czuję się zawiedziona w jakim kierunku zmierza Europa oraz biała cywilizacja. Ludzie tak łatwo zaprzepaszczają własne dziedzictwo, a to wszystko pod płaszczykiem poprawności politycznej, jednoczenia kulturowego sprytnie uknutym politycznymi prostytutkami, podchwyconym następnie przez słabe, leniwe, niedouczone, nieskończenie naiwne białe grupy społeczne. W sumie wstyd mi za białe siostry bezrefleksyjnie wiążące się z czarnymi oraz białych braci, którzy płodzą kolejne hordy skośnookich. Mam jednak nadzieję, że ludzie się ockną i pójdą po rozum do głowy oraz zaczną o siebie walczyć transformując rzeczywistość w pomyślnym kierunku.
  6. Zgadzam się. Nie ma we mnie misji przekonywania Cię za wszelką cenę, rób jak uważasz. To moja ostatnia interakcja z Tobą w tym temacie.
  7. Wkracza tutaj wyśmiana przez Ciebie "teoria drzwi", którą opisałam- jeśli nie ja, to inna kobieta, która być może okaże się urzeczywistnieniem wszelkich Twoich marzeń i fantazji. Ewentualnie inne rozwiązania, których może w tym momencie nawet nie dostrzegasz. Rozumny człowiek wie, w którym miejscu są granice jego działań, by nie naruszać dobrostanu innych. Może zmienić pracę, dokształcić się, znaleźć bogatego męża. Możliwości jest mnóstwo. Jak wyżej. Sam wybrał taki zawód, już w trakcie studiów miał przedsmak co może go czekać w przyszłości. Jeśli jednak bardzo rozczarował się w swej pracy może się przekwalifikować, znaleźć majętną małżonkę, wstąpić do klasztoru, ratować lasy deszczowe, rozwiązań jest bez liku. Nie uważam tak, absolutnie. Jestem świadoma, że mnóstwa rzeczy jeszcze nie wiem. Ale też zauważam pewne prawidłowości w moim życiu oraz życiu bliskich mi osób, stąd moje przekonanie. Możesz podważać do woli moją opinię, jest to dla mnie niczym powiew wiatru, czy mrugnięcie rzęsą, nie robi na mnie zupełnie wrażenia .
  8. Załóżmy że jestem przekonany o tym że mi się uda. Czy samo to przekonanie sprawi że zostaniesz moją fwb? Wkładasz w moją wypowiedź coś, czego nie napisałam. Pisałam o aktywnym działaniu, nie tylko przekonaniu. Owszem przekonanie jest konieczne na początek, ale samo w sobie nie wystarczy. Czytasz ze zrozumieniem? Naturalnie, dobieraj więc tak ludzi, by Ci pasowali. Albo ja zadaje się z innymi ludźmi, inni ludzie to autonomiczne, myślące jednostki. Czytając Cię odnoszę wrażenie, że nie ma płaszczyzny porozumienia na której moglibyśmy się spotkać.
  9. Wolę nie wnikać w jaki sposób to wyliczyłeś . Może nie warto zakuwać się w widełkach liczbowych? Ograniczające myślenie rodzi ograniczające działania. Mówiąc sobie, że nie dasz rady niewątpliwie tak będzie, nie będziesz wówczas nawet starać się, by coś zmienić, stając się więźniem własnego umysłu. Wystarczy natomiast powiedzieć sobie dam radę, uda mi się i już zaczynasz aktywnie poszukiwać rozwiązania. Może w danym momencie go jeszcze nie widać, ale definitywnie gdzieś istnieje. Wiele rozwiązań- Tobie, mi, każdemu z nas. Powtarzam nieraz, że nie ma sytuacji bez wyjścia, gdy zamykają się jedne drzwi otworzą się kolejne, jedynie co nie wolno tępo wpatrywać się w te zamknięte, bo nie ujrzysz otwartych. Często nie jest to kwestia "ja nie mogę", a bardziej "ja nie zdaję sobie sprawy".
  10. Tak, wiem. Pozwoliłam sobie na małą dygresję odnoszącą się ogólnie do Twych wywodów w tematyce d-m. Moim zdaniem w znacznym stopniu. W zasadzie każdy moment, to moment podjęcia kluczowej decyzji. Warto wziąć życie w swoje ręce, a nie pozwalać, by przeciekało nam przez palce. Bardzo dobrze Ci wyszło, bezsprzecznie. Nie jestem brylantem inteligencji, przyznaję, także dzięki za objaśnienie
  11. Dobra, załapałam . Zlustrowałeś tę piosenkę do stopnia niesamowitego .
  12. Mógłbyś mnie w takim razie łaskawie oświecić o co Tobie chodziło?
  13. Throgg Bardzo dziękuję za Twoją wypowiedź, przeczytałam z nieskrywaną przyjemnością. Pozostałym także dziękuję. Iceman84PL Twój komentarz, jak zwykle kipi niebotyczną wręcz "miłością" wobec kobiet... Gdybyś jakimś cudem napisał kiedykolwiek coś w przeciwstawnej narracji aniżeli masz w zwyczaju przecierałabym oczy ze zdumienia wypatrując jednocześnie rychłego końca świata .
  14. Cześć! Oglądał ktoś może "Barbie" ? Polecacie?
  15. Niepotrzebnie się załamuje. Takie ropne zmiany wchłaniają się niezwykle prędko, wystarczy na krótki okres przejść na dietę oczyszczającą i po sprawie.
  16. Przykro mi z powodu bratowej, lecz to nie jest jakaś dramatyczna sytuacja. Nowotwory są w istocie stosunkowo łatwymi do uleczenia schorzeniami, każdy rodzaj w każdym stadium. Oczywiście im bardziej zaawansowany stan, tym potrzeba nieco więcej czasu, zwłaszcza gdy zostało włączone "leczenie" medyczne. Trudniej wyleczyć na przykład reumatyzm, czy stwardnienie rozsiane, bowiem toksyny siedzą głęboko w tkankach w odróżnieniu od większości odmian raka. Czym faktycznie jest nowotwór? To wysoki/bardzo wysoki poziom zanieczyszczenia organizmu i tyle. Komórki przyjęły tak wiele toksyn, że zaczynają mutować rozpoczynając proces nowotworzenia w miejscach słabości genetycznych. Wystarczy po prostu oczyścić organizm, a większość nowotworów u osób młodych znika w przeciągu 2-4 miesięcy, u starszych trwa to nieco dłużej. Ponad 90 procent nowotworów jest dietozależna, spowodowana jedzeniem pokarmów biologicznie nieprzystosowanych do spożycia, wniosek nasuwa się oczywisty- eliminując te pokarmy organizm zyska możliwość regeneracji i tak się też dzieje u praktyków. To co wyprawia współczesna medycyna z chorymi na raka przekracza ludzkie pojęcia i woła o pomstę do nieba. Nie mogę uwierzyć że ludzie ślepo zawierzają swoje zdrowie i życie pseudomędrcom medycyny, zamiast wykazać się zdrowym rozsądkiem i myśleć samodzielnie, zwłaszcza przyjrzawszy się statystykom przeżywalności… Kłopot z większością praktyków opieki zdrowotnej polega na tym, że nie wiedzą, jak rozwiązać i odbudować problem, niewielu nawet wie, dlaczego komórki zawodzą! Nie ma nic tajemniczego w chorobach, gdy zaczyna się patrzeć na obraz ogólny. Cierpienie człowieka i tego przyczyna widnieje tuż przed jego twarzą. To toksyczne pożywienie, które spożywa, pije, chemia nakładana na skórę oraz szkodliwy tryb życia. Droga do krainy zdrowia i witalności to detoksykacja ciała, cała reszta to ścieżki na skróty prowadzące w ślepe zaułki. Ciało jest niesamowicie skonstruowane i wysoce inteligentne. Zawsze jest przyczyna, dla której ciało robi to co robi w danej sytuacji. My tylko musimy nauczyć się języka ciała, aby zrozumieć co robi i dlaczego. Nowotwór powinien być czasem poważnych zmian w życiu, jeśli chodzi o dietę i styl życia, w przeciwnym razie może stać się koszmarem, którego nikt nie chciałby doświadczyć. Każdy nowotwór to wykreowane w ciele przez samego chorego śmietnisko i ścieki, nie jest tajemnicą, że od osób zwłaszcza z bardziej rozwiniętymi guzami czuć mocno nieprzyjemny zapach. Posiadając tę informację powinno stać się jasne, że chcąc pozbyć się raka należy oczyścić organizm, a nie ładować w siebie chemię czy wycinać organy, bowiem żadne prawdziwe uzdrowienie nie może nastąpić w zatrutym środowisku organizmu.
  17. Każdy z nas ma w sobie kompas w postaci sumienia, które to niezagłuszane pozwala w prosty sposób zweryfikować, czy wszystko jest w porządku. Jeśli masz świadomość, że osiągnęłaś wszystko uczciwie, bez krzywdy innych możesz spać spokojnie oraz cieszyć się tym, co posiadasz i dokąd doszłaś. Miałam podobnie, trochę nadal mam, z jednej strony współczuję biednym, chorym osobom, ale też zrozumiałam że ludzie przeważnie są w trudnych sytuacjach z własnej woli, podejmując takie, a nie inne wybory życiowe. Fakty życia są następujące- mnóstwo ludzi żyje jak ofiary, degradują się na własne życzenie, pozostają w wiecznym stanie oczekiwania, nie chcą o siebie walczyć, uwielbiają przerzucać odpowiedzialność za swe słabości i błędy na innych, zaś błędy sporo kosztują, wynik jest oczywisty- życie przepełnione nieszczęśliwą pustką. Gdy ktoś stoi i płacze warto umieć rozpoznać czym ten płacz jest spowodowany- być może ta osoba wcale nie stara się podnieść z ciemności, w którą wpadła, a jedynie ciągnie innych w nią razem, żeby nie być w tym samotną. Moim zdaniem zupełnie nie. Po prostu naucz cieszyć się tym, co masz bez poczucia winy i nie bój się sięgać po więcej. Nie jesteśmy skazani na cierpienie, ból, przeciwnie naszym przeznaczeniem jest szczęśliwe, harmonijne życie. Matka sprowadzając dziecko na świat pragnie, by napotkały go najwspanialsze momenty i najwyższe dobro, niewysłowiona radość, a nie życie w poczuciu winy i krzywdy.
  18. Mimo to faszerujesz się nim. Dzieje się tak z racji, iż świnki zjadają soję w paszy na osnowie, której budują swoje tkanki i masę. Z tego co kojarzę ok. 80% globalnej produkcji soi dedykowana jest na paszę zwierzęcą właśnie. Nie są to najświeższe dane, nie sprawdzam na bieżąco, ale też wątpię, by coś uległo zmianie, bowiem soja jest relatywnie tania w produkcji, więc jest preferowanym źródłem białka, przyczyniając się wybitnie do maksymalizacji wydajności produkcyjnej w gospodarstwach hodowlanych. Ponadto do paszy często dodawane są hormonalne czynniki wzrostu, antybiotyki nawet profilaktycznie, oraz różne inne bonusy w celu wspierania, jak najszybszego rozwoju zwierząt. Warto więc mieć świadomość, że nawet jeśli skład produktu na półce sklepu jest w miarę w porządku, co oczywiście jest istotne, to nie koniecznie sam produkt jest extra czysty i super bezpieczny. Poza tym kto wie, może ta kiełbasa ma tak mało składników, gdyż zwierzaki w procesie hodowli otrzymały już tyle wspomagaczy, że produktu końcowego nie potrzeba podrasowywać i "uszlachetniać".
  19. To po co o tym pisałeś? Napisałeś, więc miała prawo się odnieść. Kończę dyskusję z Tobą, myśl i żyj jak chcesz. Jeśli jesteś z tym szczęśliwy, spełniony, a Twoje życie kwitnie odzwierciedlając melodię Twej duszy to wspaniale Po prostu uważam, że pielęgnując w sobie żale, złość, pretensje, etc. to jak codziennie połykać kroplę trucizny.
  20. Z jednej strony masz prawo do dowolnej reakcji, jednakże z drugiej reagując wulgarnie na czyjeś spokojne, kulturalne wypowiedzi możesz sprawić mu przykrość. Sol nie pisała nic złego, na początku spokojnie Ci tłumaczyła. Obruszyłeś się, że odniosła się do Twojej osobistej sytuacji, zamiast pisać ogólnie, wklejam cytat Jednak to Ty pierwszy przytoczyłeś personalny przykład dotyczący Twojej mamy (prześledź sobie dyskusję, jeśli mi nie wierzysz), więc sol miała prawo się do niego odnieść, i to zupełnie nie był żaden atak. Wniosek- sam dajesz komuś narzędzia w dłoń, po czym złościsz się, że on je wykorzystuje. Mądre to?
  21. Czyli walenie w kogoś z tyłu jest złe, ale z przodu (bezpośrednio), bo chcę sobie na nim złość wyładować już ok? Ciekawa filozofia... Bez podtekstów proszę, jakby co .
  22. Nie istnieje coś takiego, jak brak emocji, bowiem stale ich doświadczamy, nawet spokój jest emocją. Co więcej wszystko, co dzieje się na planie emocjonalnym, energetycznym przejawia się na planie fizycznym (nasze ciało). Niestety ludzie przeważnie słabo zdają sobie z tego sprawę, bądź nawet negują tę zależność, w efekcie pozostają mocno stratni. A jak się to odbywa? Emocje powodują wyrzut hormonów, a te są odpowiedzialne za wszelkie metamorfozy tkanek. To jak funkcjonujemy, co się z nami dzieje, nawet jak wyglądamy to wynik działania hormonów. Odczuwając różnorakie emocje są uwalniane różne rodzaje hormonów. Emocje które uważamy za pozytywne, np. radość, szczęście, zachwyt powodują wyrzut hormonów, które będą także pozytywnie oddziaływać na ciało, te negatywne – negatywnie. Dlaczego? Omówię na przykładzie emocji jaką jest lęk, strach, stres doświadczanej przez ogrom osób niestety bardzo często, za często… Opiszę skrótowo i prosto- w czasie stresu uwalniany jest kortyzol, którego jedną z funkcji jest skurcz naczyń. Jeśli jest to stan krótkotrwały i nieczęsty nic złego się w sumie nie dzieje, następuje mobilizacja, w przeciwnej sytuacji skurczone naczynia nie mogą odpowiednio odżywić narządów, komórki tychże stają się niedożywione, niedotlenione, jeśli taka stresowo- lękowa sytuacja trwa bardzo długo zaczynają nawet obumierać. Niedokrwiony narząd nie może prawidłowo pracować i wypełniać swych funkcji. Najpierw zaczynamy więc na planie fizycznym odczuwać różne dolegliwości, które z czasem przeradzają się w choroby. Dzieci, które doświadczają dużo strachu, stresów są zwykle słabsze, bardziej chorowite i uwaga niższe. Emocje pozytywne, powodują rozluźnienie organizmu, doskonałe ukrwienie narządów, a wskutek tego ich fantastyczną pracę. Podsumowując - negatywne emocje powodują jakby zaciskanie organizmu, zżymanie, potężne skurcze, które w ciele mogą utrzymywać się latami, dziesiątkami lat, a pozytywne efekt przeciwny. Dlatego warto zwracać uwagę jakie emocje odczuwamy (sami za to odpowiadamy), gdyż ma to istotny wpływ na jakość naszego życia na każdym polu.
  23. Wiesz, tu nie chodzi zupełnie o zabieganie o czyjeś względy, a poziom dyskusji. Ktoś Ci odpisuje kulturalnie i uprzejmie, a Ty wyjeżdżasz z wulgaryzmami i zarzucasz mu tępotę. Jeśli według Ciebie jest to bycie miłym, to sorry nie mam więcej pytań. Zresztą rób, jak uważasz, Twoje życie Twoje sprawa. W moim odczuciu dyskusja jest cenna ze względu na przedstawienie, nawet przeciwnych w wydźwięku światopoglądów - nie dla samego ustanowienia racji, bowiem to w sumie nie jest najważniejsze. Najważniejsza jest sama dyskusja, która daje niezwykle ważną możliwość poszerzenia perspektywy przez wszystkie strony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.