Skocz do zawartości

Zdzichu_Wawa

Starszy Użytkownik
  • Postów

    746
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Zdzichu_Wawa

  1. Dla ułatwienia wrzucę swoje wersje tłumaczenia na polski: John: Skąd wiesz jak ujeżdzać smoka? Deanerys: Nikt tego nie wie, dopóki nie spróbuje. John: Za co powinienem trzymać? Deanerys: Za warkocze. John: Co? Deanerys: Co? Chińczyk przelał lasce poznanej on-line łącznie ok 130 tyś USD. Po lewej jej zdjęcie profilowe, po prawej jej prawdziwe (po zatrzymaniu przez policję). Facet ze stanu Gorgia trzymał zmarłą matkę w zamrażarce przez lata i wykorzystywał do "niezobowiązującego sexu" komentarz: To jest prawdziwy zimny mother ****er Kobiety nigdy nie zapominają Chadów [Nawiązanie do Titanica] Będąc na łożu śmierci, zamiast myśleć o swoim mężu, dzieciach i 70 wspaniałych latach spędzonym z mężem. Ona jedynie wspomina bezdomnego gościa, ktury bzykał ją 2 dni w czasie przejażdżki statkiem. .... miliony kobiet uważają to za piękną romantyczną opowieść. Wkrótce na ekranach kin: Pixar prezentuje: "Gdzie jest Czarny"? Za każdym razem gdy pomyślisz że to dziewczyna spoza twojej ligi. przypomnij sobie tego psa. Kiedy udajesz jęcząc głośno, a on pyta "Czy nie robię Ci krzywdy kochanie"? Twoja jest idealna kochanie.....te ciasne powodują ból. W naturze zwierzęta mające jad/toksyny często przyjmują jaskrawe ubarwienie, aby ostrzec innych iż są trujące. On: Za żadne skarby nie zmienisz mojego zdania. Ona: - Czemu jej nie zostawisz skoro jest taka porąbana. - to ciężko wyjaśnić. Bingo lasek z Tindera. Kiedy miałaś dość Czarnych którzy traktowali Cię jak szmatę przez całe życie, więc zdecydowałaś się na randkę z miłym Białasem o imieniu Peter ze spożywczego. Na koniec urywek ze Shrecka.....jak mówić do wszystkich płci tak żeby żadna nie poczuła się urażona: https://9gag.com/gag/aYVE8mv
  2. Wrzuciłem jako tytuł treść komentarza autora video na YT, bo uważam że ciężko to przetłumaczyć na polski z zachowaniem gry słów. Najbliżej oryginału co potrafię stworzyć to: "Współczesne kobiety oczekują męskiego zaangazowania w starym stylu, ale jednocześnie same nie są wstanie zaoferować żadnych typowych wartości". Cały filmik jest po angielsku. Dla tych co znają ten język mocno polecam. To jakby całe nasze dyskusje forumowe skompresowane do 15 min. Mocno polecam! Jak dla mnie całość tematu fajnie zaprezentowana, zwięźle, bez ciśnięcia po laskach (jak czasami tutaj na forum). Po prostu teza i argumenty na jej obronę. Tak sobie myślę, że ten rozjazd oczekiwań lasek z rzeczywistością może także być dodatkową przyczyną czemu obecny rynek męsko-damski jest tak asymetryczny. Po prostu im więcej takich lasek oczekujących księcia z bajki, jednocześnie oferujących niewiele w zamian, tym większe grono lasek niejako "wykluczonych" z rynku. Więc nie dość że obecnie mężczyzn jest więcej w przeliczeniu na 100 kobiet, to jeszcze dodatkowo spora część niejako się eliminuje z rynku. Więc do tej małej grupy lasek co pozostały zaczynają się ustawiać kolejki i mamy epidemia simpów. Dodam jeszcze drugie video tego autora. Tym razem na temat poruszanej na forum "Ściany". Nie wiem czemu, ale o ile dyskusje forumowe często przeradzają się w pyskówki (kto ma rację), tutaj temat jest przedstawiony na luzie i co najważniejsze taki "sienkiewiczowski" motyw "ku pokrzepieniu serc". Przynajmniej ja to tak odbieram mając swoje 45+ 🙂
  3. @niemlodyjoda Wrzucę jeszcze krótki filmik z YT. Wspominałeś że interesuje Cię fotografia krajobrazów. Na tym filmiku gość bardzo fajnie prezentuje na czym warto skupić swoją uwagę. Zobaczysz, że czasami ważniejsze od sprzętu jest posiadanie sporej ilości wolnego czasu. Wybierasz się np. do Cinque Terre we Włoszech. To pięć pięknych kolorowych miasteczek nad samym morzem. Tutaj przykładowa fotka z tamtego regionu: Chcesz zrobić podobne zdjęcie, jesteś tam rankiem. Jest to zachodnie wybrzeże, więc takie ładne słońce "od morza" będzie dopiero w "złotej godzinie" wieczorem. Więc albo "tracisz" cały dzień dla tej jednej fotki, albo pstrykasz w zastanych warunkach (słońce od lądu i budynki w cieniu) i nie ma efektu. Dlatego czasami jak masz już jakiś plan podróży to ciężko nagle rzucić wszystko i zostać gdzieś cały dzień dłużej dla jednej foty. Na zasadzie albo fajne miejsce, albo np. zobaczę dodatkową lokalizację którą planowałem odwiedzić, a na którą nie starczy czasu jak "zmarnuje" dzień na tą fotkę. wspomniany poradnik:
  4. O to to! Szczególnie jak potem ładuje się fotki do FB czy przesyła WhatsAppem do znajomych i tam z automatu jest kompresja taka że różnicy między lustrzanką a smartfonem już nie widać.
  5. Ogólna zasada jest taka. Noob zazwyczaj cały budżet ładuje w kupno jakiegoś nowego modelu aparatu (bez znaczenia czy wybierze Nikona, Canona czy inne) i zostaje z obiektywem "kitowym" (takim co przychodzi razem z aparatem) jak ten Himilsbach z angielskim. Osoba co trochę już liznęła fotografii bardziej skoncentruje się na obiektywach, bo sam aparat aż tak dużo nie wniesie jak np. przeskok z kitowego obiektywu na bardziej profesjonalny. Idąc dalej, pora wybrać rodzaj obiektywu - czy stałoogniskowe, czy może z zoom-em. Stałoogniskowe mają (zazwyczaj) lepsze parametry (bo mniej soczewek w środku gdzie każda może dodać zniekształcenia) i są tańsze....ale jak chcesz robić raz panoramę, a raz zbliżenia zwierząt w czasie safari to musisz mieć dwa obiektywy i bawić się w ich zamianę w czasie focenia. Zmiennoogniskowe - te są bardziej uniwersalne i przyjazne (nie zawsze da się podejść bliżej, zmienić miejsce a zoomem da się ładnie ustawić kadr). Tutaj (w uproszczeniu) zasada jest taka: - im większy zakres ogniskowej, tym ciężej uzyskać dobrą jakość (czyli potworków w stylu 24-500 raczej należy unikać) - im większy zakres ogniskowej w dobrym modelu tym cena skacze (czasami o rząd wielkości). Ogólnie rzecz biorąc, to jeśli zależy Ci fotkach krajobrazu i zwierząt (takich co można podejść blisko nich), to mam złe wieści, jakiejś super różnicy możesz nie zauważyć (między nowymi smartfonami, a lustrzankami na auto). Jasne zdjęcia będą ostrzejsze, ale to nie będzie rewolucyjna zmiana. Co innego gdy jedziesz na safari do Afryki i chcesz pstryknąć lwa który jest 100 metrów dalej - tutaj duży zoom zrobi robotę i będzie widać muchy na jego grzywie. Podobnie lustrzanka pokaże swoją wyższość przy trudnych warunkach np. rajdy, imprezy sportowe. Tam gdzie jest ważna szybkość migawki, żeby foty nie były rozmyte itp. Podobnie wszelkiego rodzaju koncerty przy słabym świetle itp. Na koniec dodam znów coś niepoprawnego. Ostatnio w czasach Instagrama i fotek publikowanych na social mediach, to czasami bardziej się liczy dobra znajomość PhotoShopa, niż technika focenia czy sprzęt. Ogólnie ludziom bardziej podobają się np. fotki z mocno podkręconymi kolorami niż takie z naturalną kolorystyką. Na koniec pozwolę sobie wrzucić trochę materiałów (podstawy) który może nie dla wszystkich są jasne -a tutaj fajnie to jest pokazane. 1. ISO...dlaczego nie warto patrzeć czy aparat ma jakieś kosmiczne duże czułości Przysłona (jak wpływa na głębie ostrości i ilość światła): Na koniec wpływ ogniskowej (ważne przy portretach):
  6. Jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach. Wszystko zależy od tego co oferują w zamian. Jeśli to jest oferta w stylu: "ja leżę i pachnę" a gość ma ogarnąć cały pierd****nik i jeszcze pensje w zębach przynieść to trochę słabe jest. Bardzo fajny filmik poniżej. Co prawda po angielsku, ale łatwo skumać o co chodzi. Laski licytują się jedna przez drugą ile powinien zarabiać ich ew. facet. Akcja dzieje się w USA gdzie mediana zarobków mężczyzn w USA to 61 tyś USD rocznie. Więc jakie kwoty padają? Standardem jest 1 milion USD ROCZNIE! część chce jeszcze więcej. Inne rzucają np. teksty że "facet zarabiający mniej niż dwa razy tyle co ja jest spłukany (i z takim się nie umawiamy)". Polecam filmik naprawdę fajny:
  7. To ja dzisiaj przeżyłem szok! W drodze do pracy słuchałem siebie Eski Rock i tam były telefony od słuchaczy. Przez chwilę myślałem że to jakiś dowcip, bo po prostu jakbym Braci z forum słuchał. Nie wiem czy takie było pytanie od redakcji, czy to spontaniczna akcja facetów ale wypunktowali: - chore oczekiwania parytetów (to że kobiety chcą parytetów tylko tam gdzie są konfitury, ale słowem nie wspomną o np. parytetach na budowie, albo w przedszkolach. - przechodzenie kobiet na wcześniejszą emeryturę niż faceci. Przy czym faceci żyją krócej. - różnice w nakładach na choroby "kobiet" (rak piersi) vs "męskie" (rak prostaty) - różnice w podejściu sądów do kwestii opieki nad dziećmi było tego jeszcze więcej. Własnym uszom nie wierzyłem (że nie dość że w radiu popularnym (a nie jakimś niszowym) to jeszcze w Dzień Kobiet tak jadą. Dostrzegam jakiś promyk nadziej.
  8. Człowiek uczy się całe życie.
  9. Dokładnie. Zdaje jednak sobie sprawę czemu taki lament jest na forum i opór przed tym pomysłem. Po prostu (nie oszukujmy się) to jest trudniejsze niż szukanie pary na Tinderku z Polką. Trzeba znać jakiś język (poza polskim), nie można się bać wyściubić nosa poza granice PL i co najważniejsze trzeba najpierw choć raz odważyć się i spróbować, żeby nadbrać pewności siebie. Pewności która przychodzi gdy nagle facet nie musi "starać się i zabiegać" o księżniczkę w nadziei, że ta łaskawie wpisze go na listę rezerwowych, tylko takiej gdy nagle jest klęska urodzaju, gdy (nie będąc Chadem) nagle masz dziennie po kilka propozycji i sam już nie wiesz którą wybrać. To doświadczenie dopiero otwiera oczy i powoduje że przewartościowuje się wszystko to co do tej pory uważało się za aksjomat. To nie jest pierwszy temat tego typu - warto poczytać posty @niemlodyjoda w tym wątku który pięknie to podsumował: Zacznę od tego, że trochę źle stawiasz pytanie. Kiedyś miałem podobne podejście więc może jestem wyczulony. Chodzi o to odczucie które ja tu odnajduje, że kobieta powinna dostrzegać wnętrze faceta, a nie lecieć na te wszystkie "ozdobniki" jak ubiór, auto, paszport itp. BŁĄD! Kiedyś (w czasach studenckich) miałem podobnie i też uważałem że laski powinny dostrzegać mój zajebsty charakter, a nie patrzeć np. na ciuchy, więc żeby je nie "dekoncentrować" od tej mojej zajebistości i poczucia humoru ubierałem np. bluzy i koszule typu "grundge" do klubów. Dopiero po kilku latach gdy przeczytałem trochę literatury zrozumiałem, że nie ma co szukać "miłości bezwarunkowej" jak w romansach bo to bujda. W realnym świecie facet jest ZAWSZE oceniany na podstawie 3 składowych: Money, Status, Look (czyli money = kasa -jak bardzo majętny jest, Status -w rozumieniu społecznym, czyli jaką ma pozycję (np. nawet biedny znany muzyk będzie miał większy status od bogatego normika. Look -czyli jak wygląda). Nigdy przed tym nie uciekniesz. Dlatego pytanie jest źle postawione, bo żadne kobiety nie pomijają reszty składowych. Niektórzy błędnie zakładają, że Polki to nie patrzą na status gościa, że spotykają się tylko ze względu na to wspomnianą "zajebistość" danego gościa. Niezależnie czy spojrzymy na Polki, Brazylijki czy Azjatki, to zawsze będzie ten sam mechanizm oceniania naszej atrakcyjności. Jedynie co to zmienia się nasza ocena w ich oczach, bo stanowimy nagle "dobro rzadkie". Ja mam typowo słowieński typ urody (owalna twarz).... taki "pszenno-buraczany" jak kiedyś podpowiedzieli mi kumple i mi się spodobała ta anegdota. W Polsce jestem jednym z kilkunastu milionów gości o podobnej urodzie, więc już na wstępie gdy chciałbym poznać jakąś laskę muszę się jakoś wyróżnić. W Azji wyróżniam się z chwilą wejścia do klubu: raz że moje 179 cm (w Polsce jak wiemy faceci zaczynają się od 180 cm, więc ja się nie łapie), tam nagle jestem wyższy o głowę od najwyższego lokalesa. Do tego blond włosy, niebieskie oczy i biała karnacja. Rzucam się w oczy na starcie. Dodam od razu że to nie musi być wcale Azja (ja np. wolę bardziej kształtne figury). Można szukać szczęścia w Ameryce Południowej, Afryce, nawet na Dalekim Wschodzie. Statystyka pokazuje, że w 90% przypadków małżeństw mieszanych, to kobieta przystosowuje się do języka i kultury swego męża. Jest proste wyjaśnienie na to, to kobiety zazwyczaj zyskują na tym małżeństwie mieszanym, podwyższają swój status. Zawsze można też szukać takiej która mówi np. po angielsku i porozumiewać się w tym języku.
  10. Chciałem zauważyć, że ta Twoja matematyka jest totalnie od czapy. Wg Rocznika Demograficznego GUS z roku 2021 (najnowszy dostępny), na 143240 małżeństw Polek, 2320 małżeństwa były takie gdzie małżonek był cudzoziemcem. Czyli porównując jabłka do jabłek, a nie jabłka do bananów wychodzi 1,62 % wszystkich małżeństw to były małżeństwa Polek z obcokrajowcami. (nawet nie chce mi się liczyć o ile rzędów wielkości jest to inny wynik od tego Twojego). Ja myślę, że większość komentujących skoncentrowało się na złej stronie tego news-a. Zamiast komentować Polki wychodzące za Turków, może należy popatrzeć na Turków, którzy znaleźli fajny sposób na rozwiązanie problemu (zbyt) dużych oczekiwań ich lokalnych kobiet. Jak od dawna trąbi tutaj @niemlodyjoda, może warto żeby i Polacy wyjrzeli poza swoje podwórko zamiast tylko narzekać na Polki.
  11. Tak mi się skojarzyło: tłumaczenie: Małżeństwo to ciężka sprawa. Stary małżeństwo jest tak trudne, że nawet Nelson Mandela wziął rozwód. Gość spędził 27 lat w więzieniu w RPA, był torturowany, bity każdego dnia ciągle przez 27 lat! Wyszedł z więzienia, spędził 6 miesięcy z żoną i powiedział "Sorry, ale nie zniosę dłużej tego gówna"! Edit: Dodam jeszcze GIF-a (mam nadzieję że się wyświetli bez problemu) który pokazuje alegorię małżeństwa
  12. Czy Siostra raczy to rozwinąć? Jaki widzisz wpływ reprywatyzacji na miliony mieszkań prywatnych które są wynajmowane na WOLNYM RYNKU! ...czemu Państwo ma dyktować WŁAŚCICIELOWI mieszkania ile może "krzyknąć" za jego wynajem. Skoro wyznacza cenę 10 000, to najemca może powiedzieć "dziękuję ale nie" i poszukać czegoś innego...tylko tutaj dochodzimy do sedna o którym Siostra nie wspomniała. Te czynsze o których mowa są jakimś ułamkiem stawki RYNKOWEJ, więc najemcy tną głupa i zasłaniają się prawem. Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Osoba z dzieckiem (niezależnie od płci) jest praktycznie nietykalna. W zimę nie można w ogóle robić eksmisji, w lato (jak się najemca uprze) to też nie.....chyba że wskażemy lokal zastępczy (których oczywiście brak) itp. Każde prawo które daje bonus, bez żadnego kosztu powoduje deformację rynku. W tym przypadku jest to nieuzasadniona ochrona najemcy kosztem właściciela mieszkania. Są jednak inne przypadki które to dobrze ilustrują, np. możliwość wzięcia urlopu przez ciężarną. Efekt -ciąża jest traktowana jak choroba i ze świeczką szukać lasek w 5-6 miesiącu ciąży w pracy. Kiedyś był przypadek z wynagrodzeniem chorobowym w Policji. Nagle jak zmieniono zasady że z płatnych 100% zaczęto wypłacać 80% to nagle kadry wyzdrowiały.
  13. Zacznę od tego @niemlodyjoda, że gratuluje ŚWIETNYCH wpisów. No po prostu lepiej się tematu nie da podsumować. Do tego się tylko odniosę, bo mam wrażenie, że tutaj leży główny problem. Większość zwykłych facetów w Polsce musi się mocno starać, żeby poznać jakąś fajną laskę. Jak mają wymagania, to poziom trudności rośnie. Zazwyczaj po tygodniach/miesiącach starania, gdy uda się w końcu zainteresować sobą jakąś fajna Polkę, to dużo ciężej jest od tak to zostawić mając z tyłu głowy, że kolejna okazja będzie znów za tygodnie/miesiące. Tutaj dobrym porównaniem wg mnie jest rynek pracy. Ci co pamiętają lata 90-te i wczesne 2000, gdzie był rynek pracy pracodawcy ze słynnym "na Twoje miejsce mam 10 chętnych". Jak się miało wtedy w miarę sensowną pracę, to nie rzucało jej się z dnia na dzień, bo widmo bezrobocia i brak kasy na czynsz było realne. Żeby przełamać to zaklęte koło, trzeba mieć większą popularność, co w Polsce jest ciężkie do uzyskania. Dopóki jeden z drugim nie zobaczą, że mogą wybierać w zainteresowanych kobietach, że mogą sobie pozwolić na preselekcję bo kandydatki są jedna fajniejsza od drugiej, to nie pozbędą się tego lęku, że jak zerwę to przez kolejne tygodnie będę jechał na ręcznym (bo żadnej szybko nie poznam). Idealnym jest tutaj przykład Colina - bohatera "Love actually". Gość dla Brytyjek jest tak samo niewidoczny jak wielu Braci dla Polek. Zamiast się poddawać dochodzi do wniosku że z nim wszystko jest OK, tylko po prostu kraj jest nie ten. Czy to nie dokładnie to co pisze @niemlodyjoda na tym forum od lat. Sami zobaczcie tą scenę: Złapanie trochę wiatru w żagle, poznanie tej (nowej) perspektywy, gdzie to facet też może wybierać (niczym Polka na Tinderze) to wg mnie klucz do zmiany. Bez tego bardzo sęnsowne posty @niemlodyjoda "Nie ta -kolejna" będą brzmiały dla większości niczym nawoływanie Marii Antoniny, że jak chłopki nie mają chleba to niech jedzą ciastka. Bo jak mówi przysłowie "syty głodnego nie zrozumie".
  14. 5 podstron wątku w 19 godzin. Takie "wyniki" to widziałem głównie w Rezerwacie do tej pory. Więc odbieram to jako temat który jakoś "dotyka" Braci (w ten czy inny sposób). Zasada ograniczonego zaufania. Nigdy nie wiadomo co dana osoba robiła gdy miała lat np. 18-cie. Znam stateczną panią mecenas, która w młodości pracowała jako hostessa w Japonii, inna Pani Marketing Manager tańczyła w latach 90tych na rurze w Niemczech Jeszcze niech na świecie będzie pokój i wszyscy niech będą żyli w zdrowiu i bogactwie 😉 Jedynie na kogo masz wpływ to Ty sam. Trzeba się tego nauczyć że jedynie przez większą wiedze, doświadczenie (co się wiąże także z tym że popełni się kilka błędów samemu) łatwiej jest obronić się przed pewnymi zachowaniami. Poza tym czy widzisz jakąś zasadniczą różnicę między tym że Panna przyjdzie na randkę za powiedzmy 1000 PLN, a taką która jest z gościem bo ten zafunduje jej wycieczkę np. na Bali (czy inne "Instagramowe" miejsce)?
  15. To tak nie działa. Jeśli dasz ogłoszenie o sprzedaży samochodu (np. za 20 tyś PLN) i zgłosi się: 5-ciu gostków którzy będa oferowali którzy: 18,500; 19 000; 17,800 19800 i 19300 oraz 200 gostków którzy będą oferowali kwoty po 1000 PLN (odpowiednik tego trolingu), to i tak cena transakcyjna będzie bliska 19 tyś, a nie 1000 PLN. W tym przypadku laski po prostu wybiorą najlepszą (najwyższą ofertę) i tyle, reszta może nawet nie dostać odpowiedzi. Tak poza tym to dostrzegam jakieś niezdrowe podniecenie wśród Braci tym tematem. Nie wiem co jest złego w tym, że gość może poznać koszty "randki" z góry. Ilu jest takich którzy się wykosztują i obchodzą smakiem. Poza tym ilu jest takich którzy przeszli przez rozwód i utopili połowę majątku. Czy nie lepiej gdyby od razu znali cennik i nie pchali się w akcje pt: "kupowanie browaru gdy chcesz napić się piwa"? Prostytucja (w tej czy innej formie) istniała od wieków (nie bez powodu mówi się "najstarszy zawód świata") i nie zniknie teraz. Jeśli mnie coś tutaj zaskakuje to stawki.....jakieś takie podejrzanie niskie.
  16. Okazuje się, że niskie bariery wejścia, powodują że jest coraz większa konkurencja. Właśnie widziałem fajny news o laskach z kamerek w Chinach. Ponieważ jakaś z aplikacji pozycjonuje propozycje wideo/streamingu także wg bliskości od odbiorcy (coś jak "w Twojej okolicy"), to laski wyczuły biznes. Opłaca im się robić streaming w terenie w "dobrych" dzielnicach, bo dziani gostkowie dają większe "donajty". Ponieważ natura nie lubi próżni to pojawiły się takie oto obrazki:
  17. Pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem dwa razy czy to na pewno nowy post jest, bo miałem wrażenie że już to czytałem u Ciebie. (no offense) Dokładnie! Oddech konkurencji na plecach zawsze dobrze robi. Czyli jednak nie tylko ja miałem wrażenie Deja Vu. @Tajski Wojownik wiesz że osobiście bardzo mocno Ci kibicuje, ale tutaj to wyłożyłeś się dokładnie na tym samym. Znasz to powiedzenie "fool me once shame on you fool me twice shame on me". Odpuściłeś, byłeś "za dobry" i laska zaczęła (niczym dziecko) sprawdzać granice -dokąd może się posunąć żebyś nadal to akceptował. Teraz (ostatnia kłótnia) znalazła granicę i wie jak dużo syfu w domu zaakceptujesz i ile dodatkowych kg przełkniesz. I od razu mówię że to nie jest jakiś wielki błąd, wielu przed Tobą poległo na tym samym -chcąc mieć spokój w domu i szczęśliwą myszkę. Także nie biczuj się, tylko wyciągnij wnioski i postaraj się nie potknąć na tym samym w kolejnym związku. Słuchaj, to pewnie taka lokalny koloryt. Ja zauważyłem że laski z różnych części świata są różne. Np. Latynoski są jeszcze bardziej "bojowe", pilnują czy obok nie kręci się jakaś inna itp. Polki za to mają wszechobecnego focha (o wszystko), gdzie ja np. swojej kobiecie musiałem wyjaśniać co to foch, bo ona bardziej w klimatach: Tajki pewnie straszą burdą w miejscu pracy i utrudnieniem życia. Nie bierz tego za bardzo do siebie -bo będziesz zlękniony w kącie całe życie siedział.
  18. Przypomniał mi się ten MEM* z gościem co to ma "zaje****cie mocną psychikę", tylko że tutaj by pasowało bardziej że masz zaje****cie dużą odwagę. Jeśli laska nie kierowała nigdy autkiem na holu, to masz farta, że tylko na zerwanej lince się skończyło, a nie np. na klepaniu całego tyłu Twojego auta. * -ten MEM jeśli ktoś nie zna: https://paczaizm.pl/ale-ty-masz-silna-psychike-zajebiscie-silna-delag-chlopaki-nie-placza/
  19. Mam wrażenie, że kolega nie umie czytać ze zrozumieniem. Wielu zauważyło, że poziom zainteresowania ze strony kobiet jest proporcjonalna do nakładów które "widać" w danym hobby. Dlaczego pojawiły się przykłady z jachtami czy drogimi samochodami? To proste, przy pewnej skali lepiej jest bowiem pokazać jak dana cecha oddziałuje. Przykład: opór powietrza, niby każdy wie, że istnieje, ale jakoś wiele osób tego "nie czuje". Jak każesz im wystawić rękę za okno w aucie które jedzie 40 km/h i przyspieszysz do 50 km/h, to raczej nie zauważą znaczącej różnicy.....ale jak się rozpędzisz do 250 km/h i wtedy każesz im wysunąć rękę przez okno.....to nagle zobaczą co znaczy opór powietrza. Te drogie samochody i jachty to odpowiednik takiego doświadczenia przy 250 km/h -po prostu łatwiej i szybciej pokazać daną zmienną w ten sposób. Mam nadzieję że pomogłem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.