No właśnie oni nie są razem. Oni się spotykają (niby poważnie ale oficjalnie on jej chłopakiem nie jest). Znają się dwa miesiące, widują się raz na dwa lub trzy tygodnie, rozmawiają ze sobą telefonicznie 30-40 minut dziennie.
Z drugiej znowu strony, tak jak pisałem, rozmawia ze mną, chce się spotykać ze mną - utrzymując, że z tamtym jest coś na poważnie. W zeszłym tygodniu nawet zmieniła plany dla mnie jak jej powiedziałem, że nie mam czasu we środę i czwartek. Nie było problemu przesunąć spotkanie z koleżanką, żeby się zobaczyć ze mną. Potem znowu pisze, że fajnie by było iść do kina, na koncert itp.
Wiem, że gościu jest starszy o 6 lat od niej i jej imponuje swoimi zasobami i tym czym się zajmuje (sprawdziłem widełki na tym stanowisku i zarabia około 6-8 tyś brutto), ale z drugiej strony ja też dość dobrze zarabiam (ponad 10k brutto) i wiem, że to co robię też jej się podoba, bo mi pisała wielokrotnie, czy jej czegoś z IT nie nauczę, bo chciałaby też to robić. Ja jestem od niej starszy 2 lata.
Jak przestanę się odzywać, to zacznie się lament co to się stało. Więc teraz w grę wchodzi ucięcie kontaktu i zdawkowe odpowiedzi jak coś napisze lub faktycznie spotkania i eskalacja, tak jak mi doradziliście. Istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że się do mnie przyzwyczai z uwagi na to, że koleś po prostu nie ma dla niej czasu.