Może ta historia wyda się dziwna ale może ktoś rozwikła moje rozmyślenia.
Z żoną kupiliśmy w 2014 roku mieszkanie w bloku. Rok budowy około 1964r, M3 40m2. Trafiło się w bardzo dobrych pieniądzach bo byli właściciele pilnie potrzebowali gotówki na wykończenie domu. Fajna lokalizacja, fajne rozmieszczenie, spora kuchnia, do delikatnego remontu. Mieszkanie dwupokojowe i może wydawać się dziwne to co napisze ale osobiście nie lubię jednego pokoju. Coś mi w nim przeszkadza, odrzuca, nigdy nie mogłem w nim się wyspać. Nawet bałem się w nim przebywać sam. No tak dorosły facet, a takie rzeczy wymyśla. Nawet żonie o tym mówiłem ale się ze mnie wyśmiała. W drugim pokoju wszystko jest oki. Zastanowiły mnie kiedyś słowa niestety zmarłej starszej sąsiadki która powiedziała że żebyśmy wiedzieli co się tu działo, ale powiedzieć co nie chciała. Pewnie głupio to zabrzmi ale mam niekiedy takie dziwne jazdy, ala jakiś jasnowidz. Czyżby jakiś ciek wodny tam szedł? Jak to sprawdzić?