Skocz do zawartości

deleteduser56

Użytkownik
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser56

  1. Tak. Razem jest fajnie ale dobry związek można stworzyć tylko i wyłącznie wtedy kiedy ma się poukladane w glowie i ta druga osoba tez. Zreszta nie na darmo mówi się, że człowiek przyciąga do siebie osoby na takim poziomie, na jakim sam jest. Biedak finansowy, umysłowy czy emocjonalny nie przyciągnie do siebie kogoś, kto tego nie ma. Jesli juz, to zwykle atrakcyjnym wyglądem. Czasem się zdarza, że bogata osoba bierze biedniejsza bo z jakiegoś powodu wydaje jej się, jest w stanie wciągnąć ta druga na wyższy poziom. I czasem nawet się udaje to ale to nigdy nie jest równy zwiazek bo na poczatku juz nie bylo równowagi. Ale najczęściej spotykają się dwie osoby na równym poziomie umysłowym albo emocjonalnym ale związek rozpada się w momencie gdy jedna z osoba postanawia zrobić krok do przodu. Lubię majsterkować, w ogóle mam zdolności manualne i czego nie dotknę to zaraz wychodzi. Najwyraźniej to bylo widac na zajęciach technicznych w szkole, jakieś wbijanie gwoździ w odpowiedni sposób, lutowanie, skrecanie, montowanie, konstruowanie - wszystko ogarnialam jakbym to miala we krwi. Ale nie ja jedna, mialam kilka kolezanek. Jedna z nich poszła do technikum samochodowego i dzisiaj ma własny warsztat. Zasadniczo te wszystkie czynności nie są trudne, podobnie jak i matematyka czy fizyka ale jakoś się kobietom wmawia, że to niekobiece zajęcia. Polecam, naprawde fajnie jest zobaczyć efekty swojej kreatywnej pracy. Ostatnio zaczelam robic sobie stoliczek z starej maszyny do szycia singer i blat z plasterków agatu. Mam nadzieje, ze dojda z Chin za jakiś czas ;D
  2. Bardzo ladnie ujete w słowa, dziekuje. Dokładnie o to mi chodzi. Analogie do butów nie sa w tej sytuacji dobre bo wiadomo, ze z butem na temat życiowych inspiracji nie pogadasz. W momencie kiedy człowiek może sam zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, to szuka czegoś więcej. To jest sam szczyt hierarchii potrzeb wg. Maslowa. No ale nie da się tego osiągnąć jeśli jedna osoba potrzebuje, zeby ktos inny zapewnił jej poczucie bezpieczeństwa, a druga, żeby ktoś umył naczynia czy wbijał gwoździe w ścianę to mowy o żadnym wyższym poziomie byc nie moze. Ale to tylko moje zdanie.
  3. Nie wiem, może mamy zupelnie inne podejscie ale jeśli już o butach mowa: w czasach kiedy buty w ogóle były dobrem słabo dostępnym i raczej dla najbogatszych, człowiek cieszył się z jakichkolwiek. Dzisiaj czasy sa takie, ze calkiem fajne buty można kupić za grosze wiec kazdy ma co najmniej kilka par a sporo osób co najmniej kilka par z kategorii "nie potrzebuje ale byly sliczne wiec kupilam". W relacje można wejść na różnych zasadach: 1. Być butem bylem jakim, byle tylko zaspokoić czyjąś potrzebę nałożenia czegokolwiek na nogi (tani, brzydki, niepasujący do niczego, często niewygodny ale lepszy taki niz chodzenie boso) 2. Być butem jednym z wielu tanich, zaspokajającym czyjąś potrzebę posiadania pełnej szafy butów, nieważne jakiej jakosci, byle tylko mieć. 3. Być starannie wybranym butem, dopasowanym do nogi właściciela, być butem o który się dba bo ten but pasuje jak ulał i chce się go miec na lata. 4. Być takim Louboutinem czy Blahnikiem, niewygodnym ale reprezentacyjnym bo to są buty na czerwony dywan, które zdejmuje się jeszcze w taksówce i chowa do torebki a w domu okłada się do pudełka i chowa na najwyzszej polce w szafie, z ulga, ze nie trzeba tego nosic na codzien. Ja mowie o kategorii trzeciej a Ty jak rozumiem o czwartej?
  4. Każdy potrzebuje w związku czegoś innego, ja na przykład potrzebuje kogoś, kto będzie mi równy. W związku w ogóle nie trzeba się uzupełniać, dwie ogarnięte życiowo osoby są jak najbardziej zdolne do stworzenia dobrej relacji. Nie musi być to zawsze na zasadzie ja zmywam, on gotuje, ja piore, on prasuje. Nie, osoby, które są w 100% samowystarczalne wchodzą w relacje na innych zasadach niż osoby, które potrzebują, żeby partner je uzupełniał w czymkolwiek. Zresztą panowie na forum nawet taką postawę bardzo propagują, najpierw ogarnąć siebie do takiego stopnia, zeby nie wchodzic w związku z pozycji proszącego. I jest to doskonała strategia bo tylko wtedy jest szansa na zaistnienie pomiędzy ludźmi prawdziwej miłości. Właśnie wtedy można dać uczucia i uwagę ale nie jest to w żadnym razie motywowane jakimiś poza uczuciowymi zyskami typu mamut na stole. Rozumiesz? Nie potrzebuje Cie, ale chce z Toba byc.
  5. Ja akurat nie mam problemu z tym, ze jestem za dobra. Co wiecej, nawet uwazam, że od czasu rozstania z ex zmieniłam się w first class bitch a ilość facetów ustawiających się w kolejce, żeby dostąpić zaszczytu wejścia do mojej jaspisowej komnaty jest szokująca. Bo przecież ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że żaden z nich nie ma ochoty poznawać mojego bogatego wnętrza. Za to każdy z nich wie, że ja ich w ogóle nie potrzebuje bo nawet szafkę sobie skręcę sama, boiler naprawie i oponę zmienie. A to wszystko dzięki temu, że kiedyś postanowiłam, że nie będę jak moja matka i nie będę czekać na żadnego faceta w oknie, czy wróci pijany czy nie. Nie odrzucam pragmatycznie wszystkich, czekam na takiego, ktory bedzie chcial byc partnerem i nie będzie mnie próbował zawlaszczyc i zdominować.
  6. Wlasnie sie zastanawiam co cię tak ubodło. Fakt, że aktualnie kobieta może wybierać tak samo jak facet, jeśli tylko jest życiowo ogarnięta? Cała reszta nie nadaje się do skomentowania bo nie wiem o co ci chodzi, zwłaszcza od momentu kiedy zdecydowałes się użyć wulgaryzmów.
  7. A uwazasz, że jak kobieta zarabia, ma własne mieszkanie, kariere, jest silna i niezależna to już nie ma ochoty i potrzeby byc z kims? Nadal możesz się czuć potrzebny ale po prostu w inny sposób. Wydaje mi się, ze wiekszosc facetow ma dzisiaj wlasnie problem z tym, że tradycyjnie nie mogą się już czuć "potrzebni" w tradycyjnie męski sposób czyli polowanie na mamuta (przynoszenie hajsu, zapewnianie mieszkania, jedzenia i wymienianie żarówki) więc nagle dochodzi do ich świadomości, ze kobieta moze ich oceniać przez ten sam pryzmat co oni kobiety: czy dobrze się prezentuje i czy zaspokaja ja w lozku? Silne, niezależne kobiety, nawet jeśli płaczą w poduszkę wieczorami to jednak wygrały dla siebie jedna rzecz - nie musza sie obawiac co się z nimi stanie jeśli ich mąż stwierdzi nagle, ze cycki im za obwisły. dupa urosła i włosy posiwiały, to wymieni je na nowszy model. Dzisiaj silna i niezależna kobieta może zrobić to ze swoim mężem.
  8. To zależy od konkretnego faceta. Jesli to Twoj konkretnie facet, brat, ojciec, dziadek, wujek - to chyba możesz podpatrzeć, porozmawiać, posluchac. 1. kilka-kilkanascie butelek kraftowego piwa 2. dobra whisky, wino, wódka - co tam akurat pije i pod warunkiem, ze nie jest alkoholikiem. Pro-tip: wódka Młody Ziemniak - jak wychodzi nowy rocznik to jest po ok. 100 pln, po kilku latach rośnie na wartości znacznie, także jak nie wypije to moze sprzedac. 3. Zaproszenie na kolacje (ze śniadaniem ewentualnie) 4. Bilety na koncert, do teatru, abonament do kina, bilety na festiwal ... na pewno lubi jakąś muzykę, rozrywke? 5. Prenumerata ulubionego czasopisma (bonus: za każdym razem jak przyjdzie nowy numer to będzie myślał właśnie o Tobie)
  9. Wierze ale zalecam sie wybrac do terapeuty bo takie idealizowanie nie jest zdrowe. Dzieci zawsze sa krytyczne w stosunku do metod wychowawczych rodziców a najjaskrawiej widać to w przypadku gdy rodzice znęcali się nad dzieckiem a ono później mówi "im zawdzięczam wszystko, wyrosłam na porzadnego czlowieka". Nawet jeśli motywacja do "wyrosniecia na porzadnego czlowieka" odbywala sie za pomoca kabla od prodiza.
  10. Wydaje Ci się. W wielu firmach masz code of conduct i nawet szkolenia z tego co to napastowanie, co można a czego nie można. Ale mi się na przykład zdarzyło, ze chamskie żarty rzucał koles i HR i mi w związku z tym poradził, żebym nauczyła się sama z siebie śmiać bo tu jest taki problem, ze "on jest bardzo cenny" dla firmy. Jak mu się wreszcie odgrywała to polecial do HR swinskim truchcikiem. A jednak sie zdarza, zwłaszcza w początkach linkedin sie zdarzalo. Niektórym zdarza się też po pijaku, jak na przykład mają numer komórki i uważają, ze naprawde fajnie jest wysłać koleżance takie fotki. Tak w ogóle to myślę, ze mam spory szacunek wśród wiekszosc kolegow ale niestety zawsze zdarzały 2-3 osoby, które napsują krwi. Na przyklad teraz kilku kolegow mi powiedzialo, ze bymi sceptycznie nastawieni do bycia zarządzanymi przez kobietę ale po dwóch latach nie mają żadnych obiekcji bo: - nigdy nie krzyczę - mam do wszystkich indywidualne podejście - chętnie dziele się wiedza - umiem przyznac, ze czegos nie wiem i nie upieram się, ze wiem lepiej - przychodzę do innych z pytaniami i staram się zawsze wysłuchać każdej ze stron - starannie analizuje wszystkie za i przeciw, co zaoszczędziło niektórym moim kolegom wiele godzin bezsensownej pracy a firmie sporo hajsu Dziewczyny na politechnikę to bylo po tym jak ja skonczylam studia. W 2007 roku był program pilotażowy, ja akurat sie obronilam. Nie miałam żadnych preferencji, dostalam sie jak kazdy, po egzaminie i konkursie świadectw. Oraz musialam sie uczyc jak każdy inny student a z niektórych przedmiotów nawet dwa razy więcej. Na przykład na pierwszym roku usłyszałam od jednego profesora: "tyle jest lepszych miejsc dla kobiet, kuchnia, porodówka, przedszkole. Musiała się pani pchać na politechnikę?". Zaś po egzaminie z grafiki inżynierskiej, który musiałam zdawać POMIMO tego, że teoretycznie 4.5 z ćwiczeń dawało zwolnienie, profesor powiedział przed cała aula tak "Oto nadszedl koniec mojej kariery, ze 180 studentów najlepiej egzamin napisała kobieta". Facet, który prowadził ćwiczenia, pomimo tego, ze stal obok mnie na każdym z trzech kolokwiów nie mogl uwierzyc, że jako kobieta potrafię coś, czego nie ogarnęło połowa moich kolegów (tak mniej więcej połowa roku odpadła właśnie na grafice). Nie dostajesz dick pics bo jesteś facetem. Natomiast dzięki feministkom mogłam studiować to co mnie interesowało. Potrafie i robie, jak najbardziej. Urażony autorytet szefa był urażony podwójnie. Nie dosc, ze osoba niżej w hierarchii to jeszcze kobieta. Inaczej normalnie byśmy sobie o tym porozmawiali a tak szef nie odzywal sie do mnie przez trzy miesiące. W kwestii ograniczonego zaufania to ja tez je mam w stosunku do wielu panów, albowiem niektórym się wydaje, ze tylko ze względu na fakt posiadania penisa, prawa fizyki ich nie dotyczą i bzdury takie jak bezpieczeństwo, przepisy, regulacje czy nawet to, ze prad moze kogos powaznie uszkodzic, no to wszystko niektorych panow nie dotyczy. Przy czym zwrócenie uwagi odbierają bardzo osobiście a zdarzylo mi sie kiedys, że jeden był tak bardzo oburzony zwróceniem uwagi przez kobietę, ze poszedl i doniósł sam na siebie. Nawet szef mial niezly ubaw kiedy usłyszał historię.
  11. Interesuja. Na etapie szkoły podstawowej doskonale widać, że dziewczynki ogarniają nauki ścisłe tak samo jak chłopcy, podobnie w szkole średniej. Ale kobiety bardzo się zniechęca. Jak powiedziałam w domu, ze ide na politechnika to moja babcia dała na mszę za moja dusze. True story. Mnóstwo moich koleżanek z klasy matematyczno-chemicznej (24 dziewczyny, 10 chlopa) poszło na studia medyczne, na które wymagany jest trudny egzamin z fizyki, chemii i biologii. Koledzy - trzy sztuki na prawo, dwie na budownictwo, jeden dostal sie na medycyne. Z całej klasy tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna pracowała w R&D (ja w mechanice, ona pracuje przy nowych lekach).
  12. Nie, to sa lata sytuacji opisanych dalej. Nie da sie zyc w stanie permanentnej walki ze światem. Nie przesadzam. A spróbuj powiedzieć do kogoś w pracy w słowach nieparlamentarnych i zobaczysz co sie stanie. Nie wiem jak jest w Polsce, tu gdzie mieszkam - całkowicie niedopuszczalne. Oczywiscie, ze ja lubie jak jest sympatycznie ale znowu - są sytuacje, ze sie usmiecham, milo pogadam i jakiś procent panów myśli, że jestem napalona i tylko czekam na zaproszenie do składziku na szczotki na dziki seks. Potem obnosza sie ze swoim wiele urażonym ego, jeśli tylko osmiele sie im odmówić. W sytuacji profesjonalnej nie ma miejsca na żadne randki moim zdaniem, ot i co. Naprawde poza praca, szczególnie w miejscach gdzie ja pracuje, kobiet jest znacznie więcej, ładniejsze, mlodsze, umiejące dobrze gotować i mające inne priorytety niż kariera i tam jest dobrze szukać kandydatki na randki, seks i ewentualne małżeństwo. Wysyłanie dick pics na linkedin to jest bardzo powszechny proceder ale troche sie poprawilo od czasów #metoo. Naprawde nieraz mam jednak ochotę wrzucic te fotki jako post i otagować niektórych panów, szczególnie obrzydliwych w swoich zalotach. I skad to sie bierze? Czy ktoś potrafi mi wyjaśnić ten fenomen? Mozliwe, zastanowię się nad tym bo to cenna uwaga. Sadze, ze znacznie mniej niz przecietna kobieta i sadze, ze raczej nie w miejscu pracy. Przynajmniej ja w biurze nie słyszałam podobnych komentarzy w stosunku do facetów i sama tez takich rzeczy nie mówię. A nie mowie dlatego, że uwazam, że jest to wyjątkowo nie na miejscu. Po pierwsze - nie wiem z czym zmaga się druga osoba, moze wlasnie przechodzi załamanie spowodowane złamanym sercem i tylko ja dobije? To się nazywa empatia. Po drugie, wyjątkowo nieprofesjonalne. No wlasnie. Tyle, ze w tym zawodzie jest nadreprezentacja toksycznych osób i zwykle siedzą one na świeczniku. Wiec oczywiscie pare razy dostałam w dupe i sie nauczylam, ze od pierwszego dnia należy w pracy zbierać papiery na wszystkich i wszystko. Dlatego w domu mam aktualnie dwa kartony wydruków maili, dokumentacji i innych. Druga kopia jest zapisana w chmurze, trzecia leży w pracy. Jak mi ktos podskakuje za bardzo to wyciągam stosowne papiery i mowie, ze możemy iść nawet do sadu. Nie zrozum mnie źle, wiekszosc osob, które spotykam to sa bardzo fajni ludzie. Niestety jest maly procent, ktory sprawia, ze życie traci smak. Powaznie. Mozliwe, ze popelniam bledy, jak kazdy. Natomiast musisz zrozumiec, że żeby kobieta miała jakiekolwiek szanse w tym zawodzie to musi być dwa razy lepsza od faceta. A kazdy blad jest zwalany właśnie na brak kompetencji, na fakt, ze jest kobieta, ze ma okres, jest niedoruchana czy co tam jeszcze panom do głowy przyjdzie. I wracając do sytuacji, gdzie radzisz powiedzieć "spierdalaj chamie". Właśnie za coś takiego wylądowałem na dywaniku i zostałam powitana słowami "rozumiem, że jest pani niedoruchana aktualnie, ale ... " (tak, doslownie tak) Nie placze, radze sobie calkiem niezle ale kosztuje mnie to dużo wysiłku, na który nie mam już ochoty. Nie lubię zbierać "kwitów" na ludzi, bez wzgledu na plec. Dick pics - oczywiscie, ze zglaszam. Tylko, ze czesto pozniej nie ma już szans na pracę w takiej firmie. A są różne firmy dla których chciałabym porobić projekty wiec musze zawsze oszacować czy oplaca sie zglosic niewinny dick pic czy może jednak zachować go na jakiś lepszy moment. Aktualny szef tez mi kiedyś takiego wysłał, kiedy on jeszcze pracował w innej firmie. Ale screenshot nie klamia. Wiec przydało się przy negocjacji severance package. Dziekuje, dobre sugestie. Ahoj.
  13. W ramach odpowiedzi na ten watek: https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/26767-gdy-kobieta-wie-więcej-od-mężczyzny-historia-byłej-modelki-dzisiaj…-inżynierki/ Jestem po studiach technicznych, wydział mechaniczny. Od 10 lat w zawodzie, zaczynalam mniej więcej 3 lata po studiach bo postanowilam zmienic kraj i nie przewidziałam, ze na absolwentów bez doświadczenia i lokalnego języka nie ma zapotrzebowania. Aktualnie odchodzę z pracy i z zawodu prawdopodobnie bo szczerze, nie mam już siły ani ochoty sie w to bawic. Sporo hajsu zarabiam robiąc projekty CAD/CAM i symulacje, wiec podejrzewam, ze przejdę w 100% na freelance i wyjdę na jakas mila, rajska wysepke. Dlaczego myślę o całkowitym odejściu z zawodu? W każdej pracy musiałam chodzić na paluszkach wokół facetów. Codziennie glupie pytanie w rodzaju "dlaczego się nie uśmiechasz?", "czyżbyś miała okres?", "chyba masz za mało seksu?". Czy moim obowiązkiem jest umilanie facetom czasu swoim uśmiechem? Nie. Czy jakikolwiek facet zapytałby drugie dlaczego sie nie usmiecha? Nie. Tekst z South Parku o stworzeniach krwawiących przez 4 dni w miesiącu i nie umierających słyszałam od szefów, kolegow, kontrahentow. Ilość propozycji randek, posady za pojscie do lozka, dick pics, które dostaje na linkedin jest przerażająca. Ciagle musze uwazac, zeby nic byc zbyt mila bo ktos pomysli, ze na niego lecę oraz jednocześnie nie być za bardzo sukowata. Uśmiechać się ale profesjonalnie, nie nosić zbyt dużych dekoltów, zbyt krótkich spódnic, zbyt opiętych spodni. Ale jeśli przyjdę w oversajzowym swetrze to pol biura uważa za stosowne powiedzieć, ze w takim stroju nie zlapie kolejnego faceta. Spora część decyzji podjętych przeze mnie jest zawsze kwestionowana. Szczytem wszystkiego było jak jedna z moich decyzji podważył mój szef i dzięki niemu firma straciła pol miliona euro. Na dywaniku u dyrektora wylądowaliśmy oboje, ja zostałam zapytana "dlaczego nie podjęłam męskiej decyzji". Podjelam, po czym ta decyzja została cofnięta przez mojego szefa. Szef sie na mnie obraził bo przedstawiłem dokumentację potwierdzającą, ze decyzja zostala podjeta i cofnięta właśnie przez niego. Poniewaz dostal opierdol od dyrektora a ja awans, to postanowił zmienić moje życie w piekło. Ile razy na zebraniu usłyszałam, ze ktoś tam nie będzie przyjmował poleceń od kobiety, ile razy zostałam poproszona o zrobienie kawy, ile razy moje decyzje były kwestionowane i ile razy byłam proszona o dostarczenie dodatkowych analiz (moi koledzy nie, z automatu facetowi świeżo po studiach daje się większy kredyt zaufania niż kobiecie po po tych samych studiach, po studiach podyplomowych i z 10 letnim doświadczeniem) to sie w glowie nie miesci. Wiec tak, kobiet w zawodach technicznych jest mało i nie bedzie wiecej wlasnie z tego powodu. I ja tez nie mam ochoty na walkę z wiatrakami. Dlatego przechodzę na 100% freelance, firmę rejestruje na inicjał imienia i nazwisko i moga sobie do mnie nawet pisac Mr., przez telefon bede udawal własną sekretarkę. Trudno.
  14. Jestem po studiach technicznych, wydzial mechaniczny. Od 10 lat w zawodzie, zaczynalam mniej wiecej 3 lata po studiach bo postanowilam zmienic kraj i nie przewidzilama, ze na abolwentow bez doswiadczenia i lokalnego jezyka nie ma zapotrzebowania. Aktualnie odchodze z pracy i z zawodu prawdopodobnie bo szczerze, nie mam juz sily ani ochoty sie w to bawic. Sporo hajsu zarabiam robiac projekty CAD/CAM i symulacje, wiec podejrzewam, ze przejde w 100% na freelance i wyjade na jakas mila, rajska wysepke. Dlaczego mysle o calkowitym odejsciu z zawodu? W kazdej pracy musialam chodzic na paluszkach wokol facetow. Codziennie glupie pytanie w rodzaju "dlaczego sie nie usmiechasz?", "czyzbys miala okres?", "chyba masz za malo seksu?". Czy moim obowiazkiem jest umilanie facetom czasu swoim usmiechem? Nie. Czy jakikolwiek facet zapytalby drugie dlaczego sie nie usmiecha? Nie. Tekst z South Parku o stworzeniach krwawiacych przez 4 dni w miesiacu i nie umierajacych slyszalam od szefow, kolegow, kontrahentow. Ilosc propozycji randek, posady za pojscie do lozka, dick pics, ktore dostaje na linkedin jest przerazajaca. Ciagle musze uwazac, zeby nic byc zbyt mila bo ktos pomysli, ze na niego lece oraz jednoczesnie nie byc za bardzo sukowata. Usmiechac sie ale profesjonalnie, nie nosic zbyt duzych dekoltow, zbyt krokich spodnic, zbyt opietych spodni. Ale jesli przyjde w oversajzowym swetrze to pol biura uwaza za stosowne powiedziec, ze w takim stroju nie zlapie kolejnego faceta. Spora czesc decyzji podjetych przeze mnie jest zawsze kwestionowana. Szczytem wszystkiego bylo jak jedna z moich decyzji podwazyl moj szef i dzieki niemu firma stracila pol miliona euro. Na dywaniku u dyrektora wyladowalismy oboje, ja zostalam zapytana "dlaczego nie podjelam meskiej decyzji". Podjelam, po czym ta decyzja zostala cofnieta przez mojego szefa. Szef sie na mnie obrazil bo przedstawilam dokumentacje potwierdzajaca, ze decyzja zostala podjeta i cofnieta wlasnie przez niego. Poniewaz dostal opierdol od dyrektora a ja awans, to postanowil zamienic moje zycie w pieklo. Ile razy na zebraniu uslyszalam, ze ktos tam nie bedzie przyjmowal polecen od kobiety, ile razy zostalam poproszona o zrobienie kawy, ile razy moje decyzje byly kwestionowane i ile razy bylam proszona o dostarczenie dodatkowych analiz (moi koledzy nie, z automatu facetowi swiezo po studiach daje sie wiekszy kredyt zaufania niz kobiecie po po tych samych studiach, po studiach podyplomowych i z 10letnim doswiadczeniem) to sie w glowie nie miesci. Wiec tak, kobiet w zawodach technicznych jest malo i nie bedzie wiecej wlasnie z tego powodu. I ja tez nie mam ochoty na walke z wiatrakami. Dlatego przechodze na 100% freelance, firme rejestruje na inicjal imienia i nazwisko i moga sobie do mnie nawet pisac Mr., przez telefon bede udawala wlasna sekretarke. Trudno. edit: sorry, nie zauwazylam, ze to jest poza rezerwatem, mozecie skasowac.
  15. https://en.wikipedia.org/wiki/Marital_rape https://www.infor.pl/prawo/malzenstwo/prawa-i-obowiazki-malzonkow/277208,Czy-gwalt-w-malzenstwie-jest-mozliwy.html https://kobieta.wp.pl/gwalt-malzenski-5982763954943105a Tu ciekawy artykul i wazne: czesto kobiety zglaszaja ogolnie przemoc fiziczna i psychiczna a nie konkretnie gwalt wiec gwalty malzenskie nie zawsze sa ujete w satystykach jako odrebne przestepstwo. https://fra.europa.eu/sites/default/files/fra_uploads/fra-2014-vaw-survey-main-results-apr14_en.pdf https://en.wikipedia.org/wiki/Rape_of_males A 2010–2012 study by the Centers for Disease Control and Prevention (CDC) found that one in 17 men (5.9%) reported being made to penetrate at some point in their lives[8] (up from 4.8% in 2010). Prawie 6% panow zostalo zmuszonych do penetracji czyli jest to gwalt. A ilu nawet nie wie, ze zostalo zmuszonych bo byli pod wplywem alko albo innych srodkow? Dodaj do tego jeszcze wstyd i ewentualnie smiechy, ze przeciez facetowi powinno sie to nawet podobac. Naprawde problem jest powazniejszy niz myslisz i to, ze Ciebie to nie spotkalo, nie znaczy, ze nie dzieje sie naprawde.
  16. Na poczatku faktycznie nie zauwazylam ale tu gdzie mieszkam pija wszyscy, do lunchu, do kolacji, w weekendy na targu, przy kazdej okazji. Wiec to nie bylo takie bardzo widoczne. Natomiast po kilku latach faktycznie zauwazylam, ze sa to ilosci coraz wieksze i wieksze i znacznie wykraczaja poza lampke wina do obiadu. Na koniec bywaly 2 butelki wieczorem, na drugi dzien szedl do pracy jakby czysta wode pil. Ogolnie rzecz biorac pluje sobie, ze wczesniej sie nie zdecydowalam na ten krok. To nie jest propaganda tylko fakt, ze wiele kobiet jest gwalconych w malzenstwie a usprawiedliwieniem jest zawsze "przeciez po to wyszla za maz". Otoz nie, malzenstwo zawsze mialo na celu stworzenie warunkow do wychowywania dzieci ale jesli jedna osoba gwalci druga czyli uprawia seks bez jej zgody, to to jest gwalt malzenski. I tak, zdarza sie gwalceni w malzenstwie sa tez panowie, czesto i gesto najpierw polewa im sie alkoholu az do nieprzytomnosci, tylko i wylacznie celem odbycia stosunku i ewentualnego zajscia w ciaze. Kazdy seks bez zgody drugiej strony to gwalt.
  17. No powiedz, co moglo byc przyczyna takiego stanu rzeczy? Bo przeciez nie pociag do alkoholu, prawda?
  18. Bardzo dobrze, ja to po popieram ale pod warunkiem, ze: - decyzje o wojnie beda podejmowaly kobiety na rowni z mezczyznami czyli w rzadzie bedzie 50/50 - odgornie bedzie ustalone, ze kobieta nie moze zarabiac mniej od mezczyzny na tym samym stanowisku i majac to samo wyksztacenie i zarobki beda jawne - panowie beda prawnie zmuszeni do zajmowania sie wlasnymi dziecmi: brak na ciaze L4 na ciaze - zadnego problemu, ale na kazde USG, badania itd - ojciec dziecka prawnie zobligowany do brania urlopu poniewaz to dziecko sklada sie z polowy jego materialu genetycznego, oraz panowie po urodzeniu maja obowiazek zostac w domu minimum tyle, ile kobieta byla w ciazy - po urodzeniu dziecka matka i ojciec prawnie zobligowani do brania rownej ilosci dnia na choroby dziecka, spedzania rownej liczby godzin na zabawie z dzieckiem, gotowaniu, praniu i prasowaniu Uwazam, ze to bardzo sprawiedliwy podzial. Jeszcze tylko taka uwaga do wojny: decyzje o wojnie podejmowali zawsze mezczyzni. Nie ma na tym swiecie kobiety, ktora wpadlaby na pomysl, zeby wyslac wlasne dziecko, meza, ojca, brata na pewna smierc na froncie. Nie ma. Nawet kobiety, ktore nie chca miec dzieci, nie sa w stanie wyobrazic sobie takiej sytuacji, ze siedza w pokoju i z innymi kobietami wpadaja na genialny pomysl zbombardowania atomem jakiego miasta na drugiej polkuli. Na tych wojnach, gdy mezczyzni gineli bohatersko na froncie, w domach zostawaly kobiety. Te kobiety odprawialy na wojne mezow, synow, ojcow nieraz, braci, szwagrow. Zostawaly same i same latami musialy walczyc o przetrwanie dla siebie i swoich dzieci. Tyle, ze po wojnie pomniki stawia sie tym panom co sobie strzelali na froncie a nie kobietom wlasnie. Kobiety, ktore przezyly wojne zazwyczaj nie wspominaja tego jako przygody zycia nikt ich do tv nie zaprasza, zeby opowiadaly o swojej codziennosci. A codziennosc byla taka, ze trzeba bylo zdobyc jakies jedzenie w warunkach kiedy na pole spadaly co chwila bomby, kiedy zolnierze obcych armi mogli w kazdej chwili wejsc i zabrac wszystko a do tego jeszcze zgwalcic a nawet zabic. Mozesz sobie wyobrazic jak sie czuje kobieta, ktorej na jej ojczach gwalca dwie corki w wieku 9 i 11 lat i zabijaja synow? Ta kobieta to moja prababcia. Dziewiecioletnia corka to moja babcia. Zgwalcona na oczach matki, siostry i braci przez trzech niemieckich zolnierzy, po kolei. No i jak wam sie nie nawinie to zakladacie takie stronki jak ta. Ciekawe, ze opieke nad dzieckiem zazwyczaj zasadza sie matce a to glownie dlatego, ze wielu panow uwaza, ze latwiej jest rzucic pare stowek niz zajmowac sie dzieckiem 24/7. Nie mowie, ze wszyscy, sa tacy co by chcieli i cierpia przez te decyzje, niemniej jednak z czegos to sie bierze. A prawda jest taka, ze dzisiaj sa faceci, ktorzy w sadzie probuja udowodnic, ze 300 pln na dziecko w zupelnosci wystarczy. Kobiety wczesniej do zamozpojscia zmuszala sytuacja - albo sie mialo meza albo sie nie mialo. Opcje dla kobiety niezameznej: bycie prostytutka albo guwernantka (jesli rodzina miala kase i dala jakies wyksztalcenie) bo jeszcze nie tak dawno temu kobieta nie mogla sobie isc i zarobic na siebie.
  19. Eee nie. Bylam normalna, taka jaka uwazam, ze powinnam byc w zwiazku. Zreszta uczciwie przyznaje, ze na poczatku robilismy tak oboje ale potem on zaczal wolec butelke. A wiesz, ze sobie przed zerwaniem zrobilam sobie takie zestawienie. Pierwsze dwa lata - on wkladal wiecej kasy, ja dbalam o dom i sie uczylam. Wiec on 80% ja 20%. Kolejnie 5 lat - 50/50 - podobnie zarabialismy, czulam podobne zaangazowanie itd. Kolejne 5 lat - zarabialismy podobnie ale ja wydawalam na dom, jedzenie, rozrywki - on na alko, koncerty, festiwale wiec uwazam, ze tu moj wklad w relacje sie zwiekszyl do 60% conajmniej. Ostatnie 2 lata - ja 100% w dom i rodzine, on 100% w alko, koncerty i festiwale. Nawet seksu juz nie uprawialismy. No dobra, uczciwie przyznaje, ze na urodziny dostalam kwiatki i zegarek, zegarek wypomina do dzis chociaz kosztowal mniej niz miesiecznie wydaje na swoje whisky. Oczywiscie, ze ONS, jednorazowki i przygody sie licza. Co to za pytanie w ogole jest? Szkoda, ze tak pozno. W kwestii nadwagi - masz prawo miec swoje zdanie na ten temat. Jak obecny system jest opresyjny dla mezczyzn? Przeciez w koncu osiagneliscie to co chcieliscie - mozecie ruchac co sie nawinie bez zadnych konsekwencji. Nawet takie cos jak odpowiedzialnosc za dziecko przejelo panstwo, wiec 80% ojcow nie poczuwa sie do obowiazku alimentacyjnego. No przeciez nie kobiety te prawo uchwalily bo ich prawie w polityce nie ma. Natomiast jesli chodzi o samobojstwa to moim zdaniem panowie sa czesto slabsi psychicznie. Mozecie sie tu pienic ale na przyklad na emigracji widze czesto taki obrazek: przyjezdza pan do nagranej pracy i po dwoch miesiacach chce spadac do domu bo ktos krzywo spojrzal, bo szef cos powiedzial, bo chleb nie taki., bo nie ma polskiej kielbasy itd. Pan zaczyna powoli wpadac w alkoholizm. Potem dojezdza przewaznie zona i dzieci. Zona idzie do pracy, przewaznie znacznie ponizej kwalifikacji, byle tylko rodzine utrzymac, dzieciom lepsza przyszlosc zapewnic. A facet powli sie stacza. Znam tu kobiety, ktore wyjechaly wiele lat temu, zostawiajac nieraz male dzieci pod opieka wlasnych rodzicow bo mezowie czesto nie nadawali sie do niczego. Ex jednej z moich znajomych, ona juz dzisiaj 60 lat ma, po slubie przepijal wszystko a po pijanemu ja gwalcil. Zanim wyjechala na zachod, na czarno, miala juz trojke dzieci i ta trojke zostawila u wlasnej matki. Zostawila wszystko i jak sama dzisiaj mowi, przyjechala w jednej spodnicy, w jednych butach i musiala sobie poradzic bo miala dzieci. I poradzila sobie. Swojego exa utrzymywala przez kolejne 25 lat az w koncu sie rozwiodla. Inna znajoma, wyjechala (uciekla) po tym jak pijany maz wsiadl w traktor i zabil dwojke ich dzieci. Ona byla w ciazy z trzecim i musiala uciekac. Ex odsiedzial 4 lata za zabicie wlasnych dzieci po pijanemu, po czym we wspolnym domu mieszkal az do smierci, oczywiscie zmarl z przedawkowania alko. Taki cudowny lajf kobiet. Ale to, zekobieta moze sobie teraz zarobic na pralke jak chce to przeciez facetowi nic nie ujmuje. Po prostu nie ma juz nad nia absolutnej wladzy i moze zostac pociagniety do odpowiedzialnosci. Tak jest w dyktaturach - wladza nie moze zostac pociagnieta do odpowiedzialnosci i patriachat wlasnie taki byl. Facet mial wladze absolutna nad kobieta wiec ona nie miala zadnej mozliwosci sie z tego wyzwolic. Teraz nie musi nawet do tej niewoli wchodzic, moze sobie sam zapewnic wiele rzeczy i mnoswto kobiet wlasnie tak robi. Czego faceci nie moga zwyczajnie przebolec bo im sie wydaje, ze te wolne i niezalezne kobiety maja facetow do seksu na peczki a oni nie maja tylu kobiet do wyboru. Zas prawda jest taka, ze kobieta zazwyczaj ma lepsze rzeczy do roboty niz szukanie na tinderze jakies bolca, ktory zalatwi jej 5 minut watppliwej przyjemnosci. Bo to nie jest tak, ze kazdy facet jest z automatu dobry w te klocki. A mysl sobie co chcesz, to ze jakas kobieta moze, to nie znaczy, ze chce i to robi.
  20. Oprocz zaangazowania emocjonalnego i fizycznego (wychodzi, ze to takie nic) to ogarnialam dom, gotowalam codziennie prawie, organizowalam roznego rodzaju rozrywki sama z siebie, jezdzilam na festiwale chociaz juz pare lat temu mi zbrzydlo, czesto robilam za szofera, pracowalam na swoja kariere i na wysokie zarobki, zebysmy sobie mogli wygodnie zyc - to sie akurat bardzo dobrze udalo. Mial sobie facet jak paczek w masle, tak bardzo, ze stac go bylo upijac sie whisky po 150 euro za butelke a takowych wypijal 3-4 w miesiacu. Wakacje, wypady, imprezki ze znajomyli organizowalam ja, ja kupowalam prezenty jego rodzinie.
  21. No bo jest miecz obosieczny: jesli faceci moga uprawiac seks z kim im sie podoba, to kobiety zasadniczo tez, no bo ci faceci przeciez z kims ten seks uprawiaja. Jesli facet nie musi juz wchodzic w zwiazek malzenski, zeby miec seks no to ok. Ale jednoczesnie kobiety tez nie musza wchodzic w zwiazek malzenski i moga sobie wybierac. Wczesniej bylo tak, ze facet wybieral sobie zone i raczej nie bylo dobrze widziane, zeby bzykal na boku. Teraz chcialby sobie wybierac z wolnych i dostepnych kobiet ale nie on jeden. Poza tym kobieta tez moze sobie teraz wybrac z kim idzie do lozka a z kim nie. Wczesniej byla wybierana i musiala czekac az ktos ja wybierze. Teraz moze sobie wybrac sama ale to implikuje, ze sa faceci, ktorzy nigdy do seksu nie zostana wybrani. Jesli bedzie odgorny nakaz przypisania jednego faceta do jednej kobiety to kobiety beda musialy si zainteresowac pozostalymi facetami. Podobnie jak faceci nie beda bzykac malej puli zawsze chetnych i dostepnych kobiet tylko beda musieli sie zainteresowac tymi wszystkimi pasztetami. O przepraszam, nie zauwazylam
  22. Wiekszosc kobiet nie, jakis procent tak ale nie wszystkie i nawet nie wiekszosc. Zreszta jesli uwazasz, ze kobiety takie sa to odpowiedz sobie na pytanie czy faceci nie nabieraja sie na sztuczki kobiet i nie leca jak glodne psy jak tylko jakas cyckami zaswieci? Wiec tak, faceci stosuja te sztuczki z red pilla, niektorym sie nawet udaje bzyknac pol miasta i efekt koncowy jest taki, ze na miescie jest mnostwo zranionych kobiet bo przeciez my znamy te sztuczki: mowienie o milosci, zwiazku, dzieciach, domku itd a potem, juz jak zaliczy taki delikwent, to kasuje numer i tyle go widzieli. Faceci sami sobie strzelaja w stope tym redpillem bo przeciez kobiety tez maja dostep do netu i czytaja wypociny jakies Rollo Tomassi. Forum Roosha tez bylo dostepne i mozna bylo sie wiele ciekawych rzeczy dowiedziec o facetach, wiec nie martw sie - kobiety przyjely nowe strategie obronne a traca na tym osoby uczciwe, szukajace uczucia i szansy na zalozenie rodziny. Sami to sobie zrobiliscie a wszystko w imie przeruchania jak najwiekszej ilosci kobiet. Niektorych z was przerasta prosta matematyka. Jesli jest mniej wiecej porowno kobiet i mezczyzn w spoleczenstwie i jest kilku panow (x), ktorzy bzykneli po 100 kobiet to znaczy dla y panow zostaje 99x kobiet, ktore byly bzykniete przez kogos innego przynajmniej raz. Niektore z nich bzykniete przez x panow. Wiec jesli reszta chce miec dziewice to powinna sie zajac eliminacja bzykaczy (x) a nie kontrola kobiet (99x). Ale tak sie sklada, ze ktos wpadl na pomysl, ze lepiej jest nalozyc ograniczenia na kobiety ogolnie zamiast ograniczyc prawo kilku facetow do ruchania wszystkiego co sie nawinie. I macie co macie. A dodatkowo jeszcze zakladacie fora, na ktorych gloryfikujecie styl zycia w ktorym faceci maja prawo do ruchania wszystkiego a potem oczekiwania, ze gdzies tam w zamku siedzi dziewica nieskalana, czekajaca na swojego ksiecia na bialym koniu. A czy 36+ kobieta majaca 10+ partnerow to taka tragedia? Tak sie sklada, ze w spoleczenstwie jest podobna ilosc kobiet i mezczyzn. Wiec, zebys Ty mogl miec te swoje 10+ kobiet to znaczy, ze te 10+kobiet przed wejsciem w kolejny zwiazek bedzie mialo na koncie conajmniej jednego partnera. Jesli pomyslisz logicznie, to zauwazysz, ze takich jak Ty jest wieksza ilosc i tak sie sklada, ze oni wszyscy uprawiali seks z kims. Jest w spoleczenstwie grupa, ktora cale zycie uprawiala seks w konfiguracji "seks po slubie, z jednym partnerem i tak az do smierci" i to sa faceci, ktorzy nigdy nie mieli zadnej innej kobiety i kobiety, ktore nigdy nie uprawialy seksu z zadnym innym facetem. Jest grupa, ktora trafila na swoje szczescie za 2,3 czy 10tym razem - tez sie zdarza. Ale jest tez grupa, ktora za punkt honoru uwaza przeruchanie jak najwiekszej ilosci kobiet. Wiec jesli taki facect bzyknie 100 kobiet i zdecyduje sie na zwiazek z setna, to oznacza ze 99 facetow bedzie mialo kobiete z conajmniej jednym ex na liczniku. Czesc z tych kobiet juz nigdy nie zaufa zadnemu facetowi, czesc zrazi kazdego kolejnego shit testami (bo w koncu tamten tez obiecywal wiele a zniknal), czesc postanowi sie zemscic na calym meskim rodzaju. Wiesz, taka mentalnosc kalego. Ja generalnie wolalabym dla siebie kolejnego faceta z malym przebiegiem. Ot i co. Nie. A wystarczy poczytac troche o psychologii i sie wiele rozjasni. Na poczatek polecam http://stronyocalenia.pl/index.php/literatura Strona jest o ofiarach kazirodztwa glownie ale jest sporo dobrych materialow ogolnie. Tam wlasnie przeczytalam o daddy issues i generalnie jest to zaburzenie relacji w rodzinie pierwotnej. Sponsoring to uklad jasny ale w taki uklad nie wchodza zadne zdrowe psychicznie jednostki, ani kobieta w takim ukladzie nie jest zdrowa ani facet.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.