Skocz do zawartości

cx5MX5RF

Użytkownik
  • Postów

    44
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez cx5MX5RF

  1. Najwyraźniej po prostu zaangażowałeś się w to emocjonalnie a taki sentymentalny to ja znowu nie jestem.
  2. Może mnie więc oświeć, czemu miałbym nie odwrócić ról tak, żeby to ona była tą stroną rozgrywaną? Według Ciebie brakuje mi ku temu jakichś predyspozycji? Jestem bardziej poczytalny od niej, czy za mądry?
  3. Nie mam potwierdzonego info ale obiło mi się o uszy że dziewczyny na speed dates są podstawiane. Sam byłem kiedyś z 3-4 razy nieregularnie z odstępami czasowymi i widywałem te same twarze zarówno kolesi jak i panienek. Speed dates to bezużyteczne miejsce na zapoznawanie. W kilka minut pogawędki nie da się wybrać pasującej do siebie osoby, bo "para" zdąży się wzajemnie wymienić co najwyżej tytułami czytanych książek, ulubionych filmów albo odwiedzanymi miejscami a tak to można sobie porozmawiać z przypadkową babcią w autobusie lub kolegą/koleżanką poznaną wczoraj, różnica jest taka że nie płacisz za taką rozmowę (a nie mowa o kilku złotych) i całość nie jest infantylnie zainscenizowana (zgaszone światło, zapalone świeczki, serduszka). Czarę goryczy przelewają kolesie przychodzący poubierani w marynarki i koszule, podczas gdy standardowo - panna niekoniecznie się stroi jak na wesele xDxDxD Nawet na rozmowie o pracę w call center można dłużej pogadać o dupie marynie Mocno śmierdzące przedsięwzięcie chęcią wydojenia potencjalnych jeleni.
  4. Luzik, Panie Traktuję to z całkowitym dystansem i mam z tego bekę, szczególnie jak jej odpisałem może dwoma linijkami a ona na to, że już się bała że sobie z nią dałem spokój xD Prędzej czy później jakoś tam skończę tą zabawę w kotka i myszkę. A za porady też dziękuję
  5. Nie czytasz co napisałem głupie dwa posty wyżej, bo nie liczę na nic poważnego i nie chce mi się powtarzać. Ps. No i wychodzi z niej wampirek - ledwo minął dzień od spotkania i ściąga swoją uwagę spamując wiadomościami o swoich czynnościach, planach i widzi że są przeczytane (czyli olane), łącznie z podziękowaniami za miło spędzony wieczór i życzeniem dobranoc.
  6. Tło, gdzie żyła na bakier z normami i była niegrzeczna jest tylko ekscytujące, ja sam nie pokazałem się jako ziółko (o niektórych rzeczach lepiej nie mówić...) i ciekaw jestem, czy to nie dla niej zaskoczenie, że nie trafiła koniecznie na misia, którego adoracją może się karmić - tym bardziej, że z postury alfą absolunie nie jestem.
  7. Dzięki za uwagę. W ramach sprostowania oczywiście, że nie traktuję jej jako tej jedynej albo na poważnie, nie wyszedłem z jaskini. Jeśli już wolałbym eksperymentalnie a ewentualnie na przeczeczekanie bo jak mówiłem dobrze się z nią bawię. Traktuję to jako tymczasową atrakcję podobnie jak wizytę w wesołym miasteczku albo na koncercie. Momentami jak już ktoś zauważył nie narzuca mi tempa tylo zarażamy się własnymi emocjami, można powiedzieć że nadajemy na tych samych falach a do tego czujemy się ze sobą komfortowo, ja sam nie zgrywam przy niej herosa tylko rzucę kurwą, chujem czy bez skrępowania może nie od razu sprowadzam do pionu ale okazuję szczerość jak czyni mi jakieś aluzje przez co trochę pokornieje albo się tłumaczy, że źle ją rozumiem.
  8. Dzięki za ten opierdol Sam miałem podobne wątpliwości ale teraz raczej nie mam złudzeń. Nawet nie warto jej odpisywać i pakować w dalszą znajomość a już tym bardziej relację
  9. Panowie, po pierwszym spotkaniu z nowo poznaną Panią, młodszą ode mnie. Rozmowa w tracie 3 h. spaceru układała się zajebiście naturalnie z pozytywną atmosferą a nawet humorem i mimo, że zdecydowanie ją przegadała typowym kobiecym słowotokiem to pod względem igrania (odbijanie piłeczki, trudne pytania na kreatywność, również życiowe, co rodziło kolejne tematy do rozmowy) zdecydowanie w niej dominowałem. Osoba problematyczna, trochę typowa Karyna jeśli chodzi o osobowość. Z jej opowiastek wynikły młodzieńcze zabawy w butelkę na rozbieranego, zagrożenia ze wszystkich przedmiotów w szkole, że zraniona przez dotychczasowych mężczyzn (hardkorowe przygody łącznie z paleniem sobie ciuchów i wyrzucaniem rzeczy oraz jak dodaje, poprzedni traktowali ją jak ścierwo), ojciec alkoholik, wujek z ogromną nadwagą, a nawet przez nadmieniony sposób prowadzenia z nią rozmowy wyznała mi (przynajmniej jak twierdzi, jako pierwszemu i że nikomu wcześniej o tym nie mówiła) epizod, kiedy ojciec po alkoholu próbował się do niej dobierać w dzieciństwie. Stwierdziła, że przy mnie czuje jakiś taki luz. Ponadto, że postawiła na jedną kartę, chce całkiem zmienić swoje dotychczasowe życie i pokazać wszystkim, że nie jest taka jak jej rodzina i będzie robić to, co jej się podoba. W skrócie jej całe życie było według niej be i pełne łez. Od pół roku z nikim nie była, ale generalnie ciągle była z jakimiś facetami, przy czym dla ostatniego "wszystko rzuciła" i przyjechała za nim. Rozdziewiczona. Moje życie oczywiście nie jest porównywalne do niej, jeśli chodzi o złe doświadczenia, ale w sumie wyszło na to, że mamy nawet ze sobą trochę wspólnego jeśli chodzi o niektóre problemy i dobrze się rozumiemy. Oboje się przed sobą otworzyliśmy i swobodnie rozmawialiśmy o drażliwych dla nas tematach, z którymi się normalnie nie afiszujemy. Sprzecznie uważa, że zrażona nie szuka już żadnego faceta, nawet przed rodziną tego nie kryje (23 lata więc chyba nie do końca dojrzała) a pisząc doszła do wniosku, że spotka się z obcym chłopakiem (ze mną) i niczego nie będzie udawać, bo lubi nowe doświadczenia - a jednocześnie zdobywa się na wyznania, że na pewno czeka na nią ten jedyny, z którym będzie stanowić jedność i takie tam. Ponadto rozmowa w większości skupiała się na relacjach damsko-męskich i tematyce związków. Widzę potencjał, ale panna jak na pierwsze wrażenie niestabilna i skrzywiona przez niekorzystne zakręty życiowe. Gdzieś pod jej maską tatuującej się i kolczykującej, wyszczekanej gówniary ćwiczącej karate i pakującej się w kłopoty z przypadkowo napotkanymi ludźmi kryje się wrażliwa osobowość. Jakie jest zdanie Panów na ten temat? Czy taką Panią da się wychować albo zbudować związek w taki czy inny sposób?
  10. Za takie porady nic tylko lać pasem i patrzeć czy puchnie. Może ja streszczę całość: właź w dupę komu się da.
  11. Póki co to ty próbujesz wmówić innym pierdoły jak magiczne wizualizowanie alternatywnej rzeczywistości, która jest tylko kwestią wiary. Ja też mogę sobie zacząć wierzyć, że jestem Donaldem Trumpem, bo fajnie by było mieć tyle władzy, powodzenia u kobiet i bogactwa? OK, od dziś nazywam się Donald Trump i jestem prezydentem USA a jak masz co przeciwko to żyjemy w alternatywnych rzeczywistościach. Rób tak dalej, a życie cię zweryfikuje prędzej czy później kiedy walniesz o glebę.
  12. Rzekł użytkownik o nicku "Xin" i tak ma być
  13. Ludzie się na mnie gapią przez dłuższy czas w momencie kiedy przechadzam się po galerii w uniformie i środkami przymusu na pasku Zdarza się że zagadują jeśli nie pytając o drogę to o pracę itp. Inni prowokują i postrzegają jak aparat ucisku...chuja ich obchodzi, że jestem biedującym studentem bo nic o mnie prywatnie nie wiedzą. Trzeba się jakoś wyróżnić albo ugruntować pozycję konwenansem społecznym, nie rzeczywistymi zasługami. Gdzie indziej już pisałem, że dyplomacja i przekonywanie do siebie innych nie wchodzi w grę - jesteś traktowany poważnie kiedy nie zginasz karku i nie uzależniasz swojego samopoczucia od innych tylko robisz swoje. U ciebie jest odwrotnie. Całe podsumowanie twoich obaw o to że jesteś niezauważany masz tutaj: Jak już zostało wspomniane, dobieraj sytuacje, kiedy będziecie mieć więcej wspólnego: Nie miałbym nic wspólnego z przypadkowymi laskami albo innymi ludźmi, gdybym np. nie studiował ani podejmował jakiejś pracy. Jest wiele innych możliwości, zależy czego się chwycisz. Jeśli chcesz wyrywać w bardziej przypadkowych sytuacjach albo zdobywać znajomości to możesz zawsze ale to już bardziej loteria i mniejsza gwarancja, że się uda. Punkt wyjścia to zrobić porządek w swojej głowie. Sam ekspertem nie jestem i ciągle nad sobą pracuję, nie uważam się za bardziej ogarniętego od reszty forum, mam parę rzeczy do nadrobienia, niemniej jednak odradzam rozwój osobisty (widzę że inni tu i w innych wątkach rekomendują jakieś wizualizowanie i wyobraźnię) czyli przyciąganie kasy, ludzi, willi i samochodów afirmacjami czyli wmawianiem sobie, że jesteś zajebisty kiedy nie jesteś, albo wazelniarstwo żeby "zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" - znajdź jakiś faktyczny powód dla którego masz wartość zgodnie z zasadą carpe diem, doceniając to co masz a inni nie mają np. ze względu na miejsce pochodzenia. Radził to też jeden "instruktor" od podrywu z YT Lubię chodzić na czarno, bo podoba mi się styl bycia zakapiorów jak czarni raperzy Kreowanie się na skurwiela unaocznia innym twoje cechy i tylko tacy mają szansę coś wyrwać lub osiągnąć (patrz - bad boye). Chodząc po ulicy z bananem na mordzie możesz zostać uznany za jakiegoś czubka, który zgodnie z powiedzeniem cieszy się jak głupi do sera. Obce osoby na ulicy mają cię w dupie. Jeśli się wyszczerzyły to dlatego że zadziałały im neurony lustrzane. Jak wyżej uporządkuj głowę a wszystko przyjdzie ci raczej naturalnie. Ludzie nie są przeintelektualizowani w rozmowach kalkulując, o czym rozmawiać, tylko często pierdolą jak potłuczeni o dupie marynie. Liczy się mowa niewerbalna i postawa, jaką przekazujesz innym. Także sztuczne szczerzenie się do innych m.in. odpada.
  14. Witam serdecznie Panów z odkopanym tematem. Mam pewne wątpliwości i spostrzeżenia, nawiązując do pierwszego wpisu. Jak już mówiłem pewna ilość lasek jest pozajmowana (nie wiem jak duża, ale zakładając po pierwszym wrażeniu jestem w stanie sobie wyobrazić), nie uważam jednak żeby odgórnie to przesądzało o nieznalezieniu sobie kogoś. Zdobywanie coraz to nowszych znajomości to też klucz, wszystko idzie na razie gładko, tym bardziej, że mam do tego "czystą głowę" i czuję się pewnie, jedynie ból dupy o moją niekoniecznie zadowalającą majętność i materializm współczesnych kobiet pozostaje, ale nie tak bardzo jak wcześniej, bo wiadomo, nowi znajomi i potencjalne przyjaźnie to lepsze wrażenia. Mam może nietypową rozkminę, czy jest jakaś sposobność, żeby ewentualnie też odbić komuś partnerkę, skoro przecież panie skaczą w bok i zmieniają sobie amantów? Zaskoczyło mnie, że nawet te dość atrakcyjne, starsze ode mnie panie na kierunku i to ze zdecydowanie większą ilością sukcesów zawodowych, edukacyjnych czy towarzyskich (bardziej doświadczone), wśród nowych ludzi czują się skrępowane i czasem nawet zbierają się w sobie, żeby zagadać. Przeważnie nie zrobią tego dopóki ktoś inny (np. ja) nie wyjdzie z inicjatywą. Czy wskazuje to na to, że mam ku temu pewne predyspozycje? Jak można ewentualnie przeskoczyć fakt, że pani (wykluczam te zaręczone) lub młodsza koleżanka jest już zajęta i nie zostać jednym z jej kolegów lub przyjacielem?
  15. W moim przypadku sprawdziły się porady...A. Szlęzak, która była krytykowana na forum. Ilość odpisujących i angażujących się w rozmowę dziewczyn na Sympatii, Tinderze, Badoo jest nieporównywalnie większa po zastosowaniu tych porad - wcześniej prawie wszystko spływało na panewce, kiedy rozmówczyni przeczytała wiadomość. Oczywiście nie jest to niezawodne, ale przydatne. https://www.youtube.com/watch?v=vllFU-L2aQw https://www.youtube.com/watch?v=QbkffCh8DLk https://www.youtube.com/watch?v=gUCAq4Zdccc Streszczę dość pobieżnie: 1. Rozmowie trzeba nadać dynamikę, musi być spersonalizowana do konkretnej osoby bez ogólników. Wystarczy, że rozmówca zwróci się do danej osoby po imieniu - np. jak ma na imię Marek i dostanie wiadomość: "Marek!" to już nadaje rozmowie pewną dynamikę. 2. Odnosić się do zajęć danej osoby na podstawie zdjęć, opisów, zainteresowań. Np. na jakich instrumentach gra, gdzie podróżuje, w jakim miejscu wykonała to zdjęcie itp. Np. kiedy nosi okulary i siedzi przy biurku zwrócić uwagę, że wygląda w nich na osobę bystrą, inteligentną i na pewno jest umysłem ścisłym. Jak czyta książkę na ławce w parku - przypuszczalnie jest humanistką albo przynosiła świadectwa z paskiem. 3. Prowokując, drażniąc się i zaczepiając np. kiedy na zdjęciu leci śmigłowcem coś w deseń: "naprawdę potrafisz latać śmigłowcem, czy tylko tak pozujesz do zdjęcia, żeby zrobić lepsze wrażenie?" albo kiedy ma napisane, że gra na jakimś instrumencie: "naprawdę potrafisz grać, czy tylko tak się popisujesz, żeby dostać więcej lajków?". Jak na zdjęciu jest na wakacjach - "rzeczywiście jeździsz po świecie, czy tylko pozujesz do jednego zdjęcia, żeby lepiej wypaść?" To tylko przykłady, generalnie chodzi o to, żeby wbijać szpilę. Przy czym nie zaniżać jej kompetencji i ambicji żeby nie było to odebrane jako chamstwo, wszystko z humorem i dystansem. Dzięki takim "nagłym zwrotom" rozmowa jest mniej nudna. 4. Zgadywanka: np. odnosząc się do profilu gdzie ma napisane, że lubi zwierzęta, że wnioskując po osobowości na pewno woli koty od psów. Kiedy ma tatuaż, że na pewno przynależy do jakiejś subkultury i nie jest osobą wrażliwą i zaczytaną w harlekinach. Jak jest na koncercie - pewnie gustuje w celebrytach pokroju Zenka Martyniuka lub braci figo fagot zamiast ambitniejszej muzyce filmowej. 5. Głupawka - tu A.S. przytaczaj przykład: "jakie było według ciebie największe odkrycie w historii i dlaczego była to pizza na wynos i Netflix? ;)" 6. Nie pozycjonować się niżej od rozmówcy, np. nie pytać łaskawie, czy wiek nie stanowi dla niej problemu, bo nasuwa to odpowiedź twierdzącą i jak pisze, to znaczy, że nie jest to dla niej problem. 7. Zachować umiar w pisaniu wiadomości: nie spamować jej 10-oma czy kilkunastoma wiadomościami jednego dnia. 8. Nie przeciągać rozmowy nie wiadomo na ile czasu - w końcu trzeba wyjść z inicjatywą spotkania żeby nie zanudzać.
  16. Nawiązując do wątku zauważyłem, że w relacjach międzyludzkich generalnie człowiek jest, może nie od razu szanowany, ale traktowany poważnie tylko wtedy, kiedy nie zgina karku przed innymi i nie nadskakuje, żeby zdobyć względy. Proszenie się o cokolwiek i dyplomacja nie wchodzi w grę. W relacjach damsko-męskich jest to samo. Ostatnio sam zauważyłem u siebie coś, o co oskarża się kobiety lecące na chadów. Logicznie związałbym się oczywiście z kobietą, która jest opiekuńcza, dbająca o mnie i zaangażowana w związek, ale instynktownie pociągają mnie kobiety, które są decyzyjne jeśli chodzi o zawód, nieprzystępne w relacji i nie uzależniają swojego samopoczucia od innych, przy czym nie są nawet bardziej atrakcyjne fizycznie od innych i wystarczy, że są całkiem przeciętne. Dlaczego kobieta ma szanować faceta, skoro ten nie daje takiego powodu? Ci panowie zaś mają sprawne mózgi przez muzykę, teledyski, seriale, filmy, komedie romantyczne i lektury szkolne rodem z Tristana i Izoldy albo Romea i Julii. Czytając to, dziwie się, że będąc wygłodniałymi pieskami w ogóle udało im się coś wyrwać a nawet dotrwać do ślubu! "Kawaler kurwa jesteś?!" - tak się mówi do psa, robaka albo kogoś, kim się gardzi i chce się go pogonić na cztery wiatry, żeby zniknął z czyjegoś życia. To są po prostu słudzy, więźniowie, masochiści, którzy dali się zdominować przez suki, feminazistki, a nie partnerki. I gdzie ten mit o delikatnych kobietach? Gówno. Od dawna sobie powtarzam, że kobieta może być takim samym skurwielem, co facet, tylko ładniejszym. Oto dowód: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2019/05/12/najgorsze-strazniczki-obozow-koncentracyjnych-18/#2
  17. Czytam właśnie te wpisy i myślałem, że to ja się zbiałorycerzyłem... U mnie najgorsza akcja to komplementowanie jej na spotkaniach jak to pięknie wygląda i jest zadbana, przeprosiny przez komunikator po kłótni i obietnica, że następnym razem postaram się bardziej, a po kopnięciu mnie w dupę po pewnym czasie - wyznanie uczucia i ogólne wyrzuty o jej zachowanie. W innych przypadkach wywalanie kasy i niedostrzeganie, kiedy laska jest opryskliwa i roszczeniowa (powinienem skarcić za coś takiego). Więc nie jest najgorzej xD
  18. 1. Czy siedzisz w głowie takiej kobiety, że jesteś w stanie stwierdzić, że zwisający brzuch faceta jej nie przeszkadza a jego pieniądze, trofea i sława nie grają roli, tylko to osobowość partnera ją pociąga? Na jakiej w ogóle podstawie wyciągnąłeś taki wniosek, że nie jest materialistką, tylko chodzi jej o cechy charakteru? ? 2. Gdzie Europa a gdzie Japonia ? W świecie arabskim np. też są pewne konwenanse społeczne i kobieta może być maltretowana, zastraszana i wyzyskiwana przez partnera, ale to, że jest z nim w związku wcale nie oznacza, że jej to nie przeszkadza, tylko zdecydowała o tym rodzina, która przeznaczyła ją do zamążpójścia z takim facetem i system patriarchalny. Nie biorąc czynników kulturowych i społecznych ja też mogę na tej podstawie wywnioskować, że możesz tak postępować w związku i będzie OK. W Japonii zapaśnik sumo może być postrzegany jako alfa/człowiek sukcesu albo dobrze jest, kiedy kobieta się z nim zwiąże. Tak samo jak pewne gesty mają inne znaczenie w różnych częściach świata (https://www.focus.pl/artykul/gesty-swiata-sprawdz-znaczenie-mowy-ciala-przed-wyjazdem). Ale jak w Polsce wystawisz komuś fucka na ulicy lub trzymasz ręce w kieszeni kiedy z kimś rozmawiasz to oznaka lekceważenia - tak samo jak jesteś tłusty, zapuścisz wąsa i nosisz skarpetki w sandałach to jesteś Janusz z piwem przed telewizorem.
  19. Bez jaj, akurat jej rady o tym jak prowadzić rozmowę przez komunikator albo portal (tu i tu) były dla mnie pomocne, kiedyś kończyło się na tym że panna przeczytała wiadomość, teraz same się angażują w rozmowę i czasem dobrze bawią, nie jest to niezawodne ale 50/50 przypadków działa.
  20. @kasey / @Ancalagon - dalej mnie to nie przekonuje, bo liczbę kobiet na mężczyzn i mężczyzn na kobiet można zawężać do konkretnej grupy wiekowej albo miejsca (szkoła, uczelnia, miejsce pracy), gdzie 1. ludzie mają ze sobą więcej wspólnego i zawiązują się relacje (nie odbywa się to "na ślepo": z mijanymi na ulicy, obcymi osobami, które głowy mają zaprzątnięte innymi sprawami); 2. pochodzą z innych stron, więc liczba w danym miejscu może być naprawdę różna. Kobiety w wieku 20-44 lata to już nie "liczba młodych kobiet na młodych mężczyzn", o której pisał kasey a przedział jest za szeroki.
  21. Co do tej rzekomo większej ilości "młodych kobiet niż młodych mężczyzn" (i tu przydałby się jakiś odnośnik, tak jest serio czy gdzieś tak sobie kiedyś zasłyszałeś nie wiadomo gdzie + brak konkretów, jak młodych, o ile jest ich więcej, niesprecyzowane czy to fakt czy tylko jakiś przykład) dalej mam wątpliwości, bo są inne czynniki takie jak np. wiek - musi być mniej więcej ten sam u potencjalnej pary. W konkretnej grupie wiekowej nie musi być rażącej różnicy w liczbie kobiet i mężczyzn / chłopaków i dziewczyn, można to jeszcze bardziej zawęzić do np. jednego liceum, uczelni czy zakładu pracy (miejsc, gdzie ludzie mają więcej wspólnego więc zawiązują się znajomości i relacje, nie na zasadzie widywania w sklepie czy mijania na ulicy a ludzie tam nawet nie pochodzą z jednego miasta).
  22. Niczemu nie zaprzeczyłem. Czytaj uważnie, bo ksiądz dwa razy kazania nie mówi. Kobietom łatwiej się z kimś związać, bo mają dużo adoratorów, chętnych i są generalnie uprzywilejowane jako płeć piękna. Jednak przez ciągłe nadskakiwanie, zainteresowanie u mężczyzn/chłopaków czują się w końcu nimi znużone. Przez presję społeczną, medialną, kulturową żeby z kimś być, są z kimkolwiek, niekoniecznie zadowolone z facetów do wyboru. Stąd wolą mężczyzn nieprzystępnych od miłych gości czyli pospolitych i nudnych, jakich można się spodziewać, z czym każdy się zgodzi sądząc m.in. po tym forum - dlatego skaczą w bok. Liczby i tylko one. Dzietność w Polsce od 1960 ma tendencję malejącą: https://www.google.com/publicdata/explore?ds=d5bncppjof8f9_&met_y=sp_dyn_tfrt_in&idim=country:POL:SWE:NOR&hl=pl&dl=pl
  23. Przecież napisałem, że nie są zadowolone w 100% tylko wybierają takich, których mogą, bo najbardziej atrakcyjni fizycznie i o wysokim statusie społecznym (nieprzystępność) to rzadkość. U facetów jest tak samo: gdyby miał możliwość związać się z Angeliną Jolie, oczywiście skorzystałby z okazji bez zastanowienia. To skrajny przykład ale pokazuje w czym rzecz. Niższa dzietność w Polsce jest spowodowana niesprzyjającą sytuacją gospodarczą. Muszę to powtarzać? :/ A czy zarobki w Polsce, śmieciowe zatrudnienie czy rosnące opłaty pozwalają na ustabilizowane życie na tyle, aby przygotować dzieci do szkoły a potem do wejścia w dorosłość porównując do krajów zachodnich? Dziecko to jedna wielka bomba strat finansowych. Nie wiesz o tym? Pieluchy, ciuchy, wózek, podręczniki, przybory, wyremontuj pokój, kup meble, komputer, telefon, opłać abonament, dodatkowe zajęcia i mało tego bo jeszcze użeraj się z takim. Dlatego facet po wpadce woli zapaść się pod Ziemię i jest coraz większy dostęp do antykoncepcji, którą Polacy powszechnie stosują. Wracając do kwestii hollywoodzkich gwiazd, nie zaprzeczam że pieniądze to nie wszystko (ciąg dalszy mimo wszystko brzmi: "ale wszystko bez pieniędzy to ch..."): w drugą stronę mało to afer i zdrad jest w świecie schowbiznesu? Ile jest takich związków trwających przez 50 lat aż po grób a ile przypadków niewierności? Gdyby zestawić jestem w stanie się założyć, że skoków w bok byłoby bez porównania więcej
  24. Rzekomo? O kobiecie powszechnie mówi się, że: to "płeć piękna", "leży i pachnie", "ma pierwszeństwo", "najpierw kobiety i dzieci" + to facet się zawsze oświadcza (kobieta prawie nigdy), więc kulturowo utarło się, że kobieta jest na piedestale, bo ciągle się o nią zabiega. Kobieta może nie mieć łatwiej jedynie z powodu poczucia przytłoczenia i znużenia przez nadskakiwanie jej przez adoratorów albo kolegów robiących podchody i jestem w stanie sobie wyobrazić jak się czuje bo byłem z taką jedną, która mnie nękała sms-ami. Dlatego właśnie panna wolałaby takiego, który jest bardziej nieprzystępny i jest nim właśnie bad-boy, ewentualnie inny mogący sobie pozwolić na uwiedzenie każdej przez status społeczny i atrakcyjność fizyczną. Nie mówię, że wszystkie są zajęte tylko dla takich facetów - ale tacy mają po prostu łatwiej. Tylko, że jest ich mniejszość, więc z braku innych możliwości kobiety wybierają spośród tych, których mogą. To tak jak z pracą: ma wiele minusów albo chciałoby się mieć lepszą, ale z braku tych lepszych możliwości na razie będzie trzeba nacieszyć się taką a nie inną, zanim znajdzie się coś lepszego. Bo to nie kraj dla młodych ludzi a dużo z nich emigruje po studiach więc Polka jeśli układa sobie życie to wolałaby z bogatym Angolem, Holendrem, itp. Przykłady bogatych celebrytów z odziedziczonymi fortunami, nie mających pojęcia o normalnym życiu przeciętnych, pracujących na siebie Polaków pasuje jak w mordę strzelił.
  25. Nie wszystko jak laska nie ma możliwości ale jak widzę sztuki 10/10 przy boku napakowanych karków / alfów / kolesi mających 185 cm / urodę modeli / z wypasionymi samochodami to myślę że w zupełności takiej wystarczy, nawet nie musi być zbyt mądry. Nawet przeciętna panna przez większość życia ma adoratorów bo jest kobietą, jeśli może sobie przebierać w kandydatach jak w bułeczkach to dlaczego miałaby sobie na to nie pozwolić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.