Skocz do zawartości

pannajoanna

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia pannajoanna

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. No, a przecież w tych historiach, które tu opisujecie przewija się często "panna była nawet niczego sobie", "kobieta całkiem atrakcyjna i może bym ją nawet przeleciał" itd.
  2. Ten temat świetnie pokazuje, że jednak faceci nie przepadają za kobietami podrywającymi ich jako pierwsze
  3. No trochę też odjebałam lipę, ale nikomu dotychczas to nie przeszkadzało tak bardzo, więc nie sądziłam, że jemu też będzie, gdybym wiedziała pewnie bardziej zwracałabym na to uwagę... Ale nic, tak jak pisałam ja krok ze swojej strony zrobiłam, jeśli mu zalezy choć troche na tej relacji ( nie mówię związku), to też powinien i tyle... Chciałabym żeby coś z tego wyszło, ale z drugiej strony mam nadzieję, że w końcu przystopuje z ta zazdrością i kontrolą bo dlaczego mam płacić nerwami za jego doświadczenia z poprzednich związków. Zobaczymy czy dzisiaj się odezwie jak powiedział i jak się potoczy to spotkanie, ale biorę pod uwage różne opcje, te negatywne niestety też. Wszystko zależy od tego czy dzisiaj tak jak obiecał się odezwie w sprawie spotkania czy nie. Ja już nie będę bo tak jak pisałam dzwoniłam 2 razy i zaproponowałam spotkanie plus wcześniej obiecałam częściej odbierać telefony, więc starczy i teraz ruch jest po jego stronie, zależy mi, ale nie będę też za nim biegać bo nie lubię się narzucać.
  4. Ja mu nie chciałam broń Boże pokazywać, że mam wyjebane. Tylko zdarzało mi się nie odbierać telefonu tak po prostu... Teraz sama zainicjowałam spotkanie bo ostatnio był na mnie obrażony, niby się zgodził i ma się dzisiaj odezwać i zobaczymy. Póki co to on sie naburmuszył i trzyma mnie na dystans, ja nie zamierzam robić tego samego w formie gierek, ale oczywiście jeśli on nie wykaże dobrej woli, po tym jak ja ja teraz wykazałam - bo powiedziałam mu, że postaram się odbierać telefony częściej i też ostatnio to ja do niego dwa razy dzwoniłam pod rząd, zaproponowałam spotkanie- to on powinien odpowiedzieć tym samym. A jeśli nie odpowie, to co mi pozostanie, też będę musiała sobie to odpuścić, ale nie dla gierek, tylko nie będę też za nim biegać, że mi zależy i chcę cos naprawić już pokazałam. Gdybym wiedziała, że to nieodbieranie telefonu bedzie dla niego takim problemem i że dodatkowo będę miała problemy z siecią pewnie nie doszłoby do takiego ochłodzenia miedzy nami, ale wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nie lubię się nikomu napraszać, dobrą wolę wykazałam, a co on z tym zrobi to juz od niego zalezy, ale w sumie to może własnie dlatego jego wcześniejsze związki nie wychodziły, bo gość juz jest pod 40-stke ma swoje lata, a jakoś jest sam, więc może właśnie dlatego.
  5. Nadal jest zdystansowany, ale spróbowałam załagodzić sytuacje i chyba już ma lepsze nastawienie do mnie, tak mi się wydaje przynajmniej... Ale oczywiście nie będę się jakoś desperacko dopraszac o uwagę, wykazałam dobrą wolę bo staram się zrozumieć z czego ta jego zazdrość wynika skoro miał złe doświadczenia w przeszłości. Ale też nie wyobrażam sobie sytuacji żebym miała być u niego ciągle na smyczy i nie miała żadnej wolności, więc może sie dogadamy, a może nie. Jednym słowem, chcę go przekonać, ze warto mi ufać i postaram się rzeczywiście częściej odbierać telefon jeśli oczywiście da mi szansę ale z drugiej strony nie będę robić wszystkiego pod jego dyktando bo on tak nakazał. Nie bardzo widzi mi sie też związek, gdzie miałabym mu się ze wszystkiego tłumaczyć.
  6. Nie dzwonił po 50 razy, ani nawet po kilka, ale wystarczyło, że nie odebrałam jednego połączenia od niego wieczorem bo np. spałam i już pytał czy byłam na jakiejś imprezce np. albo sie obrażał i poźniej nie odpisywał kolejny dzień...
  7. Przed chwilą do niego dzwoniłam i próbowałam wyjaśnić, że ostatnio mam problemy z siecią i żeby od poniedziałku dzwonił na nowy numer. Powiedziałam prawdę, że nie tylko on nie może się do mnie doddzwonić, ale parę osób się na to skarżyło ostatnio i.... chyba uwierzył. A przynajmniej tak mi się wydaje bo nie zdawał się być obrażony i normalnie ze mną rozmawiał. Choć ci, którzy piszą, że jest za bardzo zaborczy maja też rację, zobaczymy jak to będzie dalej się rozwijać, mam nadzieję, że nie będzie mnie chciał kontrolowac na każdym kroku. Ale dobrze, że zadzwoniłam bo mówił, że wczoraj próbował się dodzwonić - a mnie nie pojawił się nawet żaden komunikat. Pechowo wcześniej tak nie było, dopiero ostatnio kilka osób mi mówi, że dzwoni do mnie, a jest komunikat, że np. połączenie nie może zostać zrealizowane, więc dobrze, że się zorientowałam w porę, bo na początku, kiedy mówił, że do mnie dzwonił, a nie miałam powiadomienia myslałam, że ściemnia bo np. zapomniał zadzwonić i chciał się wytłumaczyć (choć nie musiał bo nie wymagam codziennego kontaktu przecież), ale jak widać, chyba mówił prawdę. Choć oczywiście najgorszy problem nie został jeszcze rozwiązany, czyli braku jego zaufania, ale mam nadzieję, że ono przyjdzie z czasem. W każdym razie tak jak mi radziły dziewczyny, nie będę przepraszać go za wszystko i się tłumaczyć z każdej minuty spędzonego czasu, tylko sam musi mi z czasem zaufać, ja będę wobec niego fair, ale i on musi wykazać troche dobrej woli żeby coś z tego wyszło.
  8. zaczęło mi na nim zależeć po prostu...Jemu chyba też, tyle że w negatywny sposób. Oczywiście nie zalezy mi za wszelką cenę, ale zrobiło mi sie przykro bo myslałam, że mi zaufa, a jednak tak się nie stało, choć w niczym go nie okłamywałam, nie oszukiwałam, więc w zasadzie nie ma podstaw oprócz mojego częstego nie odbierania telefonów. Tak mi się wydaje, że sam ma pewne problemy ze sobą, ale sądziłam, że z czasem to może przejdzie jak się lepiej poznamy.
  9. Może nie przepraszać, ale uznałam, że skoro sam powiedział, że miał złe doświadczenia, to teraz może być mniej ufny na początku... Powiedziałam mu wprost, że z nikim oprócz niego się nie spotykam, zreszta zgodnie z prawdą po to żeby mi zaufał, myślałam, że może wtedy nie będzie aż taki podejrzliwy, ale jest nadal. Mam nadzieje, że ta jego pojdejrzliwośc z czasem przejdzie bo serio nie wiem jak to wytrzymam, już ze dwa razy płakalam przez jego obrażanie się- o czym on nie wie, bo nie lubię robić z siebie ofiary, ale chyba za bardzo to przezywam wszystko. Niby jeszcze seksu nie było i nie jesteśmy parą, ale już kosztuje mnie to sporo nerwów bo to niezła huśtawka emocjonalna na dłuższą metę.. Obawiam się trochę, że jeśli będziemy w związku, to on będzie chciał mną rządzić po prostu.
  10. Ale przynajmniej widzę już trochę bardziej jak to wygląda z waszej perspektywy. Może faktycznie poczuł się trochę odrzucony... Co do kłamstw, to nie było żadnych, więc w sumie nie miał powodu mi nie ufać. Motywował ją tylko złymi doświadczeniami z przeszłości i moim nieodbieraniem telefonów. Tak, spotkaliśmy sie jak narazie 3 razy.
  11. Nie chce podawać za wiele konkretów bo świat jest mały i ktoś przypadkiem mógłby to przeczytać i skojarzyć, np. on albo jacyś jego kumple Ale w każdym razie ja mam około 25, a on powyżej 35. Co do pójścia z nim do łóżka, być może już by do tego doszło gdyby nie jego obrażanie się na mnie bo potrzebna jest jeszcze do tego odpowiednia atmosfera. Powiedziałam mu wprost, że mi się podoba, ale nie chce za szybkich deklaracji, tylko żeby się to rozwijało w swoim tempie. A on od razu zaczął mówić o spotykaniu sie codziennie, o tym, że sam musi wracać do domu... Niby to miłe z jednej strony, a z drugiej prawie się nie znamy, a on juz narzuca takie tempo. Może by mi to nie przeszkadzało gdyby nie to, że już kiedyś znajomośc z pewnym facetem rozkręciła się bardzo szybko, ale też równie szybko skończyła, więc teraz może jestem trochę ostrożna na początku, co mu szczerze powiedziałam. Ale nie wiem czy pozytywnie to odebrał, szczególnie po tym co piszecie. Wydawało mi się, że powinien to odebrać za dobrą monetę, że aż tak szybko sie nie angażuję, tylko najpierw chcę lepiej poznać faceta.
  12. Właśnie nie wiem, ja sama mu powiedziałam, że na początku nie chce się śpieszyć i narzucać szybkiego tempa, ale chyba on własnie zaczął tak robić bo nawet powiedział niedawno, że ma dość wracania samemu do pustego mieszkania i chciałby się spotykać najlepiej codziennie jak sie przeprowadzi do mojego miasta- myślałam, że mówi to pół żartem pół serio bo przy tym się usmiechał, albo że się tak ze mna droczy, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości. Mnie też w jakiś sposób na nim zależy, ale zbyt szybkie tempo też nie jest dobre moim zdaniem..
  13. Niby nie, ale jednak już wymaga ode mnie np. odbierania telefonów bo inaczej się obraża Owszem podoba mi się i do brzydkich, ani biednych nie należy. Ale ogólnie ma wiele cech, które mi sie podobają bo ma swoje pasje, jest inteligentny i ogólnie wydaje się dobrym człowiekiem, ale niestety ta jego zaborczość... Fakt, że gdyby mi się nie podobał, to całkowicie by mnie nia odstraszył. To relacja na odległość, ale że niedługo ma być w moim mieście, to już taką nie będzie. Co do wieku to ja mam 20 plus, a on 30 plus, prawie 40, więc jest starszy o ponad 10 lat. Trochę się martwię, że będzie chciał mną rządzić na każdym kroku o ile w ogóle ta relacja przetrwa do czasu jego przeprowadzki czyli października, bo już mam mieszane uczucia... Ostatnio w rozmowie znów był jakis chłodny i jeszcze teraz miałam problemy z siecią, więc może znów nie udało mu sie dodzwonić i dał sobie spokój? Choć z drugiej strony jeśli mi nie uwierzy, to nic nie poradzę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.