Skocz do zawartości

deleteduser55

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Ostatnia wygrana deleteduser55 w dniu 24 Stycznia 2020

Użytkownicy przyznają deleteduser55 punkty reputacji!

1 obserwujący

Profile Information

  • Płeć
    Nieokreślona

Ostatnie wizyty

1494 wyświetleń profilu

Osiągnięcia deleteduser55

Kot

Kot (1/23)

113

Reputacja

  1. Super, szacun. Skoro Tobie się udało, to na pewno tak jest wszędzie. Oto moje obserwacje - tak, na zweryfikowanych przeze mnie faktach. Mieszkasz w małej miejscowości, bo większą kwotę płaciłem za publiczne przedszkole, do którego córka dostała się fartem - ze względu na to, że 6-latki musiały wtedy pójść do szkoły i dzięki temu były miejsca w przedszkolach. Rok później/wcześniej nie było opcji. Do każdego żłobka/przedszkola liczą się punkty. Spójrz na moje zarobki, dodaj do tego fakt że córka jest jedynaczką a my mamy zawarty związek małżeński. Muszę więcej tłumaczyć? Dla niezorientowanych - podpowiem, że za każdym razem daje to ostatnie miejsce w klasyfikacji. Załóżmy, że jest 50 miejsc a chętnych jest 55 - tak, mam niemal gwarancję, że córka będzie na 55 miejscu. Co do miejsc w żłobkach - tak, zgadza się, w tej chwili są miejsca. Za naszych czasów już nie było. Ba, rok temu i 2 lata temu też nie było - informacje z wiarygodnego źródła. Miejsca są za to w prywatnych żłobkach - u nas w promieniu 5 km są trzy. Te samo wiarygodne źródło (nie żona, bo przecież nie można ufać) donosi, że ceny to +- 1500 zł. A w niektórych trzeba zapłacić jeszcze za wyżywienie
  2. @rarek2 nie wszystko jest czarno-białe. Zarabiam 5x więcej od żony (sam dwukrotnie przebijam 2 próg podatkowy). Dzięki temu, że rozliczamy się wspólnie, będę musiał dopłacić do skarbówki "zaledwie" kilka tysięcy. Gdybym rozliczał się sam, musiałbym zapłacić ze swojej kieszeni 20k+. A żona z kolei dostałaby zwrot podatku i zwrot z tytułu wychowania dziecka. Czasami trzeba się dogadać i znaleźć najlepsze rozwiązanie - zgrywanie wielkiego Macho nie zawsze przynosi wymierne korzyści ;)
  3. Moim zdaniem każdej osobie dłużej przebywającej na bezrobociu odpierdala, niezależnie od płci. Mój kuzyn siedział rok na bezrobociu, tak niemiłosiernie pierdolił, że nie szło z nim wytrzymać. Moja żona nie była wyjątkiem. Za to jak wróciła do pracy, to jest zupelnie inną osobą. Jest w stanie więcej ogarnąć ode mnie - a na bezrobociu nigdy jej się to nie zdarzyło, zdecydowanie częściej jest zadowolona z życia, a wcześniej nic jej nie pasowało. Różnica jest taka, że w przypadku posiadania potomstwa - ktoś musi się dzieckiem zająć. Żłobki są tak drogie, że zazwyczaj kobiecie nie opłaca się wracać do pracy - bo wyjdzie że po odjęciu kasy na żłobek zarabia 500 zł na cały miesiąc.
  4. @azagoth przyznaj, uwielbiasz wyciągać jedno zdanie z całego kontekstu i się o nie przyczepić? Notorycznie to u Ciebie widzę. Nie, nie brałem rozwodu. Zapewne jest tak, jak mówisz - jak kobieta się uprze, to kontaktu z dziećmi nie będzie. Mi chodzi o bierność - po prostu pogodzenie się z faktu bycia niedzielnym tatusiem. No ale co z tego, przecież MOTOR! Tylko o to mi chodzi, o brak pokory, nic więcej. Dla mnie wzorem jest inny Brat, celowo nie wywołuję, który przecierpiał z żoną, wychował syna do dorosłości i kopnął żonę w dupę. Swoje przecierpiał, ale ma zajebisty kontakt z synem i jego pełne poparcie. Wiem, że nie zawsze się tak da - ale koledze się udało. I nie było żadnych przechwałek, mnóstwo mądrości i pokory. Chodzi mi o tylko dwie rzeczy - dzieci na pierwszym miejscu i pokora. I od razu uprzedzę, żeby nie dawać pola manewru - rozumiem Braci będących po rozwodzie, wiem że jest to trudny etap i w większości przypadków słuszny i jedyny. Tylko przed rozwodem powinny przyjść przemyślenia - co w zdecydowanej większości historii opisanych na forum na szczęście odnotowałem.
  5. Nie o to mi chodziło, ja rozumiem, że rozwód jest czasami najlepszym rozwiązaniem - nawet dla dzieci, które już nie muszą oglądać festiwalu złośliwości rodziców. Chodzi mi o to, że z opisu wywnioskować można (a przynajmniej ja tak to odebrałem), że widuje dzieci 2 razy w miesiącu, nie walczy o większe kontakty ale ma motor, mięśnie i powodzenie u Pań - i to wystarczy. Owszem, dowalił małżonce, nie poszedł na żaden kompromis, ale jest to kosztem dzieci - a z tego co pamiętam nie walczył o nie, żeby nie sprawić frajdy ex żonie. Z takim podejściem jestem pewien, że sam bardzo przyłożył się do tego rozwodu, ale to nie dociera do części samców - że wina nie leży zawsze w 100% po stronie kobiety. To, że taki gościu tak postępuje to jedna strona medalu - znacznie bardziej przerażające jest ogólne poparcie, żeby za wszelką cenę dowalić kobiecie. W niczym nie różni się to od postępowania kobiet, które ograniczają ojcom kontakty z dziećmi, mszcząc się na byłych mężach kosztem dzieci. Teraz pewnie zostanę publicznie zlinczowany - trudno, musiałem to napisać.
  6. @Nocny Konwojent dzięki Ci za ten komentarz. Bardzo lubię te forum, ale czasami jak czytam wynurzenia niektórych osób to zastanawiam się czy dobrze trafiłem. A gdy widzę jeszcze ilość "like-ów", to nie dziwię się że forum jest owiane złą sławą. Był tu kiedyś taki temat, jak gościu chciał sobie wychować kobietę. Finalnie skończyło się rozwodem, gościu widuje dzieci 2 razy w miesiącu. No ale to nieważne, bo chodzi na siłownię i ma motor, jest wolny. Pełno gratulacji i polubień, po prostu ciarki przechodzą. Ja rozumiem, że nie dało się inaczej, trzeba było wziąć rozwód i pewnie była to jedyna możliwość - no ale jest to taka sama wygrana jak 27:1. Siara się tym chwalić.
  7. Ja was Panowie na pewno nie przebiję, bo nie było żadnego podtekstu seksualnego, ale skoro wszyscy to ja też się "pochwalę"... W liceum grałem w reprezentacji szkoły w koszykówkę. Czasami zostawałem po lekcjach na sali żeby sobie porzucać. Podobała mi się jedną dziewczyna, nasze spojrzenia nieraz się spotykały, po czym oczywiście szybko odwracałem wzrok udając że to przypadek. No i pewnego dnia, gdy zostałem po lekcjach na sali dziewczyna ta przyszła z koleżanką i spytała się czy też może porzucać. Przez 10 minut rzucaliśmy na zmianę - ja rzucałem, po czym dawałem jej piłkę itd. Oczywiście ani razu się nie odezwałem. Po 10 minutach obie dziewczyny sobie poszły. Ja zdziwiony o chuj chodzi, nie miały co robić czy co. Jeszcze przeszkadzają mi w treningu a i tak nie trafiają Olśnienia dostałem po jakichś 5 latach A tak już na serio, to wydaje mi się, że jest to wpływ reklam i mediów. Byłem wtedy prawiczkiem - introwertykiem z kompleksami (teraz jestem tylko introwertykiem ;)), bez idealnego ciała, do głowy mi nie przyszło, że mogę się dziewczynie podobać. Teraz są jeszcze Instagramy itp., mogę sobie tylko wyobrażać, co dzisiejsi wycofani nastolatkowie czują, gdy z każdej strony są atakowani modą na bycie fit wygadanym ekstrawertykiem...
  8. Do Lwowa oraz innych ukraińskich miast lata WizzAir, do Rzymu chyba Ryanair, do Skopje i Belgradu chyba tylko Lot - mam na myśli loty z polskich miast. Bracia podpowiedzieli masę stron, ja korzystam głównie z Google Flights. W przypadku Lotu możesz rozważyć loty z przesiadką - np. z Poznania do Belgradu z przesiadką w Warszawie - bilety często są tańsze ze względu na przesiadkę. W przypadku Wizzair i Ryanair najlepiej sprawdzaj przez tryb incognito - te firmy są takie kurewskie, że sprawdzają czy byłeś na ich stronie i przy kolejnej wizycie proponują wyższą cenę. Sprawdzone na własnym przypadku - inna cena (wyższa) w normalnym trybie, inna w incognito. Nie ograniczaj się tylko do jednego lotniska - czasami bardziej opłaca się wykupić parking przy lotnisku w innym mieście i pojechać tam autem. Jak masz blisko do granicy możesz rozwazyć Pragę, Berlin albo Bratysławę - zakładając, że masz auto. Czasami też bardziej opłaca się skorzystać z biura podróży. Niebawem lecę do Dubaju - z Krakowa albo Katowic cena była niewiele niższa, ale za bagaż rejestrowany trzeba byłoby dopłacić, do tego w BP pakiet hotel + przelot był tańszy niż oddzielny lot i hotel na bookingu. Do tego w lepszej lokalizacji i z bezpłatnym shuttle busem na plażę i Burj Khalifa, dzięki czemu oszczędzam na taxi. No ale w tym wypadku mam na myśli konkretnie Dubaj, europejskie miasta raczej taniej wychodzą na własną rękę.
  9. Od razu uściślę, że nie jestem ekspertem, bynajmniej. @gryczany - masz gotowe appki na androida. Ja swojego czasu robiłem zestaw pompki, dipy (pompki tyłem na podwyższeniu), przysiady, brzuszki i deska (plank). Niedawno czytałem, że lepiej zrezygnować z brzuszków, bo bardziej obciążają kręgosłup (szczególnie niezalecane po 30-tce) i są z tego marne efekty - lepiej zamiast nich robić deskę, która angażuje więcej mięśni i nie obciąża kręgosłupa. A co do częstotliwości - ja trenowałem 3 razy w tygodniu.
  10. Ja cieszę się, że przeżyłem kolejny dzień. 3 lata temu dostałem diagnozę - nowotwór złośliwy jądra. Jajko usunięte, rak nie zdążył się rozlać. A tak cholernie się bałem. Nie chcę użalać się nad sobą, bynajmniej. Po prostu cieszę się, że mijają już 3 lata i póki co po tamtych dniach została tylko pamiątka w postaci blizny.
  11. Jeden z lepszych tekstów jaki tu przeczytałem. Nawet do głowy mi nie przyszło, jak bajki Disneya pierdolą ludziom w głowach. Ja jeszcze póki co jestem z żoną i jest nieźle ale dostałem od niej solidny wpierdol psychiczny. Tego na pewno jej nie zapomnę i nigdy do końca jej nie zaufam. Natomiast gdybym miał cofnąć czas, to wszedłbym w to jeszcze raz (oczywiście z dzisiejszym stanem wiedzy zupełnie inaczej by wszystko wyglądało) bo mam z tego córkę. Wychowywanie jej sprawia mi wielką frajdę. Gdy ćwiczyłem, córka ćwiczyła że mną po swojemu. Gdy byliśmy w Tajlandii czy Malezji, córka pytała się mnie o inne zwyczaje, o inne religie a ja mogłem jej wszystko tłumaczyć. Raz w miesiącu wybieramy się do kina, pomagam jej w lekcjach - wszystko to sprawia, że czuję się szczęśliwy. Rozumiem innych Braci, którzy nie chcą mieć dzieci - każdy może mieć dzieci ale nie każdy powinien. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, to bardzo dobrze robi nie decydując się - znam kilka znajomych par, którym dzieci po prostu przeszkadzają. Ludzie robią dzieci bo taka moda a później nie wiedzą co z nimi zrobić i podrzucają dziadkom. A dziecko rośnie - i nawarstwiają się żal, smutek i kompleksy. Jednak jeśli ktoś jest ojcem i chciał dziecka - to żadna siłownia czy zarabianie kasy nie są w stanie zastąpić kontaktu z nim.
  12. Znam trochę temat od strony swojej szwagierki - cały wolny czas poświęcony porządkom, conajmniej jeden bity dzień w tygodniu na gruntowne porządki, ogarnianie w tygodniu. Znajomych nie zaprosisz, bo najpierw trzeba gruntownie posprzątać. Wykąpać się musisz ostrożnie, bo pobrudzisz itd. Wydaje się zabawne, ale szwagier ma serio przejebane. @Lexmark82 - szwagier, to Ty? (żart ;))
  13. W sumie po długim czasie chodzenia ze sobą chęć ustabilizowania się i posiadania potomstwa. Tak, wiem co niektórzy pomyślą - po co dziecko, liczy się tylko siłownia, samorozwój i zasoby. Ale ja naprawdę chciałem dziecka i tego nie żałuję. Z żoną ciężko powiedzieć - krok od rozwodu, doły itd. W końcu trafiłem na to forum, najpierw zachłysnąłem się Red pillem, później zacząłem analizować niektóre kwestie i podchodzić do nich wybiórczo. W każdym razie dzięki wiedzy z forum zmieniłem mindset, trzymam ramę i od połowy roku jest już OK, żona znacznie wyluzowała. Gdzie mnie to zaprowadzi - nie wiem, być może uda się spokojnie dotrwać do dorosłości córki (albo nawet dłużej), a może już jutro żona przyjebie mi pozwem rozwodowym. W każdym razie cieszę się z każdego dnia spędzonego z córką.
  14. Z moich obserwacji wynika coś zupełnie odwrotnego. Chady w liceum są chadami, a po 30-tce okazuje się, że zdecydowana ich większość ma gówno pracę, nadwagę itp. z kolei przegrywy poniżane w szkole nieraz osiągają szczyty - po liceum idą na techniczne studia, później konkretny hajs itd. Oczywiście nie jest to regułą, to tylko moje spostrzeżenia wśród moich znajomych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.