Skocz do zawartości

DisplayName

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia DisplayName

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Zastanawiam sie jaki jest powod tego, ze ladne dziewczyny są czesciej duzo jakby latwiejsze w rozmowie, milsze, bardziej zainteresowane. Co mam na mysli - choc powodzenia nie mam, to kontakt z rozniastymi dziewczynami mam dość czesty, i odnosze zdecydowane wrazenie, ze masa średniawek - brzydkich jest nudna, rozmawia sie z nimi ciezko, trzeba wyciągać informacje, wydaja sie niezainteresowane, nie utrzymuja kontaktu wzrokowego, jakos tak nieplynnie idzie to wszystko. Przede wszystkim, brakuje inicjatywy, a ja nie lubie nierownowagi nawet w kolezenstwie. Po drugiej stronie barykady - mam piękną koleżankę, która sama do mnie zagaduje, można z nią ciekawie porozmawiac na kazdy temat. Nie czuje zeby jakos sie podobal jej, ale jest to flow w rozmowie. Pare razy w zyciu darzylo mi sie, ze na jakiejś imprezie czy coś pierwsza pani do mnie podbiła, i zawsze były to atrakcyjne dość laski (nie jakieś 10/10, ale zdecydowanie ponadprzecietne, dla mnie atrakcyjne). Sredniawki co najwyzej pogapią się(co mnie denerwuje). Ktoś coś podobnego zauważył? ciekawi mnie, z czego to moze wynikac - bo przeciez na logike powinno byc odwrotnie, ladne dostaja mase atencji i nie musza nic robić.
  2. @mix65 mimo, ze mógłbys byc moim ojcem (jak 65 to rocznik to sie zgadza :P), to chyba bysmy sie dogadali. @Ace of Spadesnie przesadzalbym z tą odpowiedzialnoscia i empatią choć jestem raczej uczciwym czlowiekiem, to zycie pokazalo ze jednak zazwyczaj postepuje zgodnie ze swoja wygodą i raczej mysle o sobie. @Figurantowy napisalem o swoich rodzicach, bo jeden z uzytkowników poprosil. Co do ramy to się zgodzę, podrywu niekoniecznie, choc zalezy co masz na mysli. Generalnie spróbuję tego nofapu. Nie czuje sie na silach na zaproszenie tej laski na kawe, ale mam nadzieje ze z czasem myśli mi sie ustabilizuja, bo od jakichs 2-3 miesiecy mam kiepski nastrój.
  3. @Tomko taką tez teorie mialem, ze "strach" to w rzeczywistosci wytwor mojego mozgu, który ciągnie do panienek na ekranie. Nie pozostaje nic innego jak na powaznie podjąć nofap. Opowiesz cos wiecej o swoim? Mozesz na pw.
  4. @TomkoZapomnialem o tym wspomniec. Ostatnio bardzo czesto - czasem nawet dwa razy dziennie. Choc zaczalem dosc pozno, dopiero w liceum i wtedy trzepalem sie co 2-4 dni. Daje mi to ulgę w myśleniu o laskach - po prostu mniej się nimi przejmuje i mniej myśle o takiej czy takiej zmarnowanej szansy czy nie. Z drugiej strony energii zyciowej mam tez mniej - to fakt. I poczucie bezsensowności życia narasta.
  5. Moj ojciec, zreszta tak jak ja, jest bardzo niezalezny. Jest wiecznym emigrantem, ale duzo czasu jak na wyjazdowicza spedzal z nami (mam jeszcze brata) - na ostatnie 15 lat, to w sumie jakieś 6-7 byl w polsce, siedzac i zajmujac sie domem (zazwyczaj to byly okresy po kilka miesiecy, nawet okolo roku sie zdazalo). Razem z moją mama stanowią strasznie kłótliwe małzenstwo - jako maly chlopiec przejmowalem sie tymi kłótniami, a obecnie raczej sie z nich wysmiewam bo przypominaja jakas farse. Nie bylo ze strony matki jakiegolwiek pomiatania tatą - te klotnie to byly o jakies pierdoly, spowodowane (jak mniemam) głownie niskim poczuciem wlasnej wartosci mamy i cholerycznoscia ojca, a nawet czasem mogly byc forma gry wstepnej(na drugi dzien rano magiczne pogodzenie, oczywiscie doszedlem do tego po latach ;). W tych klotniach troche mnie ona probowala placzem na swoja strone przeciagnac - tak jak wyzej, z wiekiem przestawalem sie angazowac, ale z wczesnego dziecinstwa pamietam jak plakala, przytulala mnie i mowila "jaki on jest". A po 2-3 dniach oczywiscie juz sie kochali. Jak jakaś drobna przemoc sie zdazyla to w druga strone. Mój tatuś to antybiałyrycerz po całosci - zawsze sknera, mama czesto wypominala mu ze nigdy w zyciu kwiatów nie dostala, albo ze sprzedal bizuterie ktora sam jej dal (taki agent to byl :D). Nigdy mama za wielkiego wplywu nie miala na niego, ona zreszta tez dosc niezalezna jak na kobiete jest. No, moze w ciagu ostatnich 4-5 lat troche podtatusial, ale juz ponad 50 ma. Zdaje sie byc jednak troche nieobecny emocjonalnie - tzn jak wlasnie probuje mu przekazac swoje problemy na polu damsko-meskim to odpowiada ze "tutaj nic nie musze cie uczyc" "zapros kogos na kawe" i takie tam ogólniki. Czasem czuje ze mnie nie slucha i nie przejmuje sie mna - zreszta sam zachowuje sie podobnie i powielam niektore jego schematy, ale z drugiej strony im jestem starszy to rozumiem trochę prawdy, ktora probowal mi przekazac (o dystansie do świata i kobiet). Ostatnio bardziej stal sie jakis paranoiczny i ostrzega mnie zeby uwazal gdziekolwiek nie chodze - to kontrastuje z podejsciem mamy i zazwyczaj jest na odwrot. Kolegów? Owszem. Dopoki nie poszedlem na te tance to mialem mikry kontakt z kobietami. Mam bliskich kumpli jeszcze z podstawowki, jeszcze innych z ktorymi utrzymuje kontakt przez internet, w pracy tez nie narzekam choc sa to dosc powierzchowne znajomosci.
  6. Nie rozumiesz Nie chodzi o bycie z nia, ale sam fakt umówienia się. Przerasta to mnie całkowicie, dlatego podświadomie unikam napięcia z tym związanego i myślenia o próbie poprowadzenia relacji na jakiejś blizsze tory. Wydaje mi sie, ze wcale jej sie nie podobam, ze cos tam sobie tylko wyobrazam itd racjonalizuje strach. Twoje podejscie rzecz jasna jest sluszne, ale ja mowie o czym innym.
  7. Sęk w tym, ze tak się boje, że jej nie chcę. To znaczy - chce, ale nie chce. Pierwszą rzeczą do przepracowania byłoby właśnie to, zeby mi sie zaczeło chcieć, chociaz szczerze to nie wiem od czego zaczac, moze poza jakims nofapem.
  8. DisplayName

    Czesc

    Hej, Mam 22 lata i wchodzilem tu od czasu do czasu cos poczytac zainteresowany jestem trzezwym spojrzeniem na swiat, wiec forum raczej przypadlo mi do gustu PS przepraszam, zalozylem temat w świezakowni bez uprzedniejszego przywitania - wydawalo mi sie, ze takie opowiedzenie czegos o sobie liczy sie jako przywitanie
  9. Hej. Lat mam 22, jestem niby zwyklym chlopcem - mieszkam w dużym mieście w centrum Polski (;)), jestem juz po studiach, pracuję w IT, wiec drugi stopień odpuściłem. Jak wspomniałem w temacie, może nie tyle moje życie, co moje relacje z kobietami są wypelnione po brzegi strachem. W swoim mieście trochę tańczę - dzieki temu mam sporo koleżanek (duża ilość, ale raczej powierzchowne znajomości, choć z co najmniej kilkoma bardzo dobrze mi sie gada i lubie je, a one mnie), do tego, jak mnie pamiec nie myli, to generalnie lubily mnie zawsze np. koleżanki z klas, a czasem nawet nie rozumiałem dlaczego bez większego powodu darza mnie sympatią. Mowie o tym dlatego, że nie wiem skąd sie ten strach wziął. Nigdy w życiu nie okazalem nikomu bezpośredniego zainteresowania, właściwie jedyną osobą z którą szczerze pogadalem o swoich uczuciach (zebrałem się na te zwierzenia dosłownie parę miesięcy temu, bo trochę mnie pociągnęła za jezyk) jest moja mama (można się śmiać, ale jest pod pewnymi względami niesamowita i po części sprawiła, że patrze trzezwo na świat - zawsze mnie zachęcala do działania, prawie nigdy poprzez różowe okulary). Wracając do tych relacji z kobietami i cofając się wstecz - w gimbazie bylem zakochany w jakiejś tam lasce (oczywiście zasady w/w), w liceum to bardziej zacząłem zwracac uwage na fizycznosc, bez bawienia sie w jakies zauroczenia - ale choc niby myślałem, ze fajnie byloby z kimś coś tam, to przesuwalem jakiekolwiek próby zbliżenia się do kogokolwiek w nieskończoność - zresztą to byly dziewczyny z innych klas, z ktorymi nie miałem kontaktu, i które raczej nie zwracaly na mnie uwagi. I co ciekawe, dostrzeglem dopiero niedawno, że faktycznie to utrzymywanie się w marzeniach czyniło mnie szczesliwym - myślalem że kiedyś będe mial kogoś, a jednocześnie zaspokojalem swoje potrzeby akceptacji, doceniania, robienia czegoś dobrze dużymi sukcesami w ówczesnie jednej z najpopularniejszych gierek online w PL (współczesnie chyba tez, ale juz dawno nie gram, wypaliłem się - a brakuje mi tej pasji). STUDIA. No i zaczęły się studia, i kilkukrotnie juz w ciagu tych paru lat zdażyło mi się, że mimo mojej bierności nadarzały się okazje do poznania kogoś - nie jestem niewiadomo jakim przystojniakiem, ale dla przykładu ostatnio jakaś dziewczyna na imprezie zapytała czy nie chcę z nią.. zatańczyć. No i tak się poznaliśmy, rozmowa szla bardzo latwo, ona calkiem mi się podobala - niska, troszkę za bardzo wytapetowana, ale miała świetne ciało i fajnie patrzyla mi w oczy (swoje miala ładne) i mnie trochę macała zresztą zawsze na przywitanie mnie jakoś tak piersią pacnie w rękę. Spotkalem ja pozniej na kolejnej imprezie i kolejnej... za każdym razem gdzieś tam się w koncu zakręcaliśmy koło siebie, ale przez gardlo mi nie chcialo przejsc jakieś zagadanie o spotkanie sam na sam na następny dzień, czy cokolwiek. To wszystko dzialo sie przed latem, ale coś jej wspomniałem, że będe chodzil na takie a takie zajecia taneczne po wakacjach i.. oczywiście zobaczylem ją. Rzecz jasna, nic konkretnego się nie wydarzyło. Podoba mi się, ale jednocześnie wolałbym żeby jej tam nie było. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Podobnych takich w miarę bezpośrednich sytuacji było jeszcze w moim zyciu ze dwie, albo trzy, a takich mniej to jeszcze kilka. Zawsze konczyło się na rozmyślaniu co by było gdyby, i racjonalizacji/tlumaczeniu sobie, że tylko mi się niepotrzebnie robię nadzieje i że nie mam szans tak naprawde. Czuję się samotny, a naraz wiem, że poczulbym ulgę jakbym tej swojej wielbicieki jednak nie spotkał na kolejnych zajęciach. A oczywiście nie chce z nich rezygnowac, bo tanczenie sprawia mi po prostu duzo przyjemności. //ed dodalem wciecia bo sciana tekstu wyszla troche
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.