Skocz do zawartości

Gumowa_kaczka

Użytkownik
  • Postów

    62
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Gumowa_kaczka

  1. @cst9191 Jeśli opłacasz dobrowolne ubezpieczenie chorobowe, to spóźnienie się z wpłatą chociaż o jeden dzień skutkuje przerwaniem ubezpieczenia począwszy od miesiąca, w którym się spóźniłeś. Wg danych z załączonego pisma, nie jesteś objęty ubezpieczeniem chorobowym od 08.2020 roku, co oznacza, że jeśli teraz złożyłbyś wniosek o zasiłek, zostałby on odrzucony. Fakt, że opłacałeś później składki w terminie, nie powoduje automatycznego przywrócenia ubezpieczenia - masz po prostu nadpłatę, o zwrot której możesz wnioskować. ZUS wg swoich przepisów nie ma obowiązku informowania przedsiębiorcy, że "wypadł" z ubezpieczenia, dopiero zaistnienie jakiegoś zdarzenia wymagającego analizy konta płatnika - jak wniosek o zwrot 200 PLN w Twoim przypadku, zmusił ich do wysłania Ci tego powiadomienia, bo muszą teraz ustalić, ile Ci oddać. Ty masz teraz dwie opcje: a) złożyć wniosek o opłacenie składki po terminie, co sugerują w piśmie - wtedy zachowasz ciągłość ubezpieczenia i oddadzą Ci te (nadpłacone z innej przyczyny, jak rozumiem) 200 PLN; b) nie składać ww. wniosku - wówczas Twoje ubezpieczenie zostanie uznane za przerwane od 08.2020 roku i musisz złożyć wyrejestrowanie z ubezpieczeń od tego 08.2020 (ZWUA) i ponowne zgłoszenie bez chorobowego (ZUA) też od sierpnia oraz skorygować deklaracje DRA za cały ten okres (od 08.2020 do nadal). W tym przypadku możesz wnioskować o zwrot nadpłaty za chorobowe od 08.2020 roku do teraz (jeśli nadal opłacałeś te składki), natomiast pozostajesz bez ubezpieczenia chorobowego - jeśli ponownie chcesz do niego przystąpić, ponownie składasz ZUA z datą bieżącą, ale obowiązuje Cię 3-miesięczna karencja. Opcja c) czyli zignorowanie pisma i niepodjęcie żadnych działań poskutkuje tym, że: 1) nie dostaniesz zwrotu 200 PLN; 2) nie dostaniesz zwrotu nadpłaty za ubezpieczenie, którego de facto nie masz; 3) w razie czego, nie dostaniesz zasiłku chorobowego W razie dodatkowych pytań postaram się odpowiedzieć.
  2. Nie bardzo rozumiem Twój komentarz. Odniosłam wrażenie, że źle mnie wcześniej odebrałeś, więc starałam się wytłumaczyć, o co mi chodziło. Nie musisz się ze mną zgadzać, a ja nie muszę z Tobą.
  3. Sam użyłeś tego przykładu, dla mnie ten menel to metafora wyborów, które nie są zrozumiałe dla innych - jeśli menel chce być menelem i swym menelstwem nikomu nie szkodzi, to co Ci do tego? Nie musisz tego popierać ani go naśladować. Odniosłam się w tamtej wypowiedzi do Twojej krytyki słów @Colemanka Trochę zaleciało hipokryzją. Piszesz, że mężczyźni powinni mieć równy dostęp do opieki medycznej lub płacić za nią proporcjonalnie (z czym się w pełni zgadzam), żeby już dwa zdania dalej samemu przyznać, że te same zachowania oceniasz inaczej w zależności od płci. Trochę niespójne.
  4. przez kogo? mnie nikt nigdy nie wynosił, nikt mnie nigdy nie utrzymywał, z socjalu nigdy nie korzystałam, wszystko, co mam zawdzięczam tylko swojej pracy - najwyraźniej jak rozdawali te piedestały, to stałam w kolejce po co innego Sądząc po utyskiwaniach forumowych braci na wysokość ich zarobków, to chyba ja do Waszych jeśli w wykonaniu mężczyzn - to wolność, jeśli w wykonaniu kobiet - kureWstwo (tam jest W - często używacie tego słowa tutaj, ale nawet nie potraficie go poprawnie napisać). I tak, menel - jeśli wybrał swoje menelstwo świadomie - jest wyzwolony. Nie rozumiem, dlaczego tak Was boli wolność dokonywania wyborów, które niekoniecznie są spójne z Waszą wizją. Jestem na TAK!
  5. @Orybazy dzięki za link. Oczywiście, mam świadomość przepaści, jeśli chodzi o liczebność andrologów w stosunku do ginekolgów. Jednak to z czegoś wynika. Ginekolgogia jest chyba, obok stomatologii, najbardziej "sprywatyzowaną" specjalizacją. Wszystkie znane mi kobiety do ginekolgoów chodzą prywatnie lub mają wykupione (zwykle przez pracodawcę) abonamenty w prywatnych przychodniach. Nic dziwnego więc, że wielu przyszły lekarzy - mając do wyboru gine- i andrologię - wybierze to pierwsze. Na razie, bo myślę, że wraz ze wzrostem świadomości i nacisku na profilaktykę w męskiej części społeczeństwa, trend ten będzie się zmieniał.
  6. https://www.znanylekarz.pl/szukaj?q=Androlog&loc=&filters[specializations][0]=46&page=29 29 stron wyników (cała Polska) Zapewne jest to znacznie mniej popularna specjalizacja niż ginekologia, ale z pewnością nie bez przyczyny.
  7. W powyższym cytacie poprawiłam błędy w Twojej wypowiedzi. Brak znajomości języka ojczystego u Ciebie też budzi zażenowanie. Może, zanim zacznie się coś komentować, wypadałoby chociaż opanować język, w którym zamierza się te komentarze uskuteczniać, żeby nie narażać się na śmieszność pisząc o źródłach, z których kobiety czerpią wiedzę? Ja Tobie na początek polecam SJP i jakiś podręcznik interpunkcji, bo jak patrzę na Twoje posty, to widzę, że cierpisz na poważny deficyt przecinków.
  8. Wiesz, że to manipulacja i do tego na nienajwyższym poziomie. Dlaczego musi? A nie może chcieć? @niemlodyjoda ale po to mamy rozum, żeby biologią się nie kierować bezwględnie. Czy Ty naprawdę uważasz, że kobieta, która zdecyduje się nie mieć potomstwa chce symulować mężczyznę? Mówisz to z całą powagą? Bo serio, nie wierzę w to, co czytam.
  9. @niemlodyjoda z tego, co piszesz wynika, że dość jednoznacznie postrzegasz rolę kobiety. Co powiedziałbyś zatem tym, które w roli żony, a tym bardziej matki, się nie widzą? Mają zacisnąć zęby i rozmnożyć się dla dobra gatunku, przy okazji wprowadzając do społeczeństwa mentalnie pokiereszowane jednostki? Pytam poważnie, bo uważam, że nie każdy chce i nadaje się do bycia rodzicem, a obecne rozluźnienie norm społecznych pozwala nie tylko kobietom, ale i mężczyznom, na bardziej świadome podejmowanie takich decyzji, bez ryzyka stygmatyzacji. Nie rozumiem, dlaczego miałbyś oczekiwać, że ktokolwiek będzie wypełniał jakąś rolę tylko dlatego, że Ty uważasz, że wypełnić ją powinien. Oczywiście, ma to uzasadnienie czysto biologiczne, natomiast - w przeciwieństwie do innych zwierząt - mamy ten przywilej, że możemy wybrać i każdy z nas może przeżyć życie tak, jak jemu się podoba, a niekonieczne tak, żeby dostać medal za bycie "prawdziwą kobietą" wg kryteriów pana z internetów. Dla ścisłości - daleko mi do "zwesternizowanych" julek, jestem ze starszego pokolenia i tam, gdzie widzę swoją rolę, jako kobiety, tam ją spełniam, ale z własnego wyboru.
  10. Pytanie czy mówimy ogólnie, czy w kontekście związku. Jeśli to pierwsze, mogę się zgodzić. Jeśli drugie - pozwoliłabym sobie na polemikę. Uważam, że zarówno mój partner, jak i ja jakiś pożytek z siebie nawzajem mamy, mówiąc o zwykłej codziennej logistyce (z pominięciem kwestii seksualnych - bo tu pożyteczność jest oczywista).
  11. @Stellamara po pierwsze - a widzę, że lubisz posługiwać się tym zwrotem - nie po najmniejszej linii oporu, a po linii najmniejszego oporu; po drugie - ze stylu wypowiedzi wnoszę, że jesteś bardzo młodą osóbką o bardzo krótkim stażu związkowym. Jeśli będziesz mogła powiedzieć to samo jako dojrzała kobieta o stażu 10-15+, to szacun, a póki co, to idealistyczne bajanie na haju. Ale spoko, przejdzie Ci, jak minie haj.
  12. @Amperka A nie myśleliście o dzwonku bezprzewodowym?
  13. @alicja95 No to tak, jak pisałam - ja mogę z czystym sumieniem polecić Plantronics, miałam z tym do czynienia i czystość dźwięku - zarówno dla nadawcy, jak i odbiorcy - nieporównywalnie lepsza niż na zwykłych "muzycznych" słuchawkach. Ja akurat testowałam model Legend, ale wcześniejsze też są ponoć całkiem spoko
  14. @alicja95 Potrzebujesz tego stricte do rozmów telefonicznych? Czy i do rozmów, i do słuchania muzyki? Jak głównie do rozmów, to ile czasu dziennie planujesz spędzać na tych rozmowach? I w jakich warunkach? Np. w hałasie, jadąc samochodem? A wreszcie - ile to dla ciebie tanio? Bo jak głównie do rozmów, to polecam coś z Plantronics (np. model Legend), bardzo dobre tłumienie szumów, np. wiatru czy hałasu w samochodzie, cena to ok. 250-300 zł, starsze modele są tańsze.
  15. @Colemanka Czasem tak, chociaż teraz mieszkam w miejscu, w którym - przynajmniej w teorii - przestępczość jest na niższym poziomie + jest to zadupie, na którym trudno jest przemieszczać się bez auta, więc to wpływa na moje poczucie bezpieczeństwa Ale jak bywam "w mieście", to włączają mi się te odruchy z dzieciństwa/młodości.
  16. @Colemanka z tego, co zdążyłam przeczytać jesteśmy w zbliżonym wieku, więc zapewne podobne blokowe klimaty znamy, chociaż mnie akurat nikt po klatce nie gonił, ale mieszkałam w takiej ciekawej okolicy, że wracając do domu trzymałam w dłoni klucze - wystawione przez palce ala Freddy Krueger @gladia Dobrze wiedzieć, że ogarnęłaś to emocjonalnie, ale nie zazdroszczę przeżycia
  17. @goryl Wypowiadam się tylko za siebie, proszę zatem nie projektuj mojej odpowiedzi na ogół kobiet. Trochę masz rację, trochę nie. W moim przypadku, jest to nie tyle dopełnienie fantazji, co chęć bycia z konkretnym facetem. Myślę, tak rozumiem, że u większości facetów to działa na zasadzie: potrzeba/pożądanie -> kobieta (wybrana z dostępnego zbioru), a u mnie to działa odwrotnie: facet, który okazuje się na mnie działać -> potrzeba/pożądanie. Nie mówię, że u wszystkich mężczyzn/kobiet działa to w ten sam sposób, ale myślę, że właśnie tę różnicę miałeś na myśli tworząc ten wątek?
  18. @goryl Eureka! czyli potwierdziłeś swymi badaniami to, co Siostry piszą w niektórych postach, a niektórzy Bracia próbują wytłumaczyć, że dla kobiet goła klata i kwadratowa szczęka nie jest równoznaczna z odczuwaniem pożądania. Nie do końca rozumiem, jaki był cel tej ankiety....
  19. @goryl Niestety Twoje pytania są tak sformułowane, że naprawdę nie da się na nie odpowiedzieć "tak" lub "nie". 1. Nie - jeśli jest podniecenie. Tak - jeśli go nie ma 2. Czy dałoby radę to zrobić? - Tak. Czy tego chcemy - Nie. 3. Podłub sobie w nosie, podobne odczucia. 4. Nie, opinia innych w tej materii nie ma dla mnie znaczenia. 5. Osiągnięcie przyjemności, a gdyby była to presja mężczyzny, znaczyłoby, że mam jakiś problem. 6. Tu i teraz. A teraz odnocząc się do drugiego pytania: "czy zgodziłybyście się na seks z przystojnym modelem, pachnącym, zadbanym, w waszym guście, jeżeli byłby dla was nieznajomym, ale miałybyście pewność, że stosunek nie przyniesie żadnych skutków ubocznych (...)" W sensie, że jakiś randomowy anon z ulicy? Nie. Po pierwsze sam wygląd nie powoduje u mnie od razu ochoty na zabawy łóżkowe, owszem, ktoś może mi się podobać, ale od podobania do pożądania droga dość daleka. Po drugie mężczyzni w moim guście nie bywają modelami (podałam swój typ w wątku o typach urody).
  20. @Obliteraror a musisz się golić? Mój facet też ma brodę, którą goli raz na rok i efekt jest, jak na tym obrazku W obu wersjach mi się podoba, acz z brodą bardziej i dla mnie te dwie jego wersje to jakby dwie różne osoby. A jeśli chodzi o preferowane typy urody, to np. mi bardzo pasuje Arkadiusz Jakubik, ale wersji z włosami i brodą Z tym, że tu - poza samym wyglądem - bardzo podoba mi się jego głos i sposób wysławiania się. Tutaj w pełni zgadzam się z @Cellardoor, która pisała, że na nią samo ciało nie działa - ja mam tak samo. Owszem, może mi się ktoś podobać (zarówno mężczyzna, jak i kobieta, choć jestem hetero) - ale żeby poczuć chemię, potrzebuję czegoś więcej; tutaj liczy się tembr głosu, sposób poruszania się, wysławiania itd. I tak jak pisała @Eleanor tak i dla mnie sposób bycia faceta wpływa na moje postrzeganie jego wyglądu - ktoś obiektywnie atrakcyjny może stracić przy bliższym poznaniu, jak i osoba nie przykuwająca szczególnej uwagi swoją fizycznością, przez swój sposób bycia i pomniejsze atrybuty (np, zwracam dużą uwagę na dłonie) może stać się dla mnie niezwykle atrakcyjna.
  21. I ode mnie też. I proszę wybaczyć ucieczkę z rezerwatu, ale chyba okoliczności usprawiedliwiają.
  22. @tamelodia Alternatywą jest wszystko to, co Ciebie kręci i co Ci w duszy gra. Ty nie szukaj gotowych recept, tylko poznaj siebie, żeby móc dokonywać świadomych wyborów, których potem nie będziesz żałować. A hasło "forum dla bezdzietnych" zalatuje mi bardziej frustracją i niespełnieniem macierzyńskim, niż zadowoleniem ze status quo, więc nic dziwnego, że nie znalazłaś tam innych opcji poza "karierą i podróżami"
  23. Czyli uważasz, że zamążpójście i rozpłód to jedyna droga do "ogarnięcia" sobie życia? Z wcześniejszych Twoich wypowiedzi wynika, że aktualnie nie masz parcia na ślub/dziecko, rozumiem zatem, że mimo iż tego nie czujesz, chcesz podporządkować swoje życie jakiemuś celowi, który w przyszłości może okazać się nie być tym, czego tak naprawdę chcesz? Myślisz, że poświęcanie swoich najlepszych lat na próby dostosowania swojej przyszłości do jakiegoś wyimaginowanego wzorca zamiast robienia tego, co daje Ci szczęście ma sens? Nie każda samotna kobieta po 30 wyje w poduszkę, bo jest sama, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że o wiele więcej wyje, bo z obawy przed samotnoscią porzuciły własne plany i marzenia i utknęły w związku bez przyszłości z dziećmi, których nigdy nie chciały.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.