Skocz do zawartości

Wiarus

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Wiarus

  1. Cześć, Drodzy bracia chętnie wysłucham waszej porady na temat mojego aktualnego dylematu. Mam 25 lat, stała praca zarobki aktualnie na poziomie 3-4k brutto. Brak zobowiązań. Oszczędności ok. 30000 Brak samochodu gdyż mam firmowy. Mieszkam wraz z rodzicami, dziadkami i bratem ( 17 lat ) w wolnostojącym domu. Dół dziadkowie na górze my. Dom jakiś czas temu został podzielony pomiędzy moich rodziców, a dziadków po połowie ale co ważne nie jest jasno określone czyje jest co. Nie ma niestety możliwości podziału bo od jakiegoś czasu pomiędzy moimi rodzicami, a nimi nie układa się zbyt dobrze. ( Mama wrażliwa - DDA, wieczne kłótnie i awantury babci dziadek kiedyś dużo pił już wiekowy przyjmuje to z pokorą, babcia młodsza 10 lat ). Krótko mówiąc babcia uważa, że nie podzieli tego bo jeszcze moi rodzice ich oszukają. Jedyną osobą, która dogaduje się w miarę z obiema stronami to ja, mam na to trochę z górki bo nie ma sensu się rozdrabniać. Babcia sugeruje mi, że przepiszą całość domu na mnie i abym tu został. Moi rodzice jakiś czas temu wybudowali parterowy dom w pięknej okolicy, który był spełnieniem ich marzeń ale w miejscu gdzie z pracą ciężko ( docelowo na emeryturę lub jako zabezpieczenie na przyszłość ). W trakcie jest budowa drugiego bo sytuacja ich na tyle zmęczyła, że w perspektywie dwóch lat chcą się wyprowadzić wraz z moim bratem, który musi skończyć szkołę. Zastanawiam się czy lepiej pozostać w domu rodzinnym gdzie mieszkamy gdy oni się wyprowadzą czy wziąć kredyt i zakupić mieszkanie dla siebie lub pod wynajem. Dom w którym aktualnie mieszkamy z racji, że rodzice budowali i nie było żadnych nakładów wymaga wymiany instalacji elektrycznej oraz termomodernizacji ( duże straty ciepła, ogrzewanie węglowe) . Mam świadomość, że jeśli dom przejdzie na mnie będę w 100% odpowiedzialny za jego utrzymanie z wszelkimi wymianami, a dziadkowie będą dokładać się jedynie symbolicznie. Nie mam co liczyć na pomoc dziadków bo oprócz tego, że wybudowali ten dom nigdy jakoś specjalnie do niego nie dokładali ( dom z lat 70, 15 lat temu otynkowany zmienione okna i to zrobili moi rodzice) Rodzice zadeklarowali coś się dorzucić na dobry start. Pytanie co według was jest korzystniejszym posunięciem?
  2. Nie, to była tego typu sytuacja że dopytywała o jakąś sytuację z mojego życia i powiedziałem jej "co będę z tego miał jak Ci powiem" Dalej było jak napisałem
  3. Dobra może ja się po prostu nie nadaję na żadną inną relację niż friendzone. Nie mam energii żeby się silić i grać kogoś kim nie jestem, a próbowałem kilka razy i zwykle wychodziło gorzej niż się wydawało.
  4. Poznałem niecały miesiąc temu pewną pannę, jest siedem lat młodsza ( ja 25 ona 18 ). Złapaliśmy bardzo ciekawy kontakt i wydawała się dość ogarnięta jak na swój wiek, najpierw wspólne spotkania ze znajomymi potem pierwsze sam na sam ( kilka razy nam nie pasowały terminy ale zawsze się tłumaczyła i proponowała termin w następnym tygodniu) rozmawiało nam się super i widać, że ma do mnie szacunek. Oczywiście chciała się spotkać znowu. Jakiś tam flirt był i dziwne zwroty typu ( jak dla Ciebie to mogę zrobić coś tam coś tam albo zmienić itp. ). Dodam, że czasem rozmawialiśmy przez sms ale wczoraj wszystko się zmieniło. Dodam, że regularnie nachodzi ją były chłopak i koczuje pod jej drzwiami( matka też to przeżywa), wypisuje, lamentuje ( raczej nie jest to blef bo specjalnie dała na głośnomówiący przy mnie) Podczas rozmowy wygarnęła mi, że lubi mnie ale nie chce na ten moment wchodzić w nowy związek. Chce ode mnie dobrej przyjaźni i mam nie liczyć na żadne nudesy ,seksy nie ma kasy i ogólnie jest leniwa - pocisnęła tekstem bez ładu i składu. Odbiłem trochę piłeczkę , że nie wiem o czym mówi i to trochę za wcześnie na takie stawianie sprawy ale w tym momencie nie mam pojęcia jak i czy w ogóle ma sens coś z tym robić. Niby mieliśmy się spotkać drugi raz w tym tygodniu ale nic jeszcze nie zaproponowałem. Z racji, że już raz utkwiłem we friendzone i laska się mną zabawiła, a potem znalazła sobie chada chcę albo to uciąć w dobrym momencie i zachować twarz lub dowiedzieć się czy tylko mnie testuje i obrać jakąś inną strategię.
  5. Do tej trójki dorzuciłbym jeszcze Chryslera 300C 5.7 Starsza konstrukcja ale przez to solidna, mało skomplikowana, z gazem się lubi no i wygląda bardzo oryginalnie. Cenowo w granicach 30-40k można już coś znaleźć.
  6. Możesz podrzucić ten temat o typach przywiązania? Na ten moment powoli staram się wychodzić z matrixa i nie zamierzam za nikim latać. Ograniczyłem się do chwili rozmowy i zaproszenia. Nie ma zainteresowania to następna.
  7. Nie wiem czy po prostu nie mylę schematów ale to mój przypadek. Dziewczyna niby na imprezie po kilku drinkach łapie mnie za rękę, wspomina czy widziałem to i tamto jak chodzi na fitness, daje się przytulić a przy próbie zaproszenia na niezobowiązującą kawę wykręca brakiem czasu i natłokiem obowiązków. Dodam, że to koleżanka z naszej paczki - z tego co wiem nigdy nie miała nikogo. Ostatnio dowiedziałem się od znajomego, że jakiś gość próbował się z nią umówić. Spotkali się kilka razy po czym jej matka oddała mu rzeczy ?
  8. @heavy27 no widzę. Czyli klasycznie jak była sama to może miałem szanse na jakiś miły wieczór, a teraz kiedy kogoś ma to jestem czasoumilaczem.
  9. @Rocco ja absolutnie nie chcę od niej nic więcej poza seksem. Problem w tym, że nie wiem jak mam to zrobić. Umawia się potem odwołuje tego samego dnia mimo że sama proponowała itp. - nie jest to pierwszy raz.
  10. Wracam do tematu, regularnie przypominała mi o swoim istnieniu. W końcu stwierdziłem, że żeby już to ostatecznie zakończyć powiem jej jak to widzę i o dziwo zgodziła się na taką relację (FWB). Na początku byłem miło zaskoczony ale zanim umówiliśmy się na cokolwiek sama powiedziała mi, że jest z kimś i prawdopodobnie jest to ten gość z imprezy. Nie wiem co mam o tym myśleć, z jednej strony pukanie zajętej laski jest niedopuszczalne, a z drugiej wiem tylko że niby go ma ale oprócz jej słowa żadnych konkretów.( nic nie ma na fb, insta - jak my sie spotykalismy było tak samo) Czy ładować się w takie coś?
  11. Przykład z niedalekiej przeszłości "Czemu nie mam chłopaka?" - kiedy wreszcie mi powiesz, że chcesz ze mną być czy chcę kogoś ale to nie ty ( nie wiem które )
  12. @figurantowy Dokończę może jeszcze bo to nie koniec. Ewidentnie była pijana, podeszła potem do mnie i przepraszała mówiła, że bardzo tęskniła i pytała czy ja też oczywiście nie zareagowałem. Przedstawiła mi, że przyjechał z nią koleś jako kierowca. Zrobiłem to samo, zamieniliśmy kilka słów i powiedziałem, że idę do znajomych. Była tam z nim sama ja siedziałem z koleżankami i pewnie to widziała. On był jakiś dziwny taki jakby przytłumiony, małomówny. Potem widziałem tylko, że go całowała na parkiecie. Wiem, że była z nim jeszcze na jednej imprezie w ten weekend czyli ją wozi wszędzie. Ja nie reaguję i nie daję po sobie poznać. Gościa kojarzę bo poznała go wtedy jak się pokłóciliśmy.
  13. Niestety spotkaliśmy się przypadkiem w klubie, podeszła do mnie i powiedziała coś w stylu "może się chociaż przywitamy?" Wszystko wróciło....
  14. Fajnie, że konstruktywna krytyka ale chyba takie sukienkowanie to prosty krok do zostania kolejnym psiapsi ?‍♂️ Tak to jest samokrytyka bo widać, że sam sobie utrudniam bez celu.
  15. Cześć, z racji że postanowiłem zamknąć temat z księżniczką delikatną zmianą swojego nastawienia i podejścia do kobiet, zapytuję co następuje: Poznałem kumpelę mojej znajomej. Milleniadą trochę trąca (2001) ale "wydaje się" taką spokojną osóbką. W sumie poznaliśmy się w pubie gdzie przyszła razem z wcześniej wspomnianą kumpelą i rozmowa zeszła na sylwestra. Wyszło mniej więcej, że ja nie mam z kim iść ona też ale jest niezdecydowana bo z tego co wiem jest albo nie jest w związku. Na dobrą sprawę nie wiadomo bo albo są razem albo nie - takie wahania. Z wstępnej dedukcji : śmiała się z moich żartów i zauważyłem, że od czasu do czasu spoglądała w moją stronę ale jak tylko się spojrzałem wzrok automatycznie gdzie indziej. Rozmawialiśmy na temat sylwestra, żarty hihy ale nie jest jakaś specjalnie towarzyska. Takie dupenszfarce i rozmowa zeszła na sukienki, a ja w sumie nauczony poprzednią relację sięgnąłem po sprawdzone stylizacje i o dziwo podobały jej sie. Chcę do niej zagadać i mam pewien pomysł ale potrzebuję porady albo zjebki czy jest właściwy. " coś w stylu hejka, idź ze mną tam bo jeśli mi nie pomożesz na imprezie z alko to sam go nie wypiję czy coś w ten deseń" . Od razu prostuję że śmialiśmy się też, że elementem imprezy jest przydziałowa "druga połówka" i stąd mój pomysł. Co myślicie?
  16. Powiem tak, z jednej strony nie zależy mi na niej już jako osobie ale z drugiej cholernie pociąga mnie fizycznie. Mega żałuję, że nie skorzystałem z okazji na coś czego nigdy nie doświadczyłem i ta świadomość jest najgorsza. Zresztą od kilku dni jestem można powiedzieć lepszym sobą i nawet mi to wychodzi także jeśli tyle czekałem, poczekam jeszcze jakiś czas i może znajdzie się ktoś bardziej wartościowy. Nie mamy kontaktu już jakieś 1,5 tygodnia.
  17. Jestem prawie pewien, że tak zareaguje bo lubi się kłócić z ludźmi. Zauważyłem, że jak trochę flirtowaliśmy ostatnimi czasy to właśnie wtedy najczęściej gdy rozmowa się kleiła padały propozycje spotkań z jej strony.
  18. Po głębszym zastanowieniu chyba nie będę się sam kontaktował bo takie radykalne posunięcie przy moim braku doświadczenia chyba tylko pogorszy sprawę. Najgorsze jest dla mnie to, że zaczynam się łapać na podświadomych próbach kontrolowania jej ale póki nie wyrzucę tego ze swojej głowy to nic mi chyba nie pomoże. Znalazłem na forum temat o książce "No more Mr Nice Guy!" i w wolnym czasie przeczytam.
  19. W sumie miałbym kogoś takiego ale wiem, że zrobiłbym jej nadzieję a nie czuję nic do niej. Mam jeszcze dwa spostrzeżenia, w naszych rozmowach pisała jasno w sposób samokrytyczny tak jakby oczekiwała jakiegoś pocieszenia i utwierdzenia w przekonaniu, że tak nie jest. Moja odpowiedź była wymijająca. No i czy to jest dziwne, że sama wychodzi z inicjatywą żeby jeździć na kąpielisko? Było tak kilka razy, a z tego co wiem to raczej powinno to działać odwrotnie.
  20. Generalnie to o dziwo zawsze płaciła za siebie albo płacilismy na zmianę. Wyjątkiem było jak ją gdzieś stricte zapraszałem. Próbowałem to olać i znaleźć inną ale nie mogę się zebrać w sobie i zapomnieć. Czy w takiej sytuacji mam proponować jakiekolwiek spotkanie?
  21. Cześć, Na wstępie trochę o mnie. Jestem w dosyć dziwnej relacji z dziewczyną od razu napiszę, że nie jesteśmy w związku. Ja raczej spokojny, kiedyś byłem chorobliwie nieśmiały jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie i nie miałem żadnego doświadczenia z kobietami - zawsze było mi wstyd zagadać i tłumaczyłem sobie to tak , że jeszcze mam czas. Mam kamienną twarz i zbytnio nie potrafię się uśmiechać oraz okazywać emocji. Z drugiej strony dużo piję, imprezuję z kumplami, a pracuję jako handlowiec więc taki paradoks- ta praca miała być moją próbą wyjścia z nieśmiałości i poniekąd się udaje. Tak mijają lata i stuka mi już prawie 25 lat, a ja dalej jestem prawiczkiem i powoli zaczyna mi to przeszkadzać. Poznałem 6 miesięcy temu dziewczynę. Zaczęło się od wesela na, które poszliśmy razem i później wielokrotnie umawialiśmy się do kina czy gdzieś na jakieś wspólne wyjazdy. Seksu nie było chociaż patrząc na to z dystansu wydaje mi się, że chciała. Ja z racji, że nie jestem biegły w kontaktach całkowicie unikałem tego tematu- mam jakąś blokadę emocjonalną - wstyd przed tym że nigdy tego nie robiłem wygrywał. Także empata i dziewczyna, która według mnie jest księżniczką chociaż może ja po prostu ignorowałem pewne sygnały zainteresowania - dotyk jakiś tam był ale nie chciałem żeby było nie naturalnie więc nie naciskałem, komplementować nie komplementowałem. Spytałem ją tylko raz czy pójdziemy na randkę to odparła, że traktuje mnie jak przyjaciela. Było to już jakiś czas temu i wtedy stwierdziłem, że będę ją olewał bo nie zamierzam być przyjacielem. Od tamtego czasu nasza relacja wygląda tak, że ona inicjuje kontakt niby rozmawiamy normalnie czasem się spotkamy, a gdy ja piszę wprost że nie mam czasu albo palnę coś głupiego, nie pomyślę o niej to obraża się. Później są ciche dni i zwykle albo sama napisze albo wysyła zdjęcia przez social media na priv aby ponowić kontakt. Nie przepraszam jej, sama się odzywa. Chciałbym się dowiedzieć gdzie jest problem czy to ja nim jestem czy jej podejście. Jest między nami 3 lata różnicy i materialnie się różnimy. Mnie się nie przelewa, a u niej bogaci rodzice i pracuje na swoje potrzeby Zawsze była osobą towarzyską i miała dużo kumpli ale wiem tylko o jednym związku w który trwał rok i zakończył się ponoć z winy byłego. Na ten moment ona ponowiła kontakt, a ja zastanawiam się czy odpowiadać. Od razu mówię, że ja też czasem robiłem dokładnie to samo co ona - nie odzywałem się przez kilka dni nie odpowiadałem ale głównie przez brak doświadczenia myślałem że tak trzeba postępować. Gdzieś tam z tyłu głowy o niej myślę, że nie dogadamy się pewnie na dłuższą metę ale pociąga mnie na tyle, że chciałbym dążyć do seksu. W mojej rodzinie jest przypadek toksycznej relacji. Babcia - matka mojej mamy ma ciężki charakter i zawsze musi postawić na swoim. Żyją z dziadkiem razem chociaż właściwie tylko z przyzwyczajenia. Nie ma między nimi uczucia. Więc napisałem dokładnie to co czuję i taki mętlik mam aktualnie w głowie.
  22. Wiarus

    Eloszka

    Cześć! Jestem wiarus i wpadłem tutaj aby stać się lepszym facetem ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.