Skocz do zawartości

Sagittarius A

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Sagittarius A

Kot

Kot (1/23)

75

Reputacja

  1. Ja jestem singielką, ale nie randkującą. Liczy się? Ciężko mi się wypowiadać w temacie, w którym mam tak niskie doświadczenie, ale z czasów mojej młodości (w tym roku stuknie mi 30 stka) pamiętam, że inaczej się randkowało. Jakoś to wszystko szło bez pośpiechu, z humorem, z dystansem. Bez napinki. Miło to wspominam. Uśmiechy, ukradkowe spojrzenia, jakieś nieśmiałe próby złapania za rękę. Ahhh. Nie było w tym wulgarnosci, desperacji. Było po prostu oldschoolowo, patrząc na to co się wyrabia na rynku randek online. Moi znajomi do tej pory mi suszą głowę, żebym założyła "chociaż facebooka" bo inaczej nie mam szans na związek. No może i nie mam, skoro online nie istnieję, ale za to mam coś, czego nie mają moje znajome przesiadujące non stop na tinderze. Spokój. Wg buddystów spokój to najwyższej szczęście:D i coś w tym jest, muszę Wam przyznać. Warunek jest taki, ze trzeba lubić przebywać we własnym towarzystwie. No i z drugiej strony myślę, że trzeba na swój sposób lubić ludzi, żeby ciągle szukać atencji, umawiać się na tysiące randek, shittestować tych biednych kandydatów... potem zaczynać związki, znowu testować, w międzyczasie szukać nowej gałęzi. Jaka to musi byc ciężka praca...chyba nie mam czasu i cierpliwości I poznawanie nowych ludzi nie sprawia mi aż takiej frajdy. Boże, zestrzałam się. Co mogę doradzić autorce? Więcej dystansu. I może zastanów się po co Ci związek? I co Ty możesz dac od siebie drugiej osobie ? A dopiero potem zacznij się rozglądać za jakimś miłym facetem. * jak oceniasz, że ktoś jest tanio ubrany? Pytam serio. Bez cienia złośliwości. Ja ostatnio mam wrażenie, że obniżyłam standardy jeśli chodzi o moje ubrania, stąd pytanie.
  2. @mac zgadzam się w 100%. @SzatanKrieger czy Ty przypadkiem nie próbujesz zatrudnić się w Polskim Instytucie Rodziny i Demografii ? Nie wiem czy tam już ruszyła rekrutacja, ale raczej nie będzie konkursu cv * znam 3 osoby z mojego otoczenia, które są szczęśliwe i nie chcą się rozmnażać.
  3. @JudgeMe po pierwsze to Ty dzwonisz. Po drugie nikt tutaj nie zazdrości, ani nie wytyka Ci bogactwa. Zostałaś wypunktowana za brak empatii i ludzkiego podejścia do problemów drugiego człowieka. Tyle i aż tyle. Pokazałaś po prostu brak klasy, którego ciążowe hormony nie mogą usprawiedliwić. Jeśli dobrze kojarzę, to Ty młoda jeszcze jesteś. Może się wyrobisz. Pozdrawiam
  4. Ja się jakoś specjalnie nie przygotowuję, bo uważam, że na pewne rzeczy nie da się przygotować. Co ma być to będzie, najwyżej będę improwizować Nie mam zobowiązań finansowych, nie mam dzieci (i mieć nie zamierzam), jestem singielką przed 30-stką, więc z okazji zbliżającej się ściany kupiłam sobie puzzle 1000 elementów, żeby mieć co robić w święta ;D Ja do większości rzeczy, które się dzieją globalnie podchodzę raczej ze spokojem i dystansem (lata medytacji punktują). Jak nie mam na cos wpływu to się tym za bardzo nie zajmuję. Z racji braku lokum na własność i kaszojadów jestem mobilna. Nie mam problemu ze zmianą miejsca zamieszkania (robiłam to już kilkukrotnie). Czasami patrzę z przerażeniem na znajomych, którzy robią sobie trójkę, czwórkę dzieci mieszkając na 50 m2, ale ostatecznie kim ja jestem aby ich osądzać ? Nie mam w domu tv, nie korzystałam i nie zamierzam korzystać z jakichkolwiek mediów społecznościowych, więc na co dzień ma względny spokój. Polecam. Pomaga złapać dystans do świata. Tak samo nie osądzam @JudgeMe za to, co napisała. Pracuję z ludźmi młodszymi ode mnie, którzy bardzo często wykazują się elementarnym brakiem empatii, pokory i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Czy karma wróci ? może tak, może nie. Pomimo postów @JudgeMe Ja osobiście odbieram ją jako osobę o dużych kompleksach, dlatego nawet mi jej trochę szkoda. Co nie zmienia faktu, że mogłabyś czasem dziewczyno zjeść snickersa zamiast się tutaj udzielać
  5. @Kinga3811 cofam moje pytanie odnośnie męża. Już nic nie chcę wiedzieć raz, że pewnie sama nie wiesz czemu szukasz męża. A dwa, że boję się pozwu Jesteś bardzo dobrym przykładem, dlaczego Panowie nie powinni szukać żon, tak na marginesie. Weszła taka cała na biało, zadała pytanie, a że nie spodobały się jej odpowiedzi to się zesrała na środku i straszy prokuraturą. Co za ludzie...
  6. @Kinga3811 dlaczego musi być to mąż? Pytam serio. Czemu czujesz potrzebę wyjścia za mąż?
  7. Oj Gocha, Gocha. Jednak miałam nadzieję, że pójdzie to w drugą stronę. Trochę się zachowujesz jak dzieciak, któremu nie wychodzi obrazek, więc postanowił jebnąć kredki w bok i się obrazić. Tylko na co i na kogo się obrażasz? Na życie? Na męża? Na siebie ? Tak, jak pisałam Ci ostatnio. Ciężko się musi żyć w mentalnym więzieniu, które sobie zbudowałaś. Można mieć pretensje do życia, że nie jest takie, jak z Instagrama, ale w sumie czyja to wina? Nie miej pretensji do męża, że nie stworzył Ci warunków, o jakich marzysz. Nie jest jego rolą dbać o twoje szczęście i komfort psychiczny. To twoje zadanie, które póki co koncertowo zawalasz. Może źle to oceniam, ale mam wrażenie, że Ty w swojej głowie masz już plany ewakuacji z małżeństwa, tylko czekasz aż Twój mąż odwali coś, co w twojej głowie urośnie do takiej rangi, że powiesz sobie: "dobra, próbowałam. Nic z tego nie będzie. Tak czuję mogę się mylić, zobaczymy. I szczerze kobieto. Nie da się słuchać Twojego biadolenia o braku zasobów na robienie bombleków i wizyty u kosmetyczki. Twój mąż wie, o Twojej grze pt. "Traktuję dom jak hotel, bo nie mam perspektyw żyć jak moje bananowe koleżanki, więc będę trochę się dąsać, ale nie powiem Ci o co chodzi. Albo powiem. Nie wiem. Domyśl się." ? Ahhh my kobiety! Jesteśmy super:)
  8. Smutno mi się zrobiło po przeczytaniu twojego wątku. Serio ta kasa jest taka ważna ? Mnie te tematy jakoś życiowo mało ruszają i pewnie wielu się uśmiechnie pod nosem, ale dla mnie kasa średnio się liczy w życiu. W ogóle chyba nie mam potrzeby posiadania, zostawienia czegoś po sobie. Życie jest krótkie. Za krótkie na wikłanie się w kredyty, żeby pasować do otoczenia. I za krótkie, żeby przez większość swojego dorosłego życia myśleć o dzieciach (których nie ma) i o kasie na ich utrzymanie :D Nie zrozumcie źle, fajnie jest mieć pieniądze. Fajnie jest dostać domy, samochody czy inne profity od rodziców (tak, tez mam bananowych znajomych), ale czy to daje szczęście ? Nie wiem. Patrząc na moich "ustawionych znajomych" - nie daje. Ja chyba prezentuję finansowy minimalizm, polecam ten styl życia. Wystarczy usiąść samemu ze sobą przed lustrem i zadać sobie najważniejsze życiowe pytania. Do czego dążę ? Co chcę osiągnąć ? Ile chcę mieć ? Jakimi ludźmi chcę się otaczać ? Chcę mieć dzieci ? Jeśli tak, to ile ? W moim przypadku wyszło, że nie potrzebuję mieć mieszkania/domu na własność, a to dlatego, że nie chce mieć zobowiązań finansowych w postaci kredytu. Byłby to zamach na moją wolność i spokój psychiczny. Opcja ? Wynajem. Nie narzekam, ale też dlatego, że nie otaczam się rzeczami i jestem dość elastyczna w kwestiach mieszkaniowych. Dużo mówisz o dzieciach i o ewentualnym pracoholizmie gdyby purchlaki się nie pojawiły. Jak dla mnie, to średnio to mówi o twoim małżeństwie. Ja nie chcę mieć dzieci (w przyszłym roku 30- stka, więc jest to przemyślana decyzja) i chyba nigdy nie chciałam, ale szczerze mam nadzieje tworzyć w przyszłości relację, która będzie oparta na przyjaźni i wzajemnej fascynacji, i szacunku, na tyle, że nie będę się z tą osobą nudzić. I jak wrócimy po pracy do naszej wynajmowanej kawalerki (30 m2) ;) to po prostu będziemy spędzać ze sobą czas. Tyle i aż tyle. Nie wyobrażam sobie "uciekać" z domu w pracę, bo podświadomie mam pretensje do partnera o niezrealizowanie moich marzeń. Współczuję. Ciężko musi się żyć w emocjonalnym więzieniu, które sobie stworzyłaś. Nie mniej jednak trzymam kciuki.
  9. Bardzo rzadko udzielam się na forum głównie dlatego, że najciekawsze tematy prowadzone są poza rezerwatem i ja to doskonale rozumiem. Gdybym była tu stałym bywalcem to zablokowałabym dokladnie te same Panie, które wymienił @mac. Ten post jest najlepszym przykładem poziomu rezerwatu. Oburzam się na słowo "atencjuszka", dlatego założę osobny temat, żeby mieć więcej atencji tak trzymać!
  10. Dzieci zdecydowanie nie. Z czystej wygody. Lubię swoje życie i nie chciałabym tego zmieniać dla bombelka. Ktoś już tutaj pisał o czasie jako walucie. No właśnie, chyba nie mam aż takich biologicznych potrzeb, żeby następne 25 lat poświęcać swoje zasoby finansowe, umysłowe i fizyczne na wychowanie kolejnego człowieka. Sama myśl, że dzieciak pójdzie do szkoły i będzie zmuszony uczenia się tych samych bzdur co my, a ja będę w tym ponownie uczestniczyć jest dla mnie nie do przyjęcia. Dodatkowo nakłady finansowe, jakie generuje taki kaszojad są ogromne. Ponadto dziecko wiąże się z odpowiedzialnością do końca życia, to nie dla mnie. No i dochodzą również kwestie rodzinne. Czemu nie chcesz ochrzcic ? A co Ci szkodzi? Nawet jak nie wierzysz to przecież dziecko może wierzyć? Ble ble ble. Przerabiam to za każdym razem jak moje kuzynki chcą mnie na chrzestną, a ja odmawiam. Najważniejsze! Lubię spać i lubię medytować. Podnosi to jakość mojego życia, a domyślam się, przy dziecku ciężko o jedno i o drugie. A nie chciałabym z tego rezygnować. Argumenty pt. "Spróbuj, może akurat bycie matką okaże się najlepsza rzeczą, jaką Cię spotkała" - z góry odrzucam. Bo jak się jednak okaże, ze to nie było moje marzenie, to co ? Okno życia? Czy zostawić w lesie wilkom na wychowanie? Także @absolutarianin odradzam;) ale to tylko moje zdanie.
  11. @Colemanka koleżanka, która miała męża z Afryki jest aktualnie samotną matką, która szuka nowego mężczyzny. Na razie bezskutecznie. Ja mogę się odnieść tylko do siebie (w kontekście, że ja bym nie mogła być z obcokrajowcem) ale znam kilka mieszanych małżeństw. Wyglądają na udane, ale nie znam ich na tyle blisko by stwierdzić, czy rzeczywiście tak jest. Ot luźne obserwacje. Naprawdę tak uważasz?
  12. @Colemanka nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć, bo nigdy o takie rzeczy nie pytałam. Na pewno jedna miała męża z Afryki, bo ma z tego związku dziecko. I może ze dwie miały jakiś ONS na studiach z obcokrajowcami. Co do reszty - nie wiem. Czy ja bym się umówiła na randkę z "ciapatym", jak to określiłaś? Albo czy ja miałam ONS? Dwa razy nie. Ale nie dlatego, że jestem rasistką, bynajmniej. Dlatego, że chciałabym do związku kogoś, kto mówi w moim języku. Znam angielski bardzo dobrze, ale nie na tyle aby rozmawiać, np. o filozofii, o astronomii, czy o fizyce kwantowej. Możesz uznać, że to śmieszne, ale tak mam. Nie chcę w związku rozmawiać tylko o pogodzie czy o sprawach przyziemnych, typu zakupy. Poza tym mam specyficzne poczucie humoru i lubię rozmieszać ludzi, a po angielsku już nie jestem taka zabawna i tego nie przeskoczę. Wiem, bo sprawdziłam:D Zaspokoiłam Twoją ciekawość?
  13. @Colemanka wiem o co chodzi, ale wciąż nie rozumiem jak ten temat ma się do mojego wątku. Stąd moje zdziwienie. @maggienovak myślę, że nikt Ci nie da recepty na rozwiązanie tego problemu. Jak tu pierwszy raz weszłam do dałabym sobie rękę odciąć za płeć piękną. I wiesz chyba co dalej Ja mogę się odnieść tylko do siebie i do swoich bliskich. Przy czym na tych drugich nie mam wpływu. Każdy żyje jak umie i jak mu świadomość pozwala. Mnie się oczy otworzyły stosunkowo niedawno, jak zaczęłam obserwować bardziej dokładnie relacje w moim otoczeniu i poddawać w wątpliwość wszystko, co do tej pory myślałam o związkach. Wyszło z tego, co wyszło i chciałam się tym podzielić. Żadna ze mnie himalajka, myślę, że mam sporo wad, ale widzę je i pracuję nad nimi. @zychu jestem przeciętna z wyglądu, jak większość z nas przypuszczam
  14. Można ! I nawet trzeba;) A teraz na serio... Wszystkie Panie, które poczuły się dotknięte moim wpisem- to, że czujecie się obrażone to nie znaczy, że macie rację. Nie uważam, żebym generalizowała bo odniosłam się do swojego środowiska. Nie do całej planety. To są moje subiektywne obserwacje i takie wyciągnęłam wnioski. Tyle. @deomi czy gdzieś w moim wpisie napisałam, że Panowie są idealni ? Myślę, że nie. Po prostu po 3 latach wnikliwej obserwacji MOICH znajomych i rodziny doszłam do wniosku, że Panowie są po prostu bardziej uczciwi w relacjach i życiu. Mniej zakłamania, mniej manipulacji, a więcej szacunku. Tak to widzę. @maggienovak nie mam żadnego pomysłu na rozwiązanie tego problemu i nawet nie zamierzam się nad tym zastanawiać bo szkoda mi życia. Don Kichotem nie jestem i nie będę, a poza tym do zmian trzeba dojrzałości wewnętrznej i po prostu chęci. Mam na szczęście wpływ na siebie. Tyle mi wystarczy Poza tym tak sobie myślę czasami dziewczyny, że za dużo się tu emocjonujecie niepotrzebnie. Jeśli uważacie, że robicie dobrze i fajne z Was kobiety to róbcie tak dalej. Nie odbierajcie personalnie wszystkiego, jeśli was nie dotyczy. @Colemanka Tobie też chciałam odpisać, ale przyznaję, że nie rozumiem o co chodzi:) Do tego się muszę odnieść, bo mnie to rozbawiło:) Wiesz, że w Internecie istnieję tylko tutaj? Na tym forum. Mam prawie 30 lat i nie mam (i nigdy nie miałam) żadnego medium społecznościowego. Nigdy, nawet jak rzeczywiście szukałam atencji w wieku adolescencji Nigdy nie zrobiłam sobie selfie w lustrze i nie wstawiłam do Internetu. Aaaa ! Kilka tygodni temu chciałam założyć konto na portalu randkowym, ale w końcu też nie zrobiłam... I tak właśnie poszukuję od 28 lat atencji.
  15. @Krugerrand od siebie zawsze wymagałam i wymagam dużo. Może dlatego, że ze sobą spędzam najwięcej czasu uczciwie przyznaję, że nie oczekuję od innych rzeczy, których nie wymagam najpierw od siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.