Skocz do zawartości

tamelodia

Starszy Użytkownik
  • Postów

    371
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tamelodia

  1. @Egregor Zeta, pierwszy zacząłeś mnie atakować temat nie jest o czerwonych lampkach, ale musiałeś się odpierdolić
  2. A to ciekawe. Pamiętam że w tych czasach chciałam żeby facet "był", niekoniecznie spełniał jakieś wymagania poza tym, żeby nie wyglądał jak gargamel. Chociaż oczywiście, jeżeli był typowym "przegrywem", to raczej mnie nie interesował. Na szczęście mną faceci w młodości się nie interesowali teraz wygląda to nieco lepiej.
  3. Ja sobie rodziny nie wybierałam, ale Ty swój awatar który jest ogromną czerwoną lampką, jak najbardziej. Czy ja gdzieś powiedziałam, że z nią było wszystko halo? ? ...
  4. W sumie nie wiem, nigdy nie wstydziłam się swojego ciała (może tylko na początku swojej łóżkowej przygody), mimo że mam mocno nieidealne ciało. Robię z nim co mogę, ale przecież się nie zabiję za to że mam cellulit czy duże piersi, które nie są kształtnymi, sterczącymi kulami. Akurat o piersiach myślę żeby zoperować - podnieść do góry.
  5. Hej! Wiem, że podobny temat powstał w męskim dziale, ale brakuje takiego w rezerwacie. Moi rodzice mają raczej luźne podejście do tematu. Nigdy nie usłyszałam od nich, że mam brać ślub, rodzic bombelki, bo tak trzeba. Raczej zależy im na tym, żebym była szczęśliwa, niezaleznie czy sama czy z kimś. Ale nawiąże tu też do mojej ściany - skończyłam kilka dni temu 25 lat. Moja mama trochę sobie wypiła, więc wiadomo że to rozwiązuje język. Nie wiem jak, temat zszedł na to, że biorę tabletki antykoncepcyjne, a ona oburzona, że chciałaby mieć wnuka, bo mnie urodziła jak miała 26, więc to OSTATNI DZWONEK! Powiedziałam, że ja planuję za może 15 lat, na co oburzenie, że ona nie dożyje tego czasu. rozumiecie - nie mam nawet stałego partnera, więc chyba powinna być zadowolona, że córka jest odpowiedzialna ale nie, ona chce wnuki. Tak więc, dotrwałam do momentu, w którym i mi zaczyna się wiercić dziurę w brzuchu, a myślałam że to mnie nie dotyczy ? Jednocześnie, z siostrą rozmawiałyśmy o naszej babci, która już nie żyje. Była okropnie zgorzkniałą kobietą. Nie miałam z nią ani trochę dobrego kontaktu. Moja siostra miała lepszy. I to odnośnie tego, że sensem życia kobiety jest małżeństwo i dzieci. Że nasze babcie były szczęśliwe, bo mogły się spełniać jako kobiety. Moja babcia w młodości chodziła na imprezy (a przecież kobiety z pokolenia naszych babć były takie porządne!), paliła marihuanę, wracała do domu po nocach, miała wiele przyjaciółek itd. Swoją drogą była bardzo atrakcyjna i bardzo bardzo szczupła bez żadnego kosztu w postaci diety czy ćwiczeń. Po prostu tak miała. Na mnie niestety te geny nie przeszły Poznała mojego dziadka, który był "dobrą partią". Nie był betaorbiterem, raczej po prostu przystojny, z dobrą na tamte czasy pracą. Wpadła więc na pomysł, żeby się "ustatkować". Pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, że wcale nie musi. Została więc kurą domową na pełen etat, "spełnioną kobietą". Dziadek umarł dosyć młodo, ze względu na alkoholizm. A ta spełniona kobieta, gdy moja siostra płakała po zerwaniu z chlopakiem, poszła do niej i powiedziała : "Zapamiętaj tę radę. Nie musisz skończyć jak ja. Jak jeden mąż ci się znudzi, to możesz znaleźć drugiego. A jak ten ci się znudzi, to trzeciego i czwartego" ? Takim to właśnie spełnienieniem dla kobiety jest małżeństwo. Po tej rozmowie zrobiło mi się smutno, bo babcia zmarła jak ja byłam na pierwszym roku studiów więc mialam inne rzeczy w głowie. Teraz bym z nią porozmawiała na ten temat i dowiedziała się wiecej. I smutno mi się zrobiło, że chyba obie urodziłyśmy się w złych czasach. Ja powinnam była urodzić się po wojnie i móc spełniać się dbając o męża i dom, ona z kolei powinna się urodzić w latach 90-2000, żeby móc cieszyć się wolnością
  6. O matko... Chociaż przynajmniej rynku nie psujesz, bo sypiasz z zajętym a nie wolnym gościem. Tak trzymać!
  7. Że znajomymi gdy się spotykamy, to nie ma problemu z telefonami. Wyciągamy tylko żeby zrobić sobie zdjęcia, ale nie co pół godziny Na randkach nigdy nie wyciągam telefonu. Mój były, mimo że starszy o 10 lat, więc prawie inne pokolenie, często wyciągał telefon jak szliśmy na przykład do restauracji. Na początku byłam w szoku, zwracałam uwagę, że halo, jestem tutaj. Bezskutecznie, więc sama zaczęłam wyciągać telefon i go olewać jak coś do mnie mówił Z mediów społecznościowych mam tylko fb, ale używam głównie do przeglądania niż wstawiania swoich zdjęć. Mam też Instagrama, na którym mam chyba jedno zdjęcie jedzenia i wchodzę tam raz na miesiąc, bo kompletnie mnie to nie wciągnęło a koleżanka prosiła żebym założyła.
  8. Ja nie mam butów na każdą okazję Mam buty na jesien/zimę - jedne kozaki, jedne botki na obcasach, jedne buty do kostki, płaskie. Na wiosnę/lato dwie pary sandałów płaskich, jedne na koturnie, jedne baleriny. Czy to dużo? Nie sądzę. Nowe kupuję dopiero jak stare się zniszczą. A i tak do wszystkiego pasują, bo noszę spodnie+sweter/t-shirt lub sukienki. Mama próbuje mi od jakiegoś czasu wcisnąć adidasy czy inne new balancy. Ja akurat nie rozumiem jak na szmatę można wydać 300zl... Ona kiedyś chodziła w szpilkach 24/7, a na stare lata zaczęła w adidasach chodzić bo ceni sobie wygodę. W końcu!
  9. Jeżeli Tobie to przeszkadza, to mu powiedz, że lubisz wasze codzienne powitania i pisanie dobranoc. Ja teraz spotykam się z kimś nowym i na początku w ogóle nie było ani dzień dobry, ani dobranoc, tylko kontynuowanie rozmowy z dnia poprzedniego. Powiedziałam, że lubię codzienne powitania. Nie mówiłam że ma tak robić, tylko luźno napomknęłam. I już na drugi dzień dobranoc i dzień dobry było
  10. @Lalka, ale Tobie chyba niedawno urodziło się dziecko (lub mylę cię z kimś innym?), więc jesteś jakby poza ścianą
  11. @Hatmehit, a gdzie są te szerokie buty? Może skorzystam ?
  12. Gdzie kupujesz buty? Ja mam dosyć szerokie i mam wrażenie że wszystkie buty (nie wspominając o szpilkach) są robione na wąskie stopy :D
  13. Mnie fetysz stóp obrzydza, zawłaszcza że fetyszysci stóp często nie kryją sie i od razu walą z grubej rury. Mam na myśli na portalach randkowych, tinderach itd. Inni z kolei mają obsesję na szpilki i wydaje mi się że to łączy się z fetyszem stóp. Nigdy nie będę chodzić w szpilkach, dlatego zawsze takich facetów odstrzelam na początku :D stopy mam brzydkie, niewazne co z nimi robię, po prostu taki kształt :D dlatego fetysz stóp do mnie nie przemawia + kojarzy z uległymi facetami.
  14. Ja czekam na to aż zacznę siwieć. Teraz mam bardzo ładny kolor i żal mi farbować a dodatkowo pewnie jak zacznę siwieć to na początku nie będzie widać, bo mam jasne włosy
  15. To chyba właśnie to przeszkadza naszym panom z forum wśród "ryczących 30"
  16. Należy również dodać, że 35+ latek po przejściach (z ex żoną, dziećmi) nie jest atrakcyjny dla młodych kobiet. Ja po mimo swojej ściany, nie związałabym się z takim facetem. Jak będę miała te 30 lat i nadal nie będę miała rodziny, to wtedy wezmę takich facetów pod uwagę Moje widełki na Tinderze to było 30-39 lat, przy czym jeżeli miałbym się spotykać z 39 latkiem, to musiałby reprezentować sobą dużo więcej niż 30-latek.
  17. Ja bym taka mogła być! Tylko odpowiedniego samca - brak ? O jakich przywilejach mówisz? Serio pytam, bo przecież miałby wtedy wierną żonę, która dba o dom, o niego, o dzieci. Czyli jednak jakieś przywileje by miał.
  18. @Orybazy ja np. Jestem jasną blondynką i mam bardzo jasną oprawę oczu. Nie uważam moich blond rzęs i brwi za coś złego, ale nie wyobrażam sobie iść na randkę bez pomalowanych rzęs czy brwi xD po prostu nie wpisuję się w obecne trendy
  19. @Adrianoob, chyba nic wielkiego się nie wydarzyło i nie zmieniło. Mam tylko wybuchy gorąca, bo zaczęła się menopauza ?
  20. Tak, jak już skończy się niespanie po nocach, to dzieciak zaczyna cię nienawidzić, bo okres buntu Ja wychodzę z tego samego założenia, że ten wiek 18 lat i trochę więcej jest po to, żeby wejść w związek, dwa i zrozumieć co i jak. ale wiadomo, tu na forum to jest puszczanie się z badboyem i nabijanie sobie licznika.
  21. @Orybazy, wydaje mi się że część kobiet nie zmywa nawet makijażu na noc dla mnie niepojęte. Ale fakt - przez pandemię przestałam się malować. Nakładam makijaż tylko od czasu do czasu i rzeczywiście stan skóry mi się poprawił, mimo że nie maluję się mocno.
  22. @niemlodyjoda ja właśnie teraz spotykam się z facetem 181-182 i wg mnie to dużo xD dwóch poprzednich miało 170 i 175 nie przeszkadzało mi to w ogóle. Byli kompatybilni ze mną w łóżku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.