Skocz do zawartości

Przybysz

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Przybysz

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Dzieci mam dorosłe i odchowane, z Martą i tak rozwód jest kwestią miesięcy, nie dogadujemy się od dawna i rozmawialiśmy na ten temat, ale nie chcę się wdawać w szczegóły, stąd też mam nieco inne podejście w kwestii obecnej żony. Spodziewam się że zaraz będą porady z serii "najpierw się rozwiedź" i pewnie będą one po części słuszne, nie mniej chciałem usłyszeć wasze opinie.
  2. I chyba najcelniej z wszystkich tutaj typujesz. Choć po waszej ocenach co niektórych zdaje sobie że macie sporo racji. Nie do końca rozumiem dlaczego z automatu część z was stawia wszystko że "jest za późno" relacja jest świeża, ilość spotkań można policzyć na palcach rąk, rozumiem że tutejsi alfa załatwiają wszystko na pierwszym spotkaniu... tu taki pewny siebie nie byłem, co nie znaczy że aktualnie taki nie mogę być. Wbrew sugestii braku jaj. Brzmi rozsądnie, takie "all in" pokaże efekt, przemyśleć mi pozostaje jak to rozegrać. Wiem że dobrze prawią, dlatego nie obrażam się na krytykę, niepotrezbnie tylko niektórzy się małżeństwem nakręcają to głębszy temat, ale póki co nie będę się wdawał w szczegóły. Propozycja typu sex albo nara wydaje mi się trochę zbyt ostra, podejrzewam że ktoś stwierdzi że nie mam jaj, ale po prostu wyrażam to co mi się wydaje, każdą poradę co zrobiłby na moim miejscu sobie cenie. Wbrew pozorom nie będę miał problemu tego zastosować w rozmówie "all in", szczególnie że trochę mi głowę rozjaśniliście i faktycznie taka relacja nie ma sensu, sam się nakręcam a robie za pocieszyciela.
  3. Nie wczytałeś się bo nie jako żona mi się "puściła" tylko zerwaliśmy jak była po prostu dziewczyną za czasów bycia gówniarzem Co do odbicia to też nie do końca, bo odbite już było nie raz, tylko bez większego parcia na cokolwiek więcej. Z "zakochaniem" jest zapewne tak jak piszesz, myslenie fiutem i troche racjonalniej do tego podchodzę po zapoznaniu się z historiami innych tutaj. Nie mniej dzięki Nie zrobi bo się nie dowie, w najgorszym scenariuszu by to przełknęła, choć jest to uważam niepotrzebne. Po wypowiedziach już przypieliście mi łatkę frajera która się nie odnajdzie w takiej sytuacji, ale serio nie będę miał z tym problemu żadnego. Podejrzewam że już pewnie żadnej innej porady niż "pierdol to" nie dostanę bo topowi forumowicze już swoje powiedzieli Poprawiłeś na Agnieszka - tu tym bardziej sądzę że nic nie zrobi, bo jej też nie na ręke byłoby upublicznianie czegokolwiek.
  4. Czołem Samce! to mój pierwszy post, mam nadzieję że mega krytycznie mnie nie osądzicie, choć po inteligencji i wiedzy użytkowników wierzę że będę mógł liczyć na jakieś sensowne wskazówki. Więc zaczynamy, od 5 lat jestem mężaty (żona Marta), kolejne 5 lat przed ślubem byliśmy parą. Na początku relacji Marte dosyć zlewałem przez co po kilku latach bycia parą pojawił się epizod gdzie skoczyła sobie w bok z gościem z którym wcześniej kręciła i coś tam do niego czuła. W nietypowy sposób się o tym dowiedziałem, miałem nieziemskiego doła i pojawiały się z mojej strony żałosne próby wyproszenia jej o powrót, danie drugiej szansy etc. to ogarnałem się, w internecie jakiegos audiobooka przesłuchałem że lepiej uciąć kontakt i czekać na reakcje, zająć się swoim życiem, skupić nad swoimi pasjami czy nowymi zajawkami i tak też robiłem. Po wspomnianym tygodniu jej albo się nie ułożyło z nim albo zjebał akcje... tak czy inaczej zaczeła zagadywać, mimo że kusiło mnie aby się zoabczyć czy zejść to zaciskająć zęby przeciągałem termin spotkania, rozmawiałem też celowo bez większych emocji, odpisując o nieregularnych porach, bez zaangażowania. Widziałem że to skutkuje i przyniosło to rezultaty których oczekiwałem, spotkaliśmy się, wypraszała się o drugą szanse, przepraszała, niby z łaski tą szanse dostała, zeszliśmy się ja też zacząłem traktować bardziej poważnie. Po roku czy dwóch nażyczeństwo, po kolejnych kilku latach ślub, w tym okresie też bardzo sobie ją ułozyłem pod siebie i wychowałem, od tamtego czasu mineła już z dekada nie mniej samiec nie zapomina. Stąd brak większych wyrzutów w części głównej do której zmierzam. Po wstępie, coś na czym chciałbym abyście skupili uwagę. Poznałem Agnieszkę, dziewczyna po przejściu zerwał z nią facet po niemal dekadzie bo znalazl inna lepszą dupę. Sposób zerwania "sorki nie układa się nam, ale to nie twoja wina", wyprowadził się i zostawił ją praktycznie bez słowa przez co rozjebał psychicznie bo dalej za nim tęskni i nie rozumie jak to się stało, od paru miesięcy jest sama, więc troche emocje są mniejsze. Agnieszka jest bardzo atrakcyjna, dosyć mądra, ma dobrą pracę w dużym mieście, jest bardzo otwarta na nowe znajomości, normalna ułożona dupa po 30tce. Zaprzyjaźniliśmy niedawno, pewnego razu spotkaliśmy się u mnie pogadać, przegadaliśmy noc, następnie kilka razy u niej, oczywiście w tajemnicy przed światem bo w końcu nie jestem singlem, spotkanie nas dosyć zbliżyły, całowanie, petting jednak z wyznaczonymi granicami żadne macanie po cyckach czy majtkach i czasem teksty typu "Maciek starczy", "wiesz że nie będziemy się kochać", "nic z tego nie będzie". Spałem u niej kilka razy, choć to takie bardziej wproszenie się i może nocleg z gościny... bez sexu jednak w jednym łóżku mimo że jest kilka. I troche mam rozjebany mózg, bo nie bardzo wiem jak to odbierać i jak się nastawić. Czy robię za zabawkę czy pocieszyciela, czy coś więcej uda się ugrać choćby dla zaspokojnienia swojego ego (nie potępiajcie proszę...), czy moze ona sama oczekiwałaby czegoś więcej? złego słowa nigdy o Marcie nigdy nie powiedziała i odczuc w zaden sposob nie dala ze "marta istnieje". Warto zaznaczyć że ma dosyć sporo adoratorów którzy potencjalnie byliby zainteresowani związkiem z nią, tylko raczej są to frajerzy bez dobrego podejścia. Kolejna sprawa a zarazem problem że mam poczucie że się w niej zakochałem, bo jestem totalnie uzależniony od kontaktu z nią... wiem że prędzej czy poźniej i tak będę w dupie bo dobrze się to nie skończy, nie mniej jak zaliczę to może mi przejdzie? ?śmiech przez łzy. Poradzicie co sądzicie na ten temat? jak według was z boku wygląda ta sytuacja?
  5. Przybysz

    Siemanko

    Hej jestem Maciek, szybko się witam i śpiesze do zapoznawania z Waszymi historiami, mega dużo wiedzy na tym forum ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.