Skocz do zawartości

Franz

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Franz

  1. To, że swój głos oddałem na dobrą zmianę wcale nie znaczy, ze nie lubię polityki Putina. I proponuję trochę pokory, bo to że głosowałeś inaczej nie upoważnia Cię do obcesowego zachowania wobec innych i wcale nie czyni Cię lepszym.
  2. Czyli w moim przypadku to nie stan materialny oraz wygląd zewnętrzny jest problemem tylko w dużej mierze głowa, styl bycia i charakter?
  3. Żaden trolling i żadna manipulacja. Nie będę ukrywał swojej strony politycznej. Nie należę do osób, które głosują wbrew swojego przekonania i udają, że jest ok.
  4. Tak niefortunnie wyszło ;( i nie będę zwalał winy na brak czasu. Nie czułem dyskomfortu do tej pory. Teraz jak przed lustrem stanę i uśmiechne się to komicznie wygląda. Może grozy to nie budzi, bo zęby mam zdrowe i proste , ale te dwa ubytki dają do myślenia...
  5. Właśnie, co ja moge zaoferowac kobiecie - nieskonczone studia, odpadłem na trzecim roku mechatroniki - praca, obecnie pracuje w dystrybucji paliw po stacjach. Codziennie jestem w domu, nawet dobrze zarabiam ( od 5,5 tyś do 6) ale nadal to kierowca ciężarówki także mało prestiżową praca...w sumie to nawet lubię. - wygłąd zewnętrzny, waga 95kg. Mam duży problem z kupnem ubrań. Zacząłem się ubierać w Tesco, bo tam rozmiarowki są większe. Brak zębów, a dokładnie dwóch czwórkę dolnych. - status mieszkaniowy, jeszcze mieszkam z matką. Mieszkam z matką z uwagi na moje byle problemy finansowe. Jeździłem ciężarówką po Europę także nie było powodu żeby wynajmował mieszkanie. Mogłbym oczywiście to zrobić, ale płacić za cały miesiąc ibmieszkac tylko tydzień to bez sensu. Moja mama w tym roku odchodzi na emeryturę i wyjeżdża na wieś. Mieszkanie będzie moje tylko muszę poczekać jeszcze kilka miesięcy. - poglądy polityczne z którymi większość się nie zgadza. Tak, jestem za dobra zmianą pomimo, że nie pobieram 500+. Także jak sami widzicie nie jestem dobrą partią
  6. Kurczę, w sobotę miałem sytuację bardzo kłopotliwą dla mnie, bo nie wiedzialem jak się zachować i co robić żeby nie spieszyć . Byłem w siedzibie firmy kurierskiej "x" odebrać paczkę. Pani, która tam pracuje w biurze bezczelnie skradła moje "nowe" serce. Dziwna sytuacja, ja cały czas nie mogłem oderwać wzroku od niej, a ona podglądam co ja robię stojąc w miejsce, a kiedy puściłem niewinne "oczko" to się uśmiechnęła. Chciałem nawiązać jakiś temat, ale odwagi brakło i wyszedłem
  7. Cześć Panowie . Dla Was temat pewnie błachy, dla mnie niestety trudno. Po rozstaniu z moją byłą czas stanąć na nogi. Dostałem drogą i srogą lekcję, ale mimo wszystko trzeba iść dalej, bo czuję, że jeszcze chwila i bez psychologa się nie obejdzie. Jak się przełamać i zagadać do kobiety, która swoim wyglądem i zachowaniem powoduje przyspieszony rytm bicia serca i budzi sympatię?
  8. Witam Panowie w Nowym Roku, lepszym roku. Dziękuję za wsparcie, tego było mi potrzeba. Postaram się odpowiedzieć bez cytowania. Piszę z telefonu i strona nie potrafi dostosować rozmiaru do wielkości wyświetlacza w telefonie. Mam 31 lat, jestem z Wrocławia. Moje długo to efekt bardzo rozpuszczonego życia. Kiedy brałem pierwszy kredyt w banku "bez wychodzenia z domu" to bardzo mi się to spodobało. Szybki wniosek przez Internet, decyzja w 15 minut, akceptacja i mamy pieniądze na rachunku bankowym. Jak brakowało już $$$ to brałem kolejny .... i tak łącznie miałem 8 kredytów. Teraz jak na to patrzę to było kompletnie nieodpowiedzialne zachowanie i wstydzę się tego, bardzo. Kredyty zostały spłacone, ale trud jak i włożyłem w to jest nie do opisania . Sam jestem sobie winny i ponioslem tego konsekwencję. Przyznam się bez bicia, mieszkam z matką. Ale to tylko dlatego żeby zredukować koszty utrzymania i spłacić kredyty. Poza tym matką w tym roku odchodzi na emeryturę i przeprowadza się na wieś w rodzinne strony. Mieszkanie mamy własnościowe, które mi zostawi. Kredyty powstały zanim poznałem była kobietę. Nie ukrywam przed nią tego faktu, na 3-4 randce powiedziałem jej o wszystkim... Przyznam się bez bicia, mieszkam z matką. Muszę zabrać się za siebie, pierwszy krok już zrobiłem. Zmieniłem pracę. Branża ta sama, ale codziennie w domu i co 4 dni, 2 dni wolnego. Chciałbym popracować nad sobą fizycznie i zrobić coś z psychiką, żeby nie być taką mieką fają . Wiem , że to proces bardzo długi, ale muszę spróbować, bo chyba nic nie tracę
  9. Była rozmowa, była. Oczywiście raz ,dwa i trzy zostałem spacyfikowany. Na początku naszej znajomości popsuł mi się samochód, ona pożyczyła mi dobrowolnie 3 tys. Oddałem wszystko w 6 ratach, bo wtedy akurat było ciężko u mnie na płaszczyźnie finansowej. Ona twierdzi , że ja jej nieoddalem tych pomiędzy do końce i cały sprzęt, materiał i moja praca w mieszkaniu to zadośćuczynienie Rozważam poważnie temat wejścia na droga prawną, bo dobrowolnie to raczej nic z tego nie będzie, ale wtedy to już temat z nią całkowicie będzie zamkniety... Swoje wszystkie długi spłaciłem, w listopadzie zapłaciłem ostatnią ratę , jestem czysty jak łza.
  10. Franz

    Cześć

    Witam Wszystkich. Jestem Mateusz i póki co jestem miękki leszcz. Szukam motywacji i liczę, że tutaj ja znajdę. Pozdrawiam
  11. Cześć Wszystkim. Piszę do Was ponieważ nie potrafię sobie poradzić z samym sobą. Jestem rozbity emocjonalnie jak kwaśne jabłko. Tak wyszło, że nie mam kolegów i przyjaciół, nie mam osób z ktorymi mógłabym porozmawiać o wszystkim i o niczym. Przez pięć lat byłem w związku ze wspaniała kobietą. Związek rozpadł się w dużej mierze z mojej winy. Miałem długi, które ciągnęły się za mną kupę czasu. Błędy mojej mlodosci to 110tys zlotych. Pracowałem lokalnie jako kierowca, zarobki najgorsze nie były żeby żyć na dobrym poziomie. Komornik nic mi nie zabierał z wynagrodzenia ponieważ miałem najniższą krajową, a reszta w kopercie. Pewnego czasu powiedziałem dość uciekania. Zobowiązanie prędzej czy później musiałbym spłacić. Porozmawialem z dziewczyną, że muszę zacząć jeździć za granice żeby z bagna długów wyjść. Chciałem żeby wiedziała, że nasze życie na pewien okres się zmieni, bo wjazdy były 3-4 tygodniowe na tydzień wolnego. Nie miała nic przeciwko. Przez jeden rok jazdy w transporcie międzynarodowym miałem dużo momentów "dość ". Rozłąka z rodziną i dziewczyną czasami doprowadziła mnie do "depresji" i cholery... Ze strony rodziny miałem wsparcie, mama, ciotka, wujek jeden i drugi bardzo często dzwonił , pytali co i jak, natomiast moja dziewczyna już niekoniecznie. Postanowiłem postąpić tak jak ona i nie kontaktowalem się z nią... Myślałem, że to taki mały kryzys i minie. Jak nie ona to ja w końcu się przełamie i odezwę. Okazało się, że jest już za późno. Ja będąc w Hiszpanii odebrałem od niej telefon z informacją, że to już koniec. Czułem się jak ostatni śmieć, bezradny i bez perspektyw. Łzy sami leciały, Spedytor, z którym współpracuje dał mi 3 dni wolnego abym pozbierał swoje emocje do kupy i wrócił do kraju. Dobry tydzień do siebie dochodziłm, było ciężko jak cholera, bo to boli, boli po dzień dzisiejszy. Zanim zacząłem jeździć w transporcie międzynarodowym , remontowałem własnymi siłami mieszkanie, które dostała moja była dziewczyna po babci. Mieliśmy razem zamieszkać także każdy wolny grosz pakowałem w to mieszkanie. Jedynie do zrobienia została łazienka. Tylko robocizna, bo armatura i wszystkie bibeloty zostały przeze mnie kupione. W sumie w mieszkanie włożyłem 30 tys. I nawet nie było mi dane zobaczyć efektu końcowego, ponieważ zaraz po remoncie łazienki traktowany byłem jako intruz i obcy człowiek. Każdy SMS do niej był odbierany przez nią jako atak, nawet "cześć" nie potrafiła napisz tylko odrazu prosto z mostu. Pech chciał, ze będąc ostatnio na zakupach ja spotkałem. Kiedyś sobie powiedziałem, że jak ja spotkam to nie będę przebiegał w słowach tylko powiem co mi leży na sercu i wszystko jej wygrane. Tak jak ona mi wygarneła kompletnie nie istotne sytuację z naszego zwiazku. Przynajmniej tak mi się wydawało nieistotne ... Kiedy oboje podeszliśmy do siebie to mi nowe odjeło. Sucho w ustach i przyspieszone bicie serce . Odpowiadalem na każde jej pytanie, jak na przesłuchaniu ... uświadomiłem sobie, że pomimo tego co się stało, to ja ją nadal kocham. Wspomnienia wróciły. Żal, smutek i rozpacz również Nie wiem co dalej robić, nie bylem nigdy w poważnym związku i nie zdawałem sobie sprawy , że rozstanie potrafi tak boleć i degenerować życie codzienne ;(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.