Skocz do zawartości

Wielki Mistrz Zakonu

Starszy Użytkownik
  • Postów

    272
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Wielki Mistrz Zakonu

  1. Jak najbardziej ma to znaczenie i można to dowieść bez empirycznych obserwacyj. W skrócie: Wszystkie ludzkie działania można podzielić na dwa rodzaje: prowokujące i udaremniające. Zawsze albo przyciągamy sytuację korzystną (prowokacja) albo oddalamy sytuację niekorzystną (udaremnianie). Za obie grupy tych działań odpowiada dynamizm (dodatni bądź ujemny). Dodatni dynamizm powoduje konieczność wytracania energii, a jego wynikiem jest podejmowanie rozmaitych aktywności (człowiek taki charakteryzuje się większą aktywnością - nie może usiedzieć na miejscu, musi coś robić, jest gadułą, sprząta, odkurza samochód, ma większe skłonności do ryzyka, zawsze znajdzie sobie jakieś zajęcie, etc). Ujemny dynamizm charakteryzuje się zachowaniami przeciwnymi. Osoba o ujemnej emisyjności czeka aż wydarzy się coś w otoczeniu i dopiero wtedy zareaguje. Uogólniając można to sprowadzić do takiego sformułowania: osoba o dodatniej emisyjności bardziej przekształca otoczenie, a osoba o ujemnej emisyjności sama jest przez to otoczenie przekształcana. Nie muszę mówić, że większą skuteczność sterowniczą mają osobniki o zachowaniach prowokujących niż udaremniających. Na rynku matrymonialnym liczą się emocje, a te powstają wskutek tych pierwszych zachowań. Energia, o której wspomniałeś jest właśnie objawem egzodynamizmu.
  2. Przypomnę takim następnym razem jak będą sobie kpić z teorii spiskowych. Jednak okazuje się, że one istnieją, tylko po drugiej stronie. To bardzo ciekawe spostrzeżenie, z którego należy wyciągnąć odpowiednie wnioski.
  3. W czasach pandemii dostali wystarczająco, by się obudzić. A pamiętać należy, że proces dostawania po dupie nie może trwać wiecznie, bo w końcu skończy się śmiercią. A wtedy wiedza jest już bezużyteczna, bo organizmu już nie ma. To jest wyścig z czasem, który niestety przegrywamy.
  4. Nie można. Ale osobiście uważam, że to drugie (organizacja) w tej sytuacji jest dużo trudniejsza niż świadomość, a my tego pierwszego nawet nie mamy.
  5. Te parametry są w iloczynie, więc ilekolwiek miałbyś ludzi niezorganizowanych, to cel nie zostanie osiągnięty (ba, nawet nie jest wtedy zdefiniowany). Rozszerzając: ci na górze organizują te procesy od wielu lat, mają środki i zasoby żeby nas zutylizować, a my nie mamy praktycznie nic żeby się przed tym obronić.
  6. Moi drodzy, dorzucę rzecz, która w tym kontekście jest najważniejsza: nie ma żadnego znaczenia ile jest ludzi, tylko jaki jest stopień ich organizacji.
  7. Cytowaniem OMZiRKa chyba sam sobie wystawiłeś rachunek. Ja rozumiem, że kura dziobiąca na oślep czasem też może trafić w ziarno, ale z ja z kolei z ostrożności procesowej skwituję to politowaniem.
  8. Tak, tak. Bo funkcja procesu przez całą długość "życia" przyjmuje constans. Wyjdź z domu i nie zaklucz drzwi. Wróć i zobaczywszy, że nikt niepożądany nie wszedł ogłoś światu, że jest to dowód na to, że jutro on również nie przyjdzie.
  9. Na moje to wygląda jakby niemiecka bezpieka urządzała w Polsce generalną gubernię. A pretekst czy to dotyczy tych dwóch posłów czy czegoś tam innego, to drugorzędna sprawa.
  10. Ty sobie kpisz? Prawdopodobieństwo, że to zdanie jest prawdziwe asymptotycznie dąży do zera. Nie wiem jak bardzo koleś musiałby mieć zaburzone postrzeganie rzeczywistości, żeby nie zauważyć kolejki ustawiającej się do niego kobiet i wszystkie te sygnały musiał interpretować na swoją niekorzyść. Jeżeli w dzieciństwie nikt nie wrzucił go w jakąś maszynkę do mielenia ptaków, po której przestał odróżniać sufit od podłogi to stanowczo odradzam tego typu sugestie. Równie dobrze możesz sobie odwrócić sytuację i wyobrazić kolesia 2/10, który jest dla lasek kompletnym powietrzem, ale zachowuje się jak bożyszcze kobiet Humphrey Bogart czy inny tego typu. Przecież to jest żałosne.
  11. Globaliści inwestują w swoją własną nieśmiertelność. To się nazywa "kapitalizm interesariuszy".
  12. Nooo... lewica tak walczy, a kobiety im więcej mają praw, tym większe mają piekło. Żeby była jasność: zbyt niska entropia w społeczeństwach też nie jest dobra, ale dzisiaj cierpimy na zbyt dużą entropię. Pytanie podstawowe bez którego dalsza dyskusja nie ma sensu: czy lewica w przyrodzie osiąga jakiś stabilny punkt równowagi?
  13. No i teraz umieść sobie na jakiejś osi religijność braunistów vs środowiska twierdzące, że biologiczny mężczyzna może rodzić dzieci. Przecież to jest jakaś kompletna aberracja.
  14. Niektórzy samczykowie nie zrozumieli jeszcze fundamentalnego prawa, że reakcja jest iloczynem bodźca i reaktywności. Jeżeli poda się ten sam bodziec przy innej reaktywności, to dostanie się inną reakcję. Dla niektórych samców strategia black pill jest słuszna, a dla innych red. A spór o to, która jest słuszniejsza/lepsza jest całkowicie bezprzedmiotowa. Postscriptum: Dyskusja na temat udziału tych strategii w populacji to trochę inny temat. Zwiększanie się udziału blackpill w populacji jest skutkiem przesunięcia się samic na wykresie hipergamii na niekorzyść samców (w mocnym uproszczeniu) i stąd widać wyraźnie wzrost tej strategii.
  15. Uważasz, że TO konkretne zdarzenie ma zerowe prawdopodobieństwo zaistnienia czy, że w ogóle jakiekolwiek "spiski" w przyrodzie nie istnieją? Zapomniałeś, że społeczeństwo jest grą o nieskończonej liczbie ruchów. PS. Zamykasz w domu drzwi na klucz jak wychodzisz?
  16. Ode mnie krótko: zasada jest taka, że jak rozum nie wchodzi przez głowę, to wejdzie przez tyłek. No więc wchodzi przez tyłek. Ja popieram. Właśnie ze względu na powyższe.
  17. Naturalnie. Nieszczęścia chodzą parami dlatego, że mamy tu do czynienia z oddziaływaniem negacja-negacja. Słaba pewność siebie/skill powoduje w otoczeniu reakcję na niego, która utwierdzi delikwenta w swoim słabym skillu. Odwrotnie ma osoba o dużym skillu na zasadzie oddziaływania afirmacja-afirmacja.
  18. Skill jest skutkiem genów, podobnie jak ułożenie pionków na szachownicy w jakimś momencie partii jest skutkiem reguł jakimi rządzi się gra.
  19. Działanie lewicy nie ma celu jako takiego. W najogólniejszym sensie lewica jest skrajnie egzodynamiczną częścią społeczeństwa. Działanie lewicy przypomina działanie nowotworów, których jedynym celem jest replikacja (podtrzymanie ciągłości swojego własnego procesu), a że niszczy on organizm macierzysty? Cóż, takie życie. Lewica może być narzędziem w cudzych rękach, tych postawionych zdecydowanie wyżej, podobnie jak pies może być użyty do wykrywania materiałów wybuchowych (który nie rozumie celu, do którego realizacji jest użyty). Lewica istnieje na górkach cywilizacyjnych, czyli w czasie stosunkowo dużego współczynnika swobody, a ich egzodynamizm zmusza ich do wydatkowania energii, dlatego muszą rozwiązywać problemy przez siebie stworzone. Celem nie jest rozwiązanie żadnego problemu, ale sam proces ich rozwiązywania (wydatkowania energii). A że problemów jest coraz mniej (wskutek rozwoju technologicznego), to zgodnie z zasadą zachowania energii te problemy muszą zostać wymyślone.
  20. Odpowiedzi na to pytanie najprawdopodobniej udzieliłeś sobie sam chwilę wcześniej: Zmęczenie rozmową to zakłócenie. Sam mechanizm podrywu jest siłą rzeczy wkomponowany w rozmowę, więc skoro tutaj było zmęczenie materiału, to mimo, że podobała Ci się, to czułeś podświadomie, że tego się nie da pchnąć dalej. Trudno odpowiedzieć na to pytanie w ten sposób. To nie jest tak, że tak wyglądają związki. Czasem one tak wyglądają, a czasem nie. To jest bardziej nauka Ciebie samego. Skoro męczy Cię rozmowa z ładną i w miarę rozmowną dziewczyną, to rośnie prawdopodobieństwo, że Twój ewentualny związek tak właśnie będzie wyglądał.
  21. Czyli to wszystko to jest spisek! Przypominam, że w spiski wierzą tylko szury. No, no, ciekawe rzeczy!
  22. To musimy wrócić do powszechnego prawa, które mówi, że reakcją systemu jest iloczyn bodźca i reaktywności -> czyli trochę zależy od niej samej, a trochę od warunków w jakich żyje (psychika). Ok, niech będzie, że to kwestia definicji, ale wtedy każdy ma swoją. Możesz się nie poddawać, ale oceniany będziesz w stosunku do innych, a nie do samego siebie sprzed jakiegoś czasu. Jeżeli nie ma to dla Ciebie znaczenia i potrafisz przetrawić ten stan, to spoko, tylko weź pod uwagę, że nie każdy potrafi. Nie powiedziałem, że są szczęśliwi. Często nie są, ale ciężko z tym coś zrobić. Polecam wątek o rozterkach (u Mazura). Człowiek może być tylko w ich trzech rodzajach. Nieszczęśliwi ludzie, to tacy, którzy w swoim życiu tkwią w rozterce drugiego typu (potocznie: wybór pomiędzy mniejszym złem, a złem). Nic nie zrozumiałeś. Jeżeli dowiadujesz się czegoś istotnego i szczegółowego o swojej sytuacji, to jest to już inna sytuacja niż sprzed tej wiedzy. KAŻDE ludzkie działanie jest kombinacją informacji i energii. Może Ci się chcieć, ale nie znasz szczegółów, a możesz znać szczegóły, ale i tak Ci się nie będzie chciało. Dlaczego różni ludzie przy tej samej wiedzy informacyjnej podejmują różne działania? Bo to co robią jest wypadkową wszystkich aktualnych parametrów ich własnego organizmu (z samobójcami włącznie). Jeżeli podejmujesz jakąś decyzję w wyniku odruchu i trzy sekundy później jej żałujesz, to i tak ta decyzja była wtedy dla Ciebie optymalna. Trzy sekundy później organizm jest już w innym stanie informacyjnym i dla zmienionych parametrów optymalna decyzja może być inna.
  23. Istnieje. Psychika to struktura mózgu, która jest bytem fizycznym (odpowiednio zorganizowanym), a nie abstrakcyjnym. I w zależności od organizacji tej struktury będziesz miał odpowiednie zachowanie jej posiadacza. Część rzeczy z tym można zrobić, ale wielu nie można (w zależności właśnie od tej struktury). Gdyby każdy mógł osiągać sukces, to by go osiągał. Najważniejsze w tej całej zabawie jest rozpoznanie swoich granic (możliwości), co z czego wynika, co można osiągnąć, a czego nie i jakim kosztem. Większość rzeczy, o których tu piszecie nie jest prawdą. W dobie rozwijającej się AI niektórzy powinni ogarnąć jak te procesy działają i od czego zależą. Przegryw? Ty o tym decydujesz czy nim jesteś? Na bezludnej wyspie może tak, ale nasze położenie w społeczeństwie jest wypadkową własnych parametrów i parametrów otoczenia (którymi są inni ludzie). Owszem, czasami dobrą strategią jest niepodejmowanie gry. Tego się jasno nie da określić. Najpierw trzeba zrozumieć ogólny model działania człowieka. Trzeba podjąć decyzję na podstawie właściwych wzorców modelowych -> po ludzku, trzeba nauczyć się grać w szachy najpierw, by zrozumieć sytuację swoich pionków na szachownicy, ale jeżeli na szachownicy jest gówno, to tego gówna za bardzo poprawić się już nie da (jeżeli odwrotnie, to odwrotnie). W ogóle musicie ogarnąć, że człowiek zawsze podejmuje najbardziej dla siebie optymalne decyzje w danym momencie -> jeżeli wiesz, że powinieneś iść dzisiaj na trening (bo to będzie dla ciebie dobre), ale zajebiście ci się nie chce i w końcu ostateczną decyzją jest zostawienie dzisiaj dupy na kanapie, to oznacza, że organizm uznał to działanie za najbardziej dla niego optymalne (jakkolwiek kuriozalnie to brzmi). Trzeba wiedzieć, że ludzki organizm nie składa się tylko z informacji, ale również z energii (w sensie fizykalnym) i to co logicznie wydaje się mądre, to organizm może zaprotestować, bo bierze pod uwagę wszystkie składowe aktualnego stanu człowieka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.