Czołem Bracia,
przejrzałem ten wątek, wszak problem u mnie podobny. Klasyczny przykład "dwa ruchy i kapie z gruchy". Przyznam, że temat dapoksetyny bardzo mnie zaciekawił, jednak skutki uboczne, o jakich piszą w internetach, trochę martwią.
Czasami zastanawiam się, czy problem nie tkwi w psychice. Mam wewnętrznie zakodowany jakiś kompleks swojego siurasa. Z przyczyn zdrowotnych jestem obrzezany. Zabieg przechodziłem w okresie dojrzewania, więc był to czas dla psychiki niezwykle delikatny. Dziś już mi to nie przeszkadza, ale wspomnienia, jak cholernie mnie to zawstydzało, mam po dziś dzień. Zresztą, na saunach wciąż odczuwam dyskomfort, chodząc z "odsłoniętym"... Kolejna rzecz - tak zwanego bydlaka nie posiadam. Zwykła, przeciętna kuśka. Mieści się w normach. Chcąc nie chcąc, kilka kusiek znajomych kolegów widziałem i cóż...no raczej się ze swoim nie wychylałem specjalnie. Do tego dochodzi szybki strzał...wszystko to składa się na jedną całość.
Chciałbym piłować żonę aż miło, ale nie jestem w stanie. Doprowadza mnie to do szału. Ta samoświadomość, że nie jestem w stanie jej zaspokoić (chociażby od czasu do czasu), jest przygnębiająca. Poza tym dla mnie też to żadna przyjemność, machnąć dwa razy, dojść i finito. Powoli zauważam, że zaczynam unikać stosunku, bo wiem, że potrwa to chwilę, a koniec jest taki, że jestem sfrustrowany.
Kiedyś próbowałem "podwalania", ale dziś to mija się z celem. Czas stosunku nie wydłuża się na tyle, żeby to miało sens. A po "podwaleniu" sobie, nie mam już później ochoty, więc to słaba opcja.
Czytałem też o wyobrażaniu sobie jakiś kiepskich sytuacji, albo po prostu uciekaniem myślami od tej napalonej sytuacji. Been there, done that - nie działa. Zresztą, do jasnej cholery, chyba nie o to w seksie chodzi, żeby posuwając babkę, która cię rozpala, myśleć o jakiś paszczurach, albo szambiarce przejeżdżającej przez wieś?
Chciałbym w pełni móc czerpać przyjemność z seksu - widzieć satysfakcję żony, samemu być usatysfakcjonowanym, przynajmniej odrobinę zmęczonym (w pozytywnym tego slowa znaczeniu) i czuć się, psia mać, męsko. Zamiast tego jestem kłębkiem frustracji z powodu zdecydowanie przedwczesnego wytrysku.