Skocz do zawartości

Tata

Użytkownik
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    25.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Tata

Kot

Kot (1/23)

35

Reputacja

  1. Cześć, wybaczcie że nie odpisywałem ale nie zaglądałem na forum przez jakiś czas. Sytuacja wygląda tak, że nadal mieszkamy razem. I tak szczerze jestem w kropce, nie wyobrażam sobie dalszego życia z nią, ale cały czas mam z tyłu głowy syna i odczuwam taką niemoc trochę. Na początku to nic nie robiłem, bo chyba chciałem po prostu odpocząć psychicznie po tych wszystkich przejściach. Teraz chyba czekam, aż ona mnie wkurwi, żeby się zmotywować do podjęcia kolejnych kroków. Pewnie zostanę zjebany, ale tak trwam chwilowo w tym zawieszeniu i rozkminiam i rozkminiam, choć dzisiaj wysłałem jej wyciąg z kredytu, który ona chce wykorzystać do wyliczenia ile mam jej spłacić. Ogólnie jestem trochę zagubiony w tym wszystkim, ale cały czas skłaniam się ku rozstaniu.
  2. Nie wiem jak jest w Norwegii ale np w Danii w Kopenhadze są ogromne opłaty za posiadanie samochodu, po to aby było bardziej eko. Nawet osoby z IT rzadko mają samochód w Kopenhadze a jak już to jakieś małe gówienko, bo wtedy opłaty mniejsze. Chęć posiadania lepszej, większej fury nie jest niczym złym, często są wygodniejsze w huj. Dla mnie ten temat wygląda jak trolowanie, fura jest praktyczna na maksa. Chcesz jechac gdzies w pizdu nad jezioro - jedziesz, na zakupy to samo itp itd. Co do tego, że z punktu widzenia kobiet facet posiadający furę jest atrakcyjniejszy, no kurwa normalna sprawa. Jak ma furę to znaczy, że choć jest minimalnie ogarnięty (jeden huj Skoda czy BMW), tak jak my oceniamy babki po wyglądzie np tak one też mają swoje kryteria.
  3. @uśmiechnięty Mieszkanie jest moje, także tu raczej sprawa jest jasna. Jak będzie za bardzo skakać w sprawie syna to mam jednego haka, tj. nienależne branie zasiłku za granicą. Mógłbym rozkręcić tam tą sprawę i wtedy teoretycznie byłaby karana co automatycznie zakończyłoby jej karierę jako adwokata. Nie jestem pewien na 100% czy to jest możliwe ale zawsze coś. Zakładam, że tak będzie i jestem na to gotów. Nie wierzę w "przemianę".
  4. @Imbryk Byłem u adwokata, sytuacja wygląda w ten sposób, że nie mam podstaw do ograniczenia jej praw rodzicielskich. Aborcja ewentualnie mogłaby być tylko tłem dla szerszej historii, musiałbym mieć twarde dowody na to, że ona krzywdzi/ nie zajmuje się/ ma zły wpływ na syna. Domniemane wywołanie poronienia mogłoby co najwyżej wiązać się ze sprawą karną, ale tak jak któryś z Braci przytoczył matka nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Na chwilę obecną ona się bardzo dobrze zajmuje synem, chyba czuje że zjebała. Mój dalszy plan jest taki, że będę się prawdopodobnie starał z nią dogadać o opiekę naprzemienną bez sądu. Póki co nie podejmuję żadnych działań, chcę sobie to na spokojnie jeszcze ułożyć wszystko w głowie, tym bardziej że obecna sytuacja nie sprzyja przeprowadzkom.
  5. Cześć, w związku z moim drugim tematem męczy mnie jedna myśl. Otóż sytuacja wygląda w ten sposób, że żona "poroniła" choć bardzo wątpię, iż stało się to z przyczyn naturalnych. Ogólnie podczas tej ciąży przeszedłem piekło. Po tym wszystkim nie chcę już kontynuować tego związku i chcę złożyć wniosek o ograniczenie jej władzy rodzicielskiej (inna sprawa czy to się w ogóle uda, ale na potrzeby rozważań przyjmijmy, że tak). Moim celem jest uzyskanie opieki nad synem, tj. widzeń jej nie mam zamiaru utrudniać ale skłaniam się ku temu, żebym to ja miał pełnię praw rodzicielskich i możliwość decydowania o synu. Martwi mnie kwestia tego czy dziecko wychowywane przede wszystkim przez ojca będzie się prawidłowo rozwijać/ będzie szczęśliwe / poradzi sobie w życiu. Ja należę do tych ojców, którzy bardzo dużo czasu poświęcają dzieciom, no ale kobietą nie jestem więc trochę się boję, że jakiegoś aspektu w rozwoju będzie mu brakować. Może ktoś z Was drodzy bracia wychowuje samotnie/w przeważającej mierze dzieci lub sam był wychowywany przez ojca?
  6. @Vishkah Ona jeszcze nie wróciła ze szpitala, ostatni raz widziałem ją w czwartek wieczorem. Pewnie jednak jutro albo coś w tym stylu wróci. Najchętniej to bym ją pogonił w piździec no ale jest syn i tu by powstała taka niejasna sytuacja. Tym bardziej, że nie mamy ślubu cywilnego a w takiej sytuacji domyślnie dziecko jest przy matce. Jutro chyba będę widział się z adwokatem to zapytam co i jak. Jak sytuacja będzie wymagała tego, zeby ona jeszcze tu została, no to po prostu będę musiał to przeżyć. Będę starał się ją ignorować całkowicie. Co do sfery emocjonalnej - tu jest bardzo dziwna sytuacja. Ja mam to wszystko jakby poblokowane, nie czuję nawet na nią jakiegoś mega wkurwienia, a papiery w sądzie złożę bo wiem, że tak trzeba. Bardzo dziwna sprawa, ja od 2,5 miesiąca już w tym siedzę i to chyba jakaś reakcja obronna organizmu, żeby nie zwariować.
  7. Cały czas się łudzę, że tak nie będzie, chociaż skoro się nie szczypała z niebieską kartą to pewnie teraz też się nie będzie pierdolić w tańcu. U mnie w rodzinie już każdy traktuje ją jak psychiczną, także luz, do reszty raczej nie dotrze.
  8. @Vig Duński Filozof Co do batalii, wiadomo nie mam zbytnio na to ochoty. Chce, żeby syn mieszkał ze mną i jednocześnie rzygam już Warszawą. Chcę się wyprowadzic do siebie nad morze, żeby zabrać syna ze sobą muszę sam móc decydować. Do tego jest mi potrzebne ograniczenie władzy rodzicielskiej dla żony. Pojebane to wszystko ale to jest moim zdaniem najlepszy scenariusz. Jeśli się nie uda to pewnie opieka 50-50 i będę tu przyjeżdżał jak będzie moja kolej, mieszkanie mam. Niezasklepialnych dziur - co masz dokładnie na myśli? Że będę taki wykończony po tym wszystkim?
  9. O kurwa @uśmiechnięty wielkie dzięki za cenną radę! U mnie sytuacja się "wyjasnila", wczoraj odeszły jej wody, dzisiaj poronila. Gadałem z lekarką czy idzie jakoś stwierdzić czy to naturalne czy sama to jakoś wywołała, powiedziała że nie. Ogólnie nie była zbyt chętna do współpracy. Ja jestem niemal przekonany, że ona w ten czy inny sposób wywołała to poronienie. Zbieram wszystko co mam i w przyszłym tygodniu zawożę do adwokata, żeby zobaczył jaka jest amunicja. Prawdopodobnie będę się starał o ograniczenie jej władzy rodzicielskiej. Psychicznie znoszę to różnie. Jeśli nie myślę o tym co się tak naprawdę stało to jestem taki otepialy i nie dociera do mnie to. Niestety jak sobie uzmysławiam to jest naprawdę źle, jest to chyba najgorsza rzecz jaka mi się w życiu przydarzyła. Oby sąd nie dopierdolił mi jeszcze od siebie.
  10. Polecam, gość wie o czym mówi i traktuje tego wirusa poważnie. Nie dziwcie się, że ludzie robią zapasy - jest duża niepewność co będzie dalej. Szczególnie jeśli ktoś ma rodzinę, to chce zapewnić jej bezpieczeństwo, proste.
  11. Dbanie o siebie - jako tako, od jakiegoś czasu jem w miarę normalnie, także to już jest mega duży plus. Dbanie o syna - tutaj jest z grubsza jak przed całą akcją, tzn. dużo czasu z nim spędzam i ogólnie jest ok, chociaż czasami ciężko mi się skupić i jakoś tak zaangażować na 100% w zabawę, bo rozkminiam o tej sytuacji. Plany na każdą ewentutalność - no tu nie mam do końca opracowane, choć możliwe scenariusze są w sumie dwa. Nie rodzi - no to tutaj krótka piłka, od razu do sądu i kwestia opieki nad synem. Rodzi - tu jest dużo gorzej, bo po tych wszystkich akcjach, po tej jej bezwględności ja z nią nie chcę być. Chodzi o szacunek do siebie, pytanie co z dziećmi? Realny scenariusz jest taki, że zostaję dla dobra dzieci, pewnie minie trochę czasu i nie wytrzymam, powiem szlus. Szlus w tym przypadku oznaczałoby moją/jej wyprowadzkę gdzieś na to samo osiedle, pomaganie przy dzieciach ale już taka jednoznacza kreska, że jesteśmy osobno (tak sobie to wyobrażam) Psychicznie - tu różnie, ale ogólnie jakoś daję radę. Co do nowego gacha to raczej nie. To jest taki kurwa dzikus trochę. Co do śpiewania - ciekawa metoda radzenia sobie z problemami Wiem, że jesteś artystą, więc pewnie jakoś naturalnie to przyszło. Może kiedyś jak będę w czarnej dupie totalnej to wypróbuję! Ja to tam huj, dam radę ze wszystkim. Tylko bardzo martwię się o syna/dzieci. PS. ZAJEBISTA ta piosenka, sry pieśń.
  12. No i kolejny odpał na bogato. Dzisiaj przyszedł policjant w sprawie niebieskiej karty. Brat @Jan III Wspaniały to niedługo wróżbitę Macieja z zawodu wygryzie, przewidział to. Policjant przyszedł, chwilę pogadaliśmy i opowiedziałem mu co i jak. Powiedział, że teraz mogą być jakieś niezapowiedziane wizyty itp. Jak się przed tym bronić? Czy mogę ją pozwać/oskarżyć o składanie fałszywych zeznań czy coś w tym stylu? Będe na pewno gadał z fundacją Prawa Ojca i pewnie z adwokat ale może ktoś z was może coś doradzić? Poza tym wygląda na to, że nie zaszkodziła dzieciom bo była na USG, znalazłem pendriva z filmem. Choć nie mam pojęcia co planuje, Niemcy już odpadają bo tam do 14go tygodnia, Holandia itp ewentualnie. Z gadki raz można wywnioskować, że chce urodzić raz, że usuwać. Masakra
  13. Jedna uwaga, kup jakiś porządny dyktafon za parę stówek, taki którego nie będziesz musiał ładować codziennie (może być też z zasilaniem z kontaktu, jeśli jesteś w stanie jakoś go skitrać) i żeby mógł zapisać dużo nagrań. Potem przy ładowaniu zrzut na 2 chmury jako backup.
  14. Dlaczego piszesz o niej z dużej litery? Nie rób tego bo ani na to nie zasłużyła ani to po polsku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.