Siemka, mam problem, który wydaje mi się, jest tylko w mojej głowie.
Wiem, że prawie wszystkim tutaj przytrafiły wam się gorsze rzeczy, ale jakoś nie mogę sobie z tym poradzić.
Od razu zaznaczam, żeby mnie nie hejtować, bo to co napiszę będzie trochę żałosne.
A więc boli mnie, uwaga uwaga, kształt mojej głowy. Mam jakoś tak jej dużo z tyłu? Nie wiem jak to opisać, taka trochę trójkątna jest. Nie wiem czy to kurde, wodogłowie. Wiem, że to pierdolenie, ale mam tak od gimnazjum jak ktoś mi o tym powiedział. Boję się, że ludzie się będą ze mnie śmiać z tego powodu. 26 lat, pierdole. Mimo tego, że twarz i włosy bardzo dobrze wyglądają, a ja nie jestem jakimś taboretem tylko człowiekiem myślącym. Co do związków, to mimo kilku okazji, i to takich, w których to dziewczyna chciała mnie zdobyć, a były naprawdę ładne, dałem dupy, bo brakowało mi pewności siebie z w.w powodu... Mam poprostu taki lęk, brak akceptacji może. Strasznie mnie to wkurwia, nie daje żyć spokojnie.
Macie jakąś radę? Bo wiem, że to raczej problem natury psychicznej, ale co zrobić?