Skocz do zawartości

mackph

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez mackph

  1. Prawda jest taka, że jak się baba puści to znacz, że nie szanuje, nie kocha i prędzej czy później puści się jeszcze raz ? Starsze wzięła na litość. Że się zmieni i żeby tata dał jej ostatnią szansę. Niestety ale to prawda. Już przygotowuję od ponad miesiąca. Jest na takim etapie, że gada z dziećmi 5 minut dziennie. ? Generalnie macie rację panowie. Jak baba przestanie kochać faceta i szanować to jest koniec. Nie ten gach na boku to inny. Nie teraz to za rok albo dwa. Nie ma sensu żyć w czymś takim.
  2. Tylko tu nie ma dobrego wyjścia. Muszę to wszystko jeszcze raz dobrze przemyśleć. Dzięki za Wasze doświadczenia! Im więcej doświadczeń i rad tym mam więcej danych do analizy i przemyśleń.
  3. Prawnik mówił, że nie mogę wywalić bo mieszkanie jest wspólne. Fcuk. To są bardzo dobre argumenty. I tutaj tak samo @trop - mnóstwo racji. Polski system prawny dla faceta to tragedia i pułapka bez wyjścia. Sam fakt posiadania dzieci to jedna wielka niewiadoma, kiedy pani coś odwali. Muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć.
  4. Nie i nie planowałem póki co. Sam z 2jką dzieci, które mają swoje problemy + praca + dom. Kobiety póki co odpadają. Miałbym bardzo trudne 5-7 lat przed sobą. Rozwód po osiągnięciu przez dzieci pełnoletności lub prawie pełnoletności? - bardzo prawdopodobne. Zobaczymy jak się ułożą najbliższe dni i tygodnie. Moją kasę już straciła. Póki co wszystkie moje działania idą w stronę rozwodu zgodnie z tym co prawnik polecał. Rozdzielność już mam. Muszę poczekać aż waluty spadną to zajmę się podziałem majątku. Jak nie będzie grzeczna to dostanie pozew a dzieci nie będą miały do mnie o nic pretensji. Wiem, że patrząc z boku cisną się słowa o głupocie i robieniu sobie problemów na swoje własne życzenie. Nie zostawię dzieci, więc alternatywa jest taka, że wywalam żonę z domu i bierzemy rozwód. Mam szansę, że stracę dzieci a to będzie dla mnie największa tragedia. Jak nie stracę dzieci to będę się musiał nimi sam zajmować przez najbliższe 5-7 lat a mają swoje problemy. Tak czy siak przyszłość będzie wyboista. Nie jestem naiwny, priorytetem są dla mnie dzieci. Gdyby nie były to już byłby pozew w sądzie. Dam znać co się będzie dalej działo.
  5. Rozmawiałem i rozmawiam z prawnikiem. Wiem. Bardzo słuszna uwaga. Trzeba wyczaić moment, kiedy laska ściemnia i coś szykuje. Detektyw amator za kilkaset zł będzie śledził albo wystarczy np. udostępnić lokalizację telefonu pani. Potem sprawdzić obiekty w okolicy, znać nazwisko potencjalnego gacha żeby dostać numer pokoju lub przekonać kaską recepcjonistę. I trzeba mieć trochę szczęścia. Już piszę niżej. Tak, krawężnik. Generalnie finał całej akcji spłynął po mnie mocno. Od kilku miesięcy czułem, że coś się szykuje i te poprzednie miesiące były straszne, więc mentalnie się przygotowałem, dużo zmieniłem i nawet się ucieszyłem, że pewien etap się zakończył. Może to i śmieszne, ale wisi mi to :-) Sprawa wygląda tak, że nakryłem ich niedługo po wejściu do hotelu (mam godzinę meldunku), zdążyli się rozebrać akurat, żebym wszystko nagrał :-) Mam dowody niezaprzeczalne a wziąłem sobie jeszcze świadka z drugą kamerą na akcję. Wywaliłem z domu żonę na kilka dni i zrobiłem rozdzielność majątkową u notariusza (oczywiście żona karnie się stawiła). Teraz szykuję się do podziału majątku. Osiągnąłem taki stan psychiczny, że jestem szczęśliwy i zadowolony, przejąłem całkowitą kontrolę nad życiem i rodziną. Generalnie zero emocji i chłodne planowanie następnych kroków. :-) Starsze dziecko długo i dużo mnie prosiło, żebym pozwolił żonie mieszkać u nas i dać jej jedną i jedyną szansę bo chce mieć mamę w domu. Do tego dochodzą jeszcze specyficzne problemy z dziećmi o których nie chcę pisać. Zgodziłem się, żeby mieszkała póki co z nami na długim okresie próbnym i standardowo wróciła na kolanach z płaczem. Spisaliśmy długą listę warunków na których może przebywać w lokalu. Rozdzielność majątkowa była pierwszym z nich. Gach spierdolił i zniknął. Kasy żona już nie ma, po rozdzielności majątkowej przejąłem co się dało po konsultacji z prawnikiem. Teraz czekam na podział majątku. Po podziale majątku z tego co zostało, będzie u mnie płacącym lokatorem. Ma zapierd%lać w domu, zajmować się dziećmi i grzecznie na dupie siedzieć. Fiknie to dostanie pozew takiej mocy, że się nie pozbiera. Do tego znalazłem jej terapię bo coś z głową jest ewidentnie, wyjaśniłem o co chodzi i będę monitorował postępy. Jak podskoczy to będzie kolejny argument dla sądu, że nawet po tym numerze co mi odwaliła chciałem ratować małżeństwo i nie wyszło. Nie czuję nienawiści, wewnętrznie odpuściłem i czuję spokój. Nie chcę się mścić i sam wewnętrznie niszczyć jako człowiek, mam kupę dowodów, więc teraz to co się stanie to wszystko kwestia mojej decyzji i wolnej woli. Co zrobię dalej? Nie wiem. Wszystko konsultuję ze znajomym prawnikiem rozwodowym. Szczęście i dobre wychowanie dzieci jest dla mnie najwyższym priorytetem przez kilka następnych lat, a nie jest to łatwe. Do tego muszę być 100% pewien, że dzieci będą ze mną a w polskim sądzie po rozwodzie nie mam niestety takiej 100% pewności. Albo dostanie pozew pełnej mocy jak nie będzie idealnie grzeczna albo pomieszka u mnie jeszcze wychowując dzieci. Dowody nie mają terminu ważności. :-) Zresztą po podziale majątku i z moimi dowodami pani nie ma głosu. A rozwód to wtedy będzie szybka akcja. Jak jednak wywalę żonę to dzieci nie będą mi mogły nic zarzucić. A relacja z dziećmi jest dla mnie w tej chwili najważniejsza. Czuję się bardzo dobrze i jestem szczęśliwy. Przejęcie całkowitej kontroli i zmiana mentalności działa cuda. Każdy ma inne priorytety życiowe i inne doświadczenia, więc proszę nie oceniajcie mnie.
  6. Emocje każą wypier*&lić z domu, ale tu trzeba działać chłodno i merytorycznie. Już odchorowałem sporą cześć tych akcji, pewnie po rozwodzie jeszcze mnie trochę czeka, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. Czuję dziwną ulgę, że to co podejrzewałem jest prawdą i mam dowody. Zamków nie zmienie bo mamy wspólnotę i mieszkanie jest wspólne. Nie będę sobie kłopotów robił. Jutro wraca i ma szukać mieszkania, żeby się wyprowadzić. Zobaczymy co wymyśli. A ja w między czasie ogarnę prawników, póki co konsultowałem się z jednym.
  7. Udało się, ale nie u mnie tylko w innym lokalu. Ryzykowałem, że wpadnę a tam będą grali w szachy, ale udało się. A co z oryginalnym nośnikiem danych? Mogę sobie tak przegrać czy musi być na karcie pamięci od telefonu? Może ktoś zna się na tym lepiej. Mam jednego spoko prawnika polecany niby i za rozsądną kasę i innego podobno lepszego. Chyba tego lepszego wezmę. Trudno ocenić prawnika a tu musi być ktoś profesjonalny. Generalnie przed tą całą akcją żona zaproponowała (po moich zignorowanych prośbach wcześniej) terapię małżeńską a jak nie wyjdzie to niby miała się wyprowadzić i zgodzić na rozdzielność majątkową. Nie da rady sama spłacać mieszkania, dzieci chcą zostać tu gdzie mieszkają. Co więcej, raczej nie będzie chciała zajmować się dziećmi. Mam 2 możliwości: 1) Bez rozlewu krwi zrobić to łagodnie: rozdzielność majątkowa całkowita u notariusza, ja przejmuję kredyt i dzieci, ona się wyprowadza i zrzeka swojej porcji mieszkania na rzecz dzieci a ja za to nie będę od niej żądał alimentów. Oboje mamy pełne prawa rodzicielskie. Dzieci mają między 11 a 15 lat. 2) Walka w sądzie, uznanie jej winy, wygrzebywanie co się da i walka bez jeńców.
  8. Bracia @sargon @SSydney @Wernon @Still @Jaśnie Wielmożny @Januszek852 @Wernon @hogen @holek @Reflux @KolegiKolega @Brat Jan @azagoth @thyr Wołam Was bo sprawa się posunęła do przodu w przenośni i w rzeczywistości. ? Złapałem żonę w łóżku gołą z gachem, mam nagrane wejście do lokalu na komórce i gopro. Póki co żony nie ma w domu, w szoku, jutro ma wrócić i szukać sobie jakiegoś mieszkania. I teraz proszę o rady - jak to mądrze rozegrać. Co chcę: chcę zostać z dziećmi tu gdzie mieszkam. Mamy mieszkanie w walucie obcej i jeszcze ponad 100k CHF do spłaty. Dzieci są bardzo ze mną związane, dużo bardziej niż z ich matką a moją żoną. Czołem!
  9. Pracuj nad sobą. Po co składasz życzenia komuś kto Cię skrzywdził i potraktował bardzo źle. Ty byłeś ok, ona zjebała. Olej Karynę. Zero kontaktu. Dalej Cię ma na emocjonalnej smyczy. Odetnij! I ciesz się, że nie macie dzieci i kredytu na 20 lat :-) A spotkasz ją gdzieś to powiedz cześć i idź w swoją stronę.
  10. Kilka przemyśleń i pytań. Umówię terapię, nie będzie chciała iść to mam podkładkę że chciałem. Umówię terapię i pójdzie i powie, że ma kolegę a ja jestem zbytnio zazdrosny. Powie, że już nie pisze z gachem codziennie. Bo teraz się chowa. Ja wiem że piszę ale nie ujawnia się źródeł zbyt szybko. Więc i tak dupa. Jak ogarnąć kwestię nagrywania wideo i audio? Telefonem czy kupić coś co nagrywa na kartę? Jak ogarnąć kwestię dnia kobiet i urodzin żony? Planuję po prostu olać i zignorować. Ale że ta gra to nowość dla mnie to czy jest w tym jakaś pułapka? Czy moje zignorowanie moze się obrócić przeciwko mnie? Gach pewnie nie zapomni ale myślę że ona i tak ma w dupie czy pamiętam czy nie. Staram się pragmatycznie myśleć. Dzięki!
  11. Jest kilka możliwości: - zdradziła Cię i chce zagłuszyć wyrzuty sumienia, żeby było po równo - chce Cię wrzucić na minę, potem to nagra i ma dowód w sądzie - ma jakieś dziwne kompleksy i sama nie wie co do końca robi, może liczy, że powiesz, że nie interesują Cię już takie rzeczy bo masz żonę :-) Uważaj i ja bym nie szedł na tego typu akcje. A jak już to, żeby nikt nie wiedział. Ale to teraz też ryzykowne.
  12. Tu jest o tyle śmieszna sytuacja, że sporo osób z rodziny wie co robi żona bo sama się wysypała przy okazji imprez rodzinnych w ciągu ostatnich miesięcy :-) Jak się puści i to wyjdzie (bo jak nie wyjdzie to niestety każdy się może puszczać i nic nie wiemy) to będzie pośmiewiskiem całej rodziny na lata. No nic, mam dużo wskazówek od Was Bracia. Powoli przetwarzam i monitoruję sytuację. A tak to: rama, zrobić sobie własne życie, zmiana priorytetów na ja, dzieci a potem dopiero gdzieś tam dalej żona jak będzie grzeczna, dowody, zabezpieczenie kasy i czekać. Chłodne ale kulturalne relacje. Jak ona wyskoczy to być przygotowanym, jak zbiorę dowody zdrady to wyjechać pozwem. Zobaczymy jak się dalej sprawa potoczy. Tak czy siak &ujowo się stało, ale z tego co widzę to takie życie i to coś powszechnego. Wesoło, że jak ochłodziłem relacje, olewam jej istnienie i traktuję jak współlokatorkę i matkę moich dzieci to sporo shit testów mam z jej strony. 2-3 dziennie przy bardzo ograniczonej komunikacji.
  13. Gach mieszka ponad 100km od nas, Koluszki były tylko przykładem. Żona może pojechać gdzie chce jako wolny człowiek a mi nic do tego. Niestety. Póki co nie jeździ, na dupie siedzi i pisze. O pierdołach. Racja. Na pewno gach na interwencjach dużo widział. I chyba jest przyzwyczajony do atencji zajętych lasek. Cóż, baby się puszczają. Póki co dystans i kulturalne ignorowanie. Pokazywanie, że mam ją w dupie. Zacząłem mieć częściej jakieś shit testy w stylu idź przynieś albo coś to tylko zbywam uśmiechem albo ignoruję albo pytam kulturalnie: że co proszę? W góry ruszę na wiosnę, ale nie będę pani wcześniej informował. Plus muszę dla bezpieczeństwa ogarnąć jakiegoś detektywa, przygotować kasę itp itd. Dzięki, poczytam! Ja już dawno skończyłem z elegancją ?
  14. Właśnie. I to jest trudny temat. Przecież detektyw nie wbije mi na chatę albo do mieszkania w Koluszkach, gdzie żona spędza czas z gachem. Mogą w szachy grać akurat po albo przed pukankiem i co? I dupa.
  15. Niestety. Oj już będę wiedział jak syna pokierować za jakiś czas.
  16. Pozew o rozwód ma rację bytu dopiero wtedy gdy będę miał wystarczająco dużo dowodów. Myślę, że mam jeszcze za mało dowodów. Nie mam dowodu na zdradę a raczej na chęć zdrady. A to mało. Więc ciągle dupa. Jak ją opierdalałem 2 tyg temu to mówiła, że się wyprowadzi, żeby mieć spokój. Szkoda, że tego nie nagrałem. I szkoda, że tego nie zrobiła! A teraz jak się od niej dystansuję to ma spokój, więc nie ma szans, żeby się wyprowadziła. Ten koleś to taki zwykły krawężnik. Na szczęście marna szansa. Prawie w ogóle nie robię większych awantur.
  17. Wbijam dosłownie od 2ch dni. Oczywiście wcześniej próbowałem różnych sposobów, nic nie działało. Nas już nie ma i po tym co mi teraz robi nie chciałbym być z takim człowiekiem. Dramat! Wiem. Wspomagam się psychologiem oczywiście w tajemnicy. Jak się kogoś kocha lub lubi to się go nie krzywdzi. Proste. Pojawił się nowy gach i widać totalne zainteresowanie nowym. Tam jest milutka :-) Jak może poczuć realne zagrożenie? Jak już przez to wszystko przejdę to nie widzę realnej szansy na dalsze życie z tą panią. Jakieś rady? Jak chronić psychicznie siebie i dzieci? Póki co zbieram dowody, trochę już tego mam. Pytanie ile to jest warte to zweryfikuje adwokat za kilka dni. Niestety bez dowodu na zdradę nie mam większych szans na to, żeby się żona wyprowadziła i zostawiła mnie z dziećmi.
  18. Albo jest psychicznie chorą manipulantką, która stara się żebym się nie wtrącał w nową relację z gachem. Tak czy siak wbijam w nią i ignoruję we wszystkim poza sprawami z dziećmi. Robię sobie swój świat. Oczywiście to potrwa :-) Zdradzi i ją złapię to mam dowody na rozwód. A póki co próbuję nie zwariować.
  19. Właśnie nie do końca rozumiem jakie może to mieć znaczenie dla całej sprawy. Zabrzmiało to tak, że jak będę grzeczny to może wróci do mnie emocjonalnie. Niesamowicie bezczelne podejście. Innym razem powiedziała: zostaw to tak jak jest, zamij się swoim życiem a mnie zostaw a będzie dobrze. :-) Albo jeszcze lepiej: im bardziej będziesz mnie naciskał tym ja bardziej będę robiła na przekór. Dlatego przestałem poruszać ten temat, pracuję nad sobą, zbieram dowody. Trzeba przyznać, że moja kiedyś spoko żona stała cynicznym potworem, nie do końca stabilnym emocjonalnie. Niestety obstawiam, ze gach też ma coś z głową. Samotny typ, skrzywdzony przez życie. Jakieś tam ma problemy z relacjami z rodzicami. Mnie zablokował a z żoną pisze. W 70% żona zagaduje do niego, ale ten jak ma czas to pisze do niej. Chyba, że ma inne laski na tapecie, idzie do baru to moją spuszcza że nie ma czasu. A moja się strasznie boi, żebym do niego więcej nie pisał i nie robił jej wstydu. Niesamowicie cyniczna gra. Tak. Jestem pewien. Monitoruję sytuację.
  20. Idę do prawnika w tym tygodniu na konsultacje dowiedzieć się jakie mam możliwości. Pewnie słabe ? Co do teściów to są po mojej stronie całkowicie. Myślę że na 99% mogę im ufać. Mieliśmy różne historie życiowe i zawsze mogłem na nich liczyć. Oczywiście zawsze jest szansa że mogą coś odwalić jak to w życiu. Deklarują się że pójdą do sądu świadczyć przeciwko córce. Oczywiście, że nikomu nie ufam już na 100%, więc zbieram dowody jakie się da. Generalnie znają mnie i swoją córkę a że bardziej zależy im na wnukach niż na córce, chcą żeby moje dzieci a ich wnuki były ze mną. Wiecie co jest śmieszne i straszne: jak opieprzałem żonę za gacha to mówi mi żebym był miły i kulturalny bo robiąc awantury sobie nie pomagam. ? Ciągle myślę jak ogarnąć kwestię oddzielnego konta nie narażając się na potencjalne oskarżenie o przemoc ekonomiczną. Mam nadzieję, że prawnik coś doradzi.
  21. Mamy wspólne mieszkanie w kredycie. Poznaliśmy się jak oboje nie mieliśmy nic. Nie mamy intercyzy, wszystko wspólne. Zjebałem, że ma przestać pisać z gachem to się pilnuje, żebym nie widział. Pisze jak mnie nie ma. :-) Zbyt silne to dla niej. Ale nowy gach nie jest realny. Nie chce jej na stały związek, może wydupczy i zostawi, nic więcej. Ale póki co trzyma na smyczy emocjonalnej Jest na haju od kilku miesięcy. Jestem ciekaw ile można być na takim haju miłosnym? Wziąłem dzieci do psychologa, są zabezpieczone od tej strony. Jak nie widzą kłótni w domu to jest z nimi lepiej, ale na pewno będą musiały to przerobić. Książki czytam. Póki co Kobietopedia Marka. No more mr nice guy czeka. Może też być, że to nie problem z psychiką tylko jak Wernon pisze. Zakochała się i zawiesza się od tego. Gach a z drugiej strony mąż i dzieci. Zapewne traktuje mnie jak bankomat i opiekuna do dzieci. Buduję ramę i obserwuję reakcje. Myślę co robić z kasą, żeby nie podejść pod przemoc ekonomiczną. Swoje konto założę i będę przelewał na wspólne tyle, żeby starczyło na życie. Jej wypłata leci na wspólne. Mam nadzieję, że to nie będzie przemoc ekonomiczna. Zna się z gachem od lat. Spotykali się raz na 2 lata i nie było żadnej interakcji, o której bym wiedział i zauważył. A patrzyłem dokładnie :-) Gadałem z typem na sieci, najpierw przyznał mi rację, że coś się dziwnie żona zachowuje i za dużo pije (mam to na piśmie) a potem po przemyśleniach dzień później napisał do żony, że ja do niego pisałem i mnie zablokował. Chyba już nie ma sensu z nim gadać. Co do picia to jak pocisnąłem, że przesadza to teraz tylko na weekendzie. I to wieczorem, więc trudno coś z tym robić. Myślę jak to udokumentować? Nagrać ją jak pije? Następne pytanie: społeczny ostracyzm - mogę spokojnie wykorzystać jej rodzinę, zresztą teściowie wiedzą co się z nią dzieje. Ruszać ich, żeby żonę zaatakowali?
  22. Sorry, powinienem jaśniej. Widać, że jak np. wróci z pracy, ogarnie coś w domu, pogada z dziećmi, do mnie zagada. A znowu godzinę czy 2 później odcina się z muzyką. Jak zjebałem ją o gacha i poprosiłem o wyprowadzkę jak chce z gachem pisać to kryje się. Ale widać, że jak z gachem pisze to odpływa, wyłącza się mentalnie, słucha muzyki. Śmieje się pod nosem. Widać że z jednej strony ma w głowie zakochanie do gacha a ten #uj to podtrzymuje w niej a z drugiej strony czasami ma refleksję, że ma dom i rodzinę. Kompletnie nie zakłada, że ja się mogę zbuntować jakoś mocniej i zmienić. A ja właśnie nad tym pracuję. Ale na chłodno, bez emocji i merytorycznie. Czekam aż całkowicie przestanę ja kochać :-)
  23. @azagoth @Wernon @holek Póki co nie mam dowodów zdrady. Jest taka szansa w przeszłości, ale w relacji z obecnym nowym gachem nic na to nie wskazuje. Są na etapie budowania relacji i flirtu. Koleś się bawi a żona angażuje i zaczepia, żeby pogadać. Zbieram dowody, staram się sam od tego emocjonalnie odciąć i na chłodno podejść do tematu. Tak więc moja żona zauroczona jak wampir szuka uwagi gościa. Nic innego nie istnieje. Jak wróci do domu to trochę trzeźwieje mentalnie i jakieś pranie zrobi czy zamiecie mieszkanie, nawet pogada z dziećmi. Relacja mąż żona jest już skończona. Całkowicie. Jestem dla dzieci bo mają ze mną lepszą relację niż z żoną. Co robię: wychłodzona ale spokojna relacja z żoną, rozmawiam tylko o rzeczach praktycznych domowych nie inicjując rozmowy bez potrzeby. O żadnych innych. Temat gacha nie istnieje. Udaję, że nie wiem i mam wyjebane. Pracuję nad sobą, odciąłem żonę od informacji o moim życiu. Z kim rozmawiam, kiedy wracam. Nic. Jakiś czas temu powiedziałem jej, że będzie się musiała zdecydować za jakiś czas i zacząć intensywnie naprawiać zanim to ja się zdecyduję. Obraca to w żart albo mówi, że sobie coś wymyślam. Innym razem mówiła, że jest wolna i ma prawo rozmawiać z kim chce. :-) Od tego czasu nie ma tematu. Na chłodno czaję i jak mam możliwość to gromadzę dowody, że rozwija relację poza małżeństwem. Na dniach ogarnę swoje prywatne konto i tam przekieruję wypłatę. Tu muszę mądrze, żeby nie użyła tego jako szantaż ekonomiczny z mojej strony. Więc będę przelewał mniej więcej wysokość jej wypłaty albo kilka % więcej (zarabiam więcej) na wspólne konto. Jak jej o tym powiem spodziewam się ataku, ale cóż. Olać. Ogarniam swoje prywatne życie, odnowiłem kontakty z rodziną i znajomymi i tworzę sobie życie bez żony ale z dziećmi. Jeszcze muszę umówić terapię małżeńską, jak nie pójdzie to będę miał podkładkę, że nie chciała ratować związku. Jak pójdzie to poruszę temat gacha i zobaczymy jak się będzie wiła. Tak czy siak to musi wyjść ode mnie. Możliwe scenariusze: - żona ogarnie, że popłynęła, wycofa się po cichu z tej relacji zanim koleś ją przeleci udając, że wszystko jest ok - żona się sama nie ogarnie ale dopiero jak gach ją wydupczy kilka razy i stwierdzi, że nie chce z nią być w związku i ją rzuci - żona się nie ogarnie i będzie do niego startowała miesiącami czy latami a on ją będzie trzymał na smyczy i pewnie bolcował raz na jakiś czas Jak będę miał twardy dowód na zdradę to mogę szykować pozew trzymając dzieci ze mną. Jak nie będę miał twardych dowodów na zdradę a tylko na zepsucie małżeństwa i relacji to sprawa jest śliska bo to zależy od sędziego a w Polsce matki w większości dostają dzieci. Tak też robię i zbieram dowody. A siedzi ze mną z dwóch powodów: gach ją nie chce i wie, że nie ma szans na związek z nim, ale dupa swędzi i emocje szaleją mamy dzieci i ma ze mną wygodnie Dziękuję Panowie!
  24. Myślę, że jeszcze trochę ją kocham, ale mega mnie wkurwiła kretyńskim zjebanym zachowaniem i ślinieniem się do innego typa. Jestem jeszcze z nią bo są dzieci i dzieci kocham dużo dużo bardziej, nie chcąc niszczyć ich bezpiecznego świata. Nie przytyłem, starałem się chyba za bardzo nie dostając z drugiej strony tego samego. Stałem się zazwyczaj przewidywalnym tatuśkiem. Fizycznie podobno spoko i dużo razy mi zgłaszała, że baby się na mnie ślinią, ale mentalnie zdziadziałem. Nauczyła się, że zawsze będę. I tu mój błąd. Zjebałem. Jestem i będę dla siebie i dla dzieci, nie dla niej. Nie pasuje to do widzenia. Fundamentalna zmiana myślenia jest konieczna na wczoraj. Jak już pisałem. Oblewałem shit-testy, stałem się przewidywalnym tatusiem a ramę schowałem do szafy, fizycznie ją kręciłem a ona mnie, ale facet bez ramy, odpuszczający za często nie jest dla laski wyzwaniem. Jak do tego dołożymy nadwrażliwość i niestabilność emocjonalną żony w stresujących sytuacjach oraz posiłkowanie się winem jako remedium na wszystko to mamy gotowy obraz sytuacji. Za młodu byłem trochę takim badboyem w stosunku do kobiet a przez lata tak się skupiłem na pracy, dzieciach i życiu rodzinnym - które bardzo bardzo polubiłem - że stałem się mentalnym tatuśkiem i sam się mentalnie wykastrowałem. A baba jak to baba. Pojawił się nowy to się ślini i wkurwia. Teraz praca moja nad sobą i budowa silnej ramy, pomoc dzieciom a ona jak będzie zainteresowana to się zmieni. Nie to będzie trzeba się pożegnać i każdy pójdzie w swoją stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.