Skocz do zawartości

Sissamica

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Sissamica

  1. W tym przypadku nie jest to pułapka utopionych kosztów, dlatego ze mowie o przeżyciach, które oboje mieliśmy w byłych związkach, a które nas wiele nauczyly, przede wszystkim oboje wiemy, czego nie chcemy Nie wykluczam, ze być Moze spotkałabym kogoś z kim byłoby swietnie w każdej dziedzinie życia i na pewno warto takiego związku szukać. Z drugiej strony, nie mam 18 lat, za to kilka związków za sobą i wiem, ze życiu daleko do komedii romantycznej. Kolejne drzwi na pewno by sie otworzyły, po zamknięciu tych- jest to naturalna kolej rzeczy, nie mniej jednak ja czuje, ze nie chce tych drzwi zamykać i wole pracować nad dobrym związkiem po to, aby stal sie lepszy niż porzucać relacje, w której jest mi dobrze, a w której po prostu cos sie wydarzyło, na rzecz marzen o bajkowym ideale. Nie jestem absolutnie osoba która boi sie zmian czy radykalnych ciec, wręcz przeciwnie i to zarówno jeśli chodzi o sprawy zawodowe jak i prywatne, jestem raczej z tych szybkodecyzyjnych. Ale jeśli czuje, ze to nie jest czas na takie zmiany, to znaczy, ze nie jest Każdy wybiera drogę w która popchnęły go jego doświadczenia. Tez nie raz byłam radykalna i żadnej z tych decyzji nie zaluje. W tym przypadku tez jestem radykalna, tylko ze w druga stronę Jeśli w tym przypadku sie to sprawdziło to okej, ale zapamiętaj na przyszlosc, ze druga osoba nie będzie z Toba Grala w gre, której zasad nie zna. Każdy ma prawo wypisać sie z relacji, która mu nie odpowiada, to świadczy o prawidłowym poczuciu własnej wartości.
  2. Nie, nie mysle o tym. Mysle, ze trzeba znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy. Oboje chcemy tego związku. Każde z nas wiele przeszło i każde z nas wie czego chce i potrafi docenić to co ma. Jak w wielu związkach i po prostu jak w życiu, natknęliśmy sie na problem, który trzeba rozwiązać. Jesteśmy po kolejnej rozmowie, póki co najkonstruktywniejszej. Trzymajcie kciuki choć spodziewam sie, ze na efekty trzeba będzie Troche poczekać.
  3. Bo uważam, ze jest istotna czescia związku dwojga ludzi.
  4. Na pewno zrozumiał ale nic z tym nie zrobil i to jest cos co mnie drażni i powód dlaczego zaczynam temat po raz kolejny. On mnie strasznie irytuje tym, ze rozmawiamy, nic z tego nie wynika, ale skoro porozmawialiśmy to jest "odhaczone". Ciekawe ze w żadnej innej dziedzinie życia tak nie ma, mało tego, jak Ktos z jego otoczenia robi tak w sprawach np. biznesowych to ma pretensje, ze rozmowy sie toczą, ze sie spotykają, uzgadniają a później każdy idzie w swoja stronę i nic sie nie dzieje i on tego nie rozumie... a tutaj robi dokładnie to samo.
  5. No i to jest właśnie ten kozi rog. Mam tak samo. Jak jest miedzy nami seks, powiedzmy rano, to zmienia mi sie swiat- cały dzień jest lepszy, mam dobry humor, jakby wszystko sie odwróciło, mialo być juz dobrze, nowe nadzieje itp. po czym po dwóch, trzech dniach znów to samo- ten sam brak. Jak jestem "wyprzytulana" przez niego to powiedzmy, ze daje rade 5-6 dni, później znów mnie nosi. Znów zle samopoczucie, poczucie opuszczenia, nie bycia pociągająca, zły nastrój, niefajne myśli, płacz, znów dążenie do rozmowy która nic nie przyniesie i tak w kolko.
  6. Czytam Wasze komentarze i dziękuje za Wasze spostrzeżenia i rady, ale próbuje je utożsamić z moja sytuacja i niestety za każdym razem coś nie pasuje i nie gra. Za nami kolejna rozmowa z której nic nie wynika. On twierdzi ze ma tak już od dłuższego czasu- kilku lat, jeszcze podczas związku z poprzednia partnerka. Zaczął mieć ochotę coraz rzadziej i rzadziej, najpierw co kilka dni, później tydzień, kilka tygodni, miesiąc aż w końcu kompletnie nie odczuwa żadnego pożądania, jego libido wygasło po prostu. W momencie kiedy zaczęliśmy się spotkać dwa lata temu to było lepiej, ale to oczywiste, przecież chciał mnie zdobyć wiec się starał. Jak już zdobył tak osiadł na laurach i jest tylko gorzej. Oczywiście, tak jak i Wy, pierwsze co to przyczyny zaczęłam szukać w sobie- może mu się już nie podobam, nie pociągam go, opatrzylam mu się- cokolwiek. On oczywiście mówi ze nie I bardzo się denerwuje jak tak nowie. Powiedział, ze miał kiedyś związek w którym jego partnerka go nie podniecała i dlatego nie chciał seksu, ale tylko ona na niego nie działała. Miał ogólna ochotę na seks, oglądał filmy, podniecały go inne kobiety itd. W tej chwili nic na niego nie działa a wręcz go odrzuca. Jak mu koledzy wyślą jakiegoś „sexi mema”, to nawet nie ma ochoty na to patrzeć. Powiedział, ze nigdy, żadna kobieta nie podniecała go tak, jak ja, wiec wie, ze jeśli nie ma ochoty na seks ze mną to coś jest nie tak. Ze chciałby aby było tak jak kiedyś ale nie wie jak ma sobie z tym poradzić i ze jeśli chodzi o seks to mu się po prostu nic nie chce. Ja jestem załamana, czuje się okropnie. Jestem młoda kobieta i potrzebuje seksu w związku, to chyba naturalne. Na ten moment jestem podniecona dosłownie cały czas. Nie mogę już nawet powiedzieć ze mam ochotę na seks, bo to już nie jest ochota, tylko potrzeba. Nie wiem co mam robić. Otrzymałam od jednego z Was kontakt do dobrego psychologa, niestety drugi koniec Polski. Spróbujemy tak czy inaczej, choć jak pisałam wcześniej, on jest na nie do takich rzeczy i obawiam się ze wszystko na nic, przez jego durne Podejście.
  7. Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę Ci dam... a tak poważnie- ta kobieta jest zaangażowana emocjonalnie i relacja z Toba jest dla niej bardzo ważna. Na pewno, gdybys tylko chciał, byłoby między Wami coś więcej, wiec jeśli tego nie chcesz, uciekaj! Jakbyś teraz tej znajomości nie zakończył, to ją zranisz i będzie się czuła odrzucona, zraniona, oszukana itd. i zapewne tego nie zrozumie. Pierwsza moja myśl była taka, jak kolegi, który wypowiadał się wyżej- ochłodź te relacje. I owszem, powinieneś tak zrobić, ale to jest jasne, ze ona będzie pytać co się stało itd. i i tak czeka Cię mnie lub bardziej szczera rozmowa. Rozumiem Twoja obawę o to, ze wyjdziesz na „kretyna”, bo jeśli nigdy nie rozmawialiście ze sobą bardziej intymnie, to ona rzeczywiście może wykręcić kota ogonem i udawać głupia. Najlepsze będzie połączenie dwóch metod- ochłodzenie i ograniczone rozmowy- zawsze możesz powiedzie ze ktoś się zabrał z Tobą autem i nie możesz rozmawiać bądź ze masz inny, ważny telefon do wykonania w tym czasie, a z drugiej strony powiedzieć wprost, ze czujesz się nie fair w stosunku do żony, mimo ze nic między Wami nie ma to jednak dziwnie się czujesz z ta Wasza „tajemnica”- oczywiście treści dam sobie dopasujesz, Ty wiesz lepiej co zabrzmi dobrze. Na pewno nie użyłabym tekstu który napisałeś powyżej, tego „szczerego”. Zostanie on obrócony przeciwko Tobie- uwierz mi.
  8. Nie jestem w stanie, ani nie ma takiej potrzeby abym opisywala tutaj caly swoj zwiazek. Wiadomo, ze skupiam sie tutaj na swoim problemie, wiec o nim pisze. Jak mozna na tej podstawie stwierdzic ze seks jest dla mnie fundamentem? Nie jest ani fundamentem, ani czyms malo waznym. Jest zwyczajna i wazna sfera zycia we dwoje, o ktora tez trzeba dbac, tak jak o kazda inna.
  9. Oczywiscie, ze walory estetyczne sa wazne, a w przypadku mezyczyzn bardzo wazne, tylko ze na kazdego czlowieka dziaja inne walory. Co Ci po tym ze powiem Ci ze jestem szczupla, mam jedrne piersi i wielkie niebieskie oczy i ty stwierdzisz- o! Taka to mi sie podoba! Moj facet moze miec zupelnie inny gust niz Ty i to co jest atrakcyjne dla niego nie musi byc dla Ciebie i odwrotnie. Wiec jak najbardziej zgaddzam sie z tym, ze mezyczyzne pobudzaja bodzce wzrokowe i Ci wszyscy naukowcy maja racje, tylko dalej nie rozumiem po co Ci moje wymiary? Super, gratuluje bycia sportowcem i pieknego ciala, ale to sa Twoje wartosci. Mowisz o tym co Tobie sie podoba, a to nie jest punkt wyjsciowy dla wszystkich innych ludzi. (Od razu odepre przyszle komentarze- nie, nie jestem ani gruba, ani zaniedbana i nie strasze ludzi w ciemnych zakamarkach). Mozesz sobie pisac co Ci sie podoba, uwazam tylko ze Twoje widzenie mojego problemu jest na tyle nietrafne, ze nie ma potrzeby abys mi radzil, choc za checi dziekuje. Jesli bliskosc dwojga ludzi i moj problem kwitujesz zdaniem " Nie chcę się ze mną ruchać i nie wiem dlaczego, liczę na inteligętne odpowiedzi", to wroc moze do podziwiania swojego pieknego ciala. Nie napisalam postu po to, aby byl zajebisty, tylko dlatego ze mam problem. Pozdrawiam Mysle, ze to zalezy od osoby i od temperamentu dla jednego bylby korzystny dla innego nie poprawiles mi humor tym postem
  10. Co zrobie ze jestem zaszczytnym wyjatkiem
  11. Na poczatku rzeczywiscie tak bylo, ale dosc szybko znalezlismy wspolny jezyk na wielu innych gruntach. pierwsze zdanie- takie subtelne ❤️ od razu poczulam sie lepiej
  12. Jest duzo racji w tym co piszesz. Jest spokojniejszy niz kiedys, mniej agresywny, a to sie na pewno przeklada na seks. Jest opiekunczy, uwielbia wyjasniac mi swiat i uchraniac przed czychajacymi niebezpieczenstwami, choc moim zdaniem czasem za bardzo ale ok;) Jest troskliwy. Z przytulaniem polemizowalabym- on tego nie lubi i nie rozumie po co w ogole sie to robi, takze na te tematy tez byly rozmowy i widze, ze sie stara i pamieta o tym i wie ze to dla mnie wazne. Jest samcem alfa, to na pewno, ma poczucie porazki zyciowej (choc gdyby o tym nie mowil, nigdy nie wpadlabym na to, ze moze ja w ogole miec, bo zyje na wysokim poziomie i z zewnatrz na pewno nikt by go w ten sposob nie ocenil). I niestety, ale pieniadze sa dla niego najwazniejsze i on to mowi wprost. On chce sie jeszcze spelnic w biznesie, on chce porzadkie zarabiac, chce miec poczucie bezpieczenstwa, ktorego teraz nie ma. Sa chwile, ze wiem ze chce zrobic to dla siebie, a sa chwile ze chce pokazac wszystkim innym ze jest najlepszy. Widze u niego taki zal do losu, ze innym powiodlo sie lepiej a jemu nie i on tego nie rozumie, bo przeciez on byl zawsze najlepszy!! Takze z jednej strony wygorowane ego i zadarty nos a z drugiej niedowartosciowanie i zal do losu. Ciezki przypadek, dlatego wlasnie chcialabym aby skorzystal z pomocy specjalisty, a nie jestem w stanie go na to namowic i zostaje z tym wszystkim sama. Dzieki, ze chociaz tutaj moge sie wygadac Smiac mi sie chce jak czytam ten post Naprawde myslisz, ze jak tutaj napisze swoje wymiary to bedziesz w stanie ocenic dlaczego moj facet nie ma ochoty na seks? Wstawisz mnie w jakis szablon aby stwierdzic ze tu czy tam mam pare cm badz kg za duzo badz za malo? Serio? Nie, nie potrafie byc partnerka na poziomie intelektualnym, sterczaca pala to jest to, nic poza tym sie dla mnie nie liczy. Nie komentuj juz, prosze.
  13. Rozstaliśmy się z kilku powodów, musialabym napisac tu Książke aby to wszystko wyjaśnić. W skrócie- brak rozmowy, brak zrozumienia, nadużyte zaufanie- to z mojej perspektywy. tak, jest wysportowany, z hormonami wszystko ok. Ja nie muszę go namawiać, on chce i robi to aktualnie, stara się, tylko ze już kilka razy się sparzył w życiu jeśli chodzi o zmianę pracy i za każdym razem wracał do swojej której nie znosi. Tutaj jest tez ten problem, te on ma w sobie masę strachu o przyszłość, ale moim zdaniem jest to strach dość mocno irracjonalny i on tez nie daje sobie tego przetłumaczyć. Nie wiem jak namówić go na psychologa, bo jest bardzo na anty. Póki co chce ale nie wiem na ile starczy mi sił. ja nie mam problemu z kobiecością ani z matkowaniem, ani z nadmiernym gadaniem o głupotach- jestem raczej z tych małomównych i zazdroszczę tym którzy zawsze maja pomysł na temat do rozmowy :) ja często wole pomilczeć. Tez jestem zaradna ale uważam to za swoją zaletę. Przykre jest to co piszesz. Każdy chce czuć się pociągający i chce czuć ze działa na te druga osobę. A takie sytuacje odbierają nam to prawo. Co do racji, to fakt, w wielu sytuacjach zauważam ze jest „wyjatkowy“. Sam sobie ustala swoje zasady i wymaga od innych aby ich przestrzegali, a pozniej sam je np. Zmienia i tez uwaza ze wszyscy powinni z gory to wiedziec co on sobie sam ze soba ustalil bo przeciez to jest logiczne! Czasem opadaja mi rece. Mieliscie do czynienia z podobnym przypadkiem?
  14. Wiesz ze trochę otworzyłeś mi oczy tym postem? Nie wiem co mnie przy nim trzyma, zawsze miałam gdzieś z tylu głowy to, ze „to ten”. Przez ten czas naszej rozłąki bardzo go sobie idealizowałem, teraz to dopiero widzę. Jestem z nim bo ogólnie jest mi z nim dobrze, fajnie razem spędzamy czas, mamy wspólne tematy które nas interesują i potrafimy rozmawiać o nich godzinami, ale faktem jest ze jest on gburowaty, jest egoistyczny i często muszę go sprowadzać na ziemie. Jest uparty i przede wszystkim ma zawsze racje... także trochę mnie ta codzienność kosztuje
  15. Tez jestem zdania, ze poziom libido aż tak się nie zmienia. Ok, nasz poprzedni i obecny związek dzieliło 6 lat, na ten moment minęło już 8 lat od tych pięknych czasów wiec domyślam się ze jego wiek ma tu duże znaczenie, ale tak jak mówisz... bez przesady.
  16. Ze on musi być pewny zawodowo i w końcu dojść do swojego celu... tak w skrócie ujmując. Sfera zawodowa jest aktualnie dla niego najważniejsza a jeśli chodzi o pomoc psychoterapeuty to on nie będzie żadnemu cymbałowi płacił za to co on sam wie...
  17. Dziękuje za Twój przykład, biorę taka wersje pod uwagę, nie mniej jednak nie każdy przypadek jest taki sam. Chciałabym rozważyć więcej kwestii zanim podejmę decydujący krok. Mysle ze ma depresje ale nie jestem w stanie zaciągnąć go do żadnego psychoterapeuty. On sam sobie nie chce pomoc.
  18. A) 35 i 44 b) tak- obiektywnie, wg niego nie c) ciężko powiedzieć, ja mam stały dochód i coś „swojego”, on ma więcej ale mniej regularnie d)tak e)nienawidzi swojej pracy i chce ja zmienić f) miałam, nie zna, ale wiem ze złe reaguje na moja seksualna przeszłość choć jest oba zupełnie standardowa g) tak h) nie
  19. Wiem ze ma to na niego ogromny wpływ i jego aktualne sprawy zawodowe są dla niego „ być albo nie być”, ja naprawdę to wiem i w to wierze. Rozmawiamy o tym codziennie, praktycznie cały czas. Staram mu się pomoc jak moge bądź wesprzeć, problem w tym ze to człowiek który jest wiecznie nieszczęśliwy. Co by się nie działo to przecież mogłoby być lepiej... wiem ze dla niego jego problemy Zawodowe są poważne Ale dla większości ludzi jego sytuacja zawodowa byłaby jak wygrana w totolotka. Dlatego ja wiem ze to jest poniekąd przesada. Poza tym koncertujemy się cały czas oboje na jego życiu i jego problemach a moje zawsze zostają w tyle. Czuje się po prostu olewana.
  20. Rozmawiałam z nim na ten temat, powiedział, ze seks mu po prostu nie w głowie. Wiem, ze jestem kobieta w jego typie, on mi tez to nawet w tej sytuacji powiedział, ze nigdy go żadna kobieta tak nie pociągała jak ja. Między nami prawie doszło do rozstania kilka miesięcy temu ale on do tego nie dopuścił. Nie mówię ze nie masz racji, może masz, to logiczne co mówisz, ale po co on w takim razie kontynuuje ten związek? Po co go ratuje gdy ja chce z niego wyjść? Czekam
  21. Chyba tylko postawienie sprawy na ostrzu noża i jakaś kolejna rozmowa połączona z kłótnia- to działa chyba najlepiej, tylko ze to nie na tym powinno polegać Bardzo byłabym zadowolona gdybys mógł
  22. Nie szukam na boku choć nie powiem, przeszło mi to przez myśl w chwili kryzysu. Wiem jednak ze to nie dla mnie. Mi nie chodzi o sam stosunek tylko o relacje. O to aby mieć fajna wież z partnerem, aby spędzać czas i życie, a sfera erotyczna jest w tym wszystkim dla mnie ważna.
  23. Obserwuje ten problem od roku i widzę ze zmierza w zła stronę. Problemem jest to, ze czuje się niepociągające, niekobieca i niezauważona. Czuje się odrzucana i odtrącają- tego nie da się znieść. Nie tak powinien wyglądać związek. Mniej seksu tez jest problemem. Ja nie siedzę i nie wymyślam z nudów swoich potrzeb. Od trzech tygodni kochaliśmy się 3 razy, wszystkie z mojej inicjatywy. Wcześniej nie widzieliśmy się miesiąc z powodów zawodowowych. Przez ten czas nie rozmawialiśmy nawet o seksie, nie wysyłaliśmy sobie żadnych pikantnych zdjęć- nic, bo czułam ze on tego nie chce. Dla mnie wymuszony seks Raz na tydzień to za mało, a gdybym go nie wymusiła to pewnie byłby raz na miesiąc albo i nie. odpowiadajac na post z problemem z ograniczająca przestrzeń partnerka- nas to nie dotyczy. Uwierz mi, nigdy nie sądziłam, że dotknie mnie ten problem.
  24. Dziękuję za odpowiedź. Mi już czasem brak sił, tak jak teraz. Zawsze jestem otwarta na rozmowę. On mówi, że też by chciał aby było normalnie ale nie wie jak to zrobić. Mu się po prostu nie chce seksu. Ma problemy zawodowe i to jest dla niego najważniejsze i seks jest obecnie dla niego na ostatnim miejscu. A ja uważam inaczej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.