Skocz do zawartości

Sebastian1974a

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Sebastian1974a

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. I co do tego to nie masz racji jej matka zawsze wiedziała że jestem dobry parę razy to słyszałem nawet na kilka dni przed jej odejściem. Zawsze gdy tylko mogłem to jej pomagałem jeśli o to poprosiła jeśli nie mogłem to jej zawsze mówiłem ale i było tak że nawet jeśli nie mogłem to postarałem się wygospodarować tak czas by jej pomóc a niekiedy to było trudne bo mam dwoje starszych rodziców którym też muszę pomagać w domu.
  2. Jeszce jednym problem jest to że traf chciał że gdy ona kupiła mieszkanie to kupiła je w bloku gdzie mieszka moja rodzina tak że ja często tam bywam i tak że wiem że tam się nikt inny nie plącze, gdy zakładałem jej mejla to dała mi hasło bo ona nie ogarniała tego jak się płaci rachunki przez internet tak że czasem dostaje powiadomienia z jej osi czasu i widzę że jej trasa to dom, praca, dom.
  3. Jeśli o jej byłego męża chodzi to wiem że taki był bo go znałem osobiście wiem i widziałem jak się w stosunku do niej zachowywał. Ale tak jak mówisz gdzieś tam w środku zawsze ten niepokój czułem. Nie wiem ile masz lat ale ja już prawie 50 i nie podoba mi się wizja bycia singlem w tym wieku. Moim problemem jest to że bardzo się przywiązuje do osób i zawsze byłem wierny sprawie. Napewno już bym się nie płaszczył i nie był bym na każde jej zawołanie i napewno nie od razu abyć może też mi się odwidzi.
  4. Teraz na pewno nie te zapytanie było jeszcze przed tą całą sytuacją. Przyjąłem zasadę zero kontaktu i tego będę się trzymał. Na pewno nie będę latał jak piesek i skamlał o powrót za nią wystarczyło te 2 dni i list i robił z siebie frajera i robił jej pożywkę z tego że ma frajera na każde wyciągnięcie ręki tak jak koledzy mówicie czas zająć się sobą. Ogólnie dbała o siebie jak na ten wiek wygląda dobrze ale też nie jest jakąś pięknością to nie to co w niej widziałem szanowałem ją za to co ona robiła dla mnie. Że po kilku latach zacząłem brać więcej od niej a nic nie dawałem od siebie
  5. Z tego co wiem nikogo nie ma, robotę mam owszem bęben zapuściłem ?ale o higienę i ubiór zawsze dbałem. Jeśli chodzi o telefon nigdy przy mnie go nie ukrywała nikt nie dzwonił w tym czasie, czy wysyłał sms bo często miałem jej telefon w rękach bo zawsze coś namieszała bo nie ogarnięta z elektroniką i wszystko jej musiałem ustawiać do łazienki nie znikała a jeśli chodzi o koleżanki to tak odzyskała kontakt z dawnymi koleżankami ze szkoły i zaczęła się z nimi spotykać. Teraz w marcu u siebie taką klasówkę organizuje i wcześniej się mnie pytała czy może ode mnie siedzenia dla gości pożyczyć. Ale masz rację podjełem decyzję zero kontaktu co ma być to będzie Od roku mieszkała sama na koniec 2019 wzięła rozwód, wcześniej spotykaliśmy się u mnie w domu
  6. Cześć Panowie mam życiowy problem wiem że mój problem to pikuś bo nie którzy mają większe ale nie wiem jak sobie z tym poradzić. Parę dni temu zostawiła mnie partnerka po 9 latach nie mieszkaliśmy ze sobą spotykaliśmy się raz na jakiś czas. I nagle przez telefon mówi że to już koniec ja oczywiście rozpłakałem się jak baran prosząc o drugą szansę. Na drugi dzień pojechałem do niej z kwiatami przeprosiłem za swoje błędy i jeszcze raz ją poprosiłem, oczywiście powiedziała że na razie jest na nie że nie wie czy mnie jeszcze kocha że coś się w niej zmieniło. Oddałem jej klucze wyszedłem grzecznie bez awantur i bez dalszych próśb nie płakałem. Moim problemem było to że nie doceniałem tego co miałem że to ona więcej dawała od siebie a ja usiadłem na dupsku, bęben mi zaczął rosnąć, byłem może też ciut zaborczy może inaczej gniewałem się gdy ona nie chciała się ze mną spotkać w danym dniu ale nigdy niczego jej nie zabroniłem i nie robiłem jej z tego powodu awantur bo wiedziałem że i tak zrobi po swojemu. Nadmienię jeszcze że w ciągu tych 9 lat naszego związku ona w tym czasie była jeszcze związana małożeństwem z człowiekiem który był bardzo zaborczy, robił jej awantury też onią nie dbał,trzymał ją w klatce zawsze ją wtedy wspierałem dopiero rok temu wyprowadziła się od męża. Wysłałem jej jeszcze list że rozumie jej decyzję że była i jest świetną kobietą przyznałem się jeszcze raz do swoich błędów że jej należycie jak facet nie doceniałem tego co ona robi dla mnie. Napisałem jej też że chce pracować nad sobą by być lepszą osobą że chce się zmienić dla siebie by tych błędów już nie popełniać że w tej chwili nie będę na nią naciskał że ona potrzebuje czasu dla siebie bo ma do tego prawo a ja dla siebie by pracować nad sobą że na ten moment musimy pójść swoimi drogami bo w tej chwili nam razem nie po drodze i że na razie na jakiś czas daje jej święty spokój i nie chce by się ze mną kontaktowała. Na drugi dzień po otrzymaniu listu napisała do mnie że bym nie myślał tak że ona kogoś ma że poprostu wychodząc z pierwszego związku powiedziała sobie że nie pozwoli sobie by ją tak traktować choć ja nigdy dla niej nie byłem taki jak jej były mąż nigdy jej niczego nie zabroniłem, nie robiłem awantur tylko się czasem pogniewałem. Napisała mi też że ona chce się ze mną spotykać ale jako koledzy bo inaczej tego nie widzi i wie że może być to dla mnie trudne . Nie odpisałem na tą wiadomość choć bardzo chciałem, powstrzymałem się nie wiem czy dobrze zrobiłem. Wiem że na tą chwilę chce pracować nad sobą tak by moja zmiana była prawdziwa i ta duchowa i ta fizyczna by być bardziej atrakcyjnym facetem. Odciąłem się choć to boli bo tęsknię. Chcę dać jej jeszcze więcej czasu by sobie wszystko przemyślała na spokojnie bo w emocjach zawsze można jakieś głupstwo walnąć. Może jak już wstane na nogi za jakiś miesiąc zadzwonię do niej spytam co u niej i zaproponuje sam spotkanie jeśli ona sama nie wykona jakiegoś ruchu. Nie wiem czy ta jej propozycja spotykania się jako koledzy to jakaś szansa by mogła na ocznie sprawdzać jak ja się zmieniam że nie naciskam zachowuje się normalnie że jej pomogę gdy będzie tego potrzebować że delikatnie ją adoruje i za kilka miesięcy pozwoli mi wrócić do jej życia jako prawdziwy już facet na którym może polegać. Czy to poprostu cyniczna jej gra by jak to mówią ma ciastko i chce zjeść ciastko gdy tylko będzie miała na to ochotę bo będzie wiedziała że ma mnie zawsze na wyciągnięcie ręki. Panowie doradźcie o co jej chodzi? Czy jest szansa na powrót do siebie?. Dodam jeszcze że oboje za jakiś czas będziemy mieli po 50 lat swojego życia
  7. Cześć wszystkim mam na imię Sebastian i jestem świeżakiem na tym forum
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.