Skocz do zawartości

Tomkowski

Starszy Użytkownik
  • Postów

    299
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Tomkowski

  1. Dzięki za podsumowanie. Pewnie musiałeś się poczuć urażony wpisem, uderz w stół..... . Oczywiście nie jestem godzien startować do szefa i porównywać się z nim bo on zawsze będzie mieć wsparcie i ochronę. Moje problemy to wymysł. Na takich jak ja to tylko pluć możecie. Z resztą pierwszy mój wpis na tym forum 1,5 roku temu i pierwsze co dostałem to wiadro pomyj na łeb. Pewnie że inni coś robią i kombinują jak mogą. W przypadku kobietek wykorzystujących urodę i żerujących na najniższych popędach żeby zapewnić sobie wygodnickie życie jest wszystko w porządku i jest to godne pochwały. Ciesz się że jesteś taki kozak i nie chorujesz na takie błahostki jak ja. Oby cię w życiu nie dojechało choróbsko. Dzięki wszystkim za dobre rady. Goodbye.
  2. @Libertyn Odnośnie kuzyna kuzyna. Wręcz przeciwnie. Podziwiam go i mu to powiedziałem bo daje sobie radę w życiu, ale dużo cwaniakowania w tym jest i balansowania na granicy z prawem. Typowy bad boy "blokers" (sam mieszkałem w bloku i nic do tego nie mam), który owszem wierz mi lub nie ma typową sylikonową panienkę. Jego koledzy to z tego co widziałem wydziarane sebixy w większości. Ostatnio się poróżniliśmy i tyle. Szanuję go i lubię mimo to, choć się nie odzywa. @UncleSam Korzystam tylko z Fb. Nie mam instagrama itp. Wiem że hejtuje tych co mają i kłują innych w oczy, że wieje ode mnie hipokryzją ale uwierzcie mi lub nie, gdyby miał teraz spore zasoby finansowe to na pewno nie kupowałbym zegarków, wypasionych luksusowych aut czy biżuterii. Mam inne potrzeby i wartości. Wymarzone Volvo S40 T4 pierwszej generacji niestety już nie produkowane. Ale narobiłem bigosu. Gorący temat w czołówce 😕.
  3. @smerfDyscypliny i rygoru na pewno. Co po niektórych co krytykuję znam z widzenia i to długo a innych rzeczywiście nie znam. Żebym i jak w końcu znalazł robotę to bym nie smucił a tu nawet do kołchozów nie chcą zatrudnić. @radeqPanny z warami jak karpie czy ponton i sylikonowym cycem na pewno pracują na 3 zmiany na produkcji lub mają tytuły naukowe i wykładają na uczelniach. Już wiem z skąd te luksusy. Większość by tak oceniła po pierwszym wrażeniu.
  4. Darujcie sobie plucie na mnie bo wiem w jakim szambie pływam a od wczoraj jeszcze ciśnienie nie zeszło.
  5. @Templariusz @smerf Bardzo mylnie i niesprawiedliwie oceniliście mnie na podstawie tego wpisu. Nie dziwi mnie to jednak bo nie znacie mnie to raz a wpis nie jest zbyt pozytywny co do mojej osoby. Spodziewałem się plucia i tekstów typu że "jak jesteś wielki chłop to jesteś pizda i sam sobie jesteś winny", Ale biorę na klatę. Tu nie chodzi o to że nie jestem z bogatej rodziny bo jestem wdzięczny za to co mam tylko o to szambo które się rozlało i na które jest przyzwolenie. Chamstwo, znieczulica i demoralizacja oraz przyklask dla snobizmu i patologii. @oxy Chodzi o sam fakt że to już codzienne widoki.
  6. @Marek Kotoński Moje Uszanowanie. Nie sądziłem że swoim wpisem wywołam burzę i odpowie sam szef. Panie Marku do Pana nic nie mam, ale zdaje sobie sprawę że mógł Pan poczuć się dotknięty. Wiem że udało się Panu stworzyć swój projekt który zaowocował a tak zwani hejterzy nie dają żyć. Zgadzam się i biję w pierś. Powinno się cieszyć z małych rzeczy typu wiewiórka na drzewie, piękny muchomor pod sosenką czy wspaniały dąb rosnący w parku. Uratowałem sporo zwierzątek. Dzik, ptaszki, jeżyki, koty itp. Ja do takich ludzi należę naprawdę, tylko żyjąc przez większość życia w negatywnych emocjach, strachu, kompleksach, jako ofiara i chłopiec do bicia to po pewnym czasie agresja, furia, złość i rozgoryczenie biorą górę. Chęć zemsty, odwetu i plucie jadem jak kobra plująca. Co do zdrowia to nie jest u mnie kolorowo. Powracająca depresja, zaburzenia osobowości mieszane i zaburzenia obsesyjno kompulsyjne które teraz jeszcze bardziej się nasiliły. Trzepanie odzieży z pyłków i brudu przed każdym założeniem i rozebraniem się (każdej warstwy dosłownie od podkoszulka,bokserki po bluzy czy spodnie) i mycie rąk szczotkami do krwi i odpadającego naskórka. Leki nie pomogły. Nie chce się licytować kto ma gorsze dolegliwości. Co do spraw żołądkowych też nie jest cacy bo mam wrażliwe jelita i muszę się także pilnować przed wyjściem z domu najczęściej. W domu to pól biedy. Ale jak się zje coś nie tak a muszę wyjść to różnie bywało. Nie raz musiałem szukać na mieście toalety i to sprintem momentami. Mówię prawdę. Z natury jestem wychodzi na to minimalistą i skromną osobą. Potrafiłem jakiś droższy zakup (co rzadko się zdarza) lepszej marki wsadzić do neutralnej reklamówki żeby nie "kłuć" w oczy. Problem w tym że mężczyzna z automatu zawsze będzie smagany i opluwany przez innych z racji tego właśnie że jest mężczyzną, i ma być zawsze twardy. Nikt się nie będzie cackać jak z panienką. @antyrefleks Po 4 latach przerwy wypadłem na to wygląda z rynku pracy. Drugi problem to zawsze utrzymanie się w pracy gdzie większość to toksyki gorsze ode mnie.
  7. Pokorny to przez większą część życia byłem. Każdy ma swoje granice wytrzymałości.
  8. Tego się spodziewałem. Teraz ruszy lawina na podstawie tego wpisu mimo że nikt mnie osobiście nie zna i nie wie więcej o moim życiu.
  9. Gdyby ktoś mnie zapytał "a co cię nie wkurwia" to pewnie nie potrafiłbym odpowiedzieć albo że niewiele rzeczy itp. Moich załamań nerwowych ciąg dalszy. Miałem się nie żalić więcej lecz chcę to z siebie wyrzucić. Dobija mnie i przeraża obecna rzeczywistość w której absolutnie się nie odnajduję, nie akceptuję i nie mam zamiaru. Darujcie sobie kopanie leżącego. Chcę tylko przedstawić jak postrzegam ten świat. Nie raz usłyszałem od kolegi że daje się jebać jak dziwka na odległość innym ludziom, że mam opowiedzieć o swoich problemach na onkologii itp. Wczoraj po dłuższym czasie wyjście z domu do miasta w celu załatwienia kilku drobnych spraw. Oczywiście popierdalanie na piechtę i tramwaje i autobusy. O własnym aucie pomarzyć mogę. Nie minęło parę minut jak demony się zleciały. Po prostu wkurwiam się do granic możliwości na widok niektórych ludzkich larw. Najpierw nabotoksowana gumilala w E klasie AMG która była ledwie widoczna za kierownicą, po chwili kolejna w suvie Porsche z lanserskim pieskiem na siedzeniu pasażera. Doszedłem na przystanek. Podjeżdża autobus, wchodzę i oczywiście połowa bez maseczek. To mi w sumie zwisa, każdy ma inny stosunek do pandemii i łatwo o kłótnie w tym temacie, jednak sam fakt że wyraźnie jest informacja aby przed wejściem założyć. Jestem na miejscu wchodzę do biurowca. Oczywiście gdzie nie spojrzę to juleczka z telefonem przy gębie siedzi za biurkiem i łażą w grupach i heheszki i psipsianie. Załatwiłem co trzeba, wychodzę i kieruje się z buta do niestety galerii handlowej. Oczywiście po drodze znowu pańcie z wrednymi gębami rozpadającymi się od skalpela w swoich suvach z towarzyszącymi im york terierami . Przed wejściem do galerii było widać i słychać żółte Audi R8 cabrio stojące na światłach a w nim dobrze odkarmiony, ubrany i przystrzyżony lanserski bykus z uśmieszkiem na ustach. W galerii wiadomo, lans i bujanka kto tylko może. Znowu gdzie nie spojrzę to na tzw wysepkach tylko naburmuszone księżniczki z iphoneami przyklejonymi do mordy. Nawet jak jedzą to ciągle kontakt wzrokowy z telefonem musi być. Nawet w spokoju nie mogłem zjeść bo blisko zasięgu wzroku znalazła się ubrana od stóp do głowy różowa karynka typowego sebastiana ze swoim brajankiem. Usta oczywiście pontonowe stworzone do robienia loda. Mogłaby wessać kulę do kręgli przez słomkę. Większość sklepików oczywiście sfeminizowana. Ubrane i wytapetowane pańcie sprzedają ciuszki, kosmetyki, biżuterię itp. Cała ta branża związana według mnie ze stratą czasu, snobizmem i próżniactwem. W każdym razie uroda i prezencja, kiecka i obcasy obowiązkowo. Kręcą się na zakupach żonki januszy z telefonem przy uchu. Jak widziałem facetów to zazwyczaj styranych dźwigających ciężkie pakunki. Pytam kurwa gdzie to piekło kobiet ??? W perfumerii to zazwyczaj panienki biegały dookoła mnie z wymuszonym uśmiechem, rzyczliwością i był sztucznie miłe bo za to im płacą wiadomo. Teraz to nawet żadna nie splunęła. Najlepsze jak wychodziłem z galerii. Pięć karynek w jednym aucie z wrednymi mordami całymi w tapecie jechało do galerii z muzą na maksa. Zniesmaczony całym tym ogółem wróciłem do domu. Oczywiście po drodze przeklinając wszystko i wszystkich prawie na głos. Nie zdziwiłbym się jakby mnie ktoś na osiedlu rozpoznał albo nagrał. Całe życie jak zmoknięty bezpański zbity pies. Potem pozostał spacer z pieskiem i kolejna dawka wkurwienia. Pełno nowobogackich i sebastiany cwaniaki w beemkach plus ta patologiczna młodzież z której nic pewnie nie wyrośnie. Stracone pokolenie. Na dobitkę gówniarz ok.20 letni w bełemfu, upozorowany na 50 centa, który po prostu śmiał mi się w ryj jak na niego spojrzałem. Mieszka parę ulic ode mnie. Tatuś jego ma firmę. Potem mój staruszek usłyszał moje komentarze pod domem i tylko zapytał czego buczę ? Tak to w skrócie wygląda. Przykro się pewnie wam robi albo macie ubaw jak to czytacie że koleś dobijający do 40-stki ma takie problemy. No ale tak to już się żyje jednostce przyzwoitej, wrażliwej, dobrej, nie nauczonej nigdy cwaniactwa życiowego. Odwrócili się znajomi, koleżanka i kolega z liceum mieszkający na tym osiedlu nie poznają mnie. Kuzynki nie przyjmują zaproszenia na fb od kuzyna nieudacznika. Kuzyn kuzyna pocisnął mi że mam łeb ztyrany i nie będzie ze mną gadać jak nie znajdę pracy i nie pójdę na terapię. I mówi to cwaniak z karynką z plastiku i silikonu u boku. Odnoszę wrażenie że cały ten świat ma mnie w dupie łącznie z rodziną z którą tylko wychodzi się na zdjęciach. Kurwa nienawidzę tego świata i tej pierdolonej rzeczywistości gdzie króluje tylko lans, atencja i szpan !!! W internecie gdzie nie wejdę to tylko reklamy i propozycje pojebanych programów i filmów które mają demoralizować. Jestem spalony w blokach. Jakby życie toczyło się bez mojego udziału i miało mnie w dupie. Jestem śmieciem bo nie mam nikomu nic do zaoferowania. Bolą mnie stopy i nogi od łażenia. W sprawie pracy bez odzewu. Wysyłałem CV-ki i nawet ci nie odpiszą ani nie zadzwonią. Gdzie tu równość i sprawiedliwość ? Aha zapomniałem. Zasrane życie nie jest sprawiedliwe. Kto do tego dopuścił żeby za wypinanie dupy na instagramachy czy onlyfansach kobietki zarabiały fortuny ? Na pęczki takich co śmigają nowymi luksusowymi autami. Tak jestem zdeklarowanym mizoginem i nienawidzę współczesnych kobiet/księżniczek !!! Taki męski szary śmieć jak ja może tylko szczekać i wyć do księżyca a inni na mnie i tak nasrają. "Zajmij się swoim życiem", "wyjdź do ludzi", "nie zazdrość innym tylko pracuj nad sobą". Tylko w tym wszystkim zawsze pozostanę sam. Kogo to obchodzi że się rozwijam lub ćwiczę itp ? Karynka wrzuci relację na insta o swoim życiu i spuszczania się nad nią nie będzie końca. Jeszcze na tym zarobi. Kurwa nienawidzę tego świata i życia raz jeszcze. Nawet gówniarstwo na osiedlu mi ciśnie. Przejebane mam w życiu bo chcę spokoju i normalności, jestem konserwatywny i prawicowy raczej. Nie zostałem też neurochirurgiem, nie poszedłem na studia, nie interesuje mnie ekonomia, polityka, gospodarka i nie jestem spasionym ulańcem informatykiem czy z it. Jestem konfliktowy. Nie znoszę wolnościowych róbta co chceta, ogólnie nienawidzę już ludzi. Jestem więźniem swoje ciała skazanym na wieczną już frustrację. Nie mam po co wychodzić z domu. Mogę tylko w wielu kwestiach obchodzić się smakiem. Przepraszam za wulgaryzmy i chaotyczny cały wpis. Wiem że niedojrzała dziecinada, ale tacy jak ja to fakt. "I NIE ZMIENIA SIĘ NIC, I DALEJ TRZEBA ŻYĆ"
  10. Moim skromnym zdaniem nie ma sensu kupować zapachów co połowa polski facetów pachnie jak Pacco Rabanne czy Dior Sauvage. Lepiej wyróżniać się z tłumu. Ja bym proponował zapachy ze stajni Saponificio Varesino, Loewe 7 lub nietuzinkowe świetne Amouage Interlude Man. Każdy ma inny gust a o gustach się nie dyskutuj bo łatwo o kłótnię. Czasami najlepsze są proste rozwiązania więc nie zawahałbym się użyć Przemysławki lub Wars Classic.
  11. @RealLife Jeszcze 36. No chyba starzejemy się. Tak sobie jeszcze uzmysłowiłem że co po niektórzy nauczyciele już pewnie odeszli na emkę lub z tego świata.
  12. Ostatnio coś mnie wzięło na wspomnienia i jakiś taki "sentymenalny" się zrobiłem. Z jednym swoim kumplem z liceum ostatnio często wspominam szkolne lata. Niezły mamy przy tym ubaw choć nie brak też negatywnych emocji. Chciałem was zapytać bracia o wasze wspominki z lat szkolnych, głównie mam na myśli szkołę po podstawówce chociaż i podstawówka też pewnie dostarczała wspomnień. Wątek główny to nauczyciele którzy zapadli wam w pamięć bo na przykład otaczała ich swoista aura, byli surowi, wymagający, wzbudzali respekt, dobrze nauczali lub beznadziejnie, wyglądali lub zachowywali się w specyficzny czy charakterystyczny sposób. No to zacznę od podstawówki. Wiadomo też że jak się miało rodzeństwo i chodziło do tej samej szkoły to było kwestią czasu kiedy kadra nauczycielska kapnęła się czyim się było bratem itp. Legendarny był w sumie nauczyciel wychowania fizycznego, który miał w zwyczaju mocno szczypać uczniów którzy chcieli wcześniej wejść do szatni i zostawić plecaki, lub rzucał ciężkim pękiem kluczy. Poza tym przyjął na facjatę niezliczoną ilość piłek co nie raz było przyczyną salw śmiechu. Z opowiadań starszego kolegi dowiedziałem się że dużo wcześniej w szkole był nauczyciel który miał zwyczaj chodzić w czarnym płaszczu jak gestapowiec. Geografii przez pewien czas uczyła nas taka "milfiara" że jak siadała na skraju ławki w krótkiej kiecce to nie jednemu robiło się pewnie ciasno w spodniach o ile wtedy już się robiło. Zdrowa polska witaminka z ciałkiem w idealnych proporcjach. Teraz to już pewnie "mature coguar" 😜. Liceum: Historia - To była kosa. Kruczoczarne włosy, wyraziste rysy twarzy. Wymagająca, surowa ale sprawiedliwa. Konkretna i bezkompromisowa. Fikać do niej to było kamikaze. Wszystko u niej było czarne na białym. Młodzi ludzie u niej nie chorują, przychodzą na lekcje i basta. Za ściąganie od razu trzy oceny ndst. Wzbudzała zdecydowanie respekt kiedy przemierzała korytarze. Tak zwana "stara gwardia". Dwa lub trzy razy zdawałem semestr bo nie potrafiłem się niestety uczyć historii. Miała niewątpliwie to coś w sobie co nie pozwalało o niej zapomnieć po latach. Nie raz mi się śniło po nocach że mam znowu do zaliczenia u niej materiał 😨. Chemia - W pierwszej klasie. Z pozoru puszysta babcinka do rany przyłóż. Szybko sobie uświadomiliśmy że pozory mylą. Wymagająca była. Potrafiła pół klasy uj...ć przy tablicy w ciągu 15 min. Nigdy tego nie zapomnę. "Siadaj, niedostateczny" następny "siadaj, niedostateczny", "dziękuję, niedostateczny" i tak dalej. Głosik śmieszny, ta barwa i sposób mówienia. Tych lekcji już nie zapomnę. Nawet to pisząc śmieję się sam do siebie 🤣 Polski - W pierwszej klasie uczył nas taki "służbista" chyba krótko po studiach. Ewidentnie się na mnie uwziął. Trzy razy pytany przez dwa semestry i trzy papcie. Już byłem zapisany na komisa w sierpniu czy jak tam, kiedy jednak mnie przepytał i zaliczył ostatecznie drugi semestr. Od drugiej klasy z tego co pamiętam przejęła nas obecna pani dyrektor szkoły do której chodziłem. Zgrabny milf. Ładne nóżki przeważnie na obcasie i krótsze kiecki. Elegancko ubrana. Też kosa, wymagająca, nieco nerwowa i humorzasta. Silna osobowość. Awansowała na dyrkę w końcu. Potrafiła nas gnoić przez jedną lekcję a następną pocieszać, a z drugiej strony 1,5 lekcji potrafiła też przegadać nie na temat. W moim odczuciu taka "ą" "ę" ale dobrze przekazywała wiedzę. Poczucie humoru też miała. Wspominam z uśmiechem. Matematyka - Ogólnie młoda babka była chyba przed 40-stką. Sprawiedliwa, wymagająca, pracowita, zmęczona, starała nam się do łba kłaść wiedzę. Niestety w liceum mi nie szło absolutnie ze ścisłych, podobnie jak większości w klasie. Wspominam ją za całokształt. Miała młode dzieci jeszcze a pomimo to zasuwała na pełnych obrotach. No i te poprawy popraw i kolejne szanse. Podziwiam. Fizyka - Z tego co pamiętam uczyła nas do trzeciej klasy ta sama babka to znaczy taka już bym powiedział starsza pani. W trzeciej była przy okazji naszą wychowawczynią. Trzecia klasa to było piekło ogólnie. Nauczyciele co chwile nas gnoili i skarżyli się na nas. Dla mnie fiza to była trauma. Babka taka elegancka, dystyngowana, niby spokojna ale surowa i wymagająca zarazem. Nieźle potrafiła nas opie.....ć na lekcjach. Wycieczka do tablicy w celu rozwiązywania zadania czy przekształcania jednostek kończyła się wypiekami na twarzy i papciem w dzienniku, nie wspominając o stresie i upokorzeniu. W klasie maturalnej naszą wychowawczynią i nową od fizy została młoda blondi po studiach. Bardzo fajna wyluzowana babka. Tak więc ogień i woda. Rosyjski - Ogólnie pyzata babka nie pierwszej świeżości lubiąca się ubierać w krótkie kiecki. Dziwna była to znaczy taka nieodgadniona. Wiadomo jak każdy nauczyciel nie lubiła jak ktoś pajacował itp, lecz otaczała ją niezbyt pozytywna aura. Wymagająca była to fakt, ale też taka fałszywa. Potrafiła z uśmiechem poinformować o stawianej właśnie pale do dziennika itp. Czasami ośmieszała. Prawie wszyscy w klasie nie przepadali za ruskim, a na samą myśl o usłyszeniu na lekcji "skaży pażałsta" dostawali paniki. Tak, zdecydowanie rosyjski w liceum momentami dla niektórych ocierał się o traumę. Wychowanie fizyczne - Najlepsze na koniec. Kiedy zacząłem liceum miał może ok. 50-tki. Z tego co pamiętam były ciężarowiec. Na siłowni to co nas przygniatało on dźwigał z uśmiechem na twarzy. Krępa budowa ciała, zdecydowany pewny krok, donośny głos. Silna osobowość także. Kiedy przemierzał korytarz tym charakterystycznym "wojskowym" krokiem z dziennikiem pod pachą zawsze musiał komuś "przypaskudzić" na cały głos w zabawnym stylu. Dla przykładu : "Piotr załóż czapkę bo ci wszy zmarzną" albo innym razem na pytanie kumpla kiedy dostanie nową koszulkę z numerem do reprezentacji szkoły "Dostać to ty możesz, ale w ryj" oczywiście tak dla jaj itp. Kiedy na boisku szkolnym graliśmy w kosza bo mieliśmy np. okienko to jak wchodził z inną klasą to rzucał tekst "Panowie chmurzy się. Wypad !" Często z nim graliśmy na lekcjach w kosza czy siatę. Nie stronił od wulgaryzmów podobno chociaż ja nigdy nie słyszałem. Potrafił być surowy i się mocno wkurzyć. Po prostu prawdziwy, swój chłop. Chwilami można było pogadać jak z kumplem. To były czasy. Tak mnie Panowie wzięło na wspomnienia jak opisałem na początku. Wtedy wydawało mi się że nauczyciele niedobrzy bo stawiają jedynki, a tak naprawdę po latach człowiek sobie uzmysławia jaki momentami był z niego ckm i z kim owi nauczyciele musieli się zmagać. A jak było u was ?
  13. Szczecin - Byłem tylko raz "gościnnie" bardzo krótko. Kolega kierowca w ramach godzin pracy zaproponował mi spontaniczny wyjazd. Jedyne co zapamiętałem to portowe żurawie i napis Pogoń Szczecin na murze. Tak poza tym miasto jak miasto. Wrocław - kilka razy tylko przejazd samochodem przez miasto. Duże i zatłoczone, w pamięci utkwił mi most z takimi stalowymi nitami. Warszawa - Byłem pierwszy raz w życiu parę lat temu, też krótko bo parę godzin. Wypadało w końcu odwiedzić stolicę. Dużo ludzi, korporacyjne budynki, sporo "wyzwolonych" luzaków, lans, szpan, drogie auta itp. Poznań - @PyrMen Potwierdzam. Żyje się coraz gorzej. Miasto robi się w moim odczuciu coraz bardziej prowincjonalne i nie widzę szans rozwoju tutaj. Rosną jak grzyby po deszczu budynki korpo itp, coraz więcej nowobogackich chamów co z nikim się nie liczą, osiedle na którym mieszkam to najlepszy dowód. Ludzie nie są już tacy otwarci i mili jak dawniej. Zaszczuci, niemili, zawistni itp. Większość to naburmuszeni karierowicze z ego w kosmosie. Na mieście też znieczulica a o pańciach to nie wspomnę. Niedługo pewnie zaczną się pozwy o molestowanie bo nieatrakcyjny facet gapi się w autobusie itp. Jeżeli chodzi o rozrywkę to 90% Stary Rynek oferuje knajpy i puby. Dla mnie wypad w weekend na Stary Rynek i deptak to przeważnie było mocne załamanie i stres. Na każdym rogu jakaś patola. Nie zamierzam więcej zwiedzać tych rejonów. Pozostaje jeszcze meczyk ukochanej drużyny a arystokracja i towarzystwo wzajemnej adoracji może się udać do opery czy teatru. Tyle ode mnie. Lakonicznie ale szczerze.
  14. Nie ma się co spinać. Każdy z was po części ma rację. Tak się przyjęło w społeczeństwie że facet to ma być facet, chłop na szkwał, komandos Rambo. Okazywanie słabości jest hańbiące i obciachowe. Słabi giną i się nie liczą. Świat kocha zazwyczaj tylko zwycięzców. Nie ma litości dla przegranych. Tak więc nic dziwnego że mężczyźni prowadzą w rankingach samobójstw. Jak celebrytka w necie napisała że po zjedzeniu pizzy z glutenem czy czyś tam miała deprechę to rozczulanie i sranie. Jak pięściarz przyznał że ma stany depresyjne to nawet pies nie zaszczekał. Kiedyś w rozmowie próbowałem uświadomić jedną nawiedzoną z osiedla że to mężczyźni mają w życiu przesrane ze względu na większe wymagania i oczekiwania i że popełniają najwięcej samobójstw to usłyszałem że są po prostu słabi psychicznie i tyle. Kobietka się publicznie wyżali, zlecą się psiapsi z winkiem i czekoladkami na babski wieczorek, ma wsparcie w razie czego i gra muzyka. Facet zostanie wyśmiany i skopany jak bezpański pies. Weź się w garść i nie p...... .Nigdy w życiu nie sądziłem że doświadczę depresji/stanów depresyjnych. Z natury taki Tomcio Grubasek, "klasowy komik", nietypowe poczucie humoru, potrafię takimi tekstami rzucać że wiara jest poskładana. I co ? Błędne decyzje, brak pomocy wtedy kiedy była potrzebna i co najważniejsze niestety uwarunkowania genetyczne sprawiły że tkwię w obecnym toksycznym bagnie. Nikt a raczej mało osób chce trzymać ze mną. Kumpli na palcach jednej ręki policzę. Przez 11 lat przerobiłem wszystkie prawie dostępne substancje w lekach, w końskich dawkach, przeznaczonych na "moje" dolegliwości. Obniżone libido, waga 122 kg swego czasu i brak chęci i motywacji do życia. Sam lekarz powiedział mi że leki poprawiają komfort życia ale skracając je. I że oczywiście deprecha i inne zaburzenia są efektem niezadowolenia z mojego życia. Facet tylko może lub musi cisnąć i napierdalać i zacisnąć zęby. Pańcia zawsze dostanie więcej rzeczowej i konkretnej pomocy. Depresja to k.... w białych rękawiczkach atakująca jak przyczajona kobra i nie wybiera. Poczytajcie: Robin Williams czy Keith Flint itp. Co do lekceważenia i wyśmiewania to już dwóch kumpli przepraszało mnie po czasie pisząc że teraz sami się przekonali co ja musiałem od dłuższego czasu czuć. Od prawie miesiąca samowolka czyli odstawienie Citabax 40mg. Póki co to magnez w tabletkach i w planie herbatki ziołowe i inne mieszanki i suple.
  15. Dla mnie takimi kobietami to były nasze prababcie, babcie i ciocie z pokolenia międzywojennego itp. Nie miały dostępu do tego całego współczesnego szamba co robi sieczkę z mózgu współczesnym zaradnym, przebojowym, wyzwolonym, niezależnym i wojowniczym niebanalnym kobietom.
  16. Mnie matka natura zrobiła dosłownie w ch... i dlatego między innymi jestem w takim punkcie w życiu i stanie psychicznym w jakim jestem. Genetyko ty wredna suko !
  17. @lync Zawsze mnie śmieszyły filmiki tych atencjuszy uwodzicieli zza wielkiej wody co żyją w wielkim kraju nie skalanym nigdy wielkim kryzysem. Potem rodzą się miliony blogerów tfu tudzież innych youtuberuf co im się od dobrobytu nudzi. Niech przyleci do Polski i zagada do naburmuszonych Juleczek, które chcą się wyrwać z piekła i marzy im się tylko bogaty i przystojny ogier.
  18. Jedno muszę przyznać. Bycie niewolnikiem masturbacji to coś naprawdę okropnego. Macie rację, trzeba walczyć z pokusami choć nie jest łatwo. Wystarczy "zdrowa noga" gdzieś na mieście i diabełek przysiada na ramieniu he he he.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.