Skocz do zawartości

maxter

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez maxter

  1. Masz nadzieję, że pogadacie. Przechodziłem przez to dość niedawno. I to ja zablokowałem. Z tym, że to mnie zostawiła (możesz znaleźć mój wątek). Potrafiła dzwonić z dupy i pisać, co tam u mnie (a minęło pół roku). Ale miałem wyjebkę na to, bo swoje wycierpiałem. Nie dawaj sobie możliwości do takich rzeczy. Ja odblokowałem za szybko i tylko na tym traciłem, bo mi się przypominała. Jak jesteś gotowy, żeby odblokować, to nawet o tym nie myślisz i nie piszesz o tym na forum. A to, że piszesz, to znak, że jeszcze nie czas. Masz nadzieję, że pogadacie. Skoro o tym myślisz, to nadal coś czujesz i pewnie chciałbyś z nią pogadać i powiedzieć, jak to nie jest u Ciebie zajebiście, żeby zabolało ją dupsko. Inna sprawa, to to, że prawdopodobnie chciałbyś sobie uświadomić to, że masz na nią wywalone i chciałbyś się upewnić poprzez rozmowę z nią, że masz ją głęboko w chuju. To rozumiem akurat, ale nie popieram. Katharsis tego typu znam od podszewki. Ale raczej nie warto
  2. Dobry, Panowie. Miałem już jakiś czas temu napisać jak się potoczyło ze mną, bo dużo mi pomogliście i czytałem wątek ze 100 razy. Korzystałem z pomocy psychologa, bo było to konieczne. Wróciłem do hobby i robię muzykę, kupiłem instrumenty, mam swoje mini "studio" muzyczne w warunkach garażowych. Jak ktoś jest zainteresowany, to podeślę pw coś mojego. Formę mam lepszą, niż miałem kiedykolwiek. Kilka tinderowych randek za mną, ale wyjebane mam na dłuższe relacje. Finansowo jest spoko i na nic mi nie brakuje. Zainwestowałem w ropę WTI na dużym dołku. Gdyby nie wasze rady i mojej rodziny, to mogłoby być różnie. Dzięki! A co do ex, to moje ostatnie próby kontaktu, to jakoś kwiecień. Ona pisała i dzwoniła w lipcu, ale to olałem. Dzięki raz jeszcze
  3. Dzieki wielkie za tę analizę tego bagna. Duzo mi to daje. Kiedy poczuję się słabiej, to będę tu wracał i czytał, co mądrzejsi i bardziej doświadczeni mi przekazali. Wielka piątka! Dzięki wielkie, zdecydowanie lepiej mi czytając mądrzejszych. Powinienem dawno tu napisać, a nie słuchać swojego slabego wnętrza, bo dużo osób mi odradzało pakowanie się w to po raz któryś.
  4. Postaram się nic jej nie odpisywać
  5. Postaram się nie wdawać z nią w gadki, bo to jakieś kretyńskie podchody z jej strony. Nie wiem tylko co ma na myśli pogadać, obadać jak sobie radzę?
  6. Zdecydowanie się zgadzam, dlatego jak wróciłem do apartamentu, to nie sądziłem, że sprawy obrócą się w taki sposób, że zacznie się łasić do mnie.
  7. No z tymi kompleksami to masz rację. Wcześniej, jak byłem sam, byłem pewny siebie i zadowolony z sobie i z życia. W tym związku straciłem pewność siebie przez krytykę i wiarę, że miłość romantyczna istnieje. Dzięki za odpowiedź. Nie sięgnąłem po flaszkę, jakoś wróciło to do mnie, kiedy pisałem posta. Jakoś godzinę temu dzwoniła do mnie. Odpisałem, że "telefon miałem w szatni, w kurtce, co tam?" Odpisała: "Chciałam pogadać" hmm co z tym zrobić?
  8. Na początku wydawało mi się, że ona jest szczera i normalna, jak mało która. Po czasie zacząłem zauważać, że tak nie jest, ale ona potrafiła mnie łatwo zmanipulować. I marzę żeby mieć już na nią wywalone, potrzeba czasu na pewno
  9. Z jednego Hobby dla niej zrezygnowałem, żeby mieć więcej czasu - koszykówka (pochalanialo za duzo czasu i nie moglem do niej latac majac mecze i treningi) Drugie to muzyka - tyle, że to potrafię robić tylko, jak mam pozytywny humor (plus to i tak wiaze się z siedzeniem samemu) Dzieki! Mam zajecia w sumie w trakcie dnia, ale przychodzi 20, jestem w domu i wtedy mozg mi plata figle. Duzo daje mi czytanie wątków, tu na forum. Wtedy przed snem myslę, że dobrze się stało dla mnie, ale potem znowu wraca myślenie
  10. Ja 26, ona 22 Poznaliśmy się w 2015 (z uznajmy, że Magda).Mieszkaliśmy od siebie daleko, ja zach-pom, ona warminsko-mazurskie i wtedy nie było możliwości kontynuowania tego i się wycofała. Chwilę po tym byłem w związku z inną (Kasia)z mojego miasta, bo się przyczepiła, po imprezie spała u mnie. Następnego dnia dowiedziałem się, że jesteśmy w związku. Z braku laku przystałem na to hehe, co będzie, to będzie. Tamtą pierwszą miałem w głowie ze 2 miesiące jeszcze, potem przelałem uczucia na tą z mojego miasta Kasię. Po roku się rozjebało. Znowu kop w dupe. Zdecydowałem się na wyjazd do rodziców do Holandii. I tu się zaczyna historia. Fajnie się odbudowałem, zajebista praca, jako kucharz, zadowolony z życia i szczęśliwy w końcu, że coś mi wychodzi. Do tego siłka, ze szczura przybrałem około 18 kg, fajna sylwetka, życie towarzyskie. Jakoś w 2018 w czerwcu zacząłem z Magdą mieć kontakt, fajnie się gadało i to ciągnęliśmy te rozmowy. W sierpniu leciałem do Szczecina, odwiedzić kumpli i musiałem lecieć przez Warszawę, gdzie ona aktualnie mieszkała. Pisałem, że możemy się spotkać, ona zaproponowała, że jak mam samolot do Szczecina następnego dnia, to mogę się przespać u niej, po co w hotelu. Przystałem na to. Fajnie spędziliśmy czas, doszło do seksu. Od temtej pory mieliśmy kontakt non stop. Już po powrocie do Holandii, kiedy minęły 2 tygodnie, znowu wpakowałem się w samolot i przyleciałem na weekend. We wrześniu już byliśmy parą. Latałem srednio co 2 tygodnie. W listopadzie przyleciałem na 3 miesiące do niej, bo ma swoje mieszkanie, więc mielismy swobodę. Wszystko było bardzo dobrze, dogadywaliśmy się. Pod koniec stycznia wrocilem do Holandii (bo skonczyla mi sie 3 miesięczna przerwa). Po pytaniach kiedy przylecę na stałe od niej, powiedziałem, że chcę być fair wobec ekipy w pracy i kończę ten sezon do października i jestem na miejscu, w Warszawie. No i czerwiec 2019 (2 tygodnie przed zaplanowanymi wakacjami w Hiszpanii, bilety wszystko kupione), ona wyszła na imprezę w piątek, czy czwartek, zero kontaktu. Wkurwiłem się, kupiłem bilet o 5 rano w niedziele i o 9 byłem już w warszawie. W domu oczywiście jej nie było. Koło 17 miał po mnie wpaść kumpel, bo chciałem się ewakuować, bo nawet jej nie było, więc nie było z kim gadać. ona o 16.30 zjawiła się w domu, jeszcze wstawiona, w szoku jak mnie zobaczyła, bo jak, powieniem byc 1600km dalej w Holandii, a ja siedzę na kanapie. Wtuliła się, a ja debil przytuliłem ją i zostałem. Gdy zasnęła koło 22, to nie mając żadnych informacji, o tym, co ona wlaściwie odpierdala przeszukałem jej telefon i znalazłem jakieś wiadomosci z gosciem, gdzie wysyłała mu jednoznaczne zdjęcia. Spakowalem sie, 23 budze ją i mowie ze spadam, narazie, baw sie z nowym kolega. I po lamentowaniu i placzu zostalem. W pracy mialem luz, bo wiedzieli, ze juz i tak zaraz zwijam od nich. Zostalem u niej na ponad tydzien. za 4 dni wyjazd na wakacje. Lecielismy z Holandii, przyleciała dzień przed. Odwalilem jej takie urodziny, jakich nigdy nikt jej, a mi w szczegolnosci nie zrobil i prezent, o ktorym marzyła + do tego wakacje na naszą rocznicę. Wakacje spoko przebiegly, a ja chcialem tam zbadac, czy mam dla niej zmieniac swoje wygodne zycie i leciec mieszkac za miesiac w Warszawie. No i poleciałem do warszawy. Znalazlem prace w fajnej restuaracji w 2 dni. Po 3 tygodniach, gdzie bylo wszystko w porzadku polecielismy do szczecina na weekend. Spotkalismy sie z moimi znajomymi. Wiedzialem, ze 2 z nich lubilo sobie zjesc jakas pigułę i ona niestety tez. Wrocilem ze sklepu, a ona wlasnie z nimi zamknieta w lazience i domyslalem sie po co. Im kazalem wypierdalac z imprezy, a z nia klotnia (dodam ze po alko potrafila mi wyjebac nawet za to, ze mowilem wracamy do domu, bo juz ci wystarczy wrazen. Potrafila w warszawie gdzies znikac bez powiedzenia slowa, raz nawet pobiegla na nowym swiecie w warszawie ode mnie i od kumpla i nie odbierala). Ja poszedlem spac, imprezka dalej sie krecila, obudzilem sie o 9, a tam nikogo juz, nawet jej. Okazalo sie ze po klotni ze mna, wolala isc spac do obcego dla niej typa, jednego z tych z ktorym prawdopodobnie przyćpała. Pojechalem do niego pod dom, ona nie chciała wyjść i on tez. To był dom jego rodziców. Napisalem mu smsa, że kazde 10 sekund, kiedy nie wyjdziesz, to rzucam ci jajkiem w dom i wtedy inne brudy bedzie musial posprzatac i tak tez zrobilem, wyszedl po chyba 9 jajkach, rozbilem mu jedno na glowie, jak podszedl. Wrocilem do warszawy 2 dni po niej innym samolotem (jej wyslalem bilet w wiadomosci, bo ja za wszystko placilem, co bylo drozsze jej biedoportfel pozwalal). Powiedzialem, ze za duzo poswiecilem, zeby ktos mnie w chuja robil. Ale znowu sie dogadalismy... Minely 2 tygodnie poszlismy do klubu ze znajomymi. Ja mialem na 12 w poludnie do pracy i kolo 2 w nocy chcialem juz wracac. Jej coś odjebalo i znowu po mnie jedzie, jak po psie. Po jakims czasie ze znajomymi szukam jej po klubie, a jej nie ma, rozplynela sie. Telefonu nie odbierala. Zadzownilem do pracy, ze zostaje w domu i przepraszam, 14,15,16 jej nie ma. Dostaje zdjecia (od jakiejs dupy, ktora tez tam byla w gronie znajomych), moja ex przytula sie na dachu jakiegos budynku z jakims typem. Wrocila o 20 do domu, myslala, ze jestem w pracy, bo powieniem wrocic kolo 23. Po tlumaczeniach, ze to on ją obijął i że ktoś specjalnie ją wrabia, bylem tak wkurwiony, ze zdecydowalem sie nie dac urobić po raz 5 i pojechałem do kumpla. Nie bylo ze mna kontaktu, zglosili zaginienie. Wrocilem do Holandii... juz totalnie rozjebany, nie ten sam gosc. Poszedlem do pracy w firmie u brata. Ogarnalem sie dosc szybko, ale znowu zaczelismy pisac, rozmawiac przez tel godzinami... Wrocilismy do siebie, ale powiedzialem, ze potrzebuje okolo 3 miesiecy, zeby odrobic troche pieniedzy, ktore rozjebalem. Nie lubie zyc na styk i musze miec oszczednosci. Sylwestra spedzilem sam w pokoju, bo nie chcialem imprezowac, w glowie tylko powrot do warszawy. Ona na jakiejs imprezie, ale czemu nie. Zerwała ze mną w Styczniu. W moje urodziny przestala sie odzywac na 3 dni, znowu sie wkurwialem, bo widzialem na instagramie, ze ma sie dobrze i sie dobrze bawi. Ale nie pisalem, nie dzwonilem do niedzieli, dalem jej luz. Zapytalem co ona odpierdala i co z nami, a ona na to - Jakimi nami, my juz nie jestesmy razem, ze jestem nic nie wart, juz o siebie nie dbam i nie dbam o siebie, jak kiedys. Rozjebalo mnie to na 5 minut, rozlaczylem sie i zadzownila znowu. Powiedziala, ze chce miec kontakt, bo nadal mnie kocha, ale nie chce byc ze mna, ze za duzo zlego sie miedzy nami wydarzylo. Ja na to, ze kolegami nie bedziemy, ale dzieki za to co bylo. I ze nie wmowi mi ze sie zmienilem na gorsze, bo nic nie wie. Zapierdalalem jak murzyn, praca-silownia, zeby wrocic do tej warszawy, taki jaki bylem przed zwiazkiem. No i widzac bylo, ze chyba poczula, ze za szybko podjela decyzje o rozstaniu, dzownila na kazdej przerwie w pracy itd. Po pracy rozmowy do momentu az nie zasniemy. Kochalem ja dalej, ale mialem wyjebane, bo radzilem sobie bardzo dobrze. Zaprosila mnie do Warszawy, bo ona ma dla mnie niespodzianke, ale musze byc na weekend 30 stycznia. Powiedzialem, ze nie bo pracuje i moge z wyprzedzem najszybciej okolo 6 lutego. No i koncowka tego wywodu... Początek lutego, Ona juz niechetna, bo miala niespodzianke, chciala pokazac, ze jej zalezalo. Mial to byc wyjazd do Krakowa na weekend, bilety juz kupila itd. Mi sie zrobilo glupio, ze biedna sie wykosztowala, a ja nie przylecialem. Tylko na zdrowy rozum, miala bilety, to mogla wziac kogos, jakiegos kolege, ktorych ma duzo? No i zdecydowalem, ze przylece 6 lutego. Na poczatku jak przylecialem, to gadki - ale ty schudles, zacznij jesc i dopierdalanie jakies, ale mialem to w dupie. Byl seks pierwszej nocy, ostrzejszy niz zwykle, bo nie mialem zahamowan, jak w zwiazku. Byla mega podkrecona i nie wierzyla. (ogolnie seks mielismy mega zawsze i bylismy dopasowani tutaj bardzo). W krakowie zapomniala sie i zlapala mnie za reke, ogolnie byl tak, jakbysmy byli para, przytulaski i inne chuje. Po kilku piwkach zaczela walic drinki i chciala isc do innego klubu. Tam juz o mnie zapomniala. Tanczyla z jakims typem, zabral ja na drinka, a za mna nawet sie nie spojrzała. Wkurwilem sie, najebalem goscia i poszedlem do apartamentu. Po 2 godzinach wrocila ona i nagle rozpina mi spodnie i jakaś podkręcona mowi - nikt nigdy dla mnie nikogo nie pobil, to takie meskie. byłem w szoku co sie dzieje. Wrocilismy do warszawy, ja dzien pozniej do Holandii, bo mialem samolot. Poprosila o nasze wspolne zdjecia, wyslalem i potem zero kontaktu. Zalozylem tindera zeby sie dowartosciowac, sparowało mnie z jej kolezanka. Napisalem to ex, ze jej kolezanka dodala mnie do pary, a ona jazdy, ze sie tego po mnie nie spodziewala itd. Gdzie ja myslalem, ze ona dobrze o tym wie i chcialem sprawdzic reakcje. Mowilem ze nie szukam zadnych relacji teraz, a ona to czemu pisze z tyloma babami. Aktualnie? Zero kontaktu, ja pisalem jakies glupoty, ze przepraszam, ale rozumiem, ze potrzebuje kogos innego itd. Ona ze nikogo nie szuka, dla mojej wiadomosci. Ja znowu chcialbym miec z nią kontakt, uzaleznilem sie chyba, nadal ją kocham. A ona ma chyba juz wyjebane... Jak sie pozbieralem, tak pisząc tu, to wszystko wraca i mam ochotę otworzyć wódę i sie zamglić na parę dni znowu.
  11. maxter

    Cześć Panowie

    Cześć! Forum przeglądam od około 4 lat, nieregularnie. Postanowiłem dołączyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.