Skocz do zawartości

Peter Quinn

Starszy Użytkownik
  • Postów

    868
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

1 obserwujący

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

6486 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Peter Quinn

Młodszy chorąży

Młodszy chorąży (9/23)

1,9 tys.

Reputacja

  1. Ja myślę, że podświadomie ciągną do siły + ciapaci przyciągają bardziej, a do tego stopnia tak mocno działa mechanizm wyparcia i racjonalizacji nawet największych absurdów, że taka właśnie współczesna kobietka byłaby być może zamknięta w 4 ścianach ale rżnięta mocno, że ona serio być może sama wierzyłaby nadal, że jest feministką. Wystarczy poczytać pierwszy lepszy erotyk żeby poznać trochę bardziej myśli autorki. "Wiem, że nie powinnam, ale... "
  2. Trzeba patrzeć na to, co dzieciaki oglądają w bajkach, bo jednak motywy księżniczek wtłaczane były od małego do plastycznych umysłów. Teraz jest nawet gorzej, bo wtłaczane jest namolnie LGBT, zaimki i robienie z faceta nieporadnej sieroty, a z kobiet superbohaterek.
  3. Ktoś powiedział/napisał (jeśli ktoś pamięta, przypomnijcie proszę bo nie mogę teraz znaleść) coś w stylu: "Poczułem się zawstydzony, bo przyszedłem z własną twarzą tam gdzie wszyscy siedzieli w maskach"- przekręciłem na pewno, ale sens ten sam. Odnoszę to samo wrażenie - wciąż te same rozmowy o niczym, a jakbyś naprawdę chciał rzucić jakiś głębszy temat, to byś nie znalazł rozmówcy, dlatego milczysz bo wiesz że nie ma sensu debatować, bo nie ma z kim. Inteligencja to w jakimś sensie dar i przekleństwo, bo nikt nie rozumie Twojej perspektywy, a Ty z kolei im bardziej pogłębiasz wiedzę i różne tematy, tym płytsze wydają Ci się te rozmowy. I nawet jakbyś chciał komuś czym zaimponować, to nie ma komu, bo liczy się tylko to, kto ile zarobił i jakim samochodem jeździ.
  4. Ja tylko robię popcorn, ktoś inny miał tu przynieść dramę.
  5. Dlatego miękkich trzeba prostować, jednocześnie samemu wzrastać w męskości i w realizacji naszych celów pozazwiązkowych.
  6. Tylko mi się to mocno gryzie z moimi przekonaniami, typem osobowości etc i mam taką naturę, że często bardziej cenie sobie prawdę, nawet jeśli wiem, że na tym stracę. Męczą mnie gierki i kłamanie i nie wiem czy mi się chce z tego zrezygnować w imię czego tak naprawdę? Chwilowej relacji która i tak się skończy bo: a) znudzę się b) ona mnie zdradzi c) upadne na glowe, hajtne się i będzie miała mnie w garsci? Wgle rozbawiła mnie teraz myśl, że ona wraca do domu, ja sobie coś tam koduje i w tle leci Andrew Tate (co jakiś czas się zdarza) a ona do mnie "To jednak go słuchasz?!" "Aaa bo tu wiesz przypadkiem mi się włączyło" (gdzie notabene youtube Ci całą główną zawala sugestiami, które u mnie ostatnio są mocno redpilowe i nawiasem mówiąc udostępnione tu filmy też mi się wyświetlają w sugestiach. Wiecie co mnie w tym wszystkim przeraża, smuci etc? Faceci widzą, że jest tragicznie i że tak źle to chyba nie było nigdy. To jest jak walka z Goliatem, gdzie media, prawo i wszelkie inne narzędzia są przeciwko Tobie a społeczeństwo ma cię często gdzieś. Przeraża Cię wizja dosłownie rozpadającego się społeczeństwa które nie jest aktulanie oparte na niczym - jak to mówi @mac od którego chyba sobie wziąłem to powiedzenie - totalna degrengolada. Ale zdaje się , że głównie faceci patrzą na to w ten sposób, bo z tej drugiej strony nie ma żadnej chęci zmiany - ba, do inceli i "mizoginów" ostatnio modne dolaczylo stwierdzenie "faceciki". "Nas nie obchodzi co sobie faceciki chcą, ani czego oczekują, my nie zejdziemy nizej z naszymi oczekiwaniami i jak mamy byc same z kotami to zostaniemy same z kotami. Totalne myślenie tylko ja, ja i ja, a jak rzeczywistość jest niezgodna z oczekiwaniami to zaczyna się właśnie modna dzisiaj "duchowość", wierzenie w energie i inne cuda wianki i one serio wierzą w tą, że gdzieś tam ten książe na białym koniu na nich czeka, a one już mają nieraz po 40 lat. Nasłuchałem się ostatnio starych rozmów które prowadził Kevin Samuels - tragedia, wypieranie rzeczywistości przez 40-letnie kobiety lvl hard. I nawet jak już się trafi jakiś na widelcu to zamiast się cieszyć, to go udupią, bo wszystkie swoje żale i rozczarowania przeleją na niego. Dramat. A potem jak wchodzę gdzieś i słyszę, że w dzisiejszych czasach ktoś jeszcze jest takim skrajnym nieświadomym bluepillem to przecieram oczy ze zdumienia. Odcieli mu internet, czy jak on się jeszcze uchował? EDIT: Taka jeszcze dodatkowa obserwacja, bo trzeba do tego dołączyć polską mentalność, gdzie prawie każdy każdemu źle życzy, a dodatkowo tkwi w nas jakiś mocno niewolniczy mental. "Jest chujowo no i trudno".
  7. Im więcej "expa" mam w grze, im więcej lat na karku tym bardziej widzę, że jest to chora rozgrywka dwóch stron, które chcą na tym coś ugrać, która w dodatku jest przegrana z góry. Większość życia chciałem się po prostu hajtnąć, mieć fajną żonkę którą będę kochał i z która będe miał dzieci. W życiu bym nie pomyślał, że to jest tak powalone i nierealne marzenie. Znając jednak zasady gry zaczynam sam je wdrażać. Przestałem się bać straty relacji bo to jak chleb powszedni. Jest to też jakaś intelektualna przyjemność czasem, jak obnażę zakłamanie i gierki strony przeciwnej, choć bolesna i też zdaje sobie sprawę, że jako człowiek świadomy przestaje być atrakcyjny, bo "trudny do urobienia". Teoretycznie musiałbym grać głupiego, żeby coś "ugrać" na chwilę dla siebie. Chore.
  8. Apropo przypomniało mi się, jak straciłem w oczach kobiety jak jej wspomniałem, że ja byłem na pudłach, a moja poprzednia chciała, żebym dla niej gotował.
  9. Ja stosunkowo niedawno przerobiłem kilkumiesięczną relację z Karynką. Reklamowała się jako kandydatką na żonę inna niż wszystkie, oczywiście blisko 30stki. Niby wymagania niskie, ale subtelne podpytywanie o zarobki i obczajanie ile ze mnie wyciągnie finansowo i jak wygodnym podnóżkiem dla niej mogę być. Niby w żartach wspominała, że "nie jest tania". Gdzieś kiedyś słyszałem, ze kobiety w zasadzie nie kłamią i na samym początku pokazują red flagi i to nasza wina, że je ignorujemy. Coś w tym jest. Dobiłem 32 lat w tym roku, moja pula w aplikacjach randkowych (nie wiem po co marnuje tam czas) to kobiety w okolicach ściany. Tam już praktycznie zawsze chodzi o znalezienie bankomatu z dodatkową opcją gotowania obiadów i inne bajery. Te młode są teraz zjebane pod innym względem. Może Ci się z nią zajebiście gadać, możecie mieć fajny młodzieżowy "vibe", ale w pewnym momencie chce obczaić twoje poglądy polityczne. Jak tylko poczuje wahadelko wychylone w prawo, mimo że Ty nawet nie chcesz o tym gadać - ghosting w sekundę.
  10. Czy Lewy już założył jakiś wątek na tym forum? Wciąż czekam na pierwszy post i uwagi braci, że najpierw avatar i niech się przywita w odpowiednim dziale.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.