Skocz do zawartości

apollo200

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia apollo200

Kot

Kot (1/23)

5

Reputacja

  1. Brzmi ciekawie ale jakoś nie mogę się przemóc , u niej w mieszkaniu 3 pokoje w jednym syn w drugim matka, ja z nią na 9 m2 nie za bardzo , ja mam 120 m2 4 pokoje . Sex u niej jak wszyscy są w domu jest do dup.... trzeba sie liczyć z resztą w mieszkaniu , (cicho bo mama usłyszy ).
  2. Ja właśnie potrzebuje kogoś takiego jak napisał Templariusz. Mieszkam sam od 3lat ale z tego powodu , że nie miałem za wiele wcześniej partnerek to i doświadczenie z kobietami słabe mam . Tematy domowe ogarniam sam , nie ukrywam , że jakby była dodatkowa pomoc to super ale nie jest to priorytet. Spotykałem się kiedyś bardzo krótko z jedną z portalu randkowego z Bado..... wszystko fajnie tylko okazało się przypadkiem , że laska spotyka i pisze z innymi z portalu a sama wymagała lojalności. Zwinąłem się z stamtąd i próbowałem na Sympat... ale jakież moje zdziwienie było kiedy spotkało mnie to samo. Nie twierdze , że wszystkie osoby tak robią. Ja trafiłem tak. Przerwałem to . Jeśli kogoś się zna dłużej to właśnie działa przyzwyczajenie, ciężko odejść tak z dnia na dzień. Kobiety myślę grają emocjonalnie. pozwolę sobie krótko zacytować jedną wypowiedź obecnej partnerki: "...Kochanie , proszę przytulaj mnie jak najczęściej. Wiem, że jesteśmy już na innym etapie, niż byliśmy na początku naszej wspólnej drogi, ale ja się nie zmieniłam i pewnie nigdy nie zmienię, nawet na stare lata, nadal potrzebuję Twojego przytulenia, ciepła i miłego słowa. Jestem niepoprawną romantyczką i jest mi smutno bo myślę , że nie jestem już taka ważna dla Ciebie jak kiedyś. Co bym nie robiła to i tak tego nie zauważysz. Jesteś moją miłością i dziękuję , że jesteś ze mną".... To pisała jak trochę ochłodziłem relację . Wiem , że niekiedy trudno zrozumieć przekaz tego do końca. O mojej propozycji przejścia relacji w kolejny etap nic nie pisze, chodzi jej tylko o romantyczne przytulanie , ok jest to fajne ale życie składa się z różnych innych radości i smutków. Przepraszam za tytuł miało się wyróżniać a wyszedł byk ortograficzny, jestem analogowy i nie umiem tego poprawić.
  3. Bardzo dziękuję za trafne uwagi. Myślę , że ja to wiem , że muszę się zwijać. Brakuje mi asertywności żeby zakończyć tą relację, wasze zdanie tylko mnie utwierdza w tym że ciężko będzie z córusią mamusi, jej były też miał dom i się nie przeniosła to dla czego teraz by miała, czas odpocząć , schłodzić stopniowo relację . Zająć się sobą. Może jeszcze wszystkiego nie powiedziała o finansach innych sprawach. Super , że tu jesteście , pomocna dłoń .Dziękuje za rady
  4. Witam szanownych kolegów. W poprzednich postach pisałem o relacji z moimi partnerkami , nadal spotykam się z jedną z nich i tylko z nią. Ale mam wrażenie , że związek się nie rozwija , stoimy w miejscu, utknęło na przeprowadzce do mnie, było wiele wymówek , że u mnie za daleko do sklepu , lekarza, bo prysznic nie wanna ,musi się opiekować matką itp. Koledzy podpowiedzcie z własnego doświadczenia , obserwacji jakie szanse ma ten związek . Przestałem wracać do tego tematu, ochłodziłem nieznacznie relację, bez częstych wizyt u niej. Często mówi , że ja to jej nie kocham chyba , bo nie jestem romantyczny jak kiedyś, nie mówię kocham i właściwie nic miłego jej nie mówię. Już nie tłumacze się , że to przez rozczarowanie jej zachowaniem w kwestii wspólnego mieszkania i poznawania się bardziej. Ewa ma 48 lat, wdowa ja 51 lat 4 lata po rozwodzie. Ewa nie mówi o wspólnym mieszkaniu, wspomina, że może na weekend zostanie, musi się przyzwyczaić. Z matką mieszka od urodzenia w blokach w jednym mieszkaniu, później z mężem też była w tym samym mieszkaniu, po jego śmierci dość szybko poznała mnie. Inne moje partnerki chciały od razu u mnie mieszkać razem w moim domku jednorodzinnym. Jej sytuacja nie jest ciekawa, ma sporo kredytów, dość słabe zdrowie , sporo dolegliwości jak na ten wiek, mieszka jeszcze z nią syn 27 lat. , widzę brak zaradności , nie gotuje bo mama to robi , załatwianie spraw też różnie to bywa. Znamy się ponad 2 lat liczyłem na kolejny etap relacji, przestałem o tym mówić bo uważam , że to też musi od niej wyjść. Chwilami czuje się , że tracę czas , mógłbym kogoś innego poznać. Ona chciałaby żeby to wszystko wyglądało jak na początku znajomości , żebym był taki romantyczny , mówił jej miłe rzeczy. Pasowałoby jej takie życie jak w okresie zauroczenia , stale pyta czy ją kocham jeszcze. Mówiłem je , że teraz nasza relacja powinna wejść w inną fazę. Wspólne mieszkanie , obowiązki ,radości ,smutki . Trudno mi podjąć jakieś kroki , żeby tą sytuację uzdrowić a jednocześnie czuję , że taki układ mi nie odpowiada, stałe przebywanie u niej . Twierdzi , że brak jej bliskości a nie podejmuje wyzwania. Myślę , że ciężko będzie jej wyjść z domu , czy w ogóle się zdecyduje. Ja powiedziałem je , że z nią i jej matką nie będę mieszkać , tym bardziej , że mieszkamy 5 km od siebie, ja i tak podworze ją do pracy i odstawiam, mam po drodze. A mieszkam sam w dużym domu z ogrodem.
  5. Mimo , że wypomina mi i pyta o poprzednią to sex jest taki jak był bez ograniczeń z jej strony.
  6. Nie przyznałem się żadnej , że je bzykałem raz jedną raz drugą. Pytały o to ale mówiłem , że tylko spotkania były. Były pretensje do mnie typu co im brakuje ,że musiałem się pocieszać innymi
  7. Piszę w tym miejscu bo wiąże się to z poprzednim moim wątkiem. Dałem ciała całkowicie. Umawiałem się z dwoma laskami jednocześnie i trwało to jakiś czas z rok , może trochę więcej. Z początku było ok , z czasem chciałem to wyprostować ale jakoś nie miałem odwagi zerwać z jedną. Jak nie trudno się domyśleć zaliczyłem wpadkę ,przez fb , jedna dowiedziała się o drugiej ,pierwsza się pochwaliła wspólnymi fotkami, druga to zobaczyła i zaczęły między sobą wymieniać sie zdjęciami . . Przez tydzień miałem armagedon .Przy okazji dowiedziałem się ,że pierwsza też prowadziła podwójne spotkania ze mną i z innym gościem. I to był główny powód mojego zerwania z nią . Koniec końców zostałem przy tej drugiej która sama wybaczyła mi , moje zachowanie . Mam pytanie do bardziej doświadczonych niż ja .Jakie szanse powodzenia ma taka relacja , kiedy partnerka wie o moich spotkaniach z inną. Od czasu do czasu pyta czy nie spotykam się z tą poprzednią albo inną. Pozostał niesmak i czuję się słabo w takiej sytuacji. Moje notowania mocno spadły , zastanawiam sie jak będzie mnie traktować w przyszłości.
  8. Piszę w tym miejscu bo wiąże się to z poprzednim wątkiem. Dałem ciała całkowicie. Umawiałem się z dwoma laskami jednocześnie i trwało to jakiś czas z rok , może trochę więcej. Z początku było ok , z czasem chciałem to wyprostować ale jakoś nie miałem odwagi zerwać z jedną. Jak nie trudno się domyśleć zaliczyłem wpadkę ,przez fb , jedna dowiedziała się o drugiej ,pierwsza się pochwaliła wspólnymi fotkami, druga to zobaczyła i zaczęły między sobą wymieniać sie zdjęciami . . Przez tydzień miałem armagedon .Przy okazji dowiedziałem się ,że pierwsza też prowadziła podwójne spotkania ze mną i z innym gościem. I to był główny powód mojego zerwania z nią . Koniec końców zostałem przy tej drugiej która sama wybaczyła mi , moje zachowanie . Mam pytanie do bardziej doświadczonych niż ja .Jakie szanse powodzenia ma taka relacja , kiedy partnerka wie o moich spotkaniach z inną. Od czasu do czasu pyta czy nie spotykam się z tą poprzednią albo inną. Pozostał niesmak i czuję się słabo w takiej sytuacji. Moje notowania mocno spadły , zastanawiam sie jak będzie mnie traktować w przyszłości.
  9. Tak to prawda, patrząc z perspektywy czasu to takie obrażalskie są najgorsze , żerują na uczuciach , manipulują. To prawda nie warto przeżywać i zastanawiać się dla czego to robią a po co a na co . z czasem nabiera się takiego dystansu do takich sytuacji. A kwestia czy być z kimś z litości bo szkoda to następna sprawa.
  10. Niestety ja płacę tylko alimenty, ex nic nie płaci na syna który mieszka ze mną, była tylko jedna rozprawa. A nieżyjący mąż wdowy ponoć na raka umarł, nadużywał alkoholu już pod koniec , tak mówiła, nie znam szczegółów, jej syn nie umie sobie znaleźć dziewczyny, oficjalnie nie prosiła nigdy o wsparcie finansowe.
  11. Chciałem w tym miejscu przedstawić swoją historie z ostatnich 5 lat . Byłem żonaty 21 lat, 2 dzieci 15 i 17 lat teraz mogę powiedzieć , że związek wybłagany wyproszony wcześniej. Zanim wziąłem rozwód ,chodziłem do psychologa z powodu złych relacji z żoną. Moją byłą to nie interesowało i nie chciała ze mną chodzić na takie spotkania z psychologiem. Kobieta dość mocno apodyktyczna i nieustępliwa. Postanowiłem się zdystansować i zachowywać o 180 stopni inaczej . Ex zmieniła się , wcześniej nie chciała chodzić ze mną do psychologa a tak by poszła. Jej zachowanie się zmieniło. Tyle , że ja już nie czułem do niej tego co kiedyś , moje uczucia wygasły już wcześniej. Zakończyło się rozwodem bez orzekania o winie i alimentami moimi na młodszego bo starszy został ze mną. Zacząłem wychodzić do przyjaciół, poznawałem nowych ludzi. Poznałem nową kobietę i zrozumiałem ,że świat się nie kończy na ex. Myślę ,że za szybko jednak po rozwodzie nastąpiło to zapoznanie. Początek super ,z czasem jednak nowa partnerka wywierała na mnie presje aby z nią szybko zamieszkać , chciała stanąć miedzy mną a moimi dziećmi , twierdziła ,że sobie same poradzą bo są już dorosłe, irytowały ją telefony od moich dzieci, zaczęła się obrażać i często zrywała znajomość by po kilku dniach ją odnawiać .Miałem wielki mętlik w głowie co zrobić . Przez rok trwałem w takim dziwnym układzie, obrażona ,brak kontaktu , nie odpowiada , spotkania przestały mi sprawiać przyjemność, później poprawa ,sex ok i znowu obrażona, miałem czas żeby się nauczyć itp tak mi mówiła. W trakcie takich huśtawek pokazała się kolejna kobieta. Kobiety chyba mają skaner jakiś i wyczuwają jak facet jest zagubiony i mu się coś nie układa. Jednym słowem zacząłem kręcić z młodą wdową , nie przeszkadzało jej to ,że jej były nie żyje zaledwie od miesiąca, że ja mam niedokończoną relację z obrażalską. Ujęła mnie czymś czego nie miałem wcześniej. Uległa, nie obraża się , zawsze jest cierpliwa , pokazuje zawsze , że jej zależy na mnie . Moje odczucia, jeśli chodzi o jej charakter to mi pasują, choć nie do końca jeszcze jestem przekonany co do tej całej sytuacji. Trwa to już rok . Ta poprzednia obrażalska zerwała całkowicie, ja też dałem sobie z nią spokój i nie próbuje się z nią kontaktować. A z obecną sam nie wiem, za dużo robię błędów. Tą wdowę poznałem w swojej pracy i to mi nie pasuje, bo często jest tak że ona chce żeby wszyscy widzieli, że jesteśmy razem , ponadto ma jakieś długi , które spłaca po byłym, mieszka ze swoją matką i synem 26 lat. Wiem , że nie ma ludzi bez wad ale mam opory przed braniem odpowiedzialność za tą obecną relację, nauczony niepowodzeniami wcześniejszymi. A sam fakt , że ma dość istotne problemy ze zdrowiem i jest dla mnie za szczupła. Wasze uwagi będą dla mnie cenne. Apollo
  12. Dziękuję za przejęcie do grupy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.